Konina jako wołowina, czyli co może mafia, kiedy nie ma państwa.

D

Deleted member 427

Guest
W akapie będzie taka cofka cywilizacyjna, że przeciętny człek nie będzie umiał włączyć telewizora.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 883
12 269
Czy komuchami są wszystkie osoby opierające małe lub średnie państwo?
Oczywiście. "Komuna" oznacza przecież wspólnotę, a państwo jest wspólnotą dążącą do wspólnego, większego dobra bla bla bla, nie?
 

Hitch

3 220
4 882
Poza tym, Michaił popiera interwencjonizm, który nie jest cechą małego państwa tylko molocha (niezależnie od jego faktycznych rozmiarów).
 
OP
OP
M

MichalD

Guest
No i? Gdzie tu masz kryzys? W czebolach chyba. Bo wstrzymanie się od kupowania czegoś nie generuje kryzysu w wolnej od ingerencji ekspertów od czeboli gospodarce. Można się wstrzymać i oszczędzić albo kupić co innego w innym miejscu. A jak nie można kupić, to znak, że czebole wszystko wchłonęły, a wojsko rozstrzelało konkurencję.

Oszczędzanie spowodowane przez patologię, jest szkodliwe. Producenci w takiej sytuacji zaczynają gwałtownie tracić i bankrutować, a ludzie tracą pracę.

Ale bez państwa się nie obędzie. Pojmij wreszcie, młody komuchu, że państwo i mafia to dwa bratanki. Nigdy się nie będą zwalczać, bo mają wspólne, wzajemnie napędzające się interesy.
Mafia, to organizm quasi-pańśtwowy, tylko niejawny i działający w celu osiągania profitów z działalności szkodliwej i nieetycznej. W anarchii, nie miałaby tylko żadnej konkurencji czy oporu.

Natomiast każda społeczność ma jakąś elitę , nadającą kierunek życiu społecznemu, organizującą je. Państwa są wyrazicielem tej organizacji.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 883
12 269
Natomiast każda społeczność ma jakąś elitę , nadającą kierunek życiu społecznemu, organizującą je. Państwa są wyrazicielem tej organizacji.
No, tak, w Niedemokratycznej Nieludowej Nierepublice Cieka ową elitą jest Ciek :) Natomiast co do rozmiaru NNNC to za optymalny lokalna elita uznała 10 hektarów.
 

Ślepy

neosarmata
75
41
W akapie właśnie mafia miałaby konkurencję i opór. Teraz jest tak zrośnięta z państwem, że nie ma. De facto jedno nie może żyć bez drugiego.

Każda społeczność ma elitę, którą państwo tępi.

Jak przeczytałem "oszczędzanie spowodowane przez patologię" to mi się shogu (znowu) przypomniał. Zwłaszcza jego teksty o kompletywnej dysleksji.
 
D

Deleted member 427

Guest
Oszczędzanie spowodowane przez patologię, jest szkodliwe.

Nie jest. To jest po prostu odłożony w skali całego społeczeństwa popyt na skutek niedostatecznej w stosunku do wielkości tego popytu wartości podaży dóbr i usług rynkowych. W historii takie sytuacje zdarzały się na skutek wojen i przestawiania znaczącej części życia na produkcję wojenną (czebole, państwo, te klimaty).

Producenci w takiej sytuacji zaczynają gwałtownie tracić i bankrutować, a ludzie tracą pracę.

Megatragedia. Firmy bankrutują, a ludzie tracą pracę. Trzeba coś z tym zrobić - najlepiej pobudować czebole oraz inne giga konglomeraty przemysłowe, które nie mogą upaść, bo MIEJSCA PRACY SOM ŚWIENTE!

Poza tym aż mnie skręca, że muszę przypominać truizmy, myślałem, że mam to już dawno za sobą. Bankructwa, upadki firm to w normalnych warunkach zdarzenia indywidualne, a nie systematyczne cykle dotykające tak samo wszystkich. Zawsze może pojawić się jakiś kryzys w danej dziedzinie, ale twierdzenie, że rozprzestrzeni się on na całą gospodarkę jest nieporozumieniem. Błędne rozumowanie wygląda następująco: upada przemysł cukrowy, ludzie w nim zatrudnieni tracą pracę, nie kupują dóbr przez co osłabia się cały rynek i tak kryzys rozprzestrzenia się na resztę gospodarki. To jest mega lol zaczerpnięty z Marksa albo innego eksperta od czeboli. W momencie, gdy pada jedna gałąź, konsumenci wydają zaoszczędzone pieniądze na inne rzeczy, które zwiększają obrót i zatrudnienie. Gdy jakieś przedsiębiorstwa bankrutują, to nie ma w tym fakcie żadnej cykliczności, gdyż to zwykłe incydentalne zdarzenie.
 

