A Ty może coś golnij, może wtedy zaczniesz układać bardziej złożone zdania i o wiele więcej wnoszące do dyskusji. Ludzie piszą eseje, dostosuj poziom do nich i wpuść odrobinkę argumentacji w swój następny post.Lancaster, nie pij już dzisiaj.
A Ty może coś golnij, może wtedy zaczniesz układać bardziej złożone zdania i o wiele więcej wnoszące do dyskusji. Ludzie piszą eseje, dostosuj poziom do nich i wpuść odrobinkę argumentacji w swój następny post.Lancaster, nie pij już dzisiaj.
Chciałem coś odnieść do Ciebie, ale widzę, że nic nie napisałeś w tym wątku (poza słowami do mnie). No to dajesz - skomentuj mi jakoś to co poniżej. Możemy podyskutować.A Ty może coś golnij, może wtedy zaczniesz układać bardziej złożone zdania i o wiele więcej wnoszące do dyskusji. Ludzie piszą eseje, dostosuj poziom do nich i wpuść odrobinkę argumentacji w swój następny post.
Przecież nigdzie nie pisałem, że wolny nie jest, ale ich niewolnicy wolni nie są. Ale nie powoduje to sprzeczności temu co pisałem. Chodziło mi o to, żeby nie definiować światło, przez ciemność, ciepła przez zimno itd., a właściwie nie sprowadzać do wspólnego mianownika. W tym sensie, że mówienie, że wolność to władza to tak jakby powiedzieć, że światło to ciemność, ponieważ przenosząc z jednego ciemnego pokoju do drugiego pochodnię z ciemności robi się światłość.
Nic nie napisałem w wątku, bo nie czytałem całości dyskusji. Poza tym, to Ty chciałeś nieudolnie skomentować COŚ w tym wątku i zamiast zacytować fragment, z którym się nie zgadzasz, to zacząłeś walić jakieś smuty i ni z dupy napisałeś, że ktoś pierdoli. Jesteś reinkarnacją kolejnego bota? Jak z kimś się nie zgadzasz, to rozwiń tą myśl i chociaż zacytuj ten fragment. Ale nie, lepiej jebnąć trzy słowa na krzyż i rozpierdalać tematy. Oko za oko, ząb za ząb - odbijam pałeczkę, co byś zbyt podjarany nie był swoimi mondrymi ripostami i przypierdalaniem do innych w formie trzech wyrazów.Chciałem coś odnieść do Ciebie, ale widzę, że nic nie napisałeś w tym wątku (poza słowami do mnie). No to dajesz - skomentuj mi jakoś to co poniżej. Możemy podyskutować.
Można było, ale nie zignorowałem. Zabronisz, komuchu? A po drugie, wkurwia mnie takie zachowanie i raczyłem o tym wspomnieć. Gdyby nie budziło to we mnie żadnych emocji, to bym zignorował Twój wpis. Ale mnie wkurwiłeś i wkurwiasz, więc chciałem napomknąć o Twojej irytującej tendencji i zamiłowaniu do spamu. Oczekiwałem malutkiej zmiany postępowania u Ciebie, i napisania czegoś więcej. Ale moja uwaga niczego w tej materii nie zmieniła, i nadal nie rozwijasz swoich przemyśleń. A szkoda, bo Twój post nadal trudno nazwać krytyką lub chociaż jej próbą.Napisałem 1 zdanie, które można było zignorować.
Ale i tak się do niego nie odniosłeś, i tyle było z Twojej merytorycznej krytyki. A o to właśnie prosiłem, o rozwinięcie. I chyba wszyscy tego oczekiwali, a nie tylko wyskoczenia z dwuwyrazowym tekściorem i bez żadnego uzasadnienia.Na Twoją prośbę zacytowałem fragment, ale nie raczyłeś go zauważyć.
Nad swoim, nie nad innymi. Ty chciałbyś być bardziej wolny kosztem wolności innych ludzi. Wychodzisz wtedy na tą uprzywilejowaną grupę "elit". Z jakiej racji uważasz że jest to podejście wolnościowe?Zaraz, zaraz - przecież sam przyznałeś, że posiadacz niewolników i dyktator jest wolny. Zgodzisz się chyba ze mną, że człowiek, który nie ma władzy nad swoim życiem nie może być wolny?
