D
Deleted member 427
Guest
http://alterkino.org/food-inc
Brzmi nieciekawie. Sęk w tym, że po premierze tego filmu stało się to, co stać się musiało: zebrała się banda etatystów i zaczęła obmyślać propozycje nowych regulacji. Chuj z tym, że już teraz jest ich miliard pińset sto dziwińcset. Objętość "Federal Register", utworzonego w roku 1936 dla rejestracji przepisów, przesłuchań i wszelkich innych norm związanych z produkcją żywności, ochroną konsumenta etc, z początku rosła raczej wolno, ale gdy już się rozpędziła, to nie sposób jej do dzisiaj zatrzymać. Za rok 1936 zebrano w sumie trzy tomy, które zawierały 2.600 stron przepisów i regulacji ochronnych. Za rok 1956 zebrano dwanaście tomów i obejmowały one w sumie 10.528 stron. Za rok 1966 było już trzynaście tomów liczących 17 tys stron. Potem nastąpiła dosłownie i w przenośni eksplozja rządowej działalności regulacyjnej. W następnej dekadzie utworzono 21 nowych agencji, które zajmowały się regulacją każdej, nawet najdrobniejszej gałęzi przemysłu. W rezultacie wydany w 1994 roku "Code of Federal Regulations", rocznik, który jest kompendium wszystkich obowiązujących regulacji rządu, składał się z 201 tomów, a sam indeks kodeksu liczył sobie 754 strony. Kodeks zawiera regulacje dotyczące produkcji i dystrybucji niemal każdej rzeczy, którą można by sobie wyobrazić, od selera naciowego, poprzez grzyby, melony, rzemyki do zegarków, oznaczenia opakowań żarówek, bieliznę, skoki spadochronowe, produkcję żelaza, przestępstwa o podłożu seksualnym w miasteczkach uniwersyteckich, po sposób przyrządzania plasterków cebuli.
Wydatki na nowe agencja rosły w zawrotnym tempie. Od niecałego miliarda dolarów w roku 1970 do mniej więcej 5 miliardów w roku 1979. Ceny przeciętnie wzrosły w tym czasie dwukrotnie, wydatki przeszło pięciokrotnie. Liczba rządowych biurokratów zatrudnionych przy działalności regulacyjnej wzrosła trzykrotnie z 20 tys w roku 1970 do 81 tys w 1979, a liczba stron w "Federal Register" z 17.660 w roku 1970 (skok o 660 w porównaniu ze stanem sprzed 4 lat) do 36.487 w 1979.
Tymczasem panowie reżyser Robert Kenner i inni przedstawiciele ruchu slow food culture (Eric Schlosser "Fast Food Nation" i Michael Pollan "The Omnivore’s Dilemma") podkreślali, że ważna jest lepsza kontrola nad jakością żywności. Carlo Petrini, reprezentujący slow food chce zorganizować kampanię, skierowaną do kandydatów na europarlamentarzystów.
Lepsza kontrola? To znaczy co dokładnie? 17 tys stron regulacji 27 tys? A może 17 milionów?
Przemysłowe kurczaki są zamykane w klatkach i tuczone przez 50 dni, żeby ich piersi stały się większe niż zwykłych kurczaków hodowanych na wsi. Kukurydza jest największym produktem rolniczym wytwarzanym w USA. Jest mocno subsydiowana przez rząd i sprzedawana taniej, niż wynoszą koszty jej produkcji. Większość amerykańskich krów jest karmiona kukurydzą zamiast trawą, żeby szybciej przybierały na wadze. Jednak krowy naturalnie nie trawią kukurydzy, przez co w ich ciele rozwijają się śmiertelne baterie e.coli, odpowiedzialne za zatrucia pokarmowe. By zabić te bakterie, mięso traktowane jest amonem, który nadaje mu szarawy kolor.
Brzmi nieciekawie. Sęk w tym, że po premierze tego filmu stało się to, co stać się musiało: zebrała się banda etatystów i zaczęła obmyślać propozycje nowych regulacji. Chuj z tym, że już teraz jest ich miliard pińset sto dziwińcset. Objętość "Federal Register", utworzonego w roku 1936 dla rejestracji przepisów, przesłuchań i wszelkich innych norm związanych z produkcją żywności, ochroną konsumenta etc, z początku rosła raczej wolno, ale gdy już się rozpędziła, to nie sposób jej do dzisiaj zatrzymać. Za rok 1936 zebrano w sumie trzy tomy, które zawierały 2.600 stron przepisów i regulacji ochronnych. Za rok 1956 zebrano dwanaście tomów i obejmowały one w sumie 10.528 stron. Za rok 1966 było już trzynaście tomów liczących 17 tys stron. Potem nastąpiła dosłownie i w przenośni eksplozja rządowej działalności regulacyjnej. W następnej dekadzie utworzono 21 nowych agencji, które zajmowały się regulacją każdej, nawet najdrobniejszej gałęzi przemysłu. W rezultacie wydany w 1994 roku "Code of Federal Regulations", rocznik, który jest kompendium wszystkich obowiązujących regulacji rządu, składał się z 201 tomów, a sam indeks kodeksu liczył sobie 754 strony. Kodeks zawiera regulacje dotyczące produkcji i dystrybucji niemal każdej rzeczy, którą można by sobie wyobrazić, od selera naciowego, poprzez grzyby, melony, rzemyki do zegarków, oznaczenia opakowań żarówek, bieliznę, skoki spadochronowe, produkcję żelaza, przestępstwa o podłożu seksualnym w miasteczkach uniwersyteckich, po sposób przyrządzania plasterków cebuli.
Wydatki na nowe agencja rosły w zawrotnym tempie. Od niecałego miliarda dolarów w roku 1970 do mniej więcej 5 miliardów w roku 1979. Ceny przeciętnie wzrosły w tym czasie dwukrotnie, wydatki przeszło pięciokrotnie. Liczba rządowych biurokratów zatrudnionych przy działalności regulacyjnej wzrosła trzykrotnie z 20 tys w roku 1970 do 81 tys w 1979, a liczba stron w "Federal Register" z 17.660 w roku 1970 (skok o 660 w porównaniu ze stanem sprzed 4 lat) do 36.487 w 1979.
Tymczasem panowie reżyser Robert Kenner i inni przedstawiciele ruchu slow food culture (Eric Schlosser "Fast Food Nation" i Michael Pollan "The Omnivore’s Dilemma") podkreślali, że ważna jest lepsza kontrola nad jakością żywności. Carlo Petrini, reprezentujący slow food chce zorganizować kampanię, skierowaną do kandydatów na europarlamentarzystów.
Lepsza kontrola? To znaczy co dokładnie? 17 tys stron regulacji 27 tys? A może 17 milionów?