Inkwizycja - ile zabiła?

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 852
12 246
Luizy napisał:
Ostatnio interesował mnie ten temat więc zapytałem Pawła Włodzimierza Awadańca-Słomkę studenta UJ który szczególnie interesował się tą instytucją i oto co napisał.

Hm, nie chcę być złośliwy ale mam duży problem z przebrnięciem przez odpowiedź udzieloną w tym lokalnym dialekcie.
 

Hikikomori

少し変態
538
318
Ostatnio interesował mnie ten temat, więc zapytałem Pawła Włodzimierza Awadańca-Słomkę, studenta UJ, który szczególnie interesował się tą instytucją i oto co napisał.

Poprawiona interpunkcja.
Znowu robię offtop :).
 
D

Deleted member 427

Guest
Bardzo ciekawy wywiad z badaczem rzymskiej Inkwizycji - Adriano Prosperim:

http://forum.gazeta.pl/forum/w,13,25852 ... _.html?v=2

Inkwizycja którą zajmuje się Prosperi w najnowszej swojej książce pt. "Tribunali della coscienza" (Einadui 1998), jest tzw. Inkwizycją Rzymską powołaną w 1542 roku w celu penetracji Italii pod kątem herezji protestanckiej. Najnowsze badania w tej dziedzinie po raz kolejny potwierdziły, że ilość osób skazanych na śmierć wynosiła 2% wszystkich wyroków, jakie zostały wydane przez te instytucję. Rewizjonizm? "Nie - odpowiada Prosperi- chodzi o bardziej szczegółowe badania, szczególnie zaś dokumentów z tamtego okresu a przez to o lepszą znajomość historii".

EDIT

Luizy napisał:
Co rozumiesz przez lokalny dialekt ?

Pewnie to samo co ja - nieczytelny i bełkotliwy tekst.
 

Cyberius

cybertarianin, technohumanista
1 441
36
Luizy napisał:
Ja tam coraz bardziej zaczynam dochodzić do wniosku iż tylko religię katolicką można pogodzić z libertarianizmem.

tak "tylko pod krzyżem, tylko pod tym znakiem" prawdziwy polak może być prawdziwym libertarianinem :)
A to niby dlaczego? Agnostyk albo taoista nie może?
 
D

Deleted member 427

Guest
Błagam, nieeee! Nie rozpierdalajcie mi wątku o Inkwizycji licytacją, kto jest bardziej libertariański: katolik czy taoista :)
 

Luizy

Well-Known Member
520
2 018
Cyberius napisał:
Luizy napisał:
Ja tam coraz bardziej zaczynam dochodzić do wniosku iż tylko religię katolicką można pogodzić z libertarianizmem.

tak "tylko pod krzyżem, tylko pod tym znakiem" prwdziwy polak może być prawdziwym libertarianinem :)
A to niby dlaczego? Agnostyk albo taoista nie może?

De facto agnostycyzm nie jest religią. Taoizm jak i pozostałe wschodnie systemy religijno-filozoficzne kolokwialnie mówiąc wolności jednostki nigdy za bardzo nie ceniły.
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 502
kawador napisał:
Błagam, nieeee! Nie rozpierdalajcie mi wątku o Inkwizycji licytacją, kto jest bardziej libertariański: katolik czy taoista :)

No, słusznie, dział "Historia" zobowiązuje, piszmy o faktach bez ocen.
 

Cyberius

cybertarianin, technohumanista
1 441
36
@luizy: było już kilka wątków libertarianizm a religie -wystarczy przeszukać forum.
Jeśli jednak chcesz dyskutować na ten temat załóż nowy wątęk -respektując wole założyciela tematu.
kawador napisał
] Błagam, nieeee! Nie rozpierdalajcie mi wątku
:)
@Maciej Dudek: Jeśli Luizy potrafi to jakoś udokumentować to ma do tego prawo i niech ocenia. :)
 

Voy

Active Member
386
242
przez ponad 200 lat zgineło 50 tysiecy kobeit oskarzonych o czary w krajach protstanckich

czytam teraz książkę "Polowanie na czariwnice w europie nowożytnej" i autor podaje tam że PRAWDOPODOBNIE (ponieważ kompletne dane nie są dostępne) przez cały okres wielkiego polowania na czarownice, tj. od początku XV wieku, do I połowy wieku XVIII w CAŁEJ europie zginęło ok. 30 000 osób w związku z oskarżeniem o czary.

Nie doszedłem jeszcze do części poświęconej państwom protestanckim, ale sprawa u katolików wyglądała w ten sposób: w średniowieczu (powiedzmy że do 1350-1400) uważano że magią zajmują się dwa rodzaje ludzi: niewykształceni, zabobnni wieśniacy i uczeni w pismach magowie (coś na krztałt jak z bajek, siedzi facet na wieży i pogłębia wiedzę magiczną). Później zaczęto utożsamiać magię z herezją (założono, że żeby uprawiać magię należy podpisać kontrakt z diabłem =>wyrzec się wiary katolickiej) i wtedy czarownicy zaczęli być dużo bardziej ścigani.

