- Moderator
- #41
- 3 585
- 6 850
Ja zawsze wolałem zająć głowę zarabianiem pieniędzy (które potem mogę wydawać), a nie rzeźbieniem jakichś chałupniczych rozwiązań (dlatego też wolę Windowsa od Linuksa itp). Inna rzecz, że moje potrzeby są często tak niszowe, że jestem zmuszony do zakasania rękawów. Ale wcale mi się to nie podoba, wolę korzystać z powszechnego podziału pracy, i się nie zastanawiać.nie rozumiem tych, dla których liczy się wydajność/możliwości lecz wzbraniają się z modyfikacją i wolą przewalić kasę na nowy model. Może wynika to z tego, że jestem przyzwyczajony do uzasadniania wymiany raczej koniecznością, a nie zachciankami i dlatego przeróbki/udoskonalanie stały się moim trybem życia.
Teraz np. będę musiał sobie oprogramować chyba Rasberry Pi, bo nie mogę znaleźć porządnego "renderera" sieciowego, który by działał stabilnie i nie robił pauz pomiędzy piosenkami (sprzętu do odtwarzania muzyki z dysku sieciowego).
Ostatnia edycja: