Czy można być libertarianinem nie będąc przeciwko istnieniu państwa, nie zmuszając jednakże do uczestniczenia w nim?Lancaster napisał:Libertarianie opierają swoją moralność na aksjomatach (nieagresji i samoposiadaniu), a to wyklucza istnienie państwa.
W mojej wizji państwa minimum można sobie zakładać policję czy sądy, jednak jeśli ktoś będzie miał na takie prywatne sądy wyjebane to wyroki takich sądów go nie obowiązują, (chyba, że dobrowolna umowa stanowi inaczej), jest zobowiązany przestrzegać jedynie wyroków państwowego sądu. I tu może być gadka o zamordyzmie/etatyzmie/konieczności odjebania mnie jednak nie uważam takiej najwyższej instancji za nic złego. Jeśli ktoś nie naruszy praw innych osób to nie będzie miał z takim sądem styczności.Lancaster napisał:zabranianie komuś zakładania policji czy sądu (jeśli działa zgodnie z aksjomatami) to etatyzm.
Szczerze powiem, że zadziwia mnie Wasza definicja libertarianizmu, ja akurat odkrywałem tę ideologię przez wikipedię i tam libertarianizm zawierał akap i minarchizm. Przez to trafiłem na to forum.