Np. na Węgrzech w latach 1520-1777 o czary bylo oskarżonych 932 osoby, z czego 449 zostało skazanych na śmierć, w szkocji w tym samym okresie z 307 sądzonych osób 206 zostało zabitych.
 

kalvatn

Well-Known Member
1 317
2 112
Z tego co ja czytałem dawno temu (polski autor, muszę sobie przypomnieć ) to jego konkluzja na podstawie wielu źródeł, które przebadał była taka pojmani modlili się wręcz by dostać się w ręce inkwizycji i uniknąć sądów świeckich. A nie na odwrót.
 

Imperator

Generalissimus
1 568
3 553
Więzienia inkwizycyjne miały lepsze warunki i przestępcy często udawali herezję by uniknąć więzień państwowych.
Inkwizycja była wręcz nowatorska w dziedzinie sądownictwa- wprowadziła instytucję obrońcy!

Ale dołożę łyżkę dziegciu do tego oddemonizowywania tej instytucji. Ofiar Inkwizycji było niewiele, to fakt. Ale ile z tych ludzi było jednostkami mądrymi, wybitnymi, mającymi swoje ideały nonkonformistami? Może liczy się jakość a nie ilość?
 

kalvatn

Well-Known Member
1 317
2 112
Z tego co pamiętam to chodziło o nieludzkie tortury, podczas procesów świeckich to była norma, przy inkwizycyjnych sporadyczność.
 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 510
Ale dołożę łyżkę dziegciu do tego oddemonizowywania tej instytucji. Ofiar Inkwizycji było niewiele, to fakt. Ale ile z tych ludzi było jednostkami mądrymi, wybitnymi, mającymi swoje ideały nonkonformistami? Może liczy się jakość a nie ilość?
1) Mądrzy ludzie siedzieliby cicho
2) Większość "heretyków" była głupia, np. waldensi

No i herezja:
«pogląd religijny sprzeczny z dogmatami religii panującej»

Bardzo mi żal tych osobników, których można porównać do dzisiejszej zarazy w postaci Świadków Jehowy, Zielonoświątkowców i tym podobnych. Z pewnością były to wybitne jednostki, a na ich unicestwieniu wiele świat stracił...
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
Te wszystkie zwalczane średniowieczne ludowe ruchy heretyckie miały zawsze też aspekt polityczny i ekonomiczny. Chodziło o odseparowanie się od reszty, nie płacenie podatków, nie służenie w armii itd. Tyle że mówię tu o czasach wcześniejszych niż typowa inkwizycja śledcza, gdy zwalczano ich na drodze wojennej.
 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 510
Byłem ciekawy punktu widzenia drugiej strony i wszedłem na forum protestantów. Znalazłem tam post o następującej treści:
-------------------------------------------------------------
Byłem ciekawy i sprawdziłem. Okazuje się, że w Świętym Cesarstwie katolicy spalili na stosach nie mniej "czarownic" niż ewangelicy i kalwiniści. Wszystko zależało od władcy, a nie od wyznania, zaś szaleństwo polowania na czarownice cesarskich społeczeństw należy upatrywać w czynnikach tak społecznych, jak i religijnych.

http://en.wikipedia.org/wiki/Nine_milli ... itch-hunts

" W aktywnym rejonie południowo-zachodnich Niemiec (the Southwest Germany) pomiędzy 1561 a 1670 było 480 procesów o czary. Spośród 480 procesów, 317 miało miejsce w katolickich księstwach, natomiast 163 na terytoriach protestanckich. W okresie od 1561 do 1670, co najmniej 3,229 osób zostało straconych za czary w południowo-zachodnich Niemczech. Z tej liczby 702 osoby zostały skazane na protestanckich ziemiach, podczas gdy 2.527 osób osądzono i spalono w obrębie katolickich ziem."

