Mieszkania komunalne - część cywilizacji czy też "nieetyczny wynalazek"

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 268
Tak na marginesie, spółdzielnie mieszkaniowe i komunalka to formalnie dwie różne sprawy. Członkiem spółdzielni mieszkaniowej może być osoba prawna (np. gmina) ale wcale nie musi. Z 3 znanych mi spółdzielni wszystkie są w 100% prywatne. Typowa komunalka to podmioty lub jednoski organizacyjne nie posiadające osobowości prawnej (najczęściej są to chyba zakłady budżetowe, ale jest parcie na przekształcanie tego w spółki prawa handlowego, bo to otwiera nowe możliwości, np. pojawia się rada nadzorcza z ciepłymi posadkami :) ), słowa kluczowe to "zarząd miejskich zasobów lokalowych", "miejski zakład zasobów mieszkaniowych", "przedsiębiorstwo gospodarki komunalnej i mieszkaniowej" itp.
 

Hitch

3 220
4 880
U mnie jest jedna spółdzielnia mieszkaniowa, która podpada pod urząd miasta. Oczywiście tylko, kiedy trzeba zdzierać z ludzi kasę. Kiedy trzeba już coś zrobić, np. chodnik pod blokiem, wtedy wykręcają się tym, że to już działka władz Siedlec.

Prywatne tutaj są tylko wspólnoty. Jest ich kilka i bloki w ich władaniu są najładniejsze, mają najniższe czynsze i niestety najciężej trafić wolne mieszkanie w nich lub do kupienia.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 734
Jeśli np. matka jest libertarianką i jej syn dobrowolnie, świadomie został komuchem, czy to naprawdę czyni ją kurwą?
Jak chce się oczyścić to powinna się go wyrzec, jednoznacznie odcinając się od niego, tak samo jak w konserwatywnej rodzinie w której rodzice wyrzekają się dzieci, gdy te idą w pedały.
 

Hitch

3 220
4 880
Jak chce się oczyścić to powinna się go wyrzec, bla bla bla...

Czasami się zapędzasz za daleko w tego typu absurdalnych stwierdzeniach :)
Co ma matka do przekonań syna, który ma własny mózg i odpowiada sam za siebie? Libertarianizm również dopuszcza istnienie komunizmu (i wszystkiego innego, pedalstwa też), byle nie narzucanego.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 268
To musi być jakiś spiseg.

Robinson i Piętaszek?

Jezus i 12 apostołów?

Współcześnie była jakaś sekta podobna do Amiszów - hutteryści, czy jakoś tak.

:)
 

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 467
@Hitch, Połowy tekstów krzysia nie powstydziłby się niejeden komuch z jego zbiorową odpowiedzialnością i nie traktuję go zbyt poważnie, podobnie jak matrix.

Jezd. W rodzinie chociażby.
Pomijając już dyskusję czy rodzina nie jest narzucona, to małe komuny nijak mają się do komunizmu. Komunizm nie uznaje własności prywatnej więc zawsze będzie narzucać swoje zasady na zewnątrz, np. pożyczając sobie czajnik (to jest środek produkcji a więc nie może być własnością osobistą) od sąsiada bez jego zgody. I zdaniem komunisty, nie ma w tym nic złego, tak jak zdaniem liba nie ma nic złego w ściąganiu pirackiej muzyki.
Chyba, że to był żart, nie rozumiem zastosowania błędów w pisowni.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 803
Pomijając już dyskusję czy rodzina nie jest narzucona,
Oczywiście, że jest. Jak niemalże przymus ekonomiczny. Wszystko co istnieje się swym istnieniem narzuca, chociażby było naturalne i dobrowolne.
to małe komuny nijak mają się do komunizmu. Komunizm nie uznaje własności prywatnej więc zawsze będzie narzucać swoje zasady na zewnątrz, np. pożyczając sobie czajnik (to jest środek produkcji a więc nie może być własnością osobistą) od sąsiada bez jego zgody.
Skąd wiesz? Gdzie w samej idei komunizmu leży ekspansjonizm? Komunizm w najprostszym ujęciu to rozprzestrzenienie zasad panujących właśnie w rodzinie na resztę społeczności. Po prostu. A to, jak wielu ludzi za społeczność zechce jakiś komunista uważać, to już inna sprawa. Są tacy co chętnie uznaliby za taką całą ludzkość, ale nie jest to przecież żadną regułą.
 

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 467
A skąd wiesz, że lib będzie ściągał pirackie utwory wykonawcy, który uznaje własność intelektualną? Czy info-anarchiści ściągają tylko od innych info-anarchistów?
W samej idei komunizmu leży brak własności prywatnej. I tyle, o czym tu jest dalej dyskutować? To nie chodzi o to, że pomiędzy sobą będą się dzielić, a, że nie będę uznawać TWOJEJ własności. A jeżeli uznają to dupa a nie komuniści. Dobrowolny komunizm jest jak dobrowolna kradzież. Nie istnieje z definicji.
Nie ma pojęcia komunizm w siebie, ma panować wszędzie czy to się komuś podoba czy nie.

Poza tym, w rodzinie ani nie ma równości ani demokracji ani nie cała własność jest wspólna. Większość należy do konkretnego członka, a jakby nie patrząc, własność kilku osób to dalej własność.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 803
A skąd wiesz, że lib będzie ściągał pirackie utwory wykonawcy, który uznaje własność intelektualną? Czy info-anarchiści ściągają tylko od innych info-anarchistów?
Nawet wśród libów są zwolennicy własności intelektualnej, którzy jeśli chcą, mogą starać się ją egzekwować. Kinsella wymieniał ich nawet z nazwisk. To raz.
W samej idei komunizmu leży brak własności prywatnej. I tyle, o czym tu jest dalej dyskutować?
O tym dokąd terytorialnie będzie sięgała realizacja idei komunizmu, w której leży brak własności prywatnej, a dokąd już nie. To dwa. Tam gdzie ktoś nie będzie chciał zostać komunistą, tam koszty uznawania go za komunistę będą rosły. W otoczeniu, w którym nikt nie będzie chciał być komunistą, komunizmu po prostu nie będzie. I tak samo, zasady komunistyczne będą tam nieistotne i nieobowiązujące, a kto zechce je tam realizować wbrew woli innych, zostanie odjebany i tyle.

Ludzie nie uznający własności mogą żyć obok ludzi własność uznających. Obok - ale nie wśród.

To nie chodzi o to, że pomiędzy sobą będą się dzielić, a, że nie będę uznawać TWOJEJ własności. A jeżeli uznają to dupa a nie komuniści. Dobrowolny komunizm jest jak dobrowolna kradzież. Nie istnieje z definicji.
Istnieje, bo są pojebańcy, którzy dobrowolnie by się na coś takiego między sobą zgodzili. I pomiędzy nimi może istnieć.
Nie ma pojęcia komunizm w siebie, ma panować wszędzie czy to się komuś podoba czy nie.
Dopóki jakaś idea sama w swej budowie nie zawiera implikacji ekspansjonistycznych, nie można powiedzieć, żeby miała panować wszędzie i zawsze, tylko dlatego, że jest jakąś ideą. To zależy już tylko od ludzi.

Poza tym, w rodzinie ani nie ma równości ani demokracji ani nie cała własność jest wspólna. Większość należy do konkretnego członka, a jakby nie patrząc, własność kilku osób to dalej własność.
Własność kolektywu to też dalej własność, więc...?
 
Do góry Bottom