Dziwne czasy

OP
OP
military

military

FNG
1 766
4 727
Nie ufałbym czytelnikom w kwestiach językowych, natomiast co do redagowania: ile osób, tyle opinii, więc warto zdecydować się na jedną, z którą się rozumiesz, a nie próbować dogodzić wszystkim. Ten powie: usuń ten fragment; drugi: rozwiń go. Redaktor, który już trochę książek opracował, zwykle wie, co jest zbędne, i potrafi to wskazać i uargumentować swój wybór.

A niżej: alternatywna okładka i alternatywny tytuł, który funkcjonował, dopóki nie zdałem sobie sprawy, że gdzieś go już widziałem (był taki film).:)

Wytyczne dla autora brzmiały: żółte lub pomarańczowe tło, na pierwszym planie biznesmen wyciągający rękę do czytelnika, z bezkształtną kupą mięcha zamiast twarzy albo w ogóle bez głowy.

Wersja bez głowy też powstała, ostatecznie nie wybrałem jej bo wyglądała za bardzo jak "niewidzialny człowiek". Ta twarz natomiast wyglądała zbyt zwyczajnie i poprosiłem autora, żeby ją trochę bardziej zdeformował. Efekt macie na pierwszej stronie tematu.

dziwne_dni.jpg


Zapraszam do pobierania: http://www.legimi.com/pl/ebook-dziwne-czasy-michal-puczynski,b119336.html
 

MaxStirner

Well-Known Member
2 775
4 721
A czy po zarejestrowaniu mogę kupić kilka egzemplarzy np załóżmy siostrze jeszcze albo ojcu (czyta fantastykę czasem)?
Ogólnie czasem też czytam, - ostatnio Drogę Królów Sandersona na przykład - ale generalnie tracę zainteresowanie z powodu przesytu tym gatunkiem. Nie odnosząc nic do Ciebie (gdyż jeszcze nie czytałem) to zdaje mi się że pisanie sci-fi lub fantasy jest tak popularne gdyż jest najłatwiejsze. Sam ustalasz sobie uniwersum i robisz co chcesz. Bardzo trudno natomiast napisać wciągającą powieść historyczną trzymającą sie faktów, gdyż wymaga to w diabły researchu i ogranicza oczywiście możliwości kształtowania akcji. Jeszcze trudniej rzetelną książkę popularnonaukową.
Ok, dygresja - no więc można kupić kilka egzemplarzy? (btw gdyby wszystkie książki były w takiej cenie czytelnictwo skoczyłoby w góre natychmiast, bez żadnych państwowych programów..
 

Alu

Well-Known Member
4 634
9 694
Tylko research nie ma bezpośredniego związku z pisarstwem i jest przede wszystkim czasochłonny a nie wymaga jakichś specjalnych umiejętności. Poza dłubaniem w źródłach to od strony warsztatu, kompozycji, zamysłu książkę popularnonaukową chyba łatwiej napisać niż dobre science fiction. Ale żadnej książki nie napisałem, więc w sumie nie wiem. Choć nie, napisałem w dzieciństwie paragrafówkę na kilka zeszytów, niestety jedyny egzemplarz przepadł :(
 
Ostatnia edycja:

MaxStirner

Well-Known Member
2 775
4 721
No ale ja nie mówię że ma związek z pisarstwem, jest po prostu żmudny, czasochłonny, przez to bardziej wymagający.
Zresztą kto wie, sam mi podsunąłes myśl przeciwną teraz - może właśnie ma, bo jedna rzecz to znać fakty, inna to umieć zrobić z nich ciekawą układankę.. Kolejna rzecz to umieć szukać, w nadmiarze info dzis to nie jest proste - trzeba to potrafić by nie pisać bzdur..
 
OP
OP
military

military

FNG
1 766
4 727
@MaxStirner, też uważam że pisanie s-f jest najłatwiejsze i większość s-f jest ekstremalnie pusta i nudna. Piszesz co chcesz i o czym chcesz, nie przejmujesz się fizyką, ogólnie zgodnością ze światem realnym itp. Ale ta książka to nie jest jakieś dzikie fantazyjne uniwersum. Mnie takie rzeczy w książkach nie interesują - w filmach, medium wizualnym, to co innego.

Dziwne czasy to nie schematyczne s-f o konflikcie w kosmosie. To jest opowieść o gościu, który chce zrealizować przedsięwzięcie własnego życia; który pracował na to długo i ciężko, poświęcił praktycznie całe życie - i nagle jakieś nadnaturalne gówno, którego nie zna i nie jest w stanie pojąć, wpieprza mu się w jego plany i uniemożliwia ich realizację. Więc gość próbuje to gówno poznać, zrozumieć, przezwyciężyć.

Zupełnym przypadkiem (jak teraz o tym myślę) zacząłem to pisać, kiedy uderzył mnie po kieszeni, znaczy w ramach mojej małej firemki, ZUS w wysokości 1000 zł miesięcznie.

W każdym razie: dla mnie element s-f jest czynnikiem wprowadzającym do gry sytuację, która jest poza kontrolą bohaterów, pozwalającym pogdybać sobie, co zrobiłby człowiek w takich warunkach, w jaki sposób by się zmienił, co by czuł. Pomyśl o tym jak o epizodzie "Strefy mroku", a nie jak o "Gwiezdnych wojnach".

Co do ograniczeń liczby kopii: nie wiem, jak to jest na Legimi. Napisz do mnie, a wyślę ci plik bez zabezpieczeń, który możesz kopiować do woli. Możesz kupić książkę tak czy inaczej, żeby wesprzeć mnie tymi paroma złociszami. Zakup na Legimi jest dla mnie wartościowy także dlatego, że to potwierdzona statystyka gromadzona w jednym miejscu, badająca różne aspekty sprzedaży (np. czy pobrano darmową próbkę).
 
Ostatnia edycja:

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
Czyli musi być trudno, żeby było dobrze? Zawsze można sobie jakoś inaczej utrudnić - np. pisać książkę s-f stojąc na głowie albo coś.
 
OP
OP
military

military

FNG
1 766
4 727
Trudno - jak? Bo twoja analogia sugeruje, że trudno fizycznie. Jak śpiewał Kazik: artysta głodny to artysta bardziej płodny. Początkujący w filmowym światku Lucas dał światu American Graffiti i Star Wars, a Lucas posiadający ranczo i miliardy dolarów - Epizod 1 i Red Tails.

Nieprzypadkowo książki pisane na zamówienie (np. części jakiejś franczyzy typu Conan, Diablo) są na poziomie gruntu, a w pamięć zapadają książki w jakiś sposób odnoszące się do przeżyć autora (Rzeźnia nr 5, Kocia kołyska, czy bardziej przyziemne Stąd do wieczności albo Paragraf 22). Trudno pisać ciekawie o czymś, o czym nie masz tak naprawdę pojęcia, do czego nie masz pasji.

Chyba że mówisz o konflikcie w fabule - on jest absolutnie potrzebny, oczywiście że bohater musi mieć pod górkę. O to chodzi.
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
Trudno - jak? Bo twoja analogia sugeruje, że trudno fizycznie. Jak śpiewał Kazik: artysta głodny to artysta bardziej płodny. Początkujący w filmowym światku Lucas dał światu American Graffiti i Star Wars, a Lucas posiadający ranczo i miliardy dolarów - Epizod 1 i Red Tails.

Nieprzypadkowo książki pisane na zamówienie (np. części jakiejś franczyzy typu Conan, Diablo) są na poziomie gruntu, a w pamięć zapadają książki w jakiś sposób odnoszące się do przeżyć autora (Rzeźnia nr 5, Kocia kołyska, czy bardziej przyziemne Stąd do wieczności albo Paragraf 22). Trudno pisać ciekawie o czymś, o czym nie masz tak naprawdę pojęcia, do czego nie masz pasji.

Chyba że mówisz o konflikcie w fabule - on jest absolutnie potrzebny, oczywiście że bohater musi mieć pod górkę. O to chodzi.
Odnoszę się głównie do tego, co napisał Max Stirner:

generalnie tracę zainteresowanie z powodu przesytu tym gatunkiem. Nie odnosząc nic do Ciebie (gdyż jeszcze nie czytałem) to zdaje mi się że pisanie sci-fi lub fantasy jest tak popularne gdyż jest najłatwiejsze. Sam ustalasz sobie uniwersum i robisz co chcesz. Bardzo trudno natomiast napisać wciągającą powieść historyczną trzymającą sie faktów, gdyż wymaga to w diabły researchu i ogranicza oczywiście możliwości kształtowania akcji. Jeszcze trudniej rzetelną książkę popularnonaukową.

A więc takie fałszywe, w mojej opinii, wynikanie: trudniej coś napisać => jest to lepsze
 
OP
OP
military

military

FNG
1 766
4 727
Wkładasz mi w palce coś, czego nie napisałem. Napisać mi było tę książkę bardzo łatwo: usiadłem przy klawiaturze i wio. Łatwość wynikała też z tego, że pisałem o tym, o czym mam jako takie pojęcie - nie musiałem wymyślać całego uniwersum z jego politycznym systemem, rasami itp.

Może powinienem był napisac, że s-f POZORNIE jest łatwe. Bo rzeczywiście jeśli nie chcesz, nie musisz trzymać żadnej dyscypliny. Zapędzisz bohaterów w kozi róg? "Johnny użył kwadrofrylikatora i zniszczył wroga". Nie wiedziałeś, że kwadrofrylikator może to zrobić? Stary, przecież to s-f.

Masowo produkowane s-f jest właśnie takie: pozbawione dyscypliny. Albo przynajmniej oryginalności, bo kiedy kopiujesz, wiesz z grubsza, jak daleko możesz się posunąć. Przeglądałem dziesiątki powieści o kosmicznych marines albo załogach statków, które wplątały się w kosmiczny konflikt. Nic nowego, nic ciekawego. Było.

Dlatego ja wolę traktować element s-f jako ciekawy punkt wyjścia do pokazania reakcji bohaterów, a po drugie: nie przepadam za s-f całkiem oderwanym od tego, co znam. Własne laserowe wojny może wymyślić każdy czterolatek, który zobaczył Star Wars - i potrzeba naprawdę wielkiego pisarza, aby powstało w tym podgatunku coś wielkiego (np. Diuna). A tacy nie zdarzają się zbyt często.
 
OP
OP
military

military

FNG
1 766
4 727
Dodam jeszcze, że Dziwne czasy początkowo miały być właśnie takim "łatwym-trudnym" futurystycznym s-f. Miały rozgrywać się w przyszłości, w czasach kiedy zasiedlano inne planety, teleportując na nie ludzi i sprzęt. Ale teleportacja to nie przenoszenie człowieka w inne miejsce, ale kopiowanie go - bo gdyby wyglądała jak np. w "Musze", oznaczałoby to, że oryginał jest zabijany, a w miejscu docelowym powstaje jego kopia. A po co zabijać?

Generalnie szukałem punktu wyjścia do sytuacji, w której dwa egzemplarze tego samego bohatera musiałyby żyć w swoim towarzystwie. Facet nie mógłby ze sobą wytrzymać. Chciałem napisać o tym, że gdybyś zobaczył się z innej perspektywy, być może zdałbyś sobie sprawę, że jesteś dupkiem i zacząłbyś wkurzać samego siebie. Tylko że to wymagałoby zbudowania wokół bohaterów całego świata - co jak na pierwszą powieść wydało mi się zbyt dużym wyzwaniem. Nie chcę pisać bzdur, dlatego pozostałem przy bardziej przyziemnym settingu.

S-f tego typu jest więc trudniejsze, jeśli chcesz je zrobić dobrze. Ale jeśli ci na tym nie zależy, a masz tylko cool pomysł i bardzo chcesz go pokazać, to jest bardzo łatwe. Tyle że twój świat nie ma wtedy za grosz sensu.

Nie ma czegoś takiego, jak "łatwa do napisania" dobra książka.:)
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
Wkładasz mi w palce coś, czego nie napisałem.
Może dlatego, że krytykuję post Maxa Stirnera, a nie Twój. :)

Osobiście jestem zwolennikiem rozwiązań ekonomicznych. Jeśli masz ciekawe przemyślenie do pokazania, często najłatwiej jest to zrobić w konwencji fantastycznej. Nie musisz się dzięki temu przejmować zupełnie nieistotnymi z punktu widzenia przedstawionego pomysłu problemami. Wrzucanie sobie konieczności trzymania zgodności z faktami historycznymi mija się z celem, jeśli celem jest coś innego niż przedstawienie historycznych realiów. Przeciw laborystycznej teorii wartości sztuki!

Akurat ja czytuję prawie tylko S-F (ale S-F właśnie, a nie szeroko pojętą fantastykę), bo ta najczęściej podejmuje tematy, które mnie interesują (kwestie na styku filozofii, nauki, techniki, polityki, psychologii). Nie widzę potrzeby, żeby sobie to rozcieńczać kilkuset stronicowymi opisami realiów historycznych, które są dla mnie nieistotne. Dlatego w moim przekonaniu XX-wieczna powieść S-F pokonuje XIX-wieczną powieść realistyczną, bo jest bardziej skoncentrowana na sednie.
 
