Do czego zmusza libertarianizm?

Doyle B.

plata o plomo
62
200
A Ty może coś golnij, może wtedy zaczniesz układać bardziej złożone zdania i o wiele więcej wnoszące do dyskusji. Ludzie piszą eseje, dostosuj poziom do nich i wpuść odrobinkę argumentacji w swój następny post.
Chciałem coś odnieść do Ciebie, ale widzę, że nic nie napisałeś w tym wątku (poza słowami do mnie). No to dajesz - skomentuj mi jakoś to co poniżej. Możemy podyskutować.
Przecież nigdzie nie pisałem, że wolny nie jest, ale ich niewolnicy wolni nie są. Ale nie powoduje to sprzeczności temu co pisałem. Chodziło mi o to, żeby nie definiować światło, przez ciemność, ciepła przez zimno itd., a właściwie nie sprowadzać do wspólnego mianownika. W tym sensie, że mówienie, że wolność to władza to tak jakby powiedzieć, że światło to ciemność, ponieważ przenosząc z jednego ciemnego pokoju do drugiego pochodnię z ciemności robi się światłość.
 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 524
Chciałem coś odnieść do Ciebie, ale widzę, że nic nie napisałeś w tym wątku (poza słowami do mnie). No to dajesz - skomentuj mi jakoś to co poniżej. Możemy podyskutować.
Nic nie napisałem w wątku, bo nie czytałem całości dyskusji. Poza tym, to Ty chciałeś nieudolnie skomentować COŚ w tym wątku i zamiast zacytować fragment, z którym się nie zgadzasz, to zacząłeś walić jakieś smuty i ni z dupy napisałeś, że ktoś pierdoli. Jesteś reinkarnacją kolejnego bota? Jak z kimś się nie zgadzasz, to rozwiń tą myśl i chociaż zacytuj ten fragment. Ale nie, lepiej jebnąć trzy słowa na krzyż i rozpierdalać tematy. Oko za oko, ząb za ząb - odbijam pałeczkę, co byś zbyt podjarany nie był swoimi mondrymi ripostami i przypierdalaniem do innych w formie trzech wyrazów.
 

Doyle B.

plata o plomo
62
200
Starałem się wchłonąć mądrości w tym wątku - Ty, jak sam przyznałeś, go nawet nie ruszałeś.
Napisałem 1 zdanie, które można było zignorować.
Na Twoją prośbę zacytowałem fragment, ale nie raczyłeś go zauważyć.
Klik - ignoruj.
 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 524
Napisałem 1 zdanie, które można było zignorować.
Można było, ale nie zignorowałem. Zabronisz, komuchu? A po drugie, wkurwia mnie takie zachowanie i raczyłem o tym wspomnieć. Gdyby nie budziło to we mnie żadnych emocji, to bym zignorował Twój wpis. Ale mnie wkurwiłeś i wkurwiasz, więc chciałem napomknąć o Twojej irytującej tendencji i zamiłowaniu do spamu. Oczekiwałem malutkiej zmiany postępowania u Ciebie, i napisania czegoś więcej. Ale moja uwaga niczego w tej materii nie zmieniła, i nadal nie rozwijasz swoich przemyśleń. A szkoda, bo Twój post nadal trudno nazwać krytyką lub chociaż jej próbą.
Na Twoją prośbę zacytowałem fragment, ale nie raczyłeś go zauważyć.
Ale i tak się do niego nie odniosłeś, i tyle było z Twojej merytorycznej krytyki. A o to właśnie prosiłem, o rozwinięcie. I chyba wszyscy tego oczekiwali, a nie tylko wyskoczenia z dwuwyrazowym tekściorem i bez żadnego uzasadnienia.
Wzajemnie spierdalaj i żegnaj. Mam nadzieję, że przerwana dyskusja powróci na właściwe tory i już żaden taki wpis jej nie zaburzy.
 