Polacco

Active Member
132
76
Nie chce mi się czytać całego wątku.
Natomiast gdyby nie było państwowych inspekcji i laboratoriów - byłyby media, które zarabiałyby na publikacji takich badań, zlecając je prywatnym laboratoriom. Tu mi się przypomina niemiecki Galileo na TV4 - np. kiedyś badali skład lodów waniliowych różnych producentów i budek z lodami.
Widzę już kanały na youtube, które będą robić takie materiały i zarabiać na wyświetleniach.
BTW nie trzeba mieć nawet wyroku sądu żeby wejść do firmy i przeprowadzić inspekcje. Wystarczy napisać, że firma odmówiła wpuszczenia inspektora i to już klientom powinno dać do myślenia. Albo po prostu przekupić pracownika. Niech ludzie zaczną myśleć co kupują a nie zdają się we wszystkim na państwo.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 811
No ale narracja Michała zasadza się na tym co mamy obecnie - on widzi przecież świat, w którym panują takie molochy i gdy jeden zbankrutuje, to pada automatycznie cała branża, bo jest ona kompletnie zmonopolizowana, przez takie, a nie inne regulacje. Co zaś się tyczy opisanej sytuacji, przecież nie było tak, że gdy odkryli wałki w Constarze, to ludzie przestali jeść mięso - po prostu omijali tego producenta na korzyść innych.

Natomiast jeśli jest jeden, czebolowy dostawca i nikogo poza nim, bo tak ustalono, że będzie skuteczniej, światlej i postępowo, to wtedy branża pada. Jeśli jest dwóch, a reszta nie może wejść na rynek, pojawią się zmowy cenowe. Dopiero przy braku regulacji mamy optymalną sytuację, bo im więcej podmiotów świadczących daną usługę, tym trudniej o wspólne kombinowanie, bo następuje straszna, gospodarcza atomizacja społeczeństwa!
 

Aterlupus

Well-Known Member
474
971
Utwórzmy jeden wielki inspektorat jakości, wydający pozwolenia i certyfikaty, tak aby media, prywatne agencje, konsumenci, różnoracy zapaleńcy nie musieli tego robić!
Teraz wystarczy przekupić jedną osobę żeby opchnąć cokolwiek zamiast czegokolwiek. Wspaniale.

Mafia, to organizm quasi-pańśtwowy, tylko niejawny i działający w celu osiągania profitów z działalności szkodliwej i nieetycznej. W anarchii, nie miałaby tylko żadnej konkurencji czy oporu.

Szkodliwość i nieetyczność nie mają nic do rzeczy. Myślisz że bossowie nim podejmą działalność zastanawiają się "czy ta działalność będzie szkodliwa? Jeżeli nie to nie będziemy jej mogli wykonywać!", albo "Jakby tutaj dzisiaj podkopać zdrowy i prosperujący organizm społeczny funkcjonujący pod przewodnictwem moralnych i etycznych intelektualistów?".

Mafia robi to co jest dla nie opłacalne, a angażuje się w działania nielegalne (pojęcie całkowicie rozłączne od tego co etyczne, dobre, moralne), bo tam do woli może korzystać z siły. Diler nie doniesie na policje że kolega po fachu pobił go i ukradł mu towar.

W anarchii mafia nie miałaby żadnego bodźca do działania. Organizacje przestępcze zajmujące się rozpowszechnianiem broni, narkotyków, fałszywych dokumentów, czy nawet te zakopujące nielegalnie śmieci, byłyby tak powszechne w akapie jak obecnie powszechne są mafie zajmujące się dystrybucją krzeseł, czy zupek dla dzieci.
 
