alfacentauri
Well-Known Member
- 1 164
- 2 172
Friedrich von Hayek podzielił tradycję indywidualistyczną na 2 obozy. Pierwszy opierał się na interpretacji tradycji i spontanicznie rozwijających się instytucji i charakteryzował go „prawdziwy indywidualizm”. Jego zdaniem był on reprezentowany głównie przez brytyjskich myślicieli takich jak Johne Locke, Bernard Mandeville, Davide Hume, William Paley, Josiah Tucker, Adam Ferguson, Adam Smith, Edmund Burke, Lord Acton, a z Francuzów Alexis de Tocqueville. Brytyjscy filozofowie źródeł instytucji szukali nie w planie, a w zachowaniu tego co sprawdzone, tego co spontanicznie wyewoluowało. Ewolucji tej podlegały instytucje (np. własność prywatna), język, moralność i prawo. Wedle tej wizji społeczeństwo cywilne nie zostało ukształtowane przez jakiegoś mądrego prawodawcę, czy jakąś pierwotną umowę społeczną. Cywilizacja postrzegana jest tu jako wypracowana metodą prób i błędów i jawi się być skumulowaną sumą doświadczeń przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Zdaniem Hayeka porządki społeczne nie są wynikiem ludzkiego projektu, a wynikiem ludzkiego działania. Spontaniczna współpraca wolnych ludzi tworzy rzeczy, które przerastają możliwości zrozumienia ich przez indywidualne umysły. Zdaniem Hayeka, ewolucyjni ekonomiści odkryli, że na rynku człowiek uczestniczył w procesie bardziej złożonym, niż mógł zrozumieć i poprzez rynek przyczyniał się do realizacji celów, które nie były przez niego zamierzone.
Indywidualizm dla Hayeka to poszanowanie pojedynczego człowieka, jego upodobań, poglądów. Społeczeństwo jest takim zbiorem jednostek o przeróżnych preferencjach i nikt nie jest w stanie zaprojektować tak społeczeństwa by zadowolić wszystkie jednostki i zrealizować ich cele. Między jednostkami wytwarza się za to spontaniczny ład, który koordynuje ich działania.
Drugiemu obozowi pogardliwie Hayek przypisał "fałszywy indywidualizm". Miał on być reprezentowany głównie przez kontynentalnych myślicieli, zwłaszcza francuskich (np. fizjokraci czy Condorcet), choć z Brytyjczyków dorzucał tam Benthamów. Fałszywi indywidualiści zdaniem Hayeka zakładali, że człowiek z natury jest wyposażony w atrybuty umożliwiające mu kształtowanie cywilizacji, a to miało być źródłem współczesnego socjalizmu na równi z kolektywistycznymi teoriami.
No bo jeśli rozum człowieka może stworzyć tak wiele i tak wiele zaplanować, to co stoi na przeszkodzie, aby oddać się pracom nad gospodarką centralnie planowaną?
Podejście ewolucyjne ma pewne zalety. Przyjrzyjmy się tzw. prawu naturalnemu. Niektórzy uważają prawo naturalne za coś podobnego do praw fizycznych. Podają przykład, że można wyskoczyć przez okno, ale siła grawitacji zafunduje bolesny upadek i podobnie jest z prawem naturalnym. Mi takie ujęcie nigdy nie pasowało. Państwo może łamać NAP, ale co ma być odpowiednikiem tego bolesnego upadku, który nieuchronnie zagwarantuje siła grawitacji? Hayek nie przyrównywał prawa naturalnego do praw fizycznych, a raczej do języków naturalnych (w odróżnieniu od tych sztucznych jak esperanto). Hayek uważał, że coś jest wtedy naturalne, gdy to coś nie jest wytworem planu. Dla Hayeka prawo naturalne to prawo powstałe w wyniku ewolucji kulturowej. Prawo naturalne podlegało ewolucji, w związku z tym mogło ono inaczej wyglądać w różnych miejscach, w różnym czasie. I patrząc z tej perspektywy to jest ważne, bo nie ma jednego, wszędzie takiego samego prawa naturalnego. Racjonalistyczni konstruktywiści mogą stworzyć od podstaw uniwersalne libertariańskie prawo i nazwać je naturalnym, ale będzie to coś zupełnie innego od tego o czym mówił Hayek. Warto też zaznaczyć, że jeśli gdzieś w jakiś warunkach wyewoluowało prawo naturalne, to w innych warunkach w innym miejscu może ono się nie sprawdzać. Tak rozumiane prawo naturalne ma z libertariańskiego punktu widzenia jednak tę wadę, że nie jest do końca libertariańskie. Bo hayekowska koncepcja to jednak nie libertarianizm. Hayek przeciwstawiał się teoriom społecznym, które rzekomo potrafiły wyjaśnić społeczeństwo jako całość, a jedynie próbował zrozumieć siły, które determinują życie społeczne i to była pierwszoplanowa cecha tego prawdziwego indywidualizmu. Wywiedzenie z nich zestawu politycznych wskazówek było tylko tego następstwem. Argumentacja ewolucjonistów nigdy „nie sprowadzała się bez reszty do leseferyzmu, który, jak samo to słowo wskazuje, należy również do francuskiej tradycji racjonalistycznej.”