Ostatnia edycja:
OP
OP
military

military

FNG
1 766
4 727
Ach, post Maksa.:)

Co do reszty: no tak, s-f powinno być, tak jak piszesz, platformą do przemyśleń, ale na własne potrzeby rozróżniam trzy rodzaje s-f:

- s-f o świecie (te przeróżne gwiezdne sagi od Van Vogta, Herberta itp., gdzie liczy się pokazywanie różnych ras, ich polityki wobec siebie itp.)
- s-f o idei (Heinlein, Lemy, Vonnegut - generalnie jakiś koncept czy wydarzenie, które gra pierwsze skrzypce)
- s-f o postaciach (Dick choćby)

W tym trzecim s-f może być tylko zarysowane, ale w 1 i 2 świat przedstawiony po prostu musi trzymać się kupy. Nie może być jak np. w filmie Elysium, który jest teoretycznie o idei, ale który jest bez sensu, bo taki świat nie ma prawa funkcjonować. Tak samo ten durny film o pociągu pędzącym przez zamarzniętą Ziemię - nie ma bata, żeby cokolwiek tak działało, i przez to całość nie ma sensu. Jak już budujesz świat, on musi się trzymać kupy.
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
Ach, post Maksa.:)

Co do reszty: no tak, s-f powinno być, tak jak piszesz, platformą do przemyśleń, ale na własne potrzeby rozróżniam trzy rodzaje s-f:

- s-f o świecie (te przeróżne gwiezdne sagi od Van Vogta, Herberta itp., gdzie liczy się pokazywanie różnych ras, ich polityki wobec siebie itp.)
- s-f o idei (Heinlein, Lemy, Vonnegut - generalnie jakiś koncept czy wydarzenie, które gra pierwsze skrzypce)
- s-f o postaciach (Dick choćby)

W tym trzecim s-f może być tylko zarysowane, ale w 1 i 2 świat przedstawiony po prostu musi trzymać się kupy. Nie może być jak np. w filmie Elysium, który jest teoretycznie o idei, ale który jest bez sensu, bo taki świat nie ma prawa funkcjonować. Tak samo ten durny film o pociągu pędzącym przez zamarzniętą Ziemię - nie ma bata, żeby cokolwiek tak działało, i przez to całość nie ma sensu. Jak już budujesz świat, on musi się trzymać kupy.
No przecież nie mówię, że nie musi. Mówię tylko, że to dobrze, że S-F nie narzuca dodatkowo jeszcze jakichś ograniczeń i utrudnień, jak choćby zgodność z wydarzeniami historycznymi.
 

MaxStirner

Well-Known Member
2 775
4 721
Odnoszę się głównie do tego, co napisał Max Stirner:
A więc takie fałszywe, w mojej opinii, wynikanie: trudniej coś napisać => jest to lepsze

Nie tak, raczej jest łatwiej dostępne, zatem zabiera się za to wiecej beztalenci. Każdy gimbus chciałby dziś napisać fantasy, ten gatunek jest w dołku (moim zdaniem) na skutek własnej popularności. Ale Snowpiercer mi się podobał od strony fabularnej, chociaż faktycznie nie ma prawa działać i sytuacja jest mocno naciągana, mnie sie podobał - ale film jest mocno lewicowy raczej :)
 
OP
OP
military

military

FNG
1 766
4 727
Snowpiercer jest pozornie lewicowy, tzn. chyba twórcy nie zauważyli, że ośmiesza lewicowe ideały: ruch "równościowy" sprawia, że idealnie zaplanowana maszyna która uratowała ludzkość wypieprza się z torów i wszyscy giną.:) Ale to temat do innego wątku...
 
OP
OP
military

military

FNG
1 766
4 727
WTEM, po trzech latach, nieoczekiwana recenzja "Odmiany przez przypadki", czyli mojej pierwszej książki, która pojawiła się w wersji drukowanej:

http://charliethelibrarian.com/michal-puczynski-odmiana-przez-przypadki-i-inne-opowiadania/

"Ogólnie zbiór jak najbardziej na plus. Jest zabawnie, czarnego humoru całkiem sporo, ale też może być refleksyjnie. Bardzo miłe i pozytywne zaskoczenie. Polecam".

Też polecam, a co. Ale jeszcze bardziej polecam http://www.legimi.com/pl/ebook-dziwne-czasy-michal-puczynski,b119336.html
 
Do góry Bottom