Ja i broń palna - konkretnie i na temat

Ty i broń palna czyli:


  • Total voters
    15

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 727
Kiedyś patrzyłem na cennik - jedna wystrzelana kula z pistoletu 2 zł - do karabinu pewnie o wiele więcej.

To za pewne ciekawe uczucie strzelać w trybie 3 strzałowym z karabinu wiedząc że za każdym razem ubywa ci z kieszeni 15 zł.

W USA rozwiązano ten problem, dla ludzi którzy lubią dużo strzelać, a nie mają zbyt dużo kasy na to, jest na rynku pełno maszynek, do ponownego ładowania łusek. Kupuje się osobno proch, osobno spłonki, osobno pociski i już. W USA sporo ludzi robi w garażach czy piwnicach własną amunicję. Wychodzi znacznie taniej.
dillon-precision.jpg


Są też tygielki i formy do odlewania pocisków ołowianych, by było taniej, oraz są przyrządy do sprawdzenia powtarzalności wyprodukowanej amunicji.
 

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 466
Elaboracja amunicji to akurat nic nowego, i nie tyczy się jedynie stanów, w polsce można dostać zarówno maszyny, jak i komponenty, choć oczywiśnie rynek jest znacznie mniejszy.

Ale nie, nie zawsze jest to tańsze. Trudno pobić cenę amunicji z wojskowych magazynów, które przy okazji, z faktu posiadania stalowych łusek nie nadają się do elaboracji.

Najmniej opłaca elaborować amunicję którą można dostać z wosjowych nadwyżek, potem popularne naboje, a dopiero przy tych rzadziej spotykanych najwięcej się oszczędza. Ale i tu, trzeba trochę zainwestować, pieniędzy jak i czasu.

Elaboracja ma jednak inne zalety. Po pierwsze, mamy dowolną kombinację składników, których nie dostalibyśmy w sklepie, można mieć amunicję dopasowaną do naszego modelu, jak i o zwiększonej energii. Po drugie, można osiągnąć znacznie większą dokładność co przekłada się na celność niż w taniej, sklepowej amunicji. Po trzecie, w przeciwieństwie do amunicji z wojskowych nadwyżek, spłonki nie są korozyjne, więc nie ma potrzeby czyszczenia broni po strzelaniu.
 

kompowiec

freetard
2 580
2 646
Procedura nabywania jest dla mnie bardziej zniechęcająca niż cena.
W zasadzie to można wliczyć w koszta... no bo jednak posiadanie nielegalnej broni w Polsce to całkiem spore ryzyko.

Ja posiadam niestety wyłącznie broń której nie trzeba rejestrować.
 
U

ultimate

Guest
Przez ostatnie 3 lata byłem dwa razy na strzelnicy. Ale to było wtedy kiedy odwiedziłem kolegę ze szkolnych lat. On u siebie na strzelnicy wykupuje pakiet za 150 zl i ma możliwośc strzelania po trochu z każdego dostępnego kalibru. O ile dobrze pamiętam to ma 50 szt amunicji w tym pakiecie. Pierwszy raz miałem broń w garści. tzw. kałacha. Moim zdaniem warto spróbować ale koszty takiej zabawy są wysokie.
 

bombardier

Well-Known Member
1 413
7 091
Pojebaną akcję miałem dziś rano. Wstałem późno, prawie o jedenastej, i włączyłem od razu komputer, żeby poczytać newsy, jak bozia przykazała. Długo nie posiedziałem, nawet nie kwadrans, aż tu nagle słyszę głośny koci jęk/ryk.

Wyglądam przez okno, nic. Wychodzę zobaczyć z okna w korytarzu, nic. Wchodzę do sypialni - od progu już widzę, że pies lata mi, jak szatan, po ogrodzie. Z kotem w zębach. Kota rozpoznaję, sąsiada, często go widuje u mnie, nawet zdarza mi się podkarmiać dziada. Ale skąd pies? Musiał przeskoczyć przez płot, innego wytłumaczenia nie ma. Stoję jak wryty, aż sobie po chwili przypominam, że mam przecież nabity rewolwer, czarnoprochowego remingtona .44, w szafce. Skaczę, wyciągam, otwieram drzwi i wychodzę na taras. Odległość żadna, jakieś 10 metrów, trzeba trafić. Ale jak strzelać, skoro właśnie odwrócił się, mordą w kierunku do mnie, nieświadomie używając kota jako tarczy balistycznej? Zejść na ogród i zajść go z boku? Nie bardzo mi się to widzi, cholera wie czy mnie nie zaatakuje, jest dosyć spory, jakiś taki pitbullowaty. W decyzji pomaga sam pies, odwracając się, jak na życzenie, prawie idealnie do mnie bokiem. Jego strata, kota zysk. Trafiłem - odskakuje jeszcze do przodu i ląduje na boku. Kwiczy i rusza łapami, jakby chciał pobiec. Kot spierdala pod żywopłot. Podchodzę i walę jeszcze raz, drgawki kilkanaście sekund i zgon. Wyciągam kota spod żywopłotu, wdzięczny sukinsyn jeszcze mnie gryzie w rękę...

Pogryziony ładnie, na plecach. Luźna skóra, widać ładny kawał mięsa, trzeba szyć. Dzwonię na telefon do sąsiada i przedstawiam sytuację. "O kurwa, ja pierdolę... Poczekaj, zadzwonię do syna i przyjedzie ze szkoły skuterem za 5 minut." Ok, czekam. Przybiega, po niecałej minucie (chyba nie trafił dzisiaj do tej szkoły), przytomnie - z transporterem. Spryskujemy jeszcze kota octeniseptem (tym razem młody nie unika podrapania), w transporter i zawożę ich do weterynarza. Wracam i zajmuje sie truchłem psa. Obie rany wylotowe, pierwsza w brzuch, druga w klatkę. Naważka 2,2 grama. Ładuje go w duży worek na śmieci, biorę szpadel i jadę na torfowisko.

Wracam, robię szamę. Dzwoni sąsiad, dziękuje za obronienie kota. Z tym ma być dobrze, tak przynajmniej mówił młodemu weterynarz. Kolejny przypadek gdy broń uratowała życie. ;)
 

kowaI

Well-Known Member
422
561
Nie po to człowiek zrezygnował z zakupu czarno prochowca od pachołka msw (skany obydwu stron dowodu w celu weryfikacji wieku [sic!]), by teraz się wywnętrzać publicznie ze swoich dokonań na tym polu.

Wiadomo co się dzieje z tak wrażliwymi danymi w razie "niemca"..
 

bombardier

Well-Known Member
1 413
7 091
Możesz z drugiej ręki kupić. Zresztą teraz, po rejestracji na tym forum, jest już za późno na próbę uniknięcia wpisania na listy proskrypcyjne.
 

Filippo

New Member
1
0
Z tego co sie orientuję, ludzie strzelają głównie na strzelnicach i nie mają swojej broni. Moi znajomi tak robią, ja też. Strzelamy najchętniej na ProGun, tam fajnie jest się wybrać w kilka osób.
 
Do góry Bottom