Katolicki lolkontent, katolicka nowomowa

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 859
Kawador, można zarzucić dużo złego polskiej edukacji. Jak widać jesteś tego dowodem.

Myślę, że Kawador w ten skromny sposób próbował zwrócić uwagę na fakt, że zbitek słów Terlikowskiego nie zawiera zbyt wiele treści, a jedynie brzmi mądrze.
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 503
Z protestantami jest różnie. Niektórzy anabaptyści dopuszczają pełne rozpasanie seksualne, ale wyłącznie hetero.

A wracając do tematu, to oficjalni katole mają w tej materii takie samo stanowisko jak komuchy za PRL-u. IMO bierze się to stąd, że podludzie chcą za wszelką cenę zachować swe geny.

ziew-3.jpg
 
D

decha_131

Guest
jedynie jakiś komuch mógł wpaść na pomysł coby gadać innym fto z kim może abo nie może sie dupcyć.


Ino komuch mógł wpaść na pomysł coby gadać innym czy mają prawo gadać czy nie. Nie wiem, niektórzy libertarianie zakazują artykułować swoich opinii?

Często tradycjonaliści i nawiedzeni katoliccy publicyści okrzyknięci mianem filozofów, używają pojęcia "wolności pozytywnej". Czyli mówią: "wolność do...czegoś". Podobnie jak komuniści, marksiści i wyznawcy Hegla. Takie podejście jest niekompatybilne z libertarianizmem, a wiele wniosków z tych wywodów stoi z libertarianizmem w całkowitej sprzeczności.

Tradycjonalistów jest mało - więc nie czy czytałeś wypowiedź jakiegoś tradycjonalisty. Mylisz wolność na dwóch płaszczyznach. Co innego wolność na poziomie ideologicznym, co innego na poziomie religijnym. Można być ideologicznie wolny (od przemocy i państwa), ale być zniewolony w tym sensie, że ćpam, więc jestem zniewolony przez narkotyki.
Tak szczerze mówiąc, wolność rozumiana u niektórych libertarian przypomina mi "stan natury" Rousseau.

Jeśli by się poważnie przejmować Starym Testamentem, to całą familię Fritzlów należałoby, ukamieniować lub spalić, bo wszyscy grzeszyli. Mało tego, w Europie należałoby wybić z 60% (w zależności od interpretacji - mniej lub więcej) populacji.

Więc tymbardziej dziwi mnie hejt, że katolicy nie intepretują Pisma dosłownie. Zresztą - co tam, cokolwiek się przyjmie to tak chrześcijanie mają być tymi złymi. Intepretują Pismo dosłowie - wymordują wszystkich, nie intepretują - oszuści.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 732
Co innego wolność na poziomie ideologicznym, co innego na poziomie religijnym.
Tylko dlaczego katolicy przenoszą to religijne heglowanie do dyskusji politycznych?

Wielokrotnie dyskutowałem na forach e-upr.org (strona od dawna nie istnieje) i WiK, gdzie często tradycjonaliści i półgłówki używali pojęcia "wolność do" w dyskusji na tematy polityczne. Jak nie przywrócimy normalnych pojęć i jasnych definicji to nie mamy nawet co marzyć o wolności. Niech mówią normalnym językiem i niech przestaną psuć pojęcia. Właśnie to religijne psucie pojęć robi matołom macę z mózgu.

Więc tymbardziej dziwi mnie hejt, że katolicy nie intepretują Pisma dosłownie. Zresztą - co tam, cokolwiek się przyjmie to tak chrześcijanie mają być tymi złymi. Intepretują Pismo dosłowie - wymordują wszystkich, nie intepretują - oszuści.
To nie był hejt. To było pokazanie nieżyciowości religijnych nakazów w obecnym świecie.
Po prostu, by była wolność należy wywalić wszelką religię (w tym humanitaryzm, religię 6000000, komunizm i socjalizm) z przestrzeni publicznej. Trzeba zaorać mantrę Polak-Katolik (za komuny było: Młodzież-Partia). Katolicyzm ma być religią jedną z wielu jak w Rzeczpospolitej.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
jedynie jakiś komuch mógł wpaść na pomysł coby gadać innym fto z kim może abo nie może sie dupcyć...