OP
OP
M

MichalD

Guest
No, tak, w Niedemokratycznej Nieludowej Nierepublice Cieka ową elitą jest Ciek Natomiast co do rozmiaru NNNC to za optymalny lokalna elita uznała 10 hektarów.
Przykro mi, ale większość ośób potrzebuje jakiegoś przywództwa i akceptuje narzucanie go innym, więc musisz się pogodzic z koniecznością życia w "komunie" i bycia rządzonym przez komuchów. :) Dla twojego i innych dobra.

W akapie właśnie mafia miałaby konkurencję i opór. Teraz jest tak zrośnięta z państwem, że nie ma. De facto jedno nie może żyć bez drugiego.

Każda społeczność ma elitę, którą państwo tępi.

W postaci innych zbrodniczych grup? Nie ma to jak kraj podzielony na kilkadziesiąt klanów.

W anarchii mafia nie miałaby żadnego bodźca do działania. Organizacje przestępcze zajmujące się rozpowszechnianiem broni, narkotyków, fałszywych dokumentów, czy nawet te zakopujące nielegalnie śmieci, byłyby tak powszechne w akapie jak obecnie powszechne są mafie zajmujące się dystrybucją krzeseł, czy zupek dla dzieci.

Anarchokapitalistyczny zabobon już kompletnie wypłukał ci mózg? Chcesz , żeby ktoś mógł bezkarnie zakopać 2 km od ciebie substancje rakotwórcze, albo najlepiej odpady radioaktywne?

Wygląda na to, że wasz "libertarianizm" , "zasada nieagresji" i "brak państwa" który głosicie jako antidotum na wszystko to totalne oszustwo intelektualne, ukrywające wasze poparcie dla kompletnej anarchii i samowolki, regulowane nierozsądnym, skrajnym fundamentalizmem w zakresie prawa własności, które nigdzie na świecie nie obowiązuje.

Szkodliwość i nieetyczność nie mają nic do rzeczy. Myślisz że bossowie nim podejmą działalność zastanawiają się "czy ta działalność będzie szkodliwa?

Mówię o definicji mafii, jaką jest działalność szkodliwa i nieetyczna w odczuciu społeczeństwa.

Nie jest. To jest po prostu odłożony w skali całego społeczeństwa popyt na skutek niedostatecznej w stosunku do wielkości tego popytu wartości podaży dóbr i usług rynkowych. W historii takie sytuacje zdarzały się na skutek wojen i przestawiania znaczącej części życia na produkcję wojenną (czebole, państwo, te klimaty).

Czyli generalnie popierasz ekonomię zbitej szyby. Gdy komuś spali się dom, oszczędzanie na jego naprawę kosztem wydatków na konsumpcję nie będzie to dla ciebie patologicznym zdarzenien gospodarczym, ale "odłożonym popytem". Tak samo, gdy produkcję mięsa przejmią przestępcy i zniszczą renomę branży, zniechęcą konsumentów do zakupu produktu, , nie jest to patologiczne zdarzenie gospodarcze.

No cóż, widzę że z ekonomii libertariańskiej, przeszedłeś na paraekonomię uzasadniajacą gospodarczą słuszność istnienia kompletnej anarchii.

Megatragedia. Firmy bankrutują, a ludzie tracą pracę. Trzeba coś z tym zrobić - najlepiej pobudować czebole oraz inne giga konglomeraty przemysłowe, które nie mogą upaść, bo MIEJSCA PRACY SOM ŚWIENTE!

Poza tym aż mnie skręca, że muszę przypominać truizmy, myślałem, że mam to już dawno za sobą. Bankructwa, upadki firm to w normalnych warunkach zdarzenia indywidualne, a nie systematyczne cykle dotykające tak samo wszystkich. Zawsze może pojawić się jakiś kryzys w danej dziedzinie, ale twierdzenie, że rozprzestrzeni się on na całą gospodarkę jest nieporozumieniem. Błędne rozumowanie wygląda następująco: upada przemysł cukrowy, ludzie w nim zatrudnieni tracą pracę, nie kupują dóbr przez co osłabia się cały rynek i tak kryzys rozprzestrzenia się na resztę gospodarki. To jest mega lol zaczerpnięty z Marksa albo innego eksperta od czeboli. W momencie, gdy pada jedna gałąź, konsumenci wydają zaoszczędzone pieniądze na inne rzeczy, które zwiększają obrót i zatrudnienie. Gdy jakieś przedsiębiorstwa bankrutują, to nie ma w tym fakcie żadnej cykliczności, gdyż to zwykłe incydentalne zdarzenie.
Każda poważniejsza firma , posiada bezcenne kontakty handlowe, renomę , markę , kontrakty eksportowe, maszyny , kapitał ,doświadczenie. Gdy zniknie kilkaset takiej firm, odbije się to na konkurencyjności i obrotach całej gospodarki.

