Monarchizm

Avx

Active Member
831
186
Ja zrozumiałem, że on chciał sprywatyzować infrastrukturę, tzn. drogi, kolej, elektrownie (?) etc, na rzecz organizacji "kontrrewolucyjnej", która przepędzi państwo. I pobierać opłaty za użytkowanie tej właśnie infrastruktury.

Jestem przeciwko - dlaczego, to już tłumaczyłem, własność pochodzi z pracy, a robiąc kontrrewolucję kontrrewolucjoniści włożyli trochę pracy co najwyżej w te punkty miasta, skąd aktywnie państwowców wywalili (nasuwają się komisariaty i inne centra aparatu represji reżimu - dlatego je to ewentualnie pozwoliłbym im wziąć, nie protestowałbym). Jednak w drogi pracy nie włożyli, więc wg. mnie im się NIE należą.
 
A

Anonymous

Guest
królowa może być tylko jedna:

dyskordia.jpg


a teraz chłopcy konserwatololo, szczerze, spierdalajcie. :angel:
 

Scurvoll

New Member
32
0
Czuję się polakiem, lecz nie utożsamiam się z władzą. Historia i symbole narodowe są dla mnie ważne. Nigdy nie powiem, że jestem bezpaństwowcem.

Anarchomonarchizm mógłby być ustrojem, w którym jest osoba króla spajającego naród i broniącego terytorium jak własności(którą de facto dzierżawi)... Wszystko to funkcjonowałoby z dobrowolnych danin, a król byłby królem tych, którzy tego chcą.

Zawsze mnie ta wizja jakoś kręciła... Ale nie jest to żadna deklaracja z mojej strony.

Po prostu ja to widzę w ten sposób, a nie jako półśrodek...
 

Matbir

New Member
24
0
Avx słusznie, zwróciłeś na to uwagę. Z tą kontrrewolucją chodzi o to by przywrócić dziewiętnastowieczny liberalizm, za pomocą monarchii. W tej sytuacji można sprywatyzować miasta, które przy odrobinie szczęścia mogłyby ogłaszać separację, lub wspólnie działać na rzecz zastąpienia instytucji króla jakąś federacją militarną w razie ataku któregoś z krajów ościennych. To takie moje przemyślenia na temat dojścia do prywatnego prawa, prywatnej infrastruktury i prywatnych instytucji bezpieczeństwa.
Napisałeś, że drogi powinny zostać przekazane mieszkańcom. W tej koncepcji jest poważny problem, będzie to spółdzielnia/spółka akcyjna gdzie panuje demokracja. Jako wolnorynkowiec opowiadam się za prywatną własnością, a ludzie jeśli chcą niech sami tworzą spółki. Monarcha musi być osobą odpowiedzialną i nie powinien ryzykować chaosu w mieście oddając infrastrukturę masom.
smootnyclown napisał:
No chwila - to buduje tę kolej W POBLIŻU ziemi, czy PRZEZ ziemię?
Czytanie ze zrozumieniem. Chodzi o to, że kolej nie musi przechodzić przez jego ziemię, a on ma w interesie by firma wybudowała ją u niego. Jeśli jemu się opłaca to musi coś zaproponować kolei by im również się opłacało. Więc płaci im od każdego osadnika jakąś sumę. Jak obie strony mają już wspólny interes to wystarczy się dogadać co do szczegółów.
smootnyclown napisał:
Eeee... a co z tymi pierwszymi, którzy nie mieli w umowie takich restrykcji? Czy ich też obowiązują?
Jak co? Dobrowolne umowy, są zobowiązani do tego co podpisali. Gdzie widzisz niejasność?
smootnyclown napisał:
zupełnie jak spółdzielnia mieszkaniowa:D
Spółdzielnia ma ustrój demokratyczny, a tu jest właściciel:p
smootnyclown napisał:
A na jakiejż to podstawie chcesz prywatyzować miasto z mieszkańcami? Chcesz doprowadzić do złamania aksjomatu samoposiadania?
Z mieszkańcami? Nie chcę handlować ludźmi, poza tym posiadanie człowieka czy psa w sensie przedmiotowym jest niemożliwe fizycznie( nie znam się na aksjomatach). Ale natomiast można posiadać ciało człowieka, oczywiście martwego gdyż ono nie może samo podejmować działań. A prywatyzacja miasta to znaczy prywatyzacja infrastruktury. I jeżeli na właścicieli nie nałoży się obowiązku płacenia za sąsiadowanie ich nieruchomości z infrastrukturą to trzeba będzie ustawić bramki "płatny wjazd do miasta". Bo właściciel infrastruktury musi mieć skądś pieniądze na jej utrzymanie i remontowanie. Cyba, że nie ma być dróg...

Scurvoll król nie ma spajać narodu a być biznesmenem. Jego powinno nie obchodzić w jakim języku ktoś mówi a ile można na nim zarobić. Przykro mi ale nacjonalizm nie istnieje bez socjalizmu, a tu wiesz jak się patrzy na socjalizm i wszelkie jego odmiany?
 
OP
OP
Rattlesnake

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
Mike Smith napisał:
a teraz chłopcy konserwatololo, szczerze, spierdalajcie. :angel:

A ich wolność - oni chcą to pisać :)

Monarchizm wskoczył na trochę wyższy schodek a Ty tak brzydko... Każdy ma prawo robić co chce za wyjątkiem monarchistów?
 

smootnyclown

New Member
214
3
Matbir napisał:
Czytanie ze zrozumieniem. Chodzi o to, że kolej nie musi przechodzić przez jego ziemię, a on ma w interesie by firma wybudowała ją u niego.

nigdzie tego nie doprecyzowałeś. Pisanie ze zrozumieniem.

Jak co? Dobrowolne umowy, są zobowiązani do tego co podpisali. Gdzie widzisz niejasność?

Tu, że osoba 30 jeszcze KUPUJE ZIEMIĘ, tj. sprzedawca wyzbywa się praw do niej, a już 51 tylko ją dzierżawi pod określonymi w umowie warunkami. Rozumiem tutaj, że osoby 30. nie obowiązują zasady, które obowiązują osobę 51. (zgodnie z umową). Mało tego: nie widzę powodu, by osoba 30. zrobiła sobie na SWOJEJ ziemi co jej się podoba, np. sprzedała osobie 51. bez żadnych warunków. A ty widzisz jakieś przeciwskazania?

Spółdzielnia ma ustrój demokratyczny, a tu jest właściciel:p

która?!?:p

Scurvoll napisał:
Anarchomonarchizm mógłby być ustrojem, w którym jest osoba króla spajającego naród i broniącego terytorium jak własności(którą de facto dzierżawi)...

Anarchomonarchizm to oksymoron. Żywy trup. Czarna biel. Dobre zło.
Ale jest rzecz ważniejsza: Na jakiej podstawie twierdzisz, że ostatecznym właścicielem terytorium jest władca-monarcha?
 

Scurvoll

New Member
32
0
Matbir:
Niestety nie widzę za grosz socjalizmu w tym co napisałem. Zwykłe utożsamianie się z narodem jeszcze nikogo nie zgubiło.

smootnyclown:
Oksymoron może... Ale jako słowo... (przykłady były zbędne :p) Fizycznie jest to jednak możliwe...
Zaraz właścicielem... Raczej gospodarzem, stróżem granic etc. za to, że 50% społeczeństwa liże mu dupkę. Reszta go nie obchodzi.



Ja jakąś tam wizję tego mam, ale nie żywię nadzieji, że oświęcę wszystkich jak Jezus. Głowy za anarchomonarchizm nie oddam, ale skoro niektórzy wyobrażają sobię minarchię, to ja wolałbym mniej bolesny kompromis. Sam raczej to rozważam... Tylko tyle...
 