GAZDA - dobre wytłumaczenie serwuje ten bloger: do VII wieku nikomu nie wadziło to, że pleban miał sobie nałożnicę. Nawet był to obyczaj sformalizowany i nazywało się to syneis. Potem watykańscy szalbierze połapali się, że jak pleban ma rodzinę to bałwan kombinuje na własne i rodziny konto przez co znacznie maleją wpływy do kasy metropolii i wpływy samej metropolii i zbytków zakazano.
 
D

decha_131

Guest
Tylko dlaczego katolicy przenoszą to religijne heglowanie do dyskusji politycznych?

A nie-katolicy to nie przenoszą? Za wyjątkiem nie-katolików wolnościów?


Wielokrotnie dyskutowałem na forach e-upr.org (strona od dawna nie istnieje) i WiK, gdzie często tradycjonaliści i półgłówki używali pojęcia "wolność do" w dyskusji na tematy polityczne. Jak nie przywrócimy normalnych pojęć i jasnych definicji to nie mamy nawet co marzyć o wolności. Niech mówią normalnym językiem i niech przestaną psuć pojęcia. Właśnie to religijne psucie pojęć robi matołom macę z mózgu.


Pomieszanie pojęć niestety pojawiło się o wiele wcześniej. Przez dyskusję z lewicą to pojęcie wolności zostało wypaczone.
Bo dla lewicy wolność jest rozumiana przez ideały Rousseau, a prawica przez ideały von Hallera. Dla lewicy trzeba walczyć ze wszelką kontrolą społeczną czyli np. z opinią wiejskiego plebana. To lewica mówi: "jakim prawem on może się wypowiadać?". Lewicy najlepiej chciałaby zaorać kontrolę społeczną, bo to ich największy wróg i wprowadzić kontrolę państwową. Widzę, że libertarianie idą tą samą drogą, bo "ksiądź pleban jest ino komuchem, bo wypowiada się o antykoncepcji".


To nie był hejt. To było pokazanie nieżyciowości religijnych nakazów w obecnym świecie.
Po prostu, by była wolność należy wywalić wszelką religię (w tym humanitaryzm, religię 6000000, komunizm i socjalizm) z przestrzeni publicznej. Trzeba zaorać mantrę Polak-Katolik (za komuny było: Młodzież-Partia). Katolicyzm ma być religią jedną z wielu jak w Rzeczpospolitej.


Ja jestem za Polską wolną, niepodległa i katolicką. Nie da rady zakazać religii w przestrzeni publicznej. Bo właśnie jak pokazałeś - pojawiają się ideologie które stają się religiami. Libertarianizm też powinnien być wywalony z przestrzeni publicznej. Państwo bez związku z religią to nowoczesny wymysł, naturalnie państwo zawsze było związane z religią. Później ktoś sobie nagle wymyślił, że będzie inaczej. I wtedy zaczeły się pojawiać jeszcze gorsze rzeczy. Ciekawe kto będzie w Twoim świecie sprawdzał czy dana ideologię trzeba wywalić z przestrzeni publicznej czy nie. Taki libertariański urząd cenzury?

a fto ci zakazuje?

Ino Ty, bo nazwałeś mnie komuchem.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 732
A nie-katolicy to nie przenoszą? Za wyjątkiem nie-katolików wolnościów?
Wszystkich co przenoszą tępię tak samo.

