Michalkiewicz o libertarianach

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 739
Czy aksjomaty to nie jest prawo naturalne?

Nie, bo w gdyby były, to byłyby zbyteczne.
Według interpretacji propertarian są bardzo blisko koncepcji praw naturalnych. Ale są potrzebne bo rozwiązują inne kwestie.

Jeśli w wyniku globalnej rewolucji na świecie powstałby akap

Nie powstanie, bo są inne cywilizacje niż cywilizacja białego człowieka.

Jeśli istnienie akapu nie jest możliwe z tych samych przyczyn nie jest możliwe istnienie propu.

Nie. Bo elementy propu są we wszystkich cywilizacjach i są tam zakorzenione historycznie.

Odniosłem się do mechanizmu, który wymienił Michalkiewicz, czyli prawa do posiadania broni.

Mechanizm był (i nadal jest) dobry. Ale sam jeden okazał się niewystarczający. :(
 
D

Deleted member 427

Guest
Wywiad w złą stronę poszedł, bo żeby z takim Michalkiewiczem rozmawiać poważnie trzeba raczej zapytać "a co, gdyby cisnąć w kierunku maksymalnej decentralizacji władzy?" [link]
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 811
Być może istnieją inne mechanizmy, które zapewniają pozostawanie minarchizmu w stanie minarchizmu. Ale nie zamierzam ich szukać, ani nawet się nad nimi zastanawiać, bo minarchizm to system etycznie zły.
A ja sądzę, że akurat warto byłoby to zrobić, bo lepszy minarchizm w garści niż rothbardyzm na dachu. Może to jest system etycznie zły, ale zachowując odpowiednie proporcje przy ocenie, co można powiedzieć o dzisiejszych welfare states?

Tym bardziej jeśli z minarchizmu uczynić przystanek na drodze do anarchokapitalizmu. Jeśli ludzie przywyknęliby do życia bez sanepidów, pozwoleń, dawania w łapę, a państwo było rzeczywiście minimalne, zobaczyliby że jego nieobecności nie ma się co bać, bo sami dają sobie radę. Później kolejna reforma, znosząca je zupełnie, nie byłaby już żadnym szokiem.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 158
Ale ja nie jestem przeciwnikiem minarchizmu jako drogi do akapu. Nie zgadzam się jedynie z tezą o wyższości pierwszego nad drugim. Ani konieczności i nieuchronności pierwszego.

Zgadzam się, że dostęp do broni jest niezbędnym elementem do utrzymania minarchizmu. A, że jest niewystarczającym, to historia pokazała. Michalkiewicz nie wskazał innych, niestety.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 811
Ja nie mówię o wyższości, przecież. Zresztą dobrze wiesz, że nie jestem minarchistą, więc nigdy minarchizm nie będzie dla mnie celem samym w sobie. Ale już jako jakiś punkt w drodze do tego celu - czemu nie? Zwłaszcza, że różne ekstremizmy mają małe szanse na natychmiastową implementację i ludzi trzeba jak tę żabę w kotle, powoli i stopniowo podgrzewać.

Michalkiewicz nie wskazał, ale możemy się sami zastanowić czego zabrakło, żeby tamta Ameryka pociągnęła ciutkę dłużej.
 

Lancaster

Kapłan Pustki
1 168
1 115
Ja nie mówię o wyższości, przecież. Zresztą dobrze wiesz, że nie jestem minarchistą, więc nigdy minarchizm nie będzie dla mnie celem samym w sobie. Ale już jako jakiś punkt w drodze do tego celu - czemu nie? Zwłaszcza, że różne ekstremizmy mają małe szanse na natychmiastową implementację i ludzi trzeba jak tę żabę w kotle, powoli i stopniowo podgrzewać.

Michalkiewicz nie wskazał, ale możemy się sami zastanowić czego zabrakło, żeby tamta Ameryka pociągnęła ciutkę dłużej.

Może zabrakło bohaterów którzy podlewaliby drzewko wolności krwią ,a może to po prostu wina samego minarchizmu. Jeśli rezygnuje z wolności w imię bezpieczeństwa takie są skutki. Ewentualnie można byłoby zablokować możliwość tworzenia prawa przez rządzących ,ale czy to by coś dało? I z danego rządzącym monopolu na przemoc świniojebcy prawie nigdy (prawdopodobieństwo mniejsze niż bycie jebniętym 10 razy z rzędu piorunem) nie rezygnują.