W pierwszym i drugim nie każdy może mieć predyspozycje (nie każdy może mieć właściwości przywódczych, nie każdy może byc silniejszy z powodu swojej własnej fizyczności). Natomiast każdy może być na tyle bogaty, na ile uda mu się na to zapracować. I na to nie ma ograniczenia ze strony innych ludzi (no chyba że uznasz że Ci co nie kupili twojego towaru ograniczaja twoją wolność ale to już jest zjebizm totalny niczym u fezinazistkek)I tak dyktatura jest najbardziej wolnościowa dla dyktatora, dżungla dla najsilniejszych, akap dla bogatych, itd.
Czerwoni powiedzą, że fabrykę wybudowali robotnicy, tak jak i większość środków produkcji. Oczywiście pomijanie roli właściciela jest bez sensu, ale dla mnie sprawa nie jest aż taka oczywista, szczególnie jak się uwzględni, to że sporo zawłaszczeń odbyło się na drodze współpracy z państwem, itd. Nie umiem powiedzieć, kto ma więcej racji, bo mam za mało wiedzy na ten temat.Ja pisałem o czymś innym. Jeśli pracownicy mają okraść bogacza z fabryki, to wczesśniej ta fabryka nie spadła z Jupitera. Ktoś ją musiał wcześniej wybudować. Wybudował po to, by na niej zarobić. Gdyby nie miał możliwości zarobku na fabryce, to by jej nie budował i pracownicy nie mieli by czego zabrać.
Ten biedak, o którym piszesz, jest przecież bardzo przedsiębiorczy, a o tym pisałem - akap jest dobry dla ludzi przedsiębiorczych. Poza tymi przedsiębiorczymi istnieje sporo ludzi mniej zaradnych, którzy są albo zbyt leniwi, albo zbyt głupi, albo mają mają dużego pecha, itd. No i to wszystko nie zmienia faktu, że biedny ma mniej wolności, przynajmniej do czasu, aż przestanie być biednym.Biedak będzie miał większą motywację. W czasie gdy bogacz poleci na drugi koniec świata, pić drogie trunki i posuwać młode mięso, biedak będzie zasuwał i pomnażał swe bogactwo. Z czasem któremuś biedakowi się uda i przebije wspomnianego bogacza.
Gdyby majątek bogacza podzielić po równo, to może wtedy biedny nadal nie mógłby polecieć na drugi koniec świata, ale mimo wszystko mógłby o wiele więcej niż teraz.Czy jak tego bogacz nie będzie to biedny nagle będzie mógł polecieć na drugi koniec świata na wakacje?
I chodzi Ci o to, że wredny kapitalista zagarnia wszystkie pochodnie do siebie, bo dawanie wszystkim po równo to przecież lewactwo i tym skazuje na ciemność innych? A nie, przepraszam, przecież jesteś libem - a nie komunistą. Pogubiłem się, bo Twoje teksty coraz bardziej przypominają te lewicowe. Być może pomiędzy libami i czerwonymi jest jednak pewne podobieństwo Powiedz mi od kiedy libertarianizm oznacza równy podział pochodni? Skoro sam wspomniałeś, że własność = wolność, to z tego wynika, że jeżeli chcesz, aby wolność była równo podzielona, to równo trzeba podzielić także własność. Ten przykład z pochodniami tylko to potwierdza.Jest różnica między posiadaniem władzy nad swoim życiem, a posiadaniem władzy nad życiem innych. Nadmiar światła prowadzi do ciemności (metafora). Takie porównanie są cztery pochodnie i cztery pokoje w każdym jeden człowiek, a ty decydujesz jak je rozdzielić. Możesz nie brać żadnej i dać innym/albo ktoś ci je zajebie (ciemność i twoja niewolna), możesz każdemu dać po jednej (wolność dla wszystkich, "półmrok"), no i możesz wziąć wszystkie, ale wtedy innych skazujesz na ciemność (twoja władza, niewola innych).
A w akapie nie każdy może być przedsiębiorczy - a więc i bogaty.W pierwszym i drugim nie każdy może mieć predyspozycje (nie każdy może mieć właściwości przywódczych, nie każdy może byc silniejszy z powodu swojej własnej fizyczności).
