D
Deleted member 427
Guest
Było już o hałasie: [link]
- o emitowaniu dwutlenku węgla [link]
- o reklamach zewnętrznych: [link]
- o falach radiowych: [link]
Czas na dogłębne przedyskutowanie kwestii dymu papierosowego w kontekście zasady nieinicjowania agresji.
Naczelny Chirurg Ameryki, Dr Regina M. Benjamin, ostrzega: nikotynowy dym przenika przez ściany, korytarze i wspólne systemy wentylacyjne domów wielorodzinnych. Wskazują na to badania krwi u mieszkających tam dzieci.
I dalej:
http://wyborcza.pl/1,75476,8855459,Zaka ... cach_.html
- o emitowaniu dwutlenku węgla [link]
- o reklamach zewnętrznych: [link]
- o falach radiowych: [link]
Czas na dogłębne przedyskutowanie kwestii dymu papierosowego w kontekście zasady nieinicjowania agresji.
Naczelny Chirurg Ameryki, Dr Regina M. Benjamin, ostrzega: nikotynowy dym przenika przez ściany, korytarze i wspólne systemy wentylacyjne domów wielorodzinnych. Wskazują na to badania krwi u mieszkających tam dzieci.
I dalej:
Szczególną troskę naczelnego chirurga USA budzi problem ochrony dzieci przed szkodliwymi skutkami palenia. Raport zbiegł się w czasie z publikacją pracy pokazującej, że nie jest to wcale łatwe. "Wielu rodziców bardzo stara się, by ochronić swe dzieci przed dymem nikotynowym. Wielu z nich na pewno zdziwiłoby się, gdyby ktoś im powiedział, że choćby nie wiem jak się starali, nigdy nie będą mieli nad tym pełnej kontroli" - pisze w najnowszym "Pediatrics" Karen Wilson, profesor pediatrii z Uniwersytetu w Richmond. Wraz z kolegami z Harvardu postanowiła sprawdzić, jak na zagrożenie dziecka dymem tytoniowym wpływa to, gdzie ono mieszka.
Wilson przeanalizowała wyniki badania krwi ponad 5 tys. dzieci w wieku 6-18 lat. Konkretnie chodziło o zawartość kotyniny - substancji powstającej podczas rozkładu nikotyny w organizmie człowieka (stężenie kotyniny jest uważane za najczulszy wskaźnik tego, jak bardzo dany człowiek narażony jest na szkodliwy wpływ dymu tytoniowego). Trzeba też wspomnieć, że w rodzinach tych dzieci nikt nie palił papierosów, a jeżeli już, to zawsze wychodził na powietrze.
Okazało się, że kotyninę wykryto u ponad 84 proc. dzieci i nastolatków mieszkających w blokach i apartamentowcach. W szeregowcach odsetek ten wynosił 80 proc., a w domach wolno stojących - 70 proc.
Po uwzględnieniu wszystkich czynników, m.in. wieku i zamożności, uczni doszli do wniosku, że dzieci mieszkające w blokach są aż w 45 proc. bardziej narażone na szkodliwe działanie dymu nikotynowego niż rówieśnicy żyjący z rodziną w domu wolno stojącym.
http://wyborcza.pl/1,75476,8855459,Zaka ... cach_.html