Po drugie musieliby tam zasiadać ludzie święci ,a jak chcesz ich tam ściągnąć?Jak to Acton zauważył władza deprawuje. Nie masz pewności czy ci święci nadal będą tacy święci jak im dasz zabawki. I kto powstrzyma świniojebców przed użyciem monopolu na przemoc? I przede wszystkim to nie mogłaby być demokracja (chyba że z cenzusem) ,a bierne i czynne prawo wyborcze powinni mieć sami libertarianie.

Poza tym jak chcesz rozwiązać kwestię podatków? Nie można usprawiedliwić zła wyższym dobrem. I jak w ogóle chcesz minarchizm wprowadzić przecież już prościej rozpętać rewolucję i wprowadzić akap. Wygranie w wyborach? Zobacz jakie poparcie ma Korwin albo Libertarian Party.

A do zmiany konstytucji trzeba mieć 67% głosów (całkiem sporo). I Myślisz ,że oni wszyscy w chwili próby będą głosować za (istnieje możliwość przycwelenia)? Jak chcesz przekonać miliony Polaków ,że czym mniejsze państwo tym lepiej ,przecież oni byli latami karmieni tym ,że państwo jest dobre.

Odkrycie libertarianizmu to jak wyrwanie się z Matrixa ,nie każdy się na to decyduje większość woli żyć iluzją chociaż rzeczywistość jest analna.

Urzędy skarbowe i inne zaplecze potrzebne do kontrolowania obywateli byłyby w rękach ludzi (którzy dzielą się na dobrych i złych).I jeszcze pozostaje kwestia czasu. Czas na stworzenie partii i stopniowe zdobywanie 67% głosów to w zależności od ilości kadencji to ponad 20 lat (chyba ,że jesteś w stanie zrobić to szybciej to była optymistyczna prognoza). I to nie daje pewności ,że cały plan się uda ,a jakiś lewak albo kolejny hitler przejmie władzę i wszystko spieprzy.
Czyli utrzymanie minarchizmu byłoby w większości przypadków kwestią szczęścia. Proces decyzyjny w demokracji trwa strasznie długo więc na ewentualne wprowadzenie akapu mógłbyś czekać ponad 40 lat (wersja optymistyczna). Przeciętny człowiek żyje 70-80 lat. Więc jeśli masz około 20 lat minarchizmem możesz się cieszyć najwyżej 10-20 ostatnich lat twojego życia (zakładając ,że dożyjesz) może dłużej ,ale życie jest nieprzewidywalne. Mam świadomość swojej śmiertelności i każda godzina życia jest dla mnie ważna (choć często marnuję czas) i dla tego nie chcę tyle czekać.

Zbyt dużo zmiennych i niestałych czynników ,żeby ten ustrój mógłby w ogóle funkcjonować. Jeszcze jest metoda na dyktatora ,ale tutaj znowu jeśli dyktator miałby monopol na przemoc co go powstrzyma od użycia go? Poza tym wprowadzenie dyktatury wymaga pieniędzy ,pieniędzy i oczywiście pieniędzy. Obecna armia polski to 100k + około 100k policjantów. Jak gry strategiczne uczą potrzebujesz co najmniej 300k tak samo uzbrojonych żołnierzy albo 200k lepiej uzbrojonych żołnierzy. Samo utrzymanie ich przez miesiąc to około mld złotych. A do tego jeszcze sprzęt i inne zabawki potrzebne to wprowadzenia dyktatury.

I czy przekształcając minarchizm w akap nie ściągniemy na siebie gniewu ONZ lup innego syfu? To już prościej globalną rewolucję zacząć. Jak komuchy zrobiły rewolkę to im jakoś nikt nie przeszkadzał.
 

Lancaster

Kapłan Pustki
1 168
1 115
Nie powstanie, bo są inne cywilizacje niż cywilizacja białego człowieka.

Chodziło mi o akap na całym świecie. Największym problemem byliby muzułmanie. Jeśli chodzi o Afrykę nawet sytuacja jaka była w Somalii wystarczyłaby by biały człowiek cieszył się akapem w spokoju. Z Azją (nieislamską częścią) raczej problemu by nie byłoby bo żółtki raczej poradziłyby sobie z akapem. Gdyby nie było państw to kto by zagroził istnieniu akapu?
 

Mirasz

Member
105
24
Tosiabunio napisał :
"Zgadzam się, że dostęp do broni jest niezbędnym elementem do utrzymania minarchizmu. A, że jest niewystarczającym, to historia pokazała. Michalkiewicz nie wskazał innych, niestety."