Ostatnia edycja:

Kompowiec2

Satatnistyczny libertarianin
459
168
Zaraz, zaraz - przecież sam przyznałeś, że posiadacz niewolników i dyktator jest wolny. Zgodzisz się chyba ze mną, że człowiek, który nie ma władzy nad swoim życiem nie może być wolny?
Nad swoim, nie nad innymi. Ty chciałbyś być bardziej wolny kosztem wolności innych ludzi. Wychodzisz wtedy na tą uprzywilejowaną grupę "elit". Z jakiej racji uważasz że jest to podejście wolnościowe?
I tak dyktatura jest najbardziej wolnościowa dla dyktatora, dżungla dla najsilniejszych, akap dla bogatych, itd.
W pierwszym i drugim nie każdy może mieć predyspozycje (nie każdy może mieć właściwości przywódczych, nie każdy może byc silniejszy z powodu swojej własnej fizyczności). Natomiast każdy może być na tyle bogaty, na ile uda mu się na to zapracować. I na to nie ma ograniczenia ze strony innych ludzi (no chyba że uznasz że Ci co nie kupili twojego towaru ograniczaja twoją wolność ale to już jest zjebizm totalny niczym u fezinazistkek)
 
OP
OP
C

cojaturobie

Member
91
91
Ja pisałem o czymś innym. Jeśli pracownicy mają okraść bogacza z fabryki, to wczesśniej ta fabryka nie spadła z Jupitera. Ktoś ją musiał wcześniej wybudować. Wybudował po to, by na niej zarobić. Gdyby nie miał możliwości zarobku na fabryce, to by jej nie budował i pracownicy nie mieli by czego zabrać.
Czerwoni powiedzą, że fabrykę wybudowali robotnicy, tak jak i większość środków produkcji. Oczywiście pomijanie roli właściciela jest bez sensu, ale dla mnie sprawa nie jest aż taka oczywista, szczególnie jak się uwzględni, to że sporo zawłaszczeń odbyło się na drodze współpracy z państwem, itd. Nie umiem powiedzieć, kto ma więcej racji, bo mam za mało wiedzy na ten temat.

Biedak będzie miał większą motywację. W czasie gdy bogacz poleci na drugi koniec świata, pić drogie trunki i posuwać młode mięso, biedak będzie zasuwał i pomnażał swe bogactwo. Z czasem któremuś biedakowi się uda i przebije wspomnianego bogacza.
Ten biedak, o którym piszesz, jest przecież bardzo przedsiębiorczy, a o tym pisałem - akap jest dobry dla ludzi przedsiębiorczych. Poza tymi przedsiębiorczymi istnieje sporo ludzi mniej zaradnych, którzy są albo zbyt leniwi, albo zbyt głupi, albo mają mają dużego pecha, itd. No i to wszystko nie zmienia faktu, że biedny ma mniej wolności, przynajmniej do czasu, aż przestanie być biednym.
Czy jak tego bogacz nie będzie to biedny nagle będzie mógł polecieć na drugi koniec świata na wakacje?
Gdyby majątek bogacza podzielić po równo, to może wtedy biedny nadal nie mógłby polecieć na drugi koniec świata, ale mimo wszystko mógłby o wiele więcej niż teraz.
Jest różnica między posiadaniem władzy nad swoim życiem, a posiadaniem władzy nad życiem innych. Nadmiar światła prowadzi do ciemności (metafora). Takie porównanie są cztery pochodnie i cztery pokoje w każdym jeden człowiek, a ty decydujesz jak je rozdzielić. Możesz nie brać żadnej i dać innym/albo ktoś ci je zajebie (ciemność i twoja niewolna), możesz każdemu dać po jednej (wolność dla wszystkich, "półmrok"), no i możesz wziąć wszystkie, ale wtedy innych skazujesz na ciemność (twoja władza, niewola innych).
I chodzi Ci o to, że wredny kapitalista zagarnia wszystkie pochodnie do siebie, bo dawanie wszystkim po równo to przecież lewactwo i tym skazuje na ciemność innych? A nie, przepraszam, przecież jesteś libem - a nie komunistą. Pogubiłem się, bo Twoje teksty coraz bardziej przypominają te lewicowe. Być może pomiędzy libami i czerwonymi jest jednak pewne podobieństwo ;) Powiedz mi od kiedy libertarianizm oznacza równy podział pochodni? Skoro sam wspomniałeś, że własność = wolność, to z tego wynika, że jeżeli chcesz, aby wolność była równo podzielona, to równo trzeba podzielić także własność. Ten przykład z pochodniami tylko to potwierdza.

