Muza

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 792
Odchodzenie od bluesowych korzeni w muzyce popularnej odbija się czkawką. Dziwię się, że to mówię, ale nie sądziłem, iż przyjdzie mi zatęsknić za tym, co puszczali w rozgłośniach radiowych we wczesnych latach dwutysięcznych.

Ostatnio odświeżyłem sobie pamięć o Dido, której unikałem jak ognia, kiedy był na nią największy hype i promowała się u Eminema. Zbywałem ją wówczas, nie mając ochoty na emocjonalne wynurzenia oziębłej, zdystansowanej Brytyjki. Gdy teraz sobie słucham tych jej płyt, tym bardziej w zestawieniu ze współczesnymi produkcjami, aż się dziwię. Zapomniałem, że były czasy, gdy nawet pop bywał melodyjny.







Chłodny ambientowy minimalizm nigdy nie będzie dla mnie szczytem muzycznych marzeń, ale przynajmniej zastosowane tam progresje mają jakiś sens, pasują do tematów piosenek, a te melodie pamiętam do dziś, chociaż nigdy się twórczością Dido nie jarałem.
 
Ostatnia edycja:

Hanki

Secessionist
1 531
5 108
Koniec roku i zbliżający się początek nowego to zazwyczaj okazja do podsumowań, w tym także podsumowań muzycznych.

Postanowiłem zatem przejrzeć moją roczną playlistę pod kątem selekcji najlepszych moim zdaniem wypustów, jakie ukazały się w minionych dwunastu miesiącach. Jako że jestem w trakcie lektury książki o początkach działalności korporacji McDonald's (John F. Love, „Imperium Big Maca. Dzieje korporacji McDonald’s”) całość postanowiłem, niczym kawałek wołowiny, opakować bułką w postaci dwóch klasycznych house'owych numerów. Stąd też taki a nie inny tytuł tego podsumowującego rok mixu.

Zapraszam na muzyczną podróż po roku 2018 w moim subiektywnym zestawieniu tego, co w jakiś sposób najbardziej trafiło do mnie i najlepiej wpisywało się w moje (ponoć wyszukane) gusta: utwory przede wszystkim z gatunków deep house i house Całość do przesłuchania na moim profilu na SoundCloud pod tym linkiem:

Miłego odbioru!
 
Do góry Bottom