Bo nie mógł. Naraziłby się połowie populacji. Dodatkowym niezbędnym warunkiem jest pozbawienie kobiet prawa głosu w wyborach. Wyborcy żeńscy i męscy mają inne kryteria, przy czym oba kryteria są poza intelektualne i nie zależą od wykształcenia.

Kobieta ma wewnętrzną potrzebę ochrony i bezpieczeństwa. Kryteriami wyboru będzie więc siła i zdrowie kandydata ( stąd opalenizny polityków i ogólny konkurs atrakcyjności), a więc wybór samca Alfa. Samiec Alfa będzie zaciekle walczył o dominację i rozszerzenie władzy i każdy kolejny nieco ją rozszerza. Wytłumacz teraz kobiecie, że jej wybór w tej sprawie jest zawsze zły z punktu widzenia stabilności społecznej. Stawiam tezę, że bez głosów kobiet Hitler i paru innych dupków nie doszłoby do władzy.

Mężczyzna ma wewnętrzną potrzebę własnej siły, ale również respekt przed siłą innych samców. Wybierać będzie kandydata umiejącego hamować agresję i zdolnego do kohabitacji, co pozwoli zachować mu niezagrożoną własną pozycję (szlachta jakoś nie tęskniła za silnym królem).

Począwszy od końca 1 Wojny Światowej zaczął się rozpad systemów wolnościowych. Mężczyźni zdemoralizowani skutkami wojny stracili poczucie pewności siebie i dopuścili do podzielenia się prawem wyboru z kobietami. Kto wie, czy to nie był główny cel tych wojen. Paru cwaniaków sprytnie to do dzisiaj wykorzystuje tworząc coraz to "bezpieczniejszy" świat. Świat dla niewolników, w którym gwarancje i bezpieczeństwo stoją na pierwszym miejscu. Są to główne postulaty życiowe kobiet i jakby nie patrzeć socjalistów. Dzisiaj bezpieczeństwo kobieta uzyskuje za sprawą systemu, a nie własnego chłopa. Wspierać wiec będzie coraz więcej systemowych rozwiązań, które dla mężczyzny od dawna są opresją, chyba że do końca przesiąkł edukacją opartą na mentalności kobiet.

Minarchizm może zatem funkcjonować i trwać jedynie jako "demokracja paramilitarna" mężczyzn. Oczywiście obecnie w drodze powszechnego głosowania nie da się tego uzyskać. Tylko bardzo poważny kryzys, który zmiecie system i ujawni jego iluzoryczność, może uwolnić warunki powstania minarchizmu lub nawet akapu.

PS. Pisząc kobiety i mężczyźni powinienem dodawać większość, co dzisiaj już nie jest takie pewne. Powyższe nie wynika z męskiego szowinizmu tylko zrozumienia, że kobieta i mężczyzna inaczej realizują się w życiu. Mogą się zamienić rolami, ale raczej nikogo to na dłuższą metę nie uszczęśliwia.

Może ktoś podpowie jak tu wkleja się cytaty przedmówców.
 
D

Deleted member 427

Guest
Lancaster napisał:
Może zabrakło bohaterów którzy podlewaliby drzewko wolności krwią ,a może to po prostu wina samego minarchizmu.
A może warto otworzyć książkę i poczytać o USA w XIX wieku? I fajnie by było, gdybyś dzielił wpisy na mniejsze fragmenty, bo takiego kloca trudno się czyta.

FatBantha napisał:
możemy się sami zastanowić czego zabrakło, żeby tamta Ameryka pociągnęła ciutkę dłużej.
W kilku miejscach liznąłem temat. Np. tu albo tu. Muszę w końcu się zmobilizować i rozwinąć to w jakiś mega wątek.
 

Lancaster

Kapłan Pustki
1 168
1 115
Mirasz masz przycisk odpowiedz ,a na dole jest też opcja cytat.

Nie tyle pozbawienie kobiet prawa głosu ,ale pozbawienie go lemingów.Wielu mężczyzn ma wrażliwość lewicowego intelektualisty i niemal kobiecą potrzebę bezpieczeństwa. Facet ,który o polityce wie tylko z TV jest (chyba) równie szkodliwy w głosowaniu jak kobieta.

Edit: Podzieliłem. Może być ;) ?
 
D

Deleted member 427

Guest
Nie tyle pozbawienie kobiet prawa głosu ,ale pozbawienie go lemingów.

Podludzi!
Pozbawić podludzi prawa głosu! Niech głosuje elita z facebooka!