Zakładając ten temat chciałem początkowo w pierwszym poście wyszczególnić wady i zalety podejścia racjonalistycznego i antyracjonalistycznego. Podobnie zamierzałem omówić ten ewolucjonizm, ale potem doszedłem do wniosku, że może lepiej nie psuć zabawy i zamiast szczegółowego omówienia tych cech, zrobić coś bardziej ogólnego. I na początek postanowiłem wypchnąć kwestię radykalizmu. Podejście ewolucjonistyczne zdaje się być mniej radykalne.
Rothbard uważał, że jednym z powodów schyłku liberalizmu w XIX wieku był między innymi szerzący się ewolucjonizm i darwinizm społeczny. Liberałowie zaprzestali działalności na rzecz wolności, bo jak ironizował Maurycy, cierpliwie czekali aż za kilka tysięcy lat dzięki ewolucji społeczeństwo osiągnie wyższy stopień indywidualizmu.
Ralph Raico wskazywał, że w biurokratycznej Francji doby Napoleona niektóre wolności zdążyły pojawić się szybciej niż w Wielkiej Brytanii zdążyły wyewoluować i poczynił uwagę, że Hayeka można by podejrzewać o anglofilię z tym przedkładaniem wyżej brytyjskiego liberalizmu nad francuski. Odnośnie hayekowskiej koncepcji, że racjonalistyczny liberalizm ma nieuchronnie prowadzić do socjalizmu, Raico ripostuje, że to w cenionych przez Hayeka krajach anglo-saskich termin liberalizm z czasem zaczął znaczyć to samo co socjal-demokracja i mówiąc o tym co wcześniej znaczył ten termin trzeba było dokładać przymiotnik „klasyczny”, podczas gdy we Francji liberalizm cały czas znaczył to samo.
Kolejny libertariański historyk, znawca francuskiego liberalizmu, David M. Hart zauważa, że wiele z tych instytucji, dla których miał szacunek Burke i jego następcy, utrzymywało się poprzez przymus i kradzież, co przecież wiedziało już wtedy wielu liberałów i przeciwko czemu występowało. Hart stwierdza, że zarówno we Francji, jak i w Anglii istniał z jednej strony krąg konserwatywnych liberałów (taki kolesiowski liberalizm), którzy byli zwolennikami swobód dla niektórych osób, takiej "uporządkowanej wolności", no bo nieskrępowana wolność mogłaby doprowadzić do rewolucji; a z drugiej krąg radykalnych liberałów, którzy chcieli jak największej indywidualnej wolności i chcieli zniesienia wszelkich społecznych i politycznych przywilejów establishmentu oraz zniesienia całych gałęzi państwa. Hart dochodzi do wniosku, że to co Hayek nazywa "prawdziwym indywidualizmem" jest w rzeczywistości arystokratyczną, zbastradyzowaną formą liberalizmu, przyjętą przez brytyjskie elity rządzące, a "fałszywy indywidualizm" jest w rzeczywistości bardziej radykalnym liberalizmem, który pojawił się zarówno we Francji, jak i w Anglii.
Indywidualizm dla Hayeka to poszanowanie pojedynczego człowieka, jego upodobań, poglądów. Społeczeństwo jest takim zbiorem jednostek o przeróżnych preferencjach i nikt nie jest w stanie zaprojektować tak społeczeństwa by zadowolić wszystkie jednostki i zrealizować ich cele. Między jednostkami wytwarza się za to spontaniczny ład, który koordynuje ich działania.
Drugiemu obozowi pogardliwie Hayek przypisał "fałszywy indywidualizm". Miał on być reprezentowany głównie przez kontynentalnych myślicieli, zwłaszcza francuskich (np. fizjokraci czy Condorcet), choć z Brytyjczyków dorzucał tam Benthamów. Fałszywi indywidualiści zdaniem Hayeka zakładali, że człowiek z natury jest wyposażony w atrybuty umożliwiające mu kształtowanie cywilizacji, a to miało być źródłem współczesnego socjalizmu na równi z kolektywistycznymi teoriami.
No bo jeśli rozum człowieka może stworzyć tak wiele i tak wiele zaplanować, to co stoi na przeszkodzie, aby oddać się pracom nad gospodarką centralnie planowaną?