Nie potrafię sobie wyobrazić takiej osoby, która nie potrafiłaby wyżyć bez państwa w uczciwy sposób przy odrobinie własnej woli. To jest szkodliwy mem, że w kapitalizmie musisz być przedsiębiorczy albo jesteś biedny. Trzeba nie mieć kontaktu z rzeczywistością, żeby myśleć, że główna rola państwa to wspieranie chorych i niezbyt przedsiębiorczych biedaków bez rodziny. Ale jak ktoś nigdy nie miał kontaktu z biednymi a wiedzę o nich czerpie z dziennika telewizyjnego, jak pokazują w święta tych jakichś tam biedaków nad talerzem darmowej zupy, to nic dziwnego. A ważniejsze jest to czego nie widać, czyli podatki i bariery (w działalności gospodarczej i dochodzeniu sprawiedliwości) jakie narzuca im państwo.Poza tymi przedsiębiorczymi istnieje sporo ludzi mniej zaradnych, którzy są albo zbyt leniwi, albo zbyt głupi, albo mają mają dużego pecha, itd.
Racja. A znasz kogoś takiego?Trzeba nie mieć kontaktu z rzeczywistością, żeby myśleć, że główna rola państwa to wspieranie chorych i niezbyt przedsiębiorczych biedaków bez rodziny
mnie zabrali socjalne za bycie nieuleczalnie chorym.. wystarczy?Trzeba nie mieć kontaktu z rzeczywistością, żeby myśleć, że główna rola państwa to wspieranie chorych i niezbyt przedsiębiorczych biedaków bez rodziny
Racja. A znasz kogoś takiego?
Osobniki mniej dostosowane wymierają. Choć to bardzo ogólne pojęcie, bo np. w komunie wygra ten kto będzie najbardziej pasożytował, to w jakimś innym wątku wspominano że osoba która kradnie i morduje prowadzi do nierentowności genów. w akapie nie jesteś przymuszany do dostosowania się, zawsze możesz zdychać pod płotem. W innym systemie jesteś zmuszany do określonych zachowań przez jakiegoś człowieka który mówi Ci co masz robić, by "przeżyć"... lub nie.Poza tymi przedsiębiorczymi istnieje sporo ludzi mniej zaradnych, którzy są albo zbyt leniwi, albo zbyt głupi, albo mają mają dużego pecha
Nie robili tego za darmo. Poza tym, co czerwoni mogą mieć wspólnego z robotnikami, którzy się za czerwonych nie uważają i z tymi czerwonymi co się domagają fabryki nic ich nie łączy?Czerwoni powiedzą, że fabrykę wybudowali robotnicy, tak jak i większość środków produkcji.
No to pod ścianę i trrrrrrrrrrach, a pozostawione mienie sprzedać z licytacji lub zwrócić pierwotnym właścicielom.sporo zawłaszczeń odbyło się na drodze współpracy z państwem
Błąd logiczny.No i to wszystko nie zmienia faktu, że biedny ma mniej wolności, przynajmniej do czasu, aż przestanie być biednym.
Ale ludzie ze swej natury nie chcą równości. Nawet zwykli robotnicy lubią sobie popykać w karty na drobne. A toto-lotek? Przecież codziennie miliony ludzi grając w totka wyrzekają się równości, bo robią to wyłącznie dla tego by mieć więcej niż inni. Sam sobie odpowiedz na pytanie: na który rok p.n.e. są datowane najstarsze kości do gry?Gdyby majątek bogacza podzielić po równo,
Gdyby majątek bogacza podzielić po równo, to może wtedy biedny nadal nie mógłby polecieć na drugi koniec świata, ale mimo wszystko mógłby o wiele więcej niż teraz.
I chodzi Ci o to, że wredny kapitalista zagarnia wszystkie pochodnie do siebie, bo dawanie wszystkim po równo to przecież lewactwo i tym skazuje na ciemność innych? A nie, przepraszam, przecież jesteś libem - a nie komunistą. Pogubiłem się, bo Twoje teksty coraz bardziej przypominają te lewicowe. Być może pomiędzy libami i czerwonymi jest jednak pewne podobieństwo Powiedz mi od kiedy libertarianizm oznacza równy podział pochodni? Skoro sam wspomniałeś, że własność = wolność, to z tego wynika, że jeżeli chcesz, aby wolność była równo podzielona, to równo trzeba podzielić także własność. Ten przykład z pochodniami tylko to potwierdza.