Być może to się odbuduje, ale jednak nie ma na to gwarancji. Globalna gospodarka, to konkurencja setek milionów firm, które czekają tylko aby przejąć kontrakty innej. Gdy upadnie firma polska, kontrakty może przejąć firma z Brazylii i nowo odbudowane firmy nie będą miały szansy tych kontraktów odzyskać.

Dlatego warto zapewnić, aby firmy te nie upadały przynajmniej z powodu działań przestępczych i miały jak najlepsze warunki rozwoju, czyli otoczenie państwa zapewniającego bezpieczeństwo i praworządność. Nie musimy od razu dotować firmy czy dodrukowywać dla nich pieniądze, tak jak zrobiono to w 2009 roku w USA i Japonii.

Sugerujesz, również jakoby istniał swobodny przepływ kadr z jednej branży do drugiej. To oczywiście nie jest prawdą. Mniej wykwalifikowani pracownicy, nie przepłyną do lepiej płatnych zawodów, natomiast wykwalifikowani raczej wyemigrują niż zgodzą się pracować za pensję robotnika niewykwalifikowanego.

Również nie bierzesz pod uwagę negatywnych skutków społecznych długotrwałego bezrobocia, mówię tutaj o jego psychologicznym wpływie na duże liczby osób, które skutkuje niższą wydajnośći pracy, przestępczością i innymi problemami.


Nie chce mi się czytać całego wątku.
Natomiast gdyby nie było państwowych inspekcji i laboratoriów - byłyby media, które zarabiałyby na publikacji takich badań, zlecając je prywatnym laboratoriom. Tu mi się przypomina niemiecki Galileo na TV4 - np. kiedyś badali skład lodów waniliowych różnych producentów i budek z lodami.
Widzę już kanały na youtube, które będą robić takie materiały i zarabiać na wyświetleniach.
BTW nie trzeba mieć nawet wyroku sądu żeby wejść do firmy i przeprowadzić inspekcje. Wystarczy napisać, że firma odmówiła wpuszczenia inspektora i to już klientom powinno dać do myślenia. Albo po prostu przekupić pracownika. Niech ludzie zaczną myśleć co kupują a nie zdają się we wszystkim na państwo.
Wszystko o czym mówisz, to obywatelska aktywność będąca uzupełnieniem kompetencji pańśtwa. Kompletnym absurdem jest wymysł, jakoby byliby oni w stanie zastąpić pańśtwo. Np. jak mogą oni skontrolować fabryki pełne uzbrojonych strażników.

No ale narracja Michała zasadza się na tym co mamy obecnie - on widzi przecież świat, w którym panują takie molochy i gdy jeden zbankrutuje, to pada automatycznie cała branża, bo jest ona kompletnie zmonopolizowana, przez takie, a nie inne regulacje. Co zaś się tyczy opisanej sytuacji, przecież nie było tak, że gdy odkryli wałki w Constarze, to ludzie przestali jeść mięso - po prostu omijali tego producenta na korzyść innych.

Natomiast jeśli jest jeden, czebolowy dostawca i nikogo poza nim, bo tak ustalono, że będzie skuteczniej, światlej i postępowo, to wtedy branża pada. Jeśli jest dwóch, a reszta nie może wejść na rynek, pojawią się zmowy cenowe. Dopiero przy braku regulacji mamy optymalną sytuację, bo im więcej podmiotów świadczących daną usługę, tym trudniej o wspólne kombinowanie, bo następuje straszna, gospodarcza atomizacja społeczeństwa!
Jakie molochy? Przypominam, że mimo wszystko żyjemy w gospodarce urynkowionej i dostawców są tysiące. Mówiłem o upadku całej branży i małych i dużych firm, spowodowanej wydarzeniem uważanym za patologiczne (działaniem przestępców).

Wydaje się , że nie zrozumiałeś o czym mówiłem w kontekście czeboli. Nie mówiłem o tym, że państwo powinno dać jakiejś firmie monopolistyczną pozycję na rynku wewnętrznym, ale powinno wesprzeć finansowo firmy , które mogą stać się globalnymi graczami i zwiększyć saldo eksportowe.

