Obowiązkowe przeglądy techniczne aut

OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
72o, a mógłbyś się odnieść do zacytowanego przeze mnie fragmentu we wpisie otwierającym wątek? Bo mam wrażenie, że został on zignorowany (a może coś mi umknęło, nie wiem).

Czy zatem mieliśmy do czynienia z masakrą na drogach, spowodowaną niesprawnością techniczną pojazdów? Okazuje się, że nie. W roku 2007 takie auta spowodowały zaledwie 114 wypadków (na 49 536), w których zginęło jedynie (jeśli tak można rzec) 21 osób (na 5583).

http://kondratczyk.motogrono.pl/2009/04 ... echniczny/

Ma ktoś dane z następnych lat?
 
A

Antoni Wiech

Guest
72o napisał:
Antoni Wiech napisał:
W 2008 najwięcej wypadków rzeczywiście spowodowali ludzie w wieku, 18-29, ale już w 2010 jest to przedział 25-39.
Zauważ, że zastosowano inne widełki.

18-24 (a więc tylko 7 roczników), spowodowało 9 tys. wypadków.
25-39 (15 roczników), spowodowało 12 tys. wypadków.
40-59 (20 roczników), spowodowało 8 tys. wypadków.

7 roczników najmłodszych kierowców (18-24) spowodowało tyle samo wypadków, co 20 roczników dojrzałych kierowców (40-59). Mogę się założyć, że gdyby zastosowano takie same przedziały wiekowe, jak w raporcie z 2008, to 18-29 latkowie nadal byliby najczęściej powodującymi wypadki.

18-24 latków jest po prostu dużo mniej niż 25-39 latków, jednak ich wskaźnik liczby wypadków na 10000 tys. populacji jest zdecydowanie najwyższy i wynosi 18, podczas gdy 25-39 latków 12, a 40-59 latków 7.
Problem w tym, że nie wiadomo jaka ilość jest kierowców w tych rocznikach i jak często jeźdzą. Stosunek do ilości populacji mnie nie przekonuje

Dodatkowo, ok, można przyjąć, że najwięcej wypadków robi tych młodych, tyle, że nie wiadomo jakie są to wypadki. Z moich obserwacji wynika, że jak młodzi zapierdalają to giną, albo na drzewie kiedy wracają z imprezy, albo wylatują na pobocze na drogach gdzie moga się rozpędzić. Jak na tym sławnym filmie z Maliną :D
http://www.youtube.com/watch?v=4Ha5HcX_BBU

Nie zdzwiłbym się, więc, że najwięcej ludzi na przejściach koszą te "odpowiedzialne" panie 30 letnie.

Czyli najwięcej pieszych uległo wypadkowi, w miejscach dozwolonych, a nie tak jak napisałeś niedozwolonych.
Ja tak nie napisałem. Napisałem, że najwięcej pieszych ginie w wypadkach, w miejscach dla nich nieprzeznaczonych.

Oczywiście, najczęściej do wypadków z udziałem pieszych, dochodzi w miejscach dla nich przeznaczonych, ponieważ lwią część (72% w 2010 roku) wypadków, stanowią te na terenie zabudowanym, gdzie ludzie poruszają się właśnie po miejscach przeznaczonych, natomiast wypadki te rzadziej kończą się śmiercią.
Ok, tylko, że biorąc pod uwagę, również skrzyżowania, co również są formą przejścia to już jest 625 osób wg tych statystyk. Dodając do tego przystanki i chodniki przeznaczone do poruszania się to jest również koło tysiąca. Oczywiście, w miejscach legalnych przebywa i porusza się więcej ludzi, ale te statystyki pokazują, że jednak te miejsca "bezpieczne" nie do końca spełniają swoją rolę. Podejrzewam, że gdyby wywalić te różne oznakowania, to ludzi sumarycznie ginęło by mniej, gdyż kierowcy bardziej by uważali. A nie jak jest teraz, że gdy nie ma przejścia dla pieszych w pobliżu to zapierdalam po maksie, bo przecież mam prawo, bo nikt nie ma prawa mi wyskoczyć.. No, a jak wyskoczy...

