D
Deleted member 427
Guest
Jestem libertarianinem i nie popieram postulatów głoszonych przez etatystyczno-lewicowo-progresywny odłam ruchów feministycznych (piszę feministycznych, gdyż ruchy gejowskie opierają się na myśli feministycznej). Jak najbardziej popieram natomiast postulaty głoszone przez odłam libertariański i takie postacie jak np. Wendy McElroy czy Mateusz Machaj [link]. Mój brak poparcia dla wyżej wymienionego odłamu ma oczywisty związek z totalizmem środowisk feministycznych [link]. Aby to udowodnić, wskażę postulaty tych środowisk i zanalizuję je z punktu widzenia libertarianizmu:
1) Małżeństwa cywilne jednopłciowe:
Ze względu na ukryte założenie, że urzędnicy rejestrują "stan cywilny" i dają ludziom śluby libertarianin nie powinien popierać czegoś takiego. W wypadku małżeństw powinien liczyć się stan faktyczny albo sankcja religijna (jeśli mamy do czynienia z osobami wierzącymi), a państwo nie powinno rejestrować "stanu cywilnego" obywateli. Wszystko, co oferuje instytucja małżeństwa, w normalnym kraju (na wolny rynku) dwie osoby mogłyby osiągnąć, podpisując najzwyklejszą w świecie umowę w obecności notariusza/prawnika. "Małżeństwo cywilne" byłoby po prostu tytułem umowy. Mógłbyś sobie zawrzeć taką umowę nie tylko z facetem, ale i z taboretem, jakbyś chciał – nikt by ci nie przeszkadzał. Rejestracja związków to nic innego jak wymysł inżynierów społecznych - obsesja kontroli wszystkiego, co robią ludzie. W dodatku ów wymysł uzasadniany jest na rozmaite sposoby, np. zawarcie małżeństwa pozwala na wspólne rozliczanie się małżonków z tytułu podatku PIT. Zwróćcie uwagę na kolejność: najpierw przeforsowano podatek od dochodu, a potem dumnie ogłoszono "ułatwienie" na odcinku jego pobierania, mianowicie że małżeństwa mogą się wspólnie rozliczać. Wybieg w swej prostocie genialny. To tak, jakby najpierw wprowadzić nakaz chodzenia z zamkniętymi oczami, a potem "ułatwienie" – "można skorzystać z pomocy psa-przewodnika".
Krótko: homo-małżeństw nie popieram z tego samego powodu, dla którego nie popieram państwowych małżeństw w ogóle.
2) W związku z brakiem małżeństwa jednopłciowego homoseksualiści chcą, by w prawie spadkowym partner seksualny miał takie same uprawnienia jak małżonek.
Libertarianin nie może zgadzać się na zachowki w prawie spadkowym – spadek może podzielić spadkodawca jak mu się tylko podoba.
3) Równe ulgi podatkowe w podatku dochodowym, dla związków homoseksualnych i małżeństw.
Libertarianie przeważnie chcą likwidacji podatków lub opłacania państwa z opłat, ewentualnie jakiś prosty podatek, który jest możliwie neutralny względem alokacji zasobów. W takich systemach nie ma możliwości istnienia podatkowej polityki prorodzinnej wobec małżeństw heteroseksualnych.
4) Homoseksualni partnerzy chcą w wypadku choroby otrzymywać informację o stanie zdrowia partnera.
Cały problem jest związany z państwowością systemu ubezpieczeń zdrowotnych. W prywatnych ubezpieczalniach sam bym decydował, kogo informować.
5) Homoseksualiści chcą by karano za słowa jak np. "pedał", czy różne szeroko rozumiane mowy nienawiści w stylu zakazu mówienia co w Biblii jest napisane o homoseksualizmie.
Libertarianizm jest za wolnością słowa.
6) Jawni homoseksualiści nie chcą być dyskryminowani w czasie rekrutacji na jakieś stanowisko np. w Radzie Nadzorczej.
Libertarianizm jest za prawem do zatrudniania kogo się chce i z takich powodów, jakie się chce.
7) Homoseksualiści chcą, by dzieci uczyły się tolerancji wobec nich i edukacji seksualnej, często organizowanej przez stowarzyszenia LGBTQA.
Libertarianie chcą prywatnych szkół, w których płacący (rodzic) decyduje, czego się w tej szkole uczą jego dzieci.Państwo nie powinno zajmować się propagandą czegokolwiek, bo zawsze będzie to propaganda prowadzona również na koszt osób, które się z nią nie zgadzają.