Co do tej metafory - ok, spróbuje odnieść się merytorycznie. Co powoduje ciemność w pokojach? Brak pochodni. Jest pochodnia - jest światło. Analogicznie: jest władza - jest wolność. I tyle. Twój przykład w żaden sposób tego nie obala. To, jak podzielić władzę (pochodnie), jest kwestią moralności. Nie da się powiedzieć, kiedy jest większa wolność, czy wtedy gdy jest zgromadzona w jednej ręce, czy kiedy jest bardziej rozproszona.
Jeszcze raz w kwestii wolności absolutnej. Bo to co mówił na ten temat cojaturobie śmierdzi CZYMŚ typu "nie ma wolnego rynku bez regulacji"Umiłowanie wolności wyrażające się w niszczeniu wszystkiego, co tą wolność mogłoby ograniczyć samo w sobie jest poważnym ograniczeniem. Satanistyczny indywidualizm jest dbaniem o siebie przede wszystkim - jestem sobą i z tego tytułu moim obowiązkiem jest zapewnienie sobie tego, co jest mi potrzebne. Przedkładając moje potrzeby i moje cele nad wszystko, co ktoś chciałby mi narzucić, jak najbardziej egoistycznie postępować według własnych zasad, własnego rozumu i własnych chęci. To właśnie pociąga za sobą wielość odmian satanizmu, gdyż potrzeby każdego człowieka są różne, różne też są pomysły na ich zaspokajanie.
Takiej miary nie ma i nie będzie, bo każdy ma inne kryteria. Dla jednego ważniejszy jest swobodny dostęp do broni, a dla drugiego brak jakiegoś podatku.Problem z ustaleniem jakiejś miary prowadzi do kolejnego problemu - określenia najbardziej wolnościowego ustroju.
A kto powiedział, że od razu musi być Bushmaster?Krzysio, powiedz mi, czy biedni Etiopczycy też mają nieograniczony dostęp do broni, skoro tam nikogo na nią nie byłoby pewnie stać i jeszcze długo tak będzie
Swobodny dostęp =/= powszechny dostęp. Przecież na pewno nie twierdzisz, że w Polsce mamy swobodny dostęp do broni, bo przecież możesz sobie kupić czarnoprochowca, który również nadaje się do zdejmowania agresorów.A kto powiedział, że od razu musi być Bushmaster?
Starym 100-letnim Mosinem kupionym za $25 na wyprzedaży, można zdjąć śmiecia z 800m.
Kto powiedział, że swobodny dostęp do samochodów oznacza, że każdy od razu ma mieć auto za >50.000zł?
Swobodny dostęp =/= powszechny dostęp. Przecież na pewno nie twierdzisz, że w Polsce mamy swobodny dostęp do broni, bo przecież możesz sobie kupić czarnoprochowca, który również nadaje się do zdejmowania agresorów.
I, jak już pisałem, Krzysiu ma rację, ale tylko jeżeli mowa o ludziach, których stać na broń. Bo biedny nie może bez problemu mieć broni, a już na pewno nie ma takiego wyboru jak bogaty. Oczywiście można twierdzić, że bycie biednym to kwestia wyboru (jak mad.lock) i być może czasem to nawet prawda (być może nawet częściej niż czasem), ale jednak nie zawsze - dlatego podałem przykład biednego Etiopczyka.Albo jest swobodny dostęp do broni, albo go nie ma. Przy czym zarówno posiadacz Glocka, posiadacz starego małokalibrowego Colta oraz osoba która nie ma żadnej broni, mają dokładnie ten sam zakres swobody. Bo ten bez broni, jutro może ją kupić, wygrać w karty lub dostać w prezencie. Może też mu wystarczyć sama świadomość, że jak będzie potrzebował, to zawsze bez problemu ją może mieć.
Ależ tak jest z każdym dobrem. Samochody, telefony komórkowe i inne wynalazki wpierw były dostępne jedynie bogaczom.Bo biedny nie może bez problemu mieć broni, a już na pewno nie ma takiego wyboru jak bogaty.