Pomieszanie pojęć niestety pojawiło się o wiele wcześniej. Przez dyskusję z lewicą to pojęcie wolności zostało wypaczone....Dla lewicy trzeba walczyć ze wszelką kontrolą społeczną czyli np. z opinią wiejskiego plebana. To lewica mówi: "jakim prawem on może się wypowiadać?". Lewicy najlepiej chciałaby zaorać kontrolę społeczną, bo to ich największy wróg i wprowadzić kontrolę państwową.
Mieszasz. Więc wyjaśniam:
  1. Kościół (w latach 950-1250) zastąpił naturalną monarchię, monarchią koronowaną przez Rzym, co już było narzuceniem państwowości, bo wiązało się z narzuceniem prawa rzymskiego w przestrzeni publicznej. Zanim to nastąpiło, zamożny rycerz udający się do kościoła mógł się po drodze odświeżyć, korzystając z seksu za pieniądze, czego żadna władza nie mogła zabronić! Patrz: Normandowie (Wielka Brytania, Sycylia...), germanizacja Słowian Połabskich i Słowian Łużyckich, Birger (Szwecja), chrzest Polski i Węgier.
  2. Kontrola społeczna w wykonaniu plebana - to jakaś kościelna nowomowa.
  3. Lewica nie zastąpiła plebana państwem, a komisarzem lub pierwszym sekretarzem. Księdza mianowanego przez Kościół, zastąpił świecki ksiądz mianowany przez jakiś organ lewusów.
  4. Libertarianie nie chcą państwa, czyli wszelkiej władzy narzuconej z zewnątrz. Kontrolę społeczną mają zapewnić uzbrojeni po zęby obywatele, ewentualnie delegując ją wybranemu szeryfowi, który reprezentuje wyłącznie ich prawa.
Ja jestem za Polską wolną, niepodległa i katolicką.
Albo wolna albo katolicka. Co to za wolność jak jest narzucony monopol?
A jak jakiś pogański lub prawosławny obszar będzie się chciał przyłączyć, to co?

Nie da rady zakazać religii w przestrzeni publicznej.
Może źle się wyraziłem. Nie chodzi o zakaz religii w przestrzeni publicznej, a pluralizm wszystkich religii i poskromienie ich namolności.
Bo właśnie jak pokazałeś - pojawiają się ideologie które stają się religiami.
Nie dla tego, że coś się dzieje/nie-dzieje w przestrzeni publicznej a dla tego, że nadmiernie rozmnożyły się filuty, które w imię swej wiary wkładają swój zasrany ryj w życie innych.

Libertarianizm też powinnien być wywalony z przestrzeni publicznej.
Problem w tym, że hardkorowy propertarianizm jest stanem niemal zbliżonym do prawa naturalnego. Usuwając go działasz wbrew ludzkiej naturze i wprowadzasz zamordyzm.

Państwo bez związku z religią to nowoczesny wymysł, naturalnie państwo zawsze było związane z religią.
Ależ wrogiem libertarian jest właśnie państwo, które obecnie jest źródłem zła wszelkiego. Nie ma czegoś takiego jak "naturalne państwo", ono zawsze zostało narzucone. Celem libertarian jest zaoranie państwa.

Ciekawe kto będzie w Twoim świecie sprawdzał czy dana ideologię trzeba wywalić z przestrzeni publicznej czy nie. Taki libertariański urząd cenzury?
Nikt nie będzie sprawdzał. Po prostu kałachy, CZ-etki, Taurusy i Glocki powstrzymają każdego, kto będzie się narzucał swoje religijne widzimisię innym. Wystarczy że na danym terenie haplogrupy aryjskie, bałtów czy dackie osiągną ~30%-35%, a brutalna logika zaorze religijne i komusze heglownie.
 

Till

Mud and Fire
1 070
2 288
GAZDA - dobre wytłumaczenie serwuje ten bloger: do VII wieku nikomu nie wadziło to, że pleban miał sobie nałożnicę. Nawet był to obyczaj sformalizowany i nazywało się to syneis. Potem watykańscy szalbierze połapali się, że jak pleban ma rodzinę to bałwan kombinuje na własne i rodziny konto przez co znacznie maleją wpływy do kasy metropolii i wpływy samej metropolii i zbytków zakazano.

Trochę to dziwne, bo już Sobór Nicejski w 325 roku stworzył taki kanon:
"Wielki sobór zabronił całkowicie biskupom, prezbiterom, diakonom i wszystkim członkom stanu duchownego, zamieszkiwać z kobietą, chyba, że jest to matka, siostra, ciotka lub inna osoba stojąca poza wszelkimi podejrzeniami."
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 168
Ino Ty, bo nazwałeś mnie komuchem.

nazywanie kogoś komuchem dla ciebie oznacza że sie komuś cosi zakazuje??? ciekawe...
a no jeśli poczułeś sie dotknięty moją wypowiedzią (bo nie miałem na myśli ciebie) i se tam myślisz że możesz decydować kto z kim może co robić to faktycznie jesteś komuchem i tyle, ale ja ci nie zakazuje być komuchem, rób se co chcesz ino nie gadaj innym co mają robić szczególnie jeśli ich działania ciebie nie dotyczą...
 

Leszek

New Member
3
0
Witam.
Śledząc swego bloga w sieci trafiłem tutaj więc postanowiłem dwa słowa napisać.
Kilka słów wyjaśnienia:

@Till

"Wysłałem mu moje zastrzeżenia w komentarzu 2 minuty temu. Niestety: "Moderowanie komentarzy jest włączone. Wszystkie komentarze muszą zostać zatwierdzone przez autora bloga." Zobaczymy czy je w ogóle opublikuje."

Jak zauważyłeś - nie tylko opublikowałem ale i odpowiedziałem.
Ty zaś - co jest normą w przypadku katolików - po przedstawieniu Ci argumentów zbiegłeś z tematu.
Gratuluję - na pewno Twoje przekonania są niewzruszone i to do tego stopnia, że po prostu nie przyjmujesz do wiadomości zwałów absurdu jakie zawierają; wolisz uciec niż otwarcie przyznać: "Tak, wierzę w baśnie i legendy bo mi się tak podoba a boję się swoje wierzenia zweryfikować".
To przynajmniej byłoby uczciwe ale zdaje się - nie po katolicku.


@decha_131
A Kościół katolicki przynajmniej odwołuje się na Tradycję apostolską, więc niektóre rzeczy mogą się różnić od patrzenia czysto-biblijnego.
Cały kłopot polega na tym, że jeśli tzw. Tradycja Apostolska różni się faktów podanych w Biblii to tym samym staje się baśnią w które wierzy Till.
Możesz oczywiście wierzyć że przeciwstawianie urojeń latami głodzących się, okładających się kijem w jakiejś jaskini szaleńców sprawozdaniu naocznych świadków ma sens.
I prośba - mógłbyś mi (a przy okazji całemu światu) zdradzić co to właściwie takiego ta Tradycja Apostolska?
Co konkretnie zawiera i czy jej obecny kształt to kształt ostateczny czy też - jak już wielokrotnie w przeszłości bywało - powołując się na tę Tradycję Apostolską jako niepodważalnie prawdziwe przedstawiać się będzie diametralnie różne rzeczy?
A gdybyś jeszcze napisał dlaczego prawdą bywa raz to, raz owo a kiedy indziej coś zupełnie innego to czeka Cię na pewno świetlana przyszlość.

@Till
Nie karani są za seks tylko małżonkowie współżyjący ze sobą. Tylko taki seks nie pociąga za sobą konsekwencji prawnych.
Ale nie w Biblii.
Jeśli tak twierdzisz to kłamiesz co wykazałem Ci u mnie na blogu.
Wróć i tam odpowiedz a potem powinieneś tu wrócić i przeprosić za szerzenie kłamstw.
Znaczy... przepraszam - nie wymagam tego od Ciebie, po prostu według mnie tak właśnie postępuje przyzwoity człowiek.

@Till
Trochę to dziwne, bo już Sobór Nicejski w 325 roku stworzył taki kanon:
"Wielki sobór zabronił całkowicie biskupom, prezbiterom, diakonom i wszystkim członkom stanu duchownego, zamieszkiwać z kobietą, chyba, że jest to matka, siostra, ciotka lub inna osoba stojąca poza wszelkimi podejrzeniami."

Dziwne?
Co Cię dziwi właściwie - to, że owego kanonu NIKT nie traktował poważnie z papieżami na czele i to aż Oświecenia?
Powiedz no - cóż to za "poważna" instytucja zakazuje kanonem jakiegoś postępowania a potem przez 1500 lat wyznacza PODATEK i egzekwuje go za to właśnie postępowanie?
To Cię nie dziwi?
Mógłbyś powiedzieć co to takiego ten syneis?

Pozdrawiam
 

Till

Mud and Fire
1 070
2 288
Ty zaś - co jest normą w przypadku katolików - po przedstawieniu Ci argumentów zbiegłeś z tematu.

1 - Nie jestem katolikiem, więc możesz przestać mnie nienawidzić.
2 - Przestałem odpowiadać, bo szedłeś w zaparte twierdząc, że małżeństwo nieskonsumowane jest nieważne. Poza tym upewniłem się z kim mam do czynienia. Pamiętam temat na forum JKM w którym jeden katolik cierpliwie i kulturalnie tłumaczył twoje błędy, a Ty szedłeś w zaparte odpowiadając coraz bardziej arogancko, napastliwie i niegrzecznie. Diagnoza: antykatolicka wścieklizna; uznałem więc, że dalsza rozmowa nie miała sensu.


wolisz uciec niż otwarcie przyznać: "Tak, wierzę w baśnie i legendy bo mi się tak podoba a boję się swoje wierzenia zweryfikować".

Przecież to Ty wierzysz w boga, a nie ja.



Co Cię dziwi właściwie - to, że owego kanonu NIKT nie traktował poważnie z papieżami na czele i to aż Oświecenia?
Powiedz no - cóż to za "poważna" instytucja zakazuje kanonem jakiegoś postępowania a potem przez 1500 lat wyznacza PODATEK i egzekwuje go za to właśnie postępowanie?
To Cię nie dziwi?
Mógłbyś powiedzieć co to takiego ten syneis?

Wymień dzieła z których bierzesz te informacje, a spróbuję do nich dotrzeć.
 

Leszek

New Member
3
0
1 - Nie jestem katolikiem, więc możesz przestać mnie nienawidzić.
a) Nie interesuje mnie czy jesteś katolikiem czy nie - zachowujesz się jak katolik uciekając od faktów. Nie napisalem żeś katolik a że zachowujesz się jak ci nieszczęśnicy. Tego TEŻ nie rozumiesz?
b) "Nienawidzę" to co najwyżej głupoty. Ciebie jako człowieka nie znam, z definicji wiem nie mogę Cię nienawidzić, lubić albo odczuwać czegokolwiek wobec Ciebie
Daj sobie luzu - nie jesteś nikim dla mnie takim, kto aż zasłużyłby sobie na nienawiść.

2 - Przestałem odpowiadać, bo szedłeś w zaparte twierdząc, że małżeństwo nieskonsumowane jest nieważne.
Masz kłopot ze zrozumieniem prostego faktu: nie można stosować różnych miar do tego samego zjawiska.
Do małżeństwa konkretnie.
Wbrew temu co Tobie w ślad za szamanami wydaje - dupczenie nie jest małżeństwem, nie wyznacza jego ważności ani małżeństwa nie definiuje.
Jeśli brak seksu w małżeństwie może być (a więc de facto jest) powodem jego unieważnienia a jednocześnie seks w małżeństwie unieważnienie uniemożliwia to tym samym małżeństwo sprowadzone jest do aktu kopulacji.
Niedobrze się robi.

Poza tym upewniłem się z kim mam do czynienia. Pamiętam temat na forum JKM w którym jeden katolik cierpliwie i kulturalnie tłumaczył twoje błędy, a Ty szedłeś w zaparte odpowiadając coraz bardziej arogancko, napastliwie i niegrzecznie
Dokładnie tak jak Ty - żadnego odniesienia do argumentów, do podstaw, cienia zrozumienia czytanego tekstu.
Tak - durniom zwykłem odpowiadać w taki właśnie sposób.
I mędrkom co prawda ochoczo zabierającym głos na jakiś temat ale nie potrafiącym nawet tego tematu zidentyfikować.

Diagnoza: antykatolicka wścieklizna; uznałem więc, że dalsza rozmowa nie miała sensu
Nie proszę pana - katolicy godni są jedynie współczucia.
Ty zaś uznałeś że "dalsza rozmowa nie ma sensu" bo Twoje argumenty żadnymi argumentami nie są i po prostu boisz się do tego przyznać.
Twoja racja jest najtwojsza i tyle.
Chcesz bym i ja zdiagnozował co piszesz?
Proszę:
Zaślepiony, niedouczony bufon ale mimo to odpowiem - ostatecznie człowiek.
A teraz powinieneś zacząć się skarżyć jaki to ze mnie brutal.

Przecież to Ty wierzysz w boga, a nie ja.
A co ma nieboraku wiara w Boga do tego? Też nie potrafisz zidentyfikować tematu więc pomogę - to nie o wierze w Boga a o tym, że papiestwo otwarcie kłamie manipulując przekazem biblijnym i wpiera różnym ludziom - jak Ty - rzeczy których nigdy w Biblii nie było jako pochodzące wprost stamtąd.

Wymień dzieła z których bierzesz te informacje, a spróbuję do nich dotrzeć.
Żartujesz sobie?
Z jakiej to niby racji mam dla Ciebie przeprowadzać research?
Wątpię czy stać by Cię było na opłacenie czasu jaki bym musiał poświęcić a jeśli nawet - nie szukam pracy.
I to na poziomie podstawowym? Jest pewien elementarny zasób wiedzy jaki trzeba posiadać zanim podejmie się próby dyskusji.
Żaden matematyk nie będzie Ci wskazywał gdzie możesz znaleźć informację o tym jak brzmi Twierdzenie Pitagorasa ani historyk opowiadał o tym gdzie można poczytać o wpływie Hannibala na Rzym a tego właśnie się domagasz ode mnie.
Bo masz kaprys zabierać głos i to w sposób kategoryczny nie mając żadnej do tego podstawy poza może wpisaniem kilku słów w wyszukiwarkę?
Ale poradzę Ci - pracując z wyszukiwarką posłuż się językiem angielskim albo niemieckim a bogactwo dostępnego materiału Cię olśni.

I na koniec - właśnie nie proszony dowiodłeś, że nie wiesz NIC a w najlepszym wypadku bardzo niewiele ale mimo to z jakichś tajemniczych przyczyn uznajesz, że koniecznie powinieneś zabrać głos.
Sorki - poczytaj trochę, dowiedz się jak naprawdę wyglądała historia kościoła posługując się nie tylko kościelnymi albo przez kościółek inspirowanymi publikacjami (czyli praktycznie 90% tego co jest dostępne na krajowym rynku) i po opanowaniu podstaw jeśli za tych kilka lat (jeśli się postarasz) mój blog będzie jeszcze istniał - wpadnij to pogadamy.
 

Till

Mud and Fire
1 070
2 288
Nie napisalem żeś katolik a że zachowujesz się jak ci nieszczęśnicy.

Rżniesz głupa. Co gorsza - wszyscy to widzą.

"Nienawidzę" to co najwyżej głupoty. Ciebie jako człowieka nie znam, z definicji wiem nie mogę Cię nienawidzić, lubić albo odczuwać czegokolwiek wobec Ciebie

1) Skoro rozmawiamy to znaczy, że się poznaliśmy - nie ma znaczenia, że nie spotkaliśmy się osobiście.
2) Oczywiście, że można nienawidzić osoby, której się nie zna - wystarczy, że się o niej słyszało.

Wbrew temu co Tobie w ślad za szamanami wydaje - dupczenie nie jest małżeństwem, nie wyznacza jego ważności ani małżeństwa nie definiuje.

1) Katolicy nie uznają "dupczenia" za małżeństwo.
2) "Dupczenie" nie wyznacza w katolicyźmie ważności małżeństwa, co tłumaczę Tobie po raz setny.
3) Jeśli chodzi o mój pogląd, to małżeństwo nie jest niczym innym jak umową. Nie mów więc co mi się "wydaje", bo to tylko twoje fantazje.

Jeśli brak seksu w małżeństwie może być (a więc de facto jest) powodem jego unieważnienia

Nie unieważnienia, a rozwiązania o czym już Ci pisałem. Nie ma czegoś takiego, jak "unieważnienie małżeństwa" w katolicyźmie. Jest co najwyżej "stwierdzenie nieważności małżeństwa". Mylą Ci się podstawowe pojęcia.

żadnego odniesienia do argumentów, do podstaw, cienia zrozumienia czytanego tekstu.

Zaślepiony, niedouczony bufon

Doskonała samodiagnoza. Szczególnie ostatnie słowo.

A co ma nieboraku wiara w Boga do tego?

Przecież napisałeś do mnie:
"wolisz uciec niż otwarcie przyznać: "Tak, wierzę w baśnie i legendy bo mi się tak podoba a boję się swoje wierzenia zweryfikować". "
Podczas gdy sam wierzysz w "baśnie i legendy" o bogu. Mówisz mi, że mam drzazgę w oku (mimo, że nie mam), a w swoim nie potrafisz zobaczyć belki. Czyżby projekcja?

jaki to ze mnie brutal.

Nie jesteś brutalem. Chcesz tylko za takiego uchodzić.

Z jakiej to niby racji mam dla Ciebie przeprowadzać research?

Nie musisz. Myślałem, że jako znawca w sekundę będziesz mógł wymienić kilka pozycji. I was wrong.

Żaden matematyk nie będzie Ci wskazywał gdzie możesz znaleźć informację o tym jak brzmi Twierdzenie Pitagorasa ani historyk opowiadał o tym gdzie można poczytać o wpływie Hannibala na Rzym

How do you know that?

mimo to z jakichś tajemniczych przyczyn uznajesz, że koniecznie powinieneś zabrać głos.

Przecież ty wszedłeś na forum i odezwałeś się do mnie. Jeśli rozmowa ze mną ci nie odpowiada to nie kontynuuj wątku.

Sorki - poczytaj trochę, dowiedz się jak naprawdę wyglądała historia kościoła posługując się nie tylko kościelnymi albo przez kościółek inspirowanymi publikacjami (czyli praktycznie 90% tego co jest dostępne na krajowym rynku) i po opanowaniu podstaw jeśli za tych kilka lat (jeśli się postarasz) mój blog będzie jeszcze istniał - wpadnij to pogadamy.

Co za pycha. Tyle zbędnych słów. Myślisz, żeś wrogiem Kościoła, gdy tak naprawdę jesteś co najwyżej wrogiem kościelnego. Jakie to publikacje tak zachwalasz? Deschnera? Jeśli próbujesz wyjść na mędrca, to podziel się swą wiedzą tajemną, a nie kiś jej w zakamarkach swego umysłu. Ludzkość by ci tego nie darowała. Nie jest światło by pod korcem stało.
 

Leszek

New Member
3
0
Przepraszam - po raz kolejny popełniłem błąd wdając się w rozmowę z matołem.