8) W USA i Europie Zachodniej homoseksualiści domagają się, by pastorowie mogli być homoseksualistami i podobnie księża katoliccy, czy rabini i popi. Chcą, by wszystkie wyznania uznały ich ideologią i wchodzą w trakcie nabożeństw zakłócając je i profanując.
Libertarianizm jest za wolnością wyznania i swobodą kultu w gronie własnej wspólnoty religijnej.
Wasza opinia na ten temat?
1) Małżeństwa cywilne jednopłciowe:
Ze względu na ukryte założenie, że urzędnicy rejestrują "stan cywilny" i dają ludziom śluby libertarianin nie powinien popierać czegoś takiego. W wypadku małżeństw powinien liczyć się stan faktyczny albo sankcja religijna (jeśli mamy do czynienia z osobami wierzącymi), a państwo nie powinno rejestrować "stanu cywilnego" obywateli. Wszystko, co oferuje instytucja małżeństwa, w normalnym kraju (na wolny rynku) dwie osoby mogłyby osiągnąć, podpisując najzwyklejszą w świecie umowę w obecności notariusza/prawnika. "Małżeństwo cywilne" byłoby po prostu tytułem umowy. Mógłbyś sobie zawrzeć taką umowę nie tylko z facetem, ale i z taboretem, jakbyś chciał – nikt by ci nie przeszkadzał. Rejestracja związków to nic innego jak wymysł inżynierów społecznych - obsesja kontroli wszystkiego, co robią ludzie. W dodatku ów wymysł uzasadniany jest na rozmaite sposoby, np. zawarcie małżeństwa pozwala na wspólne rozliczanie się małżonków z tytułu podatku PIT. Zwróćcie uwagę na kolejność: najpierw przeforsowano podatek od dochodu, a potem dumnie ogłoszono "ułatwienie" na odcinku jego pobierania, mianowicie że małżeństwa mogą się wspólnie rozliczać. Wybieg w swej prostocie genialny. To tak, jakby najpierw wprowadzić nakaz chodzenia z zamkniętymi oczami, a potem "ułatwienie" – "można skorzystać z pomocy psa-przewodnika".
Krótko: homo-małżeństw nie popieram z tego samego powodu, dla którego nie popieram państwowych małżeństw w ogóle.
2) W związku z brakiem małżeństwa jednopłciowego homoseksualiści chcą, by w prawie spadkowym partner seksualny miał takie same uprawnienia jak małżonek.
Libertarianin nie może zgadzać się na zachowki w prawie spadkowym – spadek może podzielić spadkodawca jak mu się tylko podoba.
3) Równe ulgi podatkowe w podatku dochodowym, dla związków homoseksualnych i małżeństw.
Libertarianie przeważnie chcą likwidacji podatków lub opłacania państwa z opłat, ewentualnie jakiś prosty podatek, który jest możliwie neutralny względem alokacji zasobów. W takich systemach nie ma możliwości istnienia podatkowej polityki prorodzinnej wobec małżeństw heteroseksualnych.
4) Homoseksualni partnerzy chcą w wypadku choroby otrzymywać informację o stanie zdrowia partnera.
Cały problem jest związany z państwowością systemu ubezpieczeń zdrowotnych. W prywatnych ubezpieczalniach sam bym decydował, kogo informować.
5) Homoseksualiści chcą by karano za słowa jak np. "pedał", czy różne szeroko rozumiane mowy nienawiści w stylu zakazu mówienia co w Biblii jest napisane o homoseksualizmie.
Libertarianizm jest za wolnością słowa.
6) Jawni homoseksualiści nie chcą być dyskryminowani w czasie rekrutacji na jakieś stanowisko np. w Radzie Nadzorczej.
Libertarianizm jest za prawem do zatrudniania kogo się chce i z takich powodów, jakie się chce.
7) Homoseksualiści chcą, by dzieci uczyły się tolerancji wobec nich i edukacji seksualnej, często organizowanej przez stowarzyszenia LGBTQA.
Libertarianie chcą prywatnych szkół, w których płacący (rodzic) decyduje, czego się w tej szkole uczą jego dzieci.Państwo nie powinno zajmować się propagandą czegokolwiek, bo zawsze będzie to propaganda prowadzona również na koszt osób, które się z nią nie zgadzają.
8) W USA i Europie Zachodniej homoseksualiści domagają się, by pastorowie mogli być homoseksualistami i podobnie księża katoliccy, czy rabini i popi. Chcą, by wszystkie wyznania uznały ich ideologią i wchodzą w trakcie nabożeństw zakłócając je i profanując.
Libertarianizm jest za wolnością wyznania i swobodą kultu w gronie własnej wspólnoty religijnej.
Wasza opinia na ten temat?