Matbir

New Member
24
0
smootnyclown napisał:
nigdzie tego nie doprecyzowałeś. Pisanie ze zrozumieniem.
Napisane przeze mnie:
Po jakimś czasie okazuje się że w pobliżu jego ziemi jakieś przedsiębiorstwo chce wybudować linię kolejową. Więc taki właściciel wybiera się do ich siedziby i składa im ofertę, np. otrzymacie 1000 zł od każdego osadnika który wysiadając na stacji koło mojej chaty zechce kupić u mnie ziemię. Oferta zostaje przyjęta i firma buduje linię kolejową przez ziemię tegoż właściciela.
smootnyclown napisał:
Tu, że osoba 30 jeszcze KUPUJE ZIEMIĘ, tj. sprzedawca wyzbywa się praw do niej, a już 51 tylko ją dzierżawi pod określonymi w umowie warunkami. Rozumiem tutaj, że osoby 30. nie obowiązują zasady, które obowiązują osobę 51. (zgodnie z umową). Mało tego: nie widzę powodu, by osoba 30. zrobiła sobie na SWOJEJ ziemi co jej się podoba, np. sprzedała osobie 51. bez żadnych warunków. A ty widzisz jakieś przeciwskazania?
Osoby od 1 do 50 posiadają swoje nieruchomości na takich samych zasadach jak właściciel miasta. Czyli nie mają wobec właściciela żadnych zobowiązań. I sami stanowią na swojej ziemi prawa, tym samym mogą ją sprzedać komu zechcą. A osoby powyżej 50 są posiadaczami ziemi na warunkach jakie znamy z autopsji i historii. Czyli tak ja dziś w RP możesz stracić swoją nieruchomość jeżeli państwo zadecyduje że przez nią będzie biegła autostrada, nie możesz budować czego chcesz bo są plany zagospodarowania przestrzennego, i musisz przestrzegać prawa państwowego. Chciałem pokazać, że to moje wolne miasto może przekształcić się w państwo. I dzisiejsza rzeczywistość różni się od wolnościowej tym, że nie mamy wyboru, bo gdzie nie pójdziemy( np. w Europie) miasta funkcjonują w podobny sposób.
Jeszcze sprawa bezpieczeństwa, taki właściciel miasta będzie ścigał morderców bo w jego interesie jest by miasto miało dobrą opinię.
Jak dla mnie to anarchokapitalizm ewidentnie prowadzi do monarchii, a co wy o tym sądzicie i jak wy wyobrażacie sobie wolne miasto?
smootnyclown napisał:
Czy nie jest czasem tak, że każdy współwłaściciel w spółdzielni ma prawo głosu w powoływaniu władz spółdzielni??
smootnyclown napisał:
Na jakiej podstawie twierdzisz, że ostatecznym właścicielem terytorium jest władca-monarcha?
Naprzykład musiał włożyć pracę w to by zdobyć ziemię. Może tak jak właściciel ziemi z mojego przykładu, a może ją kupił, a może wywalczył.
 

Avx

Active Member
831
186
Matbir napisał:
Może tak jak właściciel ziemi z mojego przykładu, a może ją kupił, a może wywalczył.

Sorry, ale w drogę osiedlową na której w życiu nie był, żadnej pracy nie włożył, choćby obalił państwo. Pracę włożył najwyżej w wyzwolenie tych punktów, gdzie się państwowcy bronili - taka jest moja interpretacja.
 

Matbir

New Member
24
0
Avx napisał:
Sorry, ale w drogę osiedlową na której w życiu nie był, żadnej pracy nie włożył, choćby obalił państwo. Pracę włożył najwyżej w wyzwolenie tych punktów, gdzie się państwowcy bronili - taka jest moja interpretacja.
Nie rozumiem o czym mówisz, jeżeli ktoś walczy z kimś i zajmie jego własność prawem silniejszego i nie będzie wobec tego sprzeciwu to nie rozumiem twojego problemu. Własność jest przejęta. Ba nawet jak będzie sprzeciw nie mający wystarczającej siły by obalić zdobywcę to i tak własność będzie zagarnięta.
 

Matbir

New Member
24
0
Avx napisał:
A moralność i Aksjomaty Libertariańskie gdzie, pies zjadł ? :]
Daj spokój bierz, pod uwagę realia, nie można zagwarantować, że każdy będzie przestrzegał prawa. Jeśli kontrrewolucjonista będzie walczył z państwem i wygra to prawem silniejszego bierze jego majątek.

Wracając do mojego przykładu, koło tego nowo powstałego miasta buduje się drugie, i zaczyna się rywalizacja o osadników. Więc ten właściciel pierwszego miasta wprowadza kontrole bieżnika opon w samochodach. Efekt - ludziom może się wydawać że jest nieco bezpieczniej. Później buduje szkołę gdzie darmowo naucza dzieci mieszkańców. I tak zaczyna się prawdziwe państwo, indoktrynacja=> zaufanie=> poszerzenie władzy i kontroli nad ludźmi. Dochodzimy do dzisiejszego kształtu polityki w Europie i... Mieszkamy w państwie przeciwko któremu się buntujemy, ale to jest dobrowolna umowa, jestem tu to muszę przestrzegać narzuconych tu norm, a jeśli nie chcę to mogę się wynieść... Czy nie jest czasem tak że buntujemy się przeciwko systemowi który naturalnie wyewoluował? Czy nie jest tak że chcemy powrotu do tego starego porządku z którego i tak wyewoluuje to dzisiejsze bagno?
Selekcja naturalna nie wybiera takich systemów które uszczęśliwiają ludzi, ale takie które potrafią przetrwać. Stale od początku cywilizacji upadają organizacje społeczne ze względu na niewydolność finansową lub zbyt słabą obronę swoich zasobów. I my prawdopodobnie żyjemy w czasach niewydolności finansowej. Kto wie może ten cały socjalizm pierdyknie za naszego życia;)
 
Do góry Bottom