[humor] Różne ROTFLE ...

N

nowy.świt

Guest
Na wstępie powiedział o powoływaniu się Korwina na eksperyment z lodem i szklanką wody - wiadomo po co Korwin robił ten eksperyment - aby pokazać, że roztopione lodowce nie podniosą poziomu wody ( i nie było przypadku, aby robił to w innym celu ze szklanką i lodem jak udowodnienie właśnie tego) - a że nie ma lodowców zakleszczonych ze sobą na dnie oceanu (albo upchane tam łyżeczką czy wielkim palcem) - jego zarzuty są bez sensu i wystosował je jak każdy lewak-rurkowiec - aby mieć jakieś "ale".

Resumując: Eksperyment ze szklanką musi zawierać wolno pływające kawałki lodu - inaczej nie odwzorujesz (np. wciskając je palcem na dno) naturalnych zachowań lodowców na otwartym oceanie.
Korwin po prostu uznał, że nie trzeba tego tłumaczyć, bo to jest oczywiste.
 
Ostatnia edycja:

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
Ach, no wreszcie skumałem!

1511110_10201773664956833_1818407264_n.jpg
 
N

nowy.świt

Guest
Rurkowce to strata czasu, bo nie posiadają umiejętności dedukcji - czasu są warci tylko kumaci i moja zasada 15 min się sprawdza (jak po 15 min rozmowy typ zaczyna pierdolić nadal to kończę dyskusje - jeśli ona jest w 4 oczy - jak jest publicznie to ciągnę nadal, aby osoby trzecie przeczytały odpowiedzi na jego zarzuty z dupy)

Z rurkowcem to można dyskutować i tydzień non stop i będzie wymyślał coraz to bardziej debilne argumenty i coraz bardziej popadał w histerie...
np.
A co z operami?

A co z PKP?

A co z Basenami otwartymi finansowanymi w części przez miasto?

A co z Księgarniami państwowymi - chcesz aby biedni nie mieli dostępu do książek?


PS: Siedzę na czacie często i od 2 lat ten sam osobnik - po setce albo i lepiej wykładów nadal zadaje te same pytania i nabija się z tych samych rzeczy - więc szkoda czasu.

Czas to nie coś na co każdy zasługuje.
 
Ostatnia edycja:

deith

Active Member
230
169
Na wstępie powiedział o powoływaniu się Korwina na eksperyment z lodem i szklanką wody - wiadomo po co Korwin robił ten eksperyment - aby pokazać, że roztopione lodowce nie podniosą poziomu wody ( i nie było przypadku, aby robił to w innym celu ze szklanką i lodem jak udowodnienie właśnie tego) - a że nie ma lodowców zakleszczonych ze sobą na dnie oceanu (albo upchane tam łyżeczką czy wielkim palcem) - jego zarzuty są bez sensu i wystosował je jak każdy lewak-rurkowiec - aby mieć jakieś "ale".

Resumując: Eksperyment ze szklanką musi zawierać wolno pływające kawałki lodu - inaczej nie odwzorujesz (np. wciskając je palcem na dno) naturalnych zachowań lodowców na otwartym oceanie.
Korwin po prostu uznał, że nie trzeba tego tłumaczyć, bo to jest oczywiste.

Nawet jak je magicznie zaczarujesz żeby się trzymały dna to i tak dupa z tego. A nawet będzie odwrotnie.
 

MaxStirner

Well-Known Member
2 775
4 721
Eksperyment Korwina nie ma kompletnie zastosowania, bo lodowce zawierają wody słodkie (śródlądowe) ktore spływając do oceanu podniosą poziom wód bo gdzie niby ta woda ma się pomieścić. W eksperymencie lód w szklance już jest więc problemu nie ma - samo roztopienie nie podniesie poziomu ale dodanie lodu (wody z lodu z np lodowców górskich) i owszem
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
A non-hierarchical egalitarian workers commune sets up on a plot of pristine land that is absentee-owned by a propertarian. One day, the propertarian returns from his life of luxury, running his own personal sweatshop staffed by crippled orphans, to ensure that nobody has in any way violated the sanctity of his private property.

Upon seeing the workers commune, the greedy propertarian quickly whips out his deed to the property and, after shoving it in the freedom loving commune-dwellers faces, announces they must leave his private property immediately, for he has decided to bulldoze the entire property to make way for a toxic waste storage facility.

"Ok", says one of the commune members (but not the leader, because they've got no leaders, yo). "Ok, just don't bulldoze that big tree over there".

"Listen, you long-haired-pinko-commie-peacenik-degenerate" spews the Propertarian, "This is MY LAND, and I'll do WHATEVER I want with it!"

And so the Propertarian proceeds to promptly ram his bulldozer into the large tree the commune member had warned him about. Suddenly, the Propertarian is inundated by an unfathomably large swarm of bees, stinging him mercilessly over and over again. "Quick, show them your deed!" shout the commune members, but alas, it was too late. The Propertarian had died of anaphylaxis. A moment later, the ground opened and swallowed up the evil Propertarian and his bulldozer, and a rainbow shot out in their place. The rainbow showered free healthcare and living wages on the commune dwellers, who rejoiced having finally smashed capitalism, once and for all. And they lived happily ever after. The end.
 

freelancer

Dobrowolnościowiec
163
184
A non-hierarchical egalitarian workers commune sets up on a plot of pristine land that is absentee-owned by a propertarian
W jaki sposób propertarianin wszedł w posiadanie dziewiczej działki? Homesteading go nie obowiązuje? Może kupił ją od kolesia, który niczym astronom w "Małym Księciu" zawłaszczający gwiazdy licząc je, po prostu postanowił, że posiada ziemię od tamtego pagórka do tamtej rzeki?
 

workingclass

Well-Known Member
2 135
4 154
W jaki sposób propertarianin wszedł w posiadanie dziewiczej działki? Homesteading go nie obowiązuje? Może kupił ją od kolesia, który niczym astronom w "Małym Księciu" zawłaszczający gwiazdy licząc je, po prostu postanowił, że posiada ziemię od tamtego pagórka do tamtej rzeki?
Czepiasz sie szczegółów, efekt końcowy jest ważny.:D
 
Do góry Bottom