no to gdzie robimy przewrót? ;)

Avx

Active Member
831
186
Shemyazz napisał:

Jak będą legalne wszystkie narkotyki, kasyna i burdele (a w regionie libertariańskim z definicji będą) to turystyka jak najbardziej mogłaby być bardzo interesująca - chociaż to dopiero po ustabilizowaniu się sytuacji.

GAZDA napisał:
ziemia do dupy/przeludnienie...

Konopie urosną ;) (nie chodzi tylko o to, o czym myślicie :D, z nich da się też robić tkaniny, papier i wiele innych ciekawych rzeczy - a z oczywistych powodów ten potencjał jest słabo wykorzystywany)

Przeludnienie to plus, bo koszty pracy są śmiesznie niskie.

W ogóle, w przeludnionym kraju można myśleć o jakiś pracochłonnych gałęziach przetwórstwa: importujemy surowce, przetwarzamy śmiesznie tanio dzięki taniej sile roboczej, eksportujemy gotowy produkt. W dzisiejszych czasach towary się opłaca nawet z Chin przywozić, więc możliwe, że mimo kosztów transportu byłoby to całkiem opłacalne – a nie jest robione tylko dlatego, że miejscowy rząd przeszkadza… Na tanią siłę roboczą patrzyłbym raczej jak na jedyny istniejący surowiec, jak na główne bogactwo - nie jak na problem. Nie jest problemem coś, z czego można czerpać korzyść :p
 
OP
OP
GAZDA

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 158
Avx napisał:
Shemyazz napisał:

Jak będą legalne wszystkie narkotyki, kasyna i burdele (a w regionie libertariańskim z definicji będą) to turystyka jak najbardziej mogłaby być bardzo interesująca - chociaż to dopiero po ustabilizowaniu się sytuacji.

GAZDA napisał:
ziemia do dupy/przeludnienie...

Konopie urosną ;) (nie chodzi tylko o to, o czym myślicie :D, z nich da się też robić tkaniny, papier i wiele innych ciekawych rzeczy - a z oczywistych powodów ten potencjał jest słabo wykorzystywany)

Przeludnienie to plus, bo koszty pracy są śmiesznie niskie.
do turystyki trza mieć warunki, a tam góry bagna i huragany hehe

ziemia jest jałowa postępuje korozja...

ale miejsca jest mało, chcesz wywłaszczać prywatne osoby?
 

Avx

Active Member
831
186
Do huraganów dopisałbym jeszcze trzęsienia ziemi ;)
Nie, nie chcę nikogo wywłaszczać... Chyba, że jakiś państwowców i kolaborantów :cool: ich można :p

Nie no, nie mówię, że to jakiś raj, ale nie jest też tak tragicznie; wolnorynkowo by się coś wymyśliło, wolny rynek to potężna siła :p Ale bardzo możliwe, że są lepsze miejsca, jasne.
 
OP
OP
GAZDA

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 158
nie no miejsce nie jest takie złe, z pewnością lepsze od somalii...
no jak już pisałem ciekawe jeszcze mijsca to wybrzeże miskito
In April 2009 the Miskito announced a unilateral declaration of independence from Nicaragua under the name Community Nation of Moskitia [22]. This declaration has not been met with any formal response from the government of Nicaragua nor has it been recognised by any other state. The independence movement is led by Hector Williams who is described as the leader of the Miskito and uses the title Wihta Tara, or Great Judge. The main reasons cited for their renewed desire for independence are serious economic problems damaging their traditional fishing industry and the recent election of Daniel Ortega as president of Nicaragua whom many of them fought against during the Nicaraguan Civil War (as Contras)
 

Alu

Well-Known Member
4 633
9 685
Ja myślę, że na huragany jest sposób, wystarczy budować z głową. Tak samo jak wznoszone są budynki odporne na trzęsienia ziemi. Co do przeludnienia, to można przecież organizować przemyt chętnych z Haiti do USA ;) A może nawet produkować i sprzedawać specjalne pakiety uciekiniera - tratwa, żywność, apteczka :) A tak na serio to skoro to jest najuboższy kraj zachodniej półkuli to chyba nie będzie trudno kupić tam kawałek ziemi. Wiadomo, że lądu bez ludzi to już nie ma - tzn takiego, na którym da się jakoś żyć.
 
OP
OP
GAZDA

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 158
inne ciekawe cele do tego typu desantów to przylądek ras noaudhadibou czy jakoś tak, w południowe saharze zachodniej mur zbudawany przez marokańczyków przebiega kilkanaście kilometrów na północ czyniąc połowe półwyspu ziemią niczyją, druga połowa należy do mauretanii...

no i już wspomniane przeze mnie:
cabinda
wyspa bioko
wyspa rodrigues
region casamache
i może wyspa zanzibar

poza tym może nie desant ale powolniejszy przewrót niczym new state project moze jakaś kolonia brytyjska holenderska lub francuzka...

