Kto zarządzałby wojskiem w akapie?

D

Deleted member 4683

Guest
Przecież ja Ci nie zarzucam braku konkretów, lecz najzwyklejszy, nieskalany głębszą myślą, prymitywizm. A niechbyś nawet i zdobył jaką bombę, to co z nią zrobisz? W czyim imieniu? Kto za Tobą stanie? Jakaś skromna grupka odpałowców bez żadnego zaplecza, poparcia społecznego, po których nikt nie wzruszy nawet ramionami?”

Umyka ci fakt, że ta dyskusja dotyczy obrony pozbawionego armii społeczeństwa akapu ( już istniejącego społeczeństwa ) przed obcą inwazją.

sam zakreśliłeś taką sytuację wyjściową pisząc:

Zasadniejszym pytaniem jest inne: jak zorganizować skuteczną obronę jakiejś społeczności bez armii? Zakładamy, że akap będzie mógł wypracować swoje instytucje prawodawcze, prywatną egzekutywę tego prawa oraz siły porządkowe w postaci rozdrobnionych PAO, czy też lokalnych milicji, ale będą one za słabe, aby mierzyć się z profesjonalnymi armiami sąsiadujących sił politycznych. Czy akap będzie na straconej pozycji? Czy bez własnej armii będzie zupełnie niemożliwy do obrony?

Zgodzisz się ze mną, że przyjęte na użytek tej dyskusji wyjściowe założenie o istnieniu już sformowanego akapowego społeczeństwa rozwiązuje kwestię zaplecza społecznego ?

Nawet jeśli przyjmiemy, że rzeczywiście "łatwiej i szybciej kupić promieniotwórcze odpady i zrobić kilka brudnych bomb" niż stworzyć nowy etos, to w istocie bez etosu te bomby są bezużyteczne, skoro nie tworzą stronnictwa, które mogłoby chcieć je wykorzystać dla obrony swoich racji”

Jak wyżej - zmieniasz wyjściowe założenie z: „obrona gotowego akapu” na: „akap w budowie” bo ci tak wygodniej.
I jeszcze masz tupet zarzucać mi prymitywizm ?

u nikogo nie można się nauczyć jak od zera w rok albo dwa stworzyć religię, pozyskać wiernych i zmienić świat. Nie za bardzo mam pod ręką pouczających przykładów z przeszłości, bo do tej pory religię stosowano do tego, aby władzę państwa wzmacniać a nie osłabiać. Tym bardziej nie będzie szło mi lekko, skoro nikt nigdy nie przygotował mnie do roli, jaką teraz będę musiał na siebie wziąć i uczyć się wszystkiego od nowa.

Czyli rady w stylu "wystarczy upowszechnić nowy etos" raczej trudno będzie zrealizować ?
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Umyka ci fakt, że ta dyskusja dotyczy obrony pozbawionego armii społeczeństwa akapu ( już istniejącego społeczeństwa ) przed obcą inwazją.
A gdzież jest to już istniejące społeczeństwo akapu, które się nieraz obroniło przed jakąś obcą inwazją? Bo ja go jakoś nie dostrzegam. Najwyraźniej mi umknęło. A skoro istnieje, to musiało wypracować jakieś środki obrony i własne instytucje, bo to są rzeczy bezpośrednio ze sobą powiązane.

Całe szczęście, że akapowe społeczeństwo już istnieje - nie trzeba będzie rozwiązywać żadnych problemów przy jego tworzeniu i spokojnie można iść się napić.
Zgodzisz się ze mną, że przyjęte na użytek tej dyskusji wyjściowe założenie o istnieniu już sformowanego akapowego społeczeństwa rozwiązuje kwestię zaplecza społecznego ?
Wyciągasz niewłaściwe wnioski z tego, co piszę. Jak wyżej - jeżeli istnieje już sformatowane społeczeństwo akapowe, muszą też istnieć jego instytucje i metody zachowywania przez to społeczeństwo tożsamości - w tym obrony. Nie trzeba więc myśleć nad tym, jak ma być zorganizowane zaplecze społeczne, bo ono też już jest odpowiednio zdeterminowane, skoro istnieje realnie.