Np. jeśli polska firma produkuje znakomite latarki i z roku na rok zdobywa nowe kontrakty zagraniczne, niech otrzyma od państwa środki które pozwolą jej awansować z średniego gracza na globalnego, zainwestować w markę , promocję, maszyny. Nie można budować kapitalizmu bez kapitału, inaczej na efekty będzie się czekało latami, bez pewności na sukces - przykład: Chile.
 

military

FNG
1 766
4 728
Te, MichalD, może być mi z łaski swojej odpowiedział w temacie o komunikacji miejskiej? Nieładnie tak spierniczać z dyskusji bez pożegnania, nawet jak już się nie ma argumentów.
 

Aterlupus

Well-Known Member
474
971
Anarchokapitalistyczny zabobon już kompletnie wypłukał ci mózg? Chcesz , żeby ktoś mógł bezkarnie zakopać 2 km od ciebie substancje rakotwórcze, albo najlepiej odpady radioaktywne?

Wygląda na to, że wasz "libertarianizm" , "zasada nieagresji" i "brak państwa" który głosicie jako antidotum na wszystko to totalne oszustwo intelektualne, ukrywające wasze poparcie dla kompletnej anarchii i samowolki, regulowane nierozsądnym, skrajnym fundamentalizmem w zakresie prawa własności, które nigdzie na świecie nie obowiązuje.

Nie ukrywam, że będę odczuwał swego rodzaju satysfakcje jeżeli sąsiad zacznie zakopywać u siebie materiały promieniotwórcze. Będzie to świadczyło o olbrzymim wzroście technicznym i ekonomicznym, którego się na wolnym rynku nawet nie spodziewałem.

A bezkarnie nie zakopie. Jeżeli już musisz wszystko rozpatrywać w kategoriach "aksjomatu nieagresji" to materiał promieniotwórczy mi szkodzi, wysyła w moim kierunku groźne promieniowanie. Uważasz że gdyby sąsiad zawiesił nad swoim terenem drona mordulca, w trybie "strzelaj do wszystkiego co się rusza", to powiedziałbym "No cóż, jego teren, jego sprawa" i umarł rozerwany kulami na swoim podwórku myśląc "cóż, aksjomaty tak chciały"?

Zresztą, gdyby tylko aksjomaty tego nie uwzględniały, olałbym je. Jeżeli tylko sprawa wyjdzie na jaw to gwarantuje ci, że jeśli nie doczekam się sowitej rekompensaty to z wielką chęcią delikwentów, jak to się mówi w naszych skromnych progach, odjebie. Nie wydaje mi się żebym był w swoim stanowisku osamotniony, grono sąsiedzkie raczej mnie poprze. Jako że (kontynuując po twojej linii rozumowania) w akapie każdy skrawek ziemi jest prywatny, to nasi "pasywni agresorzy" zakopują odpady na swojej ziemi (albo kogoś kto się na to zgadza), dojście do tego kto to jest nie będzie stanowiło problemu.

Co proponujesz w zamian? Co zrobi państwo gdy ktoś zakopie odpady toksyczne niedaleko mojego domostwa na terenie publicznym? Uruchomi długą i skomplikowaną procedurę prawną, która będzie musiała potrwać ze względu na fakt że "to nie jest takie proste", prawda? A tu się śmieci rozkładają.

Prawo własności działa na całym świecie (może poza komunami i pewnymi plemionami), a to że ktoś do niego dziubie... no cóż.

A tak w ogóle, gdzie napisałem że "Chce , żeby ktoś mógł bezkarnie zakopać 2 km ode mnie substancje rakotwórcze, albo najlepiej odpady radioaktywne"?

Mówię o definicji mafii, jaką jest działalność szkodliwa i nieetyczna w odczuciu społeczeństwa.

Szkodliwa i nieetyczna w odczuciu państwa. A mówiąc ściślej: szkodliwa dla państwa.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 113
MichalD, co będę miał z tego, że w Polsce zrobisz czebol? Przypominam, że najpierw zabierzesz mi (i moim potencjalnym kontrahentom) pieniądze i dasz czebolowi, a ja nie pracuję w tym czebolu. Co mi osobiście da dodatnie saldo eksportowe Polski?
 
Do góry Bottom