Muza

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
13 003
Nie tak dawno temu na szołcie strasznie się jarałem albumem "N.E.W.S" Prince'a z 2003 r. Do tej pory podjarka nie wygasła. Mało tego, uważam "N.E.W.S" za jedną z najlepszych, najbardziej przemyślanych i klimatycznych płyt jazzowych z rockowo-funkowym pazurem, jakie słyszałem.

Płyta składa się z czterech dość długich instrumentalnych nagrań, w których Prince wybornie obsługuje gitarę, hammondy i elektryczne pianino. No cymesik normalnie. Pozostali muzycy rewela pod każdym względem. Miałem wrażenie, że Prince całe życie nic nie robił, tylko grzmocił jazz-rocka.

I teraz kwestia mojej ignoracji. Nie znałem typa od tej strony. Wiedziałem, że jest świetnym gitarzystą, ale nigdy jakoś nie miałem ochoty zapoznać się z pełną dyskografią. Co prawda, do tej pory nie przekonuje mnie jego pop, ale to co usłyszałem na tej i kolejnej płycie z 2003 roku, rozwaliło mi szufladę z napisem Prince. Musiałem absolutnie zrewidować swoje poglądy. Szkoda tylko, że jak jakiś muzyczny leming, zadałem se trud dopiero po niejasnym zgonie genialnego muzyka. Żenua w uj!



edit: Kurde, czemu nie! Dołożę też następną. Zupełnie inna muzyka, ale co tu dużo gadać - zajebioza. Na skrzypach takich i owakich - V.Mae.

 

jkruk2

A fronte praecipitium a tergo lupi
828
2 387
To wyżej to akurat odgrzewany kluch bez polotu (słychać, że Hiro jeszcze nie gra z Romkiem), poniżej oryginał z Regulskim na gitarze (solówkę gra oczywiście Luczyk):


...choć od około 3:20 jest nowy tekst zalatujący "młodą polską" ("żar", "iskry", "lędźwie", "gore"...brakuje tylko "oliwnego krzaczka" i "owieczki")

Jak ktoś szuka fajnego sprzężenia gitar do snu to polecam, końcówkę side-projektu Cardoso i Rygga:
 
Do góry Bottom