Źródła katolickie potwierdzają, że nie można palenia czarownic powiązać z konkretnym wyznaniem. Rzekome czarownice łapano i zabijano tak po katolickiej stronie jak i protestanckiej, jednocześnie zarówno po katolickiej jak i protestanckiej stronie były kraje, gdzie oskarżenia o czary zdarzały się bardzo rzadko. Historyczka i dziennikarka katolicka SANDRA MIESEL pisze tak:

http://catholiceducation.org/articles/h ... h0056.html

" 'Hiszpańska Droga' rozciągająca się od Włoch do Niderlandów była także "Drogą Czarownic" (witch-road). Katolicko zarządzane hiszpańskie Niderlandy (dzisiejsza Belgia) widziały o wiele gorsze prześladowania niż rządzone przez protestantów Zjednoczone Prowincje Niderlandów, który powstrzymały palenie czarownic przez 1600. Były wczesne pogromy w niemieckich miastach Brandenburgii i Meklemburgii, jak również w Lotaryngii, we Francji oraz w częściach Szwajcarii i Szkocji. Nadrenia i południowo-zachodnie Niemiecy doznały silnych wybuchów popłochu, które najsilniej uderzyły w niemieckie terytoria kościelne. Trzy czwarte wszystkich procesów o czary odbyło się na rządzonych przez katolików terytoriach Świętego Cesarstwa Rzymskiego. Ale katolicka Portugalia, Kastylia i hiszpańskie Włochy, prawosławne ziemie Europy Wschodniej nie widzieli prawie nic. Pogromy wybuchały w Salem, w Massachussetts, ale wydaje się, że nie było żadnej egzekucji w łacińskich koloniach Nowego Świata.

Regionalne liczby ofiar ukazują niejednolity wzór polowań na czarownice. Niemieckie miasto Baden, na przykład, spaliło 200 czarownic od 1627 do 1630 roku, więcej niż liczba wszystkich osób, którzy zginęły w Szwecji. Maleńka miejscowość Ellwangen, w Niemieczech, spaliła 393 czarownic od 1611 do 1618 roku, więcej niż kiedykolwiek skazały razem wzięte Hiszpania i Portugalia. Katolicki książę-biskup Würzburga, w Niemczech, spalił 600 czarownic od 1628 roku do 1631 roku, więcej czarownic niż kiedykolwiek zginęło w protestanckiej Szwecji, Norwegii, Finlandii i Islandii razem wziętych. Szwajcarski kanton Vaud wykonał aż 1800 egzekucji od 1611 do 1660 w porównaniu do Szkockiej liczby ofiar 1300- 1500 i liczby ok 500 ofiar w Anglii (...)

Najbardziej okrutnym świeckim łowcą czarownic był Nicholas Remy, prokurator generalny z Lotaryngii, który chwalił się wysłaniem 900 osób na stos w ciągu jednej dekady (1581/91). Ale wielkim mistrzem w tępieniu czarownic wszystkich czasów był Ferdinand von Wittelsbach, książę i katolicki arcybiskup Kolonii, w Niemczech, przez którego spłonęło na stosach 2.000 członków Jego owczarni w 1630 roku (...)

Niech nikt nie twierdzi, że polowania na czarownice były głównie protestancką aktywnością. Zarówno na katolickich jak i protestanckich ziemiach dochodziło do mniejszych i większych polowań na czarownice."

http://www.osv.com/tabid/7631/itemid/68 ... -Hunt.aspx

" Procesy o czary osiągnęły najwyższy poziom w Europie Środkowej, zanim jeszcze dotarły dalej na wschód do Polski i na Węgry lub na północ do Szwecji. Północnowschodnie luterańskie Niemcy widziały pogromy, takie jak 2,000 zabitych w Meklemburgii. Mieszane katolickio- protestanckie terytoria w południowo-zachodnich Niemczech były gorsze, z 3.200 egzekucjami [patrz pierwsze źródło ze szczegółową rozpiską].

Jeszcze gorszych było dziewięciu katolickich "pogromców czarownic" biskupów z Nadrenii, cywilnych oraz religijnych władców tych ziem, którzy spalili 6400 osób (w tym małe dzieci) między 1581 i 1634 roku. Najokrutniejszym sędzią był prokurator katolickiej Lotaryngii, który potępił 900 czarownic w ciągu jednej dekady (1581/91). Najwyższy narodowy wskaźnik egzekucji per capita [na jednego mieszkańca] wystąpił w Liechtensteinie, gdzie zginęła jedna osoba na 10 między 1648 i 1680. Ale w tym przypadku, władca, który był odpowiedzialny zmarł w więzieniu.

Niezwykłym wyjątkiem od wzorców występujących gdzie indziej są zapisy Inkwizycji Rzymskiej, Hiszpańskiej i Portugalskiej. Mimo, że podróżujący inkwizytorzy skazali setki przed reformacją, teraz inkwizycyjne trybunały skazały nie więcej niż kilka czarownic po całych ich rozległych włościach. Hiszpańska Inkwizycja szydziła z "Młota na Czarownice" i wstrzymywała sądy cywilne w Katalonii od wieszania czarownic. W 1610 roku, hiszpański inkwizytor o nazwisku Alonso Salazar y Frias, zakończył wielki popłoch w Kraju Basków poprzez wykazanie, że czary były iluzoryczną przestępczością, ratując 1500 osób."
 
Do góry Bottom