Podejście ewolucyjne ma pewne zalety. Przyjrzyjmy się tzw. prawu naturalnemu. Niektórzy uważają prawo naturalne za coś podobnego do praw fizycznych. Podają przykład, że można wyskoczyć przez okno, ale siła grawitacji zafunduje bolesny upadek i podobnie jest z prawem naturalnym. Mi takie ujęcie nigdy nie pasowało. Państwo może łamać NAP, ale co ma być odpowiednikiem tego bolesnego upadku, który nieuchronnie zagwarantuje siła grawitacji? Hayek nie przyrównywał prawa naturalnego do praw fizycznych, a raczej do języków naturalnych (w odróżnieniu od tych sztucznych jak esperanto). Hayek uważał, że coś jest wtedy naturalne, gdy to coś nie jest wytworem planu. Dla Hayeka prawo naturalne to prawo powstałe w wyniku ewolucji kulturowej. Prawo naturalne podlegało ewolucji, w związku z tym mogło ono inaczej wyglądać w różnych miejscach, w różnym czasie. I patrząc z tej perspektywy to jest ważne, bo nie ma jednego, wszędzie takiego samego prawa naturalnego. Racjonalistyczni konstruktywiści mogą stworzyć od podstaw uniwersalne libertariańskie prawo i nazwać je naturalnym, ale będzie to coś zupełnie innego od tego o czym mówił Hayek. Warto też zaznaczyć, że jeśli gdzieś w jakiś warunkach wyewoluowało prawo naturalne, to w innych warunkach w innym miejscu może ono się nie sprawdzać. Tak rozumiane prawo naturalne ma z libertariańskiego punktu widzenia jednak tę wadę, że nie jest do końca libertariańskie. Bo hayekowska koncepcja to jednak nie libertarianizm. Hayek przeciwstawiał się teoriom społecznym, które rzekomo potrafiły wyjaśnić społeczeństwo jako całość, a jedynie próbował zrozumieć siły, które determinują życie społeczne i to była pierwszoplanowa cecha tego prawdziwego indywidualizmu. Wywiedzenie z nich zestawu politycznych wskazówek było tylko tego następstwem. Argumentacja ewolucjonistów nigdy „nie sprowadzała się bez reszty do leseferyzmu, który, jak samo to słowo wskazuje, należy również do francuskiej tradycji racjonalistycznej.”
Zakładając ten temat chciałem początkowo w pierwszym poście wyszczególnić wady i zalety podejścia racjonalistycznego i antyracjonalistycznego. Podobnie zamierzałem omówić ten ewolucjonizm, ale potem doszedłem do wniosku, że może lepiej nie psuć zabawy i zamiast szczegółowego omówienia tych cech, zrobić coś bardziej ogólnego. I na początek postanowiłem wypchnąć kwestię radykalizmu. Podejście ewolucjonistyczne zdaje się być mniej radykalne.
Rothbard uważał, że jednym z powodów schyłku liberalizmu w XIX wieku był między innymi szerzący się ewolucjonizm i darwinizm społeczny. Liberałowie zaprzestali działalności na rzecz wolności, bo jak ironizował Maurycy, cierpliwie czekali aż za kilka tysięcy lat dzięki ewolucji społeczeństwo osiągnie wyższy stopień indywidualizmu.
Ralph Raico wskazywał, że w biurokratycznej Francji doby Napoleona niektóre wolności zdążyły pojawić się szybciej niż w Wielkiej Brytanii zdążyły wyewoluować i poczynił uwagę, że Hayeka można by podejrzewać o anglofilię z tym przedkładaniem wyżej brytyjskiego liberalizmu nad francuski. Odnośnie hayekowskiej koncepcji, że racjonalistyczny liberalizm ma nieuchronnie prowadzić do socjalizmu, Raico ripostuje, że to w cenionych przez Hayeka krajach anglo-saskich termin liberalizm z czasem zaczął znaczyć to samo co socjal-demokracja i mówiąc o tym co wcześniej znaczył ten termin trzeba było dokładać przymiotnik „klasyczny”, podczas gdy we Francji liberalizm cały czas znaczył to samo.
Kolejny libertariański historyk, znawca francuskiego liberalizmu, David M. Hart zauważa, że wiele z tych instytucji, dla których miał szacunek Burke i jego następcy, utrzymywało się poprzez przymus i kradzież, co przecież wiedziało już wtedy wielu liberałów i przeciwko czemu występowało. Hart stwierdza, że zarówno we Francji, jak i w Anglii istniał z jednej strony krąg konserwatywnych liberałów (taki kolesiowski liberalizm), którzy byli zwolennikami swobód dla niektórych osób, takiej "uporządkowanej wolności", no bo nieskrępowana wolność mogłaby doprowadzić do rewolucji; a z drugiej krąg radykalnych liberałów, którzy chcieli jak największej indywidualnej wolności i chcieli zniesienia wszelkich społecznych i politycznych przywilejów establishmentu oraz zniesienia całych gałęzi państwa. Hart dochodzi do wniosku, że to co Hayek nazywa "prawdziwym indywidualizmem" jest w rzeczywistości arystokratyczną, zbastradyzowaną formą liberalizmu, przyjętą przez brytyjskie elity rządzące, a "fałszywy indywidualizm" jest w rzeczywistości bardziej radykalnym liberalizmem, który pojawił się zarówno we Francji, jak i w Anglii.