@aluzci20: no zgadza sie potencjał jest
 
OP
OP
GAZDA

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 158
bieszczady mają ten minus że nie ma bezpośredniegu dostępu do wód międzynarodowych, a tak to same plusy
 

hubaw

New Member
11
1
A może jakaś wysepka w Indonezji :) ?

http://pl.wikipedia.org/wiki/Indonezja

Ziemia tania bo jest zagrożenie tsunami i wybuchów wulkanów, większość wysp pochodzenia wulkanicznego też....
Masa piratów i przemytników do sojuszu, innych elementów anty-systemowych :) ogólnie słaba władza tam w niektórych dzikich rejonach jest, z czasem można by się postarać zrobić miasto państwo jak Singapur :)

Poza tym polecam wyspy na Karaibach i Wschodnią Afrykę.
 

whirlinurd

Member
556
19
z8460171X.jpg

http://technologie.gazeta.pl/internet/1 ... 60166.html

a po co być przywiązanym do jednego miejsca? ;) taki skylifter z chatą i generatorami czy nie jest lepszy?;) i co zostanie? palec takim republikom feudalnym latyfundiom i oczywiście celnikom itd! ;) a później na inne planety i układy na pohybel Imperatorowi! ;):p
 

whirlinurd

Member
556
19
GAZDA napisał:
a są w nim góry? można pojeździć se autem? pewnie nawet rudych kobit nimo... :/

dziś Himalaje jutro Andy o! :) autem? tym czymś z ery kopalin? łe ;) a noo rudych nimo ino zielone ;) <klik> no niech będzie po wertepach tak z 50cm nad - ale z autopilotem bo jeść mi się chce ;) a później znajomych tubylców z fejsbooka odwiedzę ;)
 
OP
OP
GAZDA

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 158
ok załóżmy że sprawa lokalizacji jest rozwiązana i już sie gdzieś tam robi desant/przewrót whatever. co dalej?
bo trzeba to utrzymać i jakoś przeżyć... nawet jeśli istnieje jakaś infrastruktura to może zostać uszkodzona lub zniszczona podczas działań bojowych, lub zostać odcięta przez sąsiadów...
jak zorganizować: obrone, dostawy amunicji, żywności, paliw, energii elektrycznej, wody, co z telekomunikacją, pomocą medyczną? o czymś zapomniałem?
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 983
15 147
Ja zadam pytanie inaczej. Czy można, przy obecnych uwarunkowaniach prawnych, gdzieś w Bieszczadach próbować zorganizować jakąś taką enklawę wolności. Oczywiście, nie można się odgrodzić, zaminować i postawić wieżyczek z karabinami. Ale powiedzmy jakaś taka enklawa, gdzie toczy się podziemnie wolnościowe życie.

Podejrzewam, że zaraz znajdzie się jakiś konfident i sprawa wyjdzie na jawa i kupa.
 
OP
OP
GAZDA

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 158
pewnie tak, ale gdyby kupić teren można go i ogrodzić, gdy teren jest zalesiony to można robić to i owo hehe
tylko co? hehe brak dostępu do otwartego morza praktycznie uniemożliwia wolny handel...
 
OP
OP
GAZDA

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 158
nie wyślą jak sie nie dowiedzą co sie tam robi... ale co robić by sie nie dowiedzieli, jak pisałem handel odpada...
 
A

Anonymous

Guest
tosiabunio napisał:
Ja zadam pytanie inaczej. Czy można, przy obecnych uwarunkowaniach prawnych, gdzieś w Bieszczadach próbować zorganizować jakąś taką enklawę wolności. Oczywiście, nie można się odgrodzić, zaminować i postawić wieżyczek z karabinami. Ale powiedzmy jakaś taka enklawa, gdzie toczy się podziemnie wolnościowe życie.

Podejrzewam, że zaraz znajdzie się jakiś konfident i sprawa wyjdzie na jawa i kupa.

Można kupić dużo ziemi, problem jest taki, że gdzie się nie ruszysz w Polsce to masz jakiś park narodowy, albo coś pod ochroną i są inne przepisy, wielu rzeczy nie wolno. Oczywiście można by to tak zorganizować, że policjantami byliby swoi, w gminie zasiadali by nasi, byłby prywatny ośrodek zdrowia albo nawet szpital, etc. Bo by się de facto założyło nową miejscowość. Nie wiem też, czy aptekarze mają możliwość sprzedaży leków na receptę bez niej, tak aby uniknęli przypału. No ale jakby dużo leków u nas schodziło, to by się pewnie ktoś zainteresował czemu aż tyle sprzedaje się na takim zadupiu. Tylko nie mam zielonego pojęcia, czy w Polsce można prawnie założyć nową miejscowość, tak oddolnie, więc zapewne podlegało by się jakimś kutasom. Nie unikniesz też kontroli i podatków. Można tak ciągnąć długo.

Żeby uniknąć przypału musiałaby być to społeczność taka jak w amerykańskich horrorach, ofiary testów atomowych, albo kazirodcze rody. Strasznie zamknięta społeczność, ale przecież chcemy zarabiać na turystach i mieć swobodny obrót ziemią?

Ale są też zalety, mieszkalibyśmy wśród wolnościowców, a więc już inna mentalność, no i mielibyśmy własną walutę tzn. żetony ;).

Jest jeszcze taka możliwość, żeby skupować ziemię, osiedlać się i z czasem wystąpić o autonomię, tak. że poparcie będzie 100% :). Tylko musiałby być potężny ruch jak na polskie warunki, dużo kasy i prawników.

Jak rozmawiam z ludźmi to nie jestem wstanie im wytłumaczyć, że żeby mieć państwo albo autonomię to nie trzeba być narodem. Ludzie mają jakąś psychiczną blokadę, w ogóle zatracili znaczenie bycia obywatelem.

Jak widzisz problemów jest masa... Na razie musi być więcej libertarian żeby myśleć o czymś konkretnym, z czasem nas przybędzie.
 

Alu

Well-Known Member
4 633
9 685
Dostępu do morza nie ma, ale można wykopać tunele do sąsiednich państw. Tak sobie radzą Palestyńczycy w Strefie Gazy... Jakieś niedobitki walczące z komunistami po wojnie na Litwie i w okolicach też miały podziemne schrony itp. http://pl.wikipedia.org/wiki/Leśni_Bracia
 
Do góry Bottom