Warto również wspomnieć (jeśli chodzi o przeglądy), że według tych statystych z 2008 wypadki z winy kierowców stanowią główny powód wypadków, a wina pojazdów jest na ostatnim miejscu (chociaz należy podchodzić do tej oceny z dystansem).
I właśnie mi się wydaje, że to jest argument za obowiązkowymi przeglądami. Aczkolwiek, jeżeli zrezygnowanoby gdzieś z obowiązkowych przeglądów, a liczba wypadków z winy pojazdów, nie uległaby zmianie, to zmienię zdanie.

Wg mnie, gdybym był zamordystą to nie jest argument za przeglądami, ale za przymusowym, powtórnym wysłaniu wszystkich na ponowny kurs prawa jazdy...
 

VernonSmith

New Member
212
2
1.Obecnie auta są przegląda, więc przynajmniej na oko muszą wyglądać względnie dobrze, więc tutaj 72o może mieć racje. Teraz nie ma dużo wypadków z winy pojazdów bo pojazdy muszą mieć jako taki przynajmniej minimalny poziom, a gdyby nie było przeglądów to kto wie jak by to było


2. Efekcie Peltzmana to bardzo słaba wymówka, o ile ten efekt naprawdę istnieje, to empiryczne podania pokazują że jego wpływ jest mały. Nie mam teraz linków, ale jak coś to mogę poszukać . Np pasy zwiększą bezpieczeństwo bardzo, a efekt je zmniejszy niewiele , tak więc ogólnie będzie jednak bezpieczniej. To nie jest efekt dominujący, chyba że ktoś umie wykazać że jest.


3.72o chce po prostu świata w którym nie musi się martwić śmierci z byle powodu i szuka najbardziej ekonomicznego sposobu by to załatwić. Nie sądzę by był socjalistą. A nawet jeśli jest mniej groźny niż człowiek któremu udowodnimy np że wolność spowoduje śmierć wszystkich ludzi a on dalej będzie za, bo wolność. Na szczęście "prawa fizyki' są takie że wolność jest dobra.

4.Myślę że obawy 72o są nie uzasadnione, przecież w akapie to nie jest tak że nie będzie kodeksu drogowego, ależ będzie ! Każdy właściciel wprowadzi swój kodeks Nikt nie będzie chciał aby po jego ulicy jechał pojazd z kolcami na kołach? Właściciel inwestuje w drogę to nie nie chce by wypadki niszczyły mu stan nawierzchni.

Proszę zauważyć mamy chcę się dostać od A do B, po drodze nie ma innych miejscowości więc zasadniczo wszyscy podróżują tylko od A do B. Na tą drogę składa się kilka ulic każda z właścicielem , innych dróg nie ma bo się nie opłaca budować i co? Otóż jeśli np jeden właściciel stworzy zamordystyczne zasady np że mogą być tylko nowe samochody na jego ulicy, nie wolno mieć nawet jednej setnej promila alko, to co mi z tego że inni właściciele zrobią kodeks ultra wolnościowy. I tak będę się musiał dostosować do tego najbardziej zamordystycznego. Więc tak strasznie nie będzie
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
To nie jest efekt dominujący, chyba że ktoś umie wykazać że jest.

Oczywiście, że to jest efekt dominujący, wystarczy uważnie obserwować własne zachowanie, choć dzisiaj to bardzo utrudnione ze względu na różne rządowe gwarancje. Zresztą co ja tu będę gadał - wolny rynek to jeden wielki efekt Peltzmana. Pomyśl trochę.