Co do tej metafory - ok, spróbuje odnieść się merytorycznie. Co powoduje ciemność w pokojach? Brak pochodni. Jest pochodnia - jest światło. Analogicznie: jest władza - jest wolność. I tyle. Twój przykład w żaden sposób tego nie obala. To, jak podzielić władzę (pochodnie), jest kwestią moralności. Nie da się powiedzieć, kiedy jest większa wolność, czy wtedy gdy jest zgromadzona w jednej ręce, czy kiedy jest bardziej rozproszona.

W pierwszym i drugim nie każdy może mieć predyspozycje (nie każdy może mieć właściwości przywódczych, nie każdy może byc silniejszy z powodu swojej własnej fizyczności).
A w akapie nie każdy może być przedsiębiorczy - a więc i bogaty.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 113
Poza tymi przedsiębiorczymi istnieje sporo ludzi mniej zaradnych, którzy są albo zbyt leniwi, albo zbyt głupi, albo mają mają dużego pecha, itd.
Nie potrafię sobie wyobrazić takiej osoby, która nie potrafiłaby wyżyć bez państwa w uczciwy sposób przy odrobinie własnej woli. To jest szkodliwy mem, że w kapitalizmie musisz być przedsiębiorczy albo jesteś biedny. Trzeba nie mieć kontaktu z rzeczywistością, żeby myśleć, że główna rola państwa to wspieranie chorych i niezbyt przedsiębiorczych biedaków bez rodziny. Ale jak ktoś nigdy nie miał kontaktu z biednymi a wiedzę o nich czerpie z dziennika telewizyjnego, jak pokazują w święta tych jakichś tam biedaków nad talerzem darmowej zupy, to nic dziwnego. A ważniejsze jest to czego nie widać, czyli podatki i bariery (w działalności gospodarczej i dochodzeniu sprawiedliwości) jakie narzuca im państwo.
 
OP
OP
C

cojaturobie

Member
91
91
Zaraz, zaraz, gdzie napisałem, że bez państwa ludzie nie byliby w stanie wyżyć? Wiadomo, że w akapie będą bogaci i biedni. Nie wiem natomiast, czy będzie takie rozwarstwienie jak teraz, ale jakieś nierówności muszą być. W każdym razie w systemie z nierównościami muszą być biedni i bogaci. To wynika właściwie z definicji. Zgodzisz się ze mną przecież, że biednymi nie będą ludzie przedsiębiorczy (albo szerzej - dobrze przygotowani do życia), tylko ci niezaradni.
Trzeba nie mieć kontaktu z rzeczywistością, żeby myśleć, że główna rola państwa to wspieranie chorych i niezbyt przedsiębiorczych biedaków bez rodziny
Racja. A znasz kogoś takiego?
 

Kompowiec2

Satatnistyczny libertarianin
459
168
Trzeba nie mieć kontaktu z rzeczywistością, żeby myśleć, że główna rola państwa to wspieranie chorych i niezbyt przedsiębiorczych biedaków bez rodziny
Racja. A znasz kogoś takiego?
mnie zabrali socjalne za bycie nieuleczalnie chorym.. wystarczy?
Poza tymi przedsiębiorczymi istnieje sporo ludzi mniej zaradnych, którzy są albo zbyt leniwi, albo zbyt głupi, albo mają mają dużego pecha
Osobniki mniej dostosowane wymierają. Choć to bardzo ogólne pojęcie, bo np. w komunie wygra ten kto będzie najbardziej pasożytował, to w jakimś innym wątku wspominano że osoba która kradnie i morduje prowadzi do nierentowności genów. w akapie nie jesteś przymuszany do dostosowania się, zawsze możesz zdychać pod płotem. W innym systemie jesteś zmuszany do określonych zachowań przez jakiegoś człowieka który mówi Ci co masz robić, by "przeżyć"... lub nie.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 739
Czerwoni powiedzą, że fabrykę wybudowali robotnicy, tak jak i większość środków produkcji.
Nie robili tego za darmo. Poza tym, co czerwoni mogą mieć wspólnego z robotnikami, którzy się za czerwonych nie uważają i z tymi czerwonymi co się domagają fabryki nic ich nie łączy?
Przynależność klasowa?
A jak fabrykę postawili przyjezdni górale, a maszyny zostały wykonane w większości samodzielnie przez właściciela?
Komunizm nie jest ideologią robotników czy chłopów, a jest ideologią pół i ćwierćinteligentów, