Jedz jabłka na złość Putinowi

father Tucker

egoista, marzyciel i czciciel chaosu
2 337
6 528
To ja na złość europejskiemu protekcjonizmowi na rynku towarów rolnych będę jadł tylko cytrusy i inne owoce z Afryki i Ameryki Pd. :D
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 883
12 269
Po jabolizacji jak najbardziej. W ogóle smuci mnie, że w mediach cisza o anonimowych bohaterach akcji konsumpcji jabłek - menelach, którzy od lat poświęcają zdrowie i życie, by ojczyzna rosła w siłę, a ludziom się żyło dostatnio.
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 146
Po pierwsze - polscy sadownicy eksportowali minimum 750 mln kg jabłek (750 tys. ton, tyle wynosił eksport do Rosji), więc by wchłonąć całą nadwyżkę (750ml/35 mln) - każdy musiałby wsunąć ok 20 kg/osobę, ponad dotychczasową, roczną konsumpcję (która wynosi ok. 12 kg jabłek/osobę). A nie - 3.5 kg, jak bełkoczą polskie media i politycy z PSL.

Po drugie - żołądki nie są z gumy i się nie rozciągną w quasi-patriotycznym geście.

Po trzecie - ta cała akcja ma tak naprawdę na celu wypromowanie osób, które w niej uczestniczą, tj. pokazanie pośród znajomych i znajomych znajomych jakim to się jest "fajnym" i "trendi", a nie - promowanie konsumpcji jabłek. Czyli - akcja z pobudek egoistycznych. A egoistyczne pobudki mnie nie ruszają. Za tydzień nikt o niej nie będzie słyszał.

Po czwarte - jak paru fejsbukowych czy twitterowych gwiazdorow nawsuwa sie tych jablek no to przeciez pozniej nie kupia i nie skonsumuja innych produktow, ktore by kupili, gdyby nie uczestniczyli w tej akcji. Czyli Seba zje 5 jablek, ale nie zje kielbasy zwyczajnej czy nie kupi biletu, wiec straci masarnia albo kino, z punktu widzenia makro i jego ograniczonego budżetu.
Zresztę - nawet gdyby i tak zjadl to co mial zjesc, no to pieniędze, ktore by zaoszczedzil (a jak wiadomo - oszczędzanie to konsumpcja odłożona w czasie) pójdą do kieszeni sadownika.

Innymi slowy kasy, ktorą by zaplacili by ruscy za te jablka nie da sie zbilansowac popytem wewnetrzym. Z perspektywy makro ta akcja nie ma sensu. Co najwyzej straty rozloza sie na wszystkich, ale co tak na prawde moze to Putina obchodzic? Ile by tych jablek nie zeżarł to tych 2 mld złotych kapitału braknie.

Chyba że każdy Polak pracowałby w nadgodzinach przez najbliższy rok specjalnie po to, żeby kupić te dodatkowe jabłka, co (powiedzmy sobie szczerze) - jest nierealne.
 
Ostatnia edycja:
D

Deleted member 427

Guest
Putinowi pewnie dupa ze śmiechu odpadnie, jak się dowie o tej cool fajnej akcji. A jak stronka na fejsie dobije do 50 tysięcy polubień, to po prostu:

10547628_706930799355902_8914893021370793285_n.jpg
 

Brehon

Well-Known Member
555
1 486
Po czwarte - jak paru fejsbukowych czy twitterowych gwiazdorow nawsuwa sie tych jablek no to przeciez pozniej nie kupia i nie skonsumuja innych produktow, ktore by kupili, gdyby nie uczestniczyli w tej akcji. Czyli Seba zje 5 jablek, ale nie zje kielbasy zwyczajnej czy nie kupi biletu, wiec straci masarnia albo kino, z punktu widzenia makro i jego ograniczonego budżetu.
Zresztę - nawet gdyby i tak zjadl to co mial zjesc, no to pieniędze, ktore by zaoszczedzil (a jak wiadomo - oszczędzanie to konsumpcja odłożona w czasie) pójdą do kieszeni sadownika.

Innymi slowy kasy, ktorą by zaplacili by ruscy za te jablka nie da sie zbilansowac popytem wewnetrzym. Z perspektywy makro ta akcja nie ma sensu. Co najwyzej straty rozloza sie na wszystkich, ale co tak na prawde moze to Putina obchodzic? Ile by tych jablek nie zeżarł to tych 2 mld złotych kapitału braknie.

Chyba że każdy Polak pracowałby w nadgodzinach przez najbliższy rok specjalnie po to, żeby kupić te dodatkowe jabłka, co (powiedzmy sobie szczerze) - jest nierealne.

Ale do Rosji my nie tylko eksportowaliśmy- my też importowaliśmy, więc część popytu szła na dobra rosyjskie i z innych krajów. A że ograniczenie eksportu oznacza ograniczenie importu, z Rosji bądź z krajów, z którymi Rosja handluje, to popyt który był przeznaczony na zakup dóbr z importu może być przeznaczony na zakup nadmiarowych jabłek. Hajs się zgadza. To, co w tym przypadku jest złe, to to, że najwyraźniej ludzie dotychczas preferowali dobra importowane nad dodatkowe 20 kg jabłek na łebka, a teraz zabiera się im możliwość zakupu tego, co preferowali.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 883
12 269
Tak się niektórzy śmiali, że Rosja ma gospodarkę surowcową a okazuje się, że Polska też - tylko że surowcem są jabłka.
To akurat nie jest wcale takie dziwne i śmieszne. ZSRR, dzięki wprowadzeniu ustroju najlepszego z możliwych, nie radził sobie z wyżywieniem własnych mieszkańców, pomimo tego, że posiadał najwięcej nadających się do wykorzystania rolniczego gruntów na świecie, przy stosunkowo niewielkim zagęszczeniu ludności. Dlatego po śmierci Stalina zaczął wymieniać właśnie surowce, których miał pod dostatkiem, na żywność (zwłaszcza zboża), której z niezrozumiałych dla kierownictwa Partii przyczyn zachód produkował więcej niż był w stanie skonsumować, pomimo wdrażania w Republice Rad zdobyczy Rewolucji w postaci kolektywizacji, łysenkizmu, czy tam jeszcze czego. Z ekonomicznego punktu widzenia wymiana płodów rolnych na surowce jest całkiem niezłym układem, bo płody rolne odrastają następnego roku, natomiast metale, złoto, ropa, czy tam jeszcze coś nie, a na dodatek ich wydobycie z roku na rok jest kosztowniejsze na skutek wyczerpywania się łatwiej dostępnych pokładów :) Dzięki tego typu wymianie, zachód akumulował kapitał i go inwestował, natomiast wschód przerabiał pozyskane przez siebie zasoby na szczyny i gówno, więc dysproporcje się pogłębiały.
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 036
O tym nic nie wiem, ale jak codziennie jesz dużo jabłek rozwolnienie masz gwarantowane. Z tego co wiem to nawet jest dieta oparta na wpieprzaniu jabłek.

Wiem, bo próbowałem różnych głupich pomysłów typu "oczyszczanie organizmu kefirem i jabłkami" :).

Z tą akcją to nie przesadzajmy, nie chodzi w niej o to, żeby się opychać jabłkami do wyrzygu, ale żeby po prostu częściej sięgnąć po polskie jabłko. Nie żebym popierał takie pierdoły.

Gdyby naprawdę to miało zaszkodzić Putinowi, to bym nawet trochę więcej kupował tych jabłek, bo lubię jabłka, a zawsze miło zaszkodzić jakiemuś etatyście. Tyle, że mu to chuja zaszkodzi tak naprawdę.
 
P

Przemysław Pintal

Guest
Chciałem kiedyś kupić cydr bo nigdy nie piłem. Był w Biedronce, chcieli 10 zł za 0.33l. Za podobną sumę mam Kadarkę, więc podziękowałem.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 158
Lubelski jest za 9-10 za litr. Ale mam po nim zgagę, więc nie jestem fanem. Cydr byłby atrakcyjnym towarem, gdyby kosztował 5-6 zeta za litr.
 
Do góry Bottom