Teraz nie ma dużo wypadków z winy pojazdów bo pojazdy muszą mieć jako taki przynajmniej minimalny poziom, a gdyby nie było przeglądów to kto wie jak by to było

W Polsce przeglądy samochodowe to kpina (nie żebym się bulwersował). W zasadzie trudno je nazwać przeglądami, to raczej towarzyska wizyta, kawka i pieczątka. No i jeszcze raz podlinkowany tekst: "Jak przyznaje NIK, nielegalnie działające SKP dopuściły do ruchu ponad 185 tys. pojazdów. Faktycznie jest ich zapewne o wiele więcej. Czy zatem mieliśmy do czynienia z masakrą na drogach, spowodowaną niesprawnością techniczną pojazdów? Okazuje się, że nie. W roku 2007 takie auta spowodowały zaledwie 114 wypadków wypadków (na 49 536), w których zginęło jedynie (jeśli tak można rzec) 21 osób (na 5583)."
 
M

Matrix

Guest
To wymyśl powód dla którego każdy użytkownik dobrowolnie by dokonywał profesjonalnych przegladów technicznych, nie da się.A więc pozostają tylko obowiązkowe, jakie są - no trzeba mieć profesjionalną stację diagnostczną i przeszkolony personel, każdy przegląd to około 100 zł zysku, opłaca się interes, nie opłaca się kantować, bo można stracić licencję. Kobiety chętnie poddają swoje samochody tym przeglądom, bo się nie znają na mechanice samochodowej, a chcą spokojnie sobie jeździć. :)
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Jak nie będzie licencji, to nie będzie obawy o jej utratę. Zniesione licencji to jeden z kluczowych postulatów libertariańskich, żeby żaden cwel nie mógł szantażować właściciela. Na początek warto wrócić do "ustawy Wilczka" i zredukować ilość licencji zawodowych z obecnych 380 do tuzina (lekarz, pilot, kierowca itp). Ale docelowo licencji ma być zero. Każdy człowiek może wykonywać dowolny zawód, o ile pracodawca uzna, że się do tego nadaje.

To wymyśl powód dla którego każdy użytkownik dobrowolnie by dokonywał profesjonalnych przegladów technicznych, nie da się.

Każdy? Jaki "każdy"? A czy każdy odłożyłby pieniądze na starość? O czym ty znowu gadasz? Niebezpiecznie zbliżasz się w rejony, które mają swoja nazwę i ta nazwą nie jest libertarianizm.

Kobiety chętnie poddają swoje samochody tym przeglądom, bo (...)

bo wystarczy, że się ładnie uśmiechną i już papiery podbite ;)
 
M

Matrix

Guest
Byłam dzisiaj na przeglądzie, wykryto usterkę w zawieszeniu, której się nie wyczuwało podczas jazdy. I co ? Nie potrzebne są przeglądy. Pan diagnosta śmiał się, jak mu powiedziałam, że wszelkie usterki można wyczuć podczas jazdy i przeglądy techniczne nie są tak bardzo potrzebne.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Taka ciekawostka: jedyny stan w USA, gdzie prawo nie wymaga posiadania komunikacyjnego ubezpieczenia OC, to stan New Hampshire.

In New Hampshire, the only state today where insurance isn't required, drivers are required to satisfy a personal responsibility requirement. This means that instead of paying monthly premiums, drivers just need to prove that they are capable of paying in case of an accident.

http://en.wikipedia.org/wiki/United_Sta ... _insurance

Powtórzę: w New Hampshire istnieje wolność od przymusu posiadania OC, tj. mówiąc dokładniej - od przymusu zawierania umów z prywatną/państwową firmą ubezpieczeniową. Istnieje tylko administracyjny wymóg udowodnienia, że w razie wypadku będziesz miał z czego zabulić.

I teraz tak: mimo że nikt nie zmusza mieszkańców NH pod pistoletem albo groźbą więzienia/konfiskaty majątku do posiadania OC tylko 11% rezydentów tego stanu nie posiada ubezpieczenia. Pozostałe 89% wykupiło, chociaż nie jest ono obowiązkowe.

To pokazuje, ile warte są argumenty w stylu: jak nie będzie przymusu, to [tutaj wstaw cokolwiek]

Co ciekawe, owe 11% nieubezpieczonych to mniej niż średnia dla USA, która w 2007 roku wyniosła prawie 14%.

http://www.ircweb.org/News/IRC_UM_012109.pdf
 
Do góry Bottom