Ale społeczeństwa akapu nie ma. Tak samo nie ma jego instytucji, metod obrony i wszystkiego innego. Jeżeli ktoś chce takie społeczeństwo tworzyć, to musi znać na nie przepis i równolegle z jego realizacją, wytwarzać wszystkie potrzebne mu do przetrwania środki, aby mogło zacząć pełnić wszelkie funkcje, jakie będzie realizowało również później, bez względu na wzrost swojej popularności i liczebności uczestników.

Abstrahowanie od tego nie ma najmniejszego sensu, bo obie te rzeczy nie złożą się w całość, jeżeli nie zaistnieją równolegle obok siebie. Nie wiem, jak można tego nie rozumieć.

Jak wyżej - zmieniasz wyjściowe założenie z: „obrona gotowego akapu” na: „akap w budowie” bo ci tak wygodniej.
I jeszcze masz tupet zarzucać mi prymitywizm ?
Jak najbardziej. Bo "obrona gotowego akapu" będzie wynikała bezpośrednio z obrony "akapu w budowie". Jeżeli chcesz wnioskować cokolwiek o metodach obrony gotowego akapu, nie możesz nie brać pod uwagę środków stosowanych przy obronie dopiero powstającego akapu. Nie będą się bowiem specjalnie od siebie różnić - mogą być po prostu rozwinięciem, ukoronowaniem czy doprowadzeniem do perfekcji metod skutecznie stosowanych wcześniej, przy początkowych etapach obrony grupy. Tak samo jednak będą wynikać z DNA idei - nie będzie żadnego nagłego zwrotu i zmiany metody - raczej ekspansja na podobieństwo czegoś w rodzaju kuli śnieżnej, raz wprawionej w ruch, której nie można już zatrzymać, ani zdalnie wpływać na kierunek w jakim ma się toczyć.

Czepianie się "zmiany założeń" jest więc jałowe, bo czy chcesz się zastanawiać nad obroną gotowego akapu, czy akapu w budowie i tak będziesz miał między nimi olbrzymią część wspólną. A tak jak powiem trzeci raz: zastanawianie się nad obroną gotowego akapu jest w gruncie rzeczy bezsensowne, bo jeżeli akap zaistnieje i będzie rzeczywiście gotowy, nie trzeba będzie się zastanawiać nad tym, jak go bronić - metody będą opracowane i stosowane, inaczej w ogóle by przecież trwale nie zaistniał.

My jesteśmy na etapie początkowym i nas powinno interesować przede wszystkim, jak już teraz można byłoby bronić garstkę ludzi przed państwem, aby zniwelować dysproporcje sił. Masz lepszy pomysł niż wzorowanie się na działalności nizarytów i karteli narkotykowych, kupujących sobie święty spokój i przestrzeń do działania, to go rzuć. Ja przynajmniej podaję wypróbowane sposoby, które można skopiować i wiadomo, że jest to wykonalne i działa.
Czyli rady w stylu "wystarczy upowszechnić nowy etos" raczej trudno będzie zrealizować ?
Raczej tak. Inaczej zrobiłby to ktoś wcześniej i nie mielibyśmy takich problemów, tylko żylibyśmy sobie w anarchii, wyznając etos upowszechniony przez kogoś przed nami. Ale nie przyszliśmy na gotowe i to do nas należy rola wymyślenia całej cywilizacji od nowa a później jej realizacja.

Z drugiej strony, mamy okazję aby z tego zasłynąć, bo to my możemy zostać jakimiś Ojcami Założycielami, skoro nikt nas w tym nie wyprzedził. Fajnie, nie?
 
Do góry Bottom