inho
Well-Known Member
- 1 635
- 4 520
Czy nastąpiło złamanie NAP, czy nie? Po której stronie?
Jak ty byś zareagował(-a)?
Czy sytuacja „ostatniej” osoby coś dla ciebie zmienia?
gościu krzyczy i wkurwia i zawraca ludziom dupe... jak dla mnie inicjuje agresje i jest może nie do odjebania od razu ale po ryju może spoko dostać jak nie przestanie wkurwiać po prośbie by przestał...
To wie tylko właściciel tego metra. Gdybym ja nim był, to prędzej za łamiącego NAP uznałbym wkurwiającego gostka.Czy nastąpiło złamanie NAP, czy nie? Po której stronie?
Jak ty byś zareagował(-a)?
Czy sytuacja „ostatniej” osoby coś dla ciebie zmienia?
no jak to jak? podnosi ciśnienie, jak ktoś ma słabe serce to takie sytuacje prowadzą do zawału...A są jakieś dane mówiące o tym, jak wkurwienie powoduje zawał? Nie jest to inicjowanie agresji bo nie dotyczy stosunków materialnych. I jak pisałem wyżej jest subiektywny, więc sprowadza się do tego "wkurwiasz mnie więc mogę ci wpierdolić". Może jakiś komuchów wkurwia to, że chcesz sobie żyć po swojemu i sprzeciwiasz się ich prawu. "Bo mnie to wkurwia" to chujowa legitymizacja używania przemocy.
Można obiektywnie rozstrzygnąć, czy czyjeś działanie jest skierowane do mnie. Jak żul na ulicy sobie śmierdzi, to pomimo tego, że mnie wkurza, to nic mu nie mogę zrobić, ale jeśli już taki żul nasra mi pod nogi, albo podejdzie jak ja sobie siedzę na ławce i pierdnie mi w twarz, to już można powiedzieć, że robi to w stosunku do mnie, więc mogę mu oddać, chociaż mnie nawet nie dotknął.jest subiektywny, więc sprowadza się do tego "wkurwiasz mnie więc mogę ci wpierdolić"
Załóżmy, że w tym miejscu nie ma żadnego dodatkowego regulaminu. Co byś zrobił na miejscu pasażera?To wie tylko właściciel tego metra. Gdybym ja nim był, to prędzej za łamiącego NAP uznałbym wkurwiającego gostka.
Oczywiście, że zrobiłbym to co ostatni koleś. Ufałbym, że właściciel metra nie uzna mojego czynu za godny potępiania.Załóżmy, że w tym miejscu nie ma żadnego dodatkowego regulaminu. Co byś zrobił na miejscu pasażera?
To wie tylko właściciel tego metra. Gdybym ja nim był, to prędzej za łamiącego NAP uznałbym wkurwiającego gostka.
no jak to jak? podnosi ciśnienie, jak ktoś ma słabe serce to takie sytuacje prowadzą do zawału...
o jakie materialne stosunki ci chodzi...
jest pewna różnica miedzy robienia swojego na swoim a krzyczeniu i wymachiwaniu łapami przed nosem...
Można obiektywnie rozstrzygnąć, czy czyjeś działanie jest skierowane do mnie. Jak żul na ulicy sobie śmierdzi, to pomimo tego, że mnie wkurza, to nic mu nie mogę zrobić, ale jeśli już taki żul nasra mi pod nogi, to albo podejdzie jak ja sobie siedzę na ławce i pierdnie mi w twarz, to już można powiedzieć, że robi to w stosunku do mnie, więc mogę mu oddać, chociaż mnie nawet nie dotknął.
Ale może właściciel im powie i np. zabroni jednemu z nich korzystania ze swych usług i rozkaże płacić odszkodowanie. A jeśli nie, to mogą się go sami spytać. Jak metro może być terenem niczyim? To, że teraz traktuje się je jako dobro publiczne, nie znaczy, że publiczne pozostanie ono w akapie.A co w przypadku gdy właściciel metra tego nie ustali, tutaj dochodzi kwestia terenu niczyjego.
Uznawać sobie może, jego odczucia nie zmieniają faktu, że ja nie dokonuję żadnej czynności w stosunku do niego.Jakiś milicjant może sobie uznać, że jak ktoś pije w miejscu publicznym to dokonuje agresji "bo go demoralizuje" (może ten pies jest degeneratem).
tracą zdrowie, jak ktoś podnosi im ciśnienie...
a może próbują sie skupić bo obliczaja coś w głowie bo sie tym zajmuja zarobkowo a ten pojeb ich rozprasza i uniemożliwia im pracować...
Ale może właściciel im powie i np. zabroni jednemu z nich korzystania ze swych usług i rozkaże płacić odszkodowanie. A jeśli nie, to mogą się go sami spytać.
Jak metro może być terenem niczyim? To, że teraz traktuje się je jako dobro publiczne, nie znaczy, że publiczne pozostanie ono w akapie.
@Lancaster Co byś zrobił na miejscu pasażera? Czy każdy może dowolnie machać rękami przy twojej głowie (oraz brzuchu twojej kobiety w ciąży) i zawsze liczysz, że nie uderzy? Masz dziecko?