Ja pierdole, o czym wy gadacie?
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 113
Bo nie mógł. Naraziłby się połowie populacji. Dodatkowym niezbędnym warunkiem jest pozbawienie kobiet prawa głosu w wyborach. Wyborcy żeńscy i męscy mają inne kryteria, przy czym oba kryteria są poza intelektualne i nie zależą od wykształcenia.

Kobieta ma wewnętrzną potrzebę ochrony i bezpieczeństwa. Kryteriami wyboru będzie więc siła i zdrowie kandydata ( stąd opalenizny polityków i ogólny konkurs atrakcyjności), a więc wybór samca Alfa. Samiec Alfa będzie zaciekle walczył o dominację i rozszerzenie władzy i każdy kolejny nieco ją rozszerza.
Mężczyzna ma wewnętrzną potrzebę własnej siły, ale również respekt przed siłą innych samców. Wybierać będzie kandydata umiejącego hamować agresję i zdolnego do kohabitacji, co pozwoli zachować mu niezagrożoną własną pozycję (szlachta jakoś nie tęskniła za silnym królem).
Zgadzam się, chociaż pod "mężczyznę" trzeba tu rozumieć kogoś niezależnego, dumnego itd. a nie typowego niewolnika systemowego.
Tylko że to też było w Ameryce. Było i zawiodło. Więc trzeba jeszcze innych niezbędnych warunków.

Przycisk odpowiedzi cytuje cały post. Jeszcze trzeba powywalać z niego zbędne fragmenty.
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 036
@Mirasz

Ciekawa teoria i muszę przyznać całkiem sensowna :D . Dodam jeszcze, że kobiety mają silny instynkt opiekunki. Rzeczywiście jak się rozmawia z kobietami to raczej dominują wśród nich postawy socjalistyczne (feministki, młode wykształcone z big cities) albo kult wielkich wodzów jak Piłsudski (matki-polki, "patriotki") + oczywiście socjalizm.

Cytaty: zaznaczasz wypowiedź i klikasz "cytuj" (znaczek cudzysłowu). Jeśli chcesz zacytować moją wypowiedź to powinno wyglądać tak:

[*QUOTE="Piter1489"]Moja wypowiedź[/QUOTE]

*Oczywiście bez gwiazdki.

EDIT:

Chciałem pomóc a wszyscy mnie uprzedzili :cool:
 

friter

Active Member
213
47
Wytłumacz teraz kobiecie, że jej wybór w tej sprawie jest zawsze zły z punktu widzenia stabilności społecznej. Stawiam tezę, że bez głosów kobiet Hitler i paru innych dupków nie doszłoby do władzy.

"Oskarżam cię, o łez strumienie, cośtam cośtam...

E-estrogeeeen!"
 

Mirasz

Member
105
24
Coś tu dodam do poprzedniego wpisu. Przytoczona teza to tylko schemat, który ma wiele niuansów i nie opisuje rzeczywistości kompleksowo.

Opiera się na podstawowych atawizmach wynikających z biologii, co nie oznacza, że nie istnieją inne kryteria, którymi kierują się w wyborach kobiety i mężczyźni. Nie ma też nic wspólnego z oceną i deprecjonowaniem kobiet i wywyższaniem mężczyzn. Kobiety mogą robić wszystko to co mężczyźni i na odwrót lepiej lub gorzej (pomijając kwestie czysto biologiczne). Jednak biologia, a więc płeć ma wpływ na postrzeganie rzeczywistości i to dużo większy niż się na ogół sadzi. Zamiast zacierać te różnice i udawać, że ich nie ma, lepiej sobie uświadomić jaki to może mieć wpływ na rzeczywistość kreowaną przez ludzi. A że ma, to widać. Stąd warto rozważać ten niepoprawny politycznie temat.

Kobieta w związku ma dominujący wpływ na postawę i działanie mężczyzny, ale nie jest to wpływ destrukcyjny. Ktoś powiedział, że mężczyzna to głowa, a kobieta to szyja i kiedyś tak było. To mądre stwierdzenie, które żadnej płci nie odbiera godności. Kobieta wyznaczała cele, a mężczyzna sposoby realizacji. Oczywiście nie we wszystkim. Mowa raczej o sprawach socjalnych i bytowych.
Tym sposobem i areną jest między innymi polityka, która jest zrytualizowaną formą walki o zasoby i przywództwo w stadzie. Dzisiejsze odwoływanie się polityków do opinii kobiet wprowadza zamieszanie i dezorientację walczących samców, którzy zamiast walczyć o założone cele, zerkają na reakcję samic, gdy przekrzywi się im krawat. Jeśli dopuszczamy kobiety do tej walki to jest jeszcze gorzej. To tak jakby dopuszczalne były walki na ringu między kobietą i mężczyzną. Który facet przypierdoli z całej siły ? Za to baba jak najbardziej. Ogólnie wpływ kobiet na politykę wbrew temu co się twierdzi brutalizuje rzeczywistość i nie jest to wcale paradoks.

Kobieta żądając równości politycznej faktycznie poprzez system sprowadziła mężczyznę do jej poziomu. Pozbawiła się obrony wierząc, że zrobi to system. Pozornie teraz tak jest, bo system przygotowuje mężczyznę do bycia w swoich zachowaniach jak kobieta. Jednak system zarządzany jest przez cwaniaków, którzy na tej sytuacji poprzez wyeliminowanie realnej męskiej (kobieca nie ma znaczenia) konkurencji, mają komfortowy dostęp do zasobów i stopniowo zaciskają pętlę. Również na szyjach kobiet.

PS. Dziękuje za podpowiedzi odnośnie zamieszczania cytatów.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 739
Chodziło mi o akap na całym świecie. Największym problemem byliby muzułmanie. Jeśli chodzi o Afrykę nawet sytuacja jaka była w Somalii wystarczyłaby by biały człowiek cieszył się akapem w spokoju.

Jest odwrotnie niż myślisz. W krajach islamskich ankap jest w 95% możliwy. Jego nie blokuje islam jako taki a przed-islamskie zwyczaje, które przeniknęły do islamu.

Z Azją (nieislamską częścią) raczej problemu by nie byłoby bo żółtki raczej poradziłyby sobie z akapem. Gdyby nie było państw to kto by zagroził istnieniu akapu?

I tu jesteś w błędzie. W Chinach nie zalęgło się ani chrześcijaństwo ani komunizm. Bo komunizm w ichniej cywilizacji jest jedynie narzędziem (takim samym jak kombinerki) a nie ideologią czy religią. W Chinach główną religią, ideologią i bogiem są Chiny. Ankap by musiał rozwalić Chiny wbrew woli większości mieszkańców, co jest niemożliwe. A propertarianizm w wersji h/c spokojnie może się tam przyjąć jako odmiana taoizmu, bo nie zagraża samym Chinom a nawet może je wzmocnić.

postscriptum
Czytałeś kiedyś Mao?
 
D

Deleted member 427

Guest
Uważam bowiem, że nasze „demokratyczne państwo prawne, urzeczywistniające zasady sprawiedliwości społecznej”, jest tylko atrapą, za osłoną której nasz nieszczęśliwy kraj jest okupowany i bezlitośnie rabowany przez bezpieczniackie watahy, w dodatku najwyraźniej niepewne trwałości okupacji.

--Michalkiewicz o III RP

Czym to się różni od Michalkiewiczowego wyobrażenia akapu?
 

Lancaster

Kapłan Pustki
1 168
1 115
Jest odwrotnie niż myślisz. W krajach islamskich ankap jest w 95% możliwy. Jego nie blokuje islam jako taki a przed-islamskie zwyczaje, które przeniknęły do islamu.

Tylko ,że w islamie każdego obowiązuje prawo religijne ,a to jest sprzeczne z akapem. Czemu niemuzułmanie mają żyć według szariatu na własnej ziemi?

I tu jesteś w błędzie. W Chinach nie zalęgło się ani chrześcijaństwo ani komunizm. Bo komunizm w ichniej cywilizacji jest jedynie narzędziem (takim samym jak kombinerki) a nie ideologią czy religią. W Chinach główną religią, ideologią i bogiem są Chiny. Ankap by musiał rozwalić Chiny wbrew woli większości mieszkańców, co jest niemożliwe. A propertarianizm w wersji h/c spokojnie może się tam przyjąć jako odmiana taoizmu, bo nie zagraża samym Chinom a nawet może je wzmocnić.

postscriptum
Czytałeś kiedyś Mao?

Propertarianizm też odrzuca suwerenność państwa (nie będzie państwowej policji ,sądów itp.) więc również zagraża istnieniu państwa. Co do właścicieli w propertarianizmie niech sobie ustalają na swoim terenie takie zasady jak chcą ,ale powinni o nich informować. Bo jak nie poinformują powinny domyślnie obowiązywać aksjomaty.

A co do Mao nie czytałem.

Czy jest jakaś gwarancja stabilności akapu/propu?
 
Do góry Bottom