Sytuacja bowiem wygląda następująco (w punktach bo jak podejrzewam jest tu co najmniej jeszcze jeden dureń):

1. Ktoś nie mający pojęcia o temacie w jakim zamierza zabrać głos a nawet nie do końca temat rozpoznając - postanawia mimo umysłowej miałkości jednak się odezwać bo "nie takieśmy rzeczy ze szwagrem robilim i dalim radę"
2. Nie omieszkał przy tym matołek pochwalić się dzielnością bo to przecież sens życia - niech nas podziwiają.
3. Dostał kretynek odpowiedź (znacznej jaj części nie pojął) w której wykazano mu, że bredzi. To, czego nie pojął - mniejsza, ważniejsze bowiem jest to, że zdał sobie nasz muł sprawę z tego, że poziom jego wiedzy oscyluje w okolicach zera.
4. OCZYWIŚCIE spierdolił z rozmowy bo przyznanie że lata całe trzymało się głowę w dupie wymaga odrobiny charakteru.
5. Mimo tego że z podkulonym ogonem zbiegł zpo wykazaniu mu jego matołkowatości - w innych miejscach z miedzianym czołem powtarza wcześniej wygłaszane głupoty.
6. Kiedy trafem znowu natyka się na oponenta wykazującego mu że pierdoli - wszystko na co stać miałki rozum to podnoszenie lamentu, że "połapałem się z kim mam do czynienia - z kimś, kto durniowi mówi w oczy że jest durniem", okrasza to jakże nośnym bełkotem o "nienawiści" ale co do meritum - ani mru-mru. Ale że trzeba jednak pozory dzielności podtrzymać - pisze o wielu różnych, nijak z tematem sprawach nie związanych.

Ot - kolejny umysłowy karzeł, wytresowany tak doskonale, że nawet kiedy mu pokazać łańcuch przypięty do obroży - warczy że "Ty nie masz prawa dotykać tego łańcucha! To mój łańcuch i mojego Pana! Jak śmiesz naruszać moją wolność pozostawania przykutym do budy którą mi dano"

Żegnaj nieuku, pozostań w oparach ciemnoty. Nie mam chęci tłumaczyć w Ci jak bardzo prymitywny sposób jesteś oszukiwany, przecież Ty wierzysz, żeś "wolny".
Nawet nie jesteś w stanie pojąć, że aby być wolnym - najpierw trzeba sobie zdać sprawę z tego, że źródło niewoli tkwi w schematach jakie Ci wtłoczono i póki wewnątrz tych schematów się poruszasz (a nie masz odwagi by choć spróbować dostrzec istnienie tych schematów) Twoja wolność pozostaje bezpieczna. Schowana głęboko i pilnowana przez ludzi, którzy uczą Cię, że wystarczy pisnąć o "nienawiści" a już się ma rację.

Żegnaj ciemniaku - wiedz, że choć gardzę Tobą to Cię nie nienawidzę, jesteś mi obojętny.
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 859
Żegnaj ciemniaku - wiedz, że choć gardzę Tobą to Cię nie nienawidzę, jesteś mi obojętny.

Panie Ministrze, sprzeciw, nie stosowałem mowy nienawiści - oto dowód. :)

A tak w ogóle to, Panowie, burzycie nam tutaj ciepło libertariańskiej wspólnoty. Dajcie spokój.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 803
Zachowajmy spokój i podejdźmy do tego agonistycznie. Konflikty są nieuchronne i trzeba czerpać z nich pozytywy. Wtedy ciepło libertariańskiej wspólnoty zdoła zatryumfować.
A to zdanie, które zacytowałeś jest sprzeczne, bo nie można być obojętnym wobec kogoś, kim się gardzi. Proponuję wystawić im po karnym Khanie. https://libertarianizm.net/threads/cytaty.2571/page-14#post-60122
 

Gość niedzielny

Well-Known Member
968
2 125
popełniłem błąd wdając się w rozmowę z matołem.

jest tu co najmniej jeszcze jeden dureń

Nie omieszkał przy tym matołek pochwalić się dzielnością

Dostał kretynek odpowiedź

Żegnaj nieuku, pozostań w oparach ciemnoty.

Żegnaj ciemniaku

Nieźle, jak na jeden post. W realu też tak z ludźmi dyskutujesz?
 
Do góry Bottom