Inwestycje

Madmar318

Well-Known Member
307
1 090
Oj inwestowanie w akcje czy obligacje jest dzisiaj obarczone dużym ryzykiem utraty kapitału. Zdecydowanie odradzam, chyba że wiesz co robisz, ale w ten czas byś nie pytał. Jeśli już, to inwestycje w jakieś tanie akcje np. na Rosyjskim rynku. Ja nie jestem ekspertem ale trochę wgryzłem się w temat i stwierdziłem że akcje, obligację przy moich bądź co bądź skromnych zasobach, nie są dobrym pomysłem. W celu tezauryzacji można nabyć trochę srebra czy złota, sam tak robię.. Myślę że najlepszą inwestycją jest własny biznes.
 

Madmar318

Well-Known Member
307
1 090
Toż to jest bzdura, nawet bez wielkiego kapitału można rozwinąć biznes, ba nawet bez kasy! Tylko trzeba mieć głowę na karku, pomysł i trochę szczęścia. Znam osobiście parę takich przykładów.
 
C

Cngelx

Guest
20 tys. - ziemia na zadupiu
50 tys - ziemia na zadupiu + jakiś szałas
100 tys. ziemia na zadupiu + jakaś lepianka z gówna
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 171
Załóżmy, że macie 20 tys lub 50 tys lub 100 tys PLN do zainwestowania w cokolwiek tutaj na miejscu w Polsce. Co byście zrobili z takimi sumami na zasadzie: przy 20 tys to...., przy 50 tys to ....., przy 100 tys to.... Jestem ciekaw Waszych pomysłów.
zainwestował bym w wywiezienie z terytorium do których roszczenia ma polskie państwo
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 862
Oj inwestowanie w akcje czy obligacje jest dzisiaj obarczone dużym ryzykiem utraty kapitału. Zdecydowanie odradzam, chyba że wiesz co robisz, ale w ten czas byś nie pytał. Jeśli już, to inwestycje w jakieś tanie akcje np. na Rosyjskim rynku. Ja nie jestem ekspertem ale trochę wgryzłem się w temat i stwierdziłem że akcje, obligację przy moich bądź co bądź skromnych zasobach, nie są dobrym pomysłem. W celu tezauryzacji można nabyć trochę srebra czy złota, sam tak robię.. Myślę że najlepszą inwestycją jest własny biznes.
Co jest złego w obligacjach?
 

simek

Well-Known Member
1 367
2 122
Nie robiłem analizy porównawczej, ale rynek polskich obligacji jest jeszcze dosyć dziki, sporo przypadków niewykupienia obligów w terminie, rynek wtórny w powijakach, mała płynność. No, chyba, że wolimy wchodzić w pewniaki, ale one nie płacą zbyt dużo, chociaż zawsze więcej niż lokata w banku.
 

Madmar318

Well-Known Member
307
1 090
Co jest złego w obligacjach?
Po pierwsze są państwowe (pewnie chodzi Ci o obligacje rządowe), po drugie rynek jest na tyle zniekształcony że moim zdaniem obligacje również należą do niebezpiecznych aktywów. Nie wspominając o rentowności i innych zagwostkach.

Tu jest bardzo ciekawy blog który już dość długo czytam.
Autor zna ASE choć jest państwowcem.
http://independenttrader.pl
 

simek

Well-Known Member
1 367
2 122
Na 99% Pampiemu nie chodziło o państwowe, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, kiedy ich oprocentowanie jest tak marne jak się tylko da, a wizja niewypłacalności wielu państw naprawdę spora. Jedyne sensowne obligi to korporacyjne, one posiadają coś takiego jak zabezpieczenie, te państwowe są na słowo honoru emitenta :) w każdej chwili rząd może uznać, że sorry, ale nie mamy hajsu, musimy restrukturyzować dług, proponujemy panu zwrot 40% kapitału, a jak nie, to się goń po sądach międzynarodowych, czy kto tam to rozstrzyga.
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 862
Na 99% Pampiemu nie chodziło o państwowe
Oczywiście, że nie chodziło mi o państwowe. Nie słyszałem, żeby państwowe obligacje były zabezpieczone trzema siódemkami i żeby dało się na nich wyciągnąć 10% rocznie :)
 

Doman

Well-Known Member
1 221
4 053
Nie wiem czy był już taki wątek. Tutaj proponuję wrzucać propozycje inwestycyjne dla Kowalskiego. Załóżmy, że Kowalski ma dość de facto ujemnego oprocentowania lokaty, nie ma własnej firmy, ewentualnie zyski z własnej firmy lokuje gdzie indziej. Bogaci kupują mieszkania na wynajem, ktoś tam kupi krugeranda, inny kupi akcje. Zacznę od bloga:

http://10-procent-rocznie.blogspot.com

którego autor prowadzi skaner giełdowy fundamentalna.net. Muszę przyznać, że ten blog jak żaden inny, nastawił mi pojmowanie inwestowania w akcje. Ja nie trzymam się ściśle jego wskazówek, bo trochę artysta ze mnie, ale generalnie biorę sobie do serca najważniejsze uwagi.

EDIT: jak widzę, wątek faktycznie już istniał, a post został przeniesiony przez moda do wątku istniejącego. Moderacja pierwsza klasa.
 
Ostatnia edycja:

Doman

Well-Known Member
1 221
4 053
Z tymi akcjami to doszedłem do następujących subiektywnych wniosków.
  • dobrze sprawdzić spółki płacące dywidendy (a to nie jest trywialne, bo spółka może nagle przestać płacić dywidendę), to daje się uzyskać 5% rocznie dobrze wybierając moment zakupu. Akcje dywidendowe kupuje się na lata. Warto sprawdzić historię dywidend danej spółki. W niektórych dywidenda to tradycja.
  • Jeśli chcemy więcej, to spekulujemy, tzn. kupujemy gdy jest tanio, sprzedajemy gdy jest drogo. Kryteria ceny są przedmiotem analiz znanych już od czasów Grahama.
  • Unikamy częstych transakcji, bo na tym zarabia tylko biuro maklerskie. Unikamy dźwigni finansowych i celowania krótkoterminowego, bo krótkoterminowe prognozy są najtrudniejsze.
  • Portfel akcji składamy z kilku, max kilkunastu spółek. To dywersyfikuje ryzyko. Przesadna dywersyfikacja świadczy o tym, że nie wiemy co kupujemy, choć....skrajny przykład dywersyfikacji to fundusz ETF śledzący indeks. Kupić taki ETF na dnie bessy (np. amerykański w 2008) i jesteśmy zwolnieni z myślenia na lata.
  • gigantów państwowych nie wykluczam, ale trzeba na nie uważać. SP potrafi wymyślać inne niż dywidenda metody ściągnięcia kasy ze spółki. KGHM przypierdolili podatek miedziowy, energetykę zmuszają do angażowania środków na ratowanie kopalń itp.
  • na GPW bywają szwindle i warto pogooglać za "smrodkami". Państwo polskie zrobiło cios poniżej pasa wobec Bogdanki, ale nie na państwie kończą sie smrodki. Niektóre spółki wynajdują metody aby wyprowadzać kasę np. podwyższając pensje członkom zarządu.
  • giełda to walka z własną psychiką. Przeważnie warto kupować na dnie kryzysów gdy wszyscy krzyczą, że to już koniec świata. Ogólnie dobrze jest unikać owczych pędów, ale bez przesady. ja powstrzymałem się od kupowanai CD Projekt po 25 zł, bo uważałem, że na to jest hype. Po roku CD Projekt jest po 80zł za akcje. No....po dupie dostałem za kontriańską postawę tym razem.
Czemu akcje? Mieszkania na wynajem są drogie i trudne do upłynniania, a jak chcemy zdywersyfikować ryzyko (bo "prawa lokatorów"), to powinniśmy mieć kilka mieszkań. Własny biznes najlepszy, ale nie każdy ma pomysł na biznes. Opłacalność inwestowania w akcje zaczyna się do ok. 700zł na spółkę (koszty prowizji), a generalnie ma sens od kwoty ok. 50tys. Wtedy warto poświęcić kilka godzin miesięcznie (na początku więcej).

W USA od 8 lat jest hossa (dałą średnio zysk 200%, ale trwa już cholernie długo), na GPW teraz zaczęła się hossa. Możliwe, że będzie jakaś katastrofa, choć gdyby tak uderzyła inflacja, to katastrofy nie będzie widać. Ja w każdym razie boję się już dokupywać. Najbezpieczniej traktować akcje tak jak np. używany samochód. Patrzymy co to jest i za ile nam wciskają.

Dochodzi jeszcze taki dziwna rzecz jak skupowanie akcji przez banki centralne (prywatno państwowe "cuś"). Dominujący udziałowiec może upierdolić kurs do zera i zlikwidować dywidendę. I co mu zrobisz? Nic.
Zauważyliście, że "dobrzy ludzie" chcą nam dać dochód gwarantowany, a nie akcje dywidendowych firm? "Dobrzy ludzie" zauważyli, że zysk z posiadania środków produkcji będzie rósł, bo rośnie wydajność, więc lud od dywidendy odetną i dadzą mu ochłap socjalny. Tak to interpretuję. No, ale to jest problem wielkich spółek z najważniejszych rynków. Małej, polskiej spółki dywidendowej to jeszcze nie dotyczy.
Skurwysyny opodakowują pracę, nakładają VAT, podatek na oprocentowanie lokat i na zyski kapitalowe (np. autmatycznie leci 19% dywidendy w PL). I oni chcą nam dawać dochód gwarantowany? Oni robią wszystko aby szary człowiek nie inwestował!
Miałem pisać merytorycznie i znowu się wkurzyłem, znowu przeklinałem. Jestem jak on.
 
Ostatnia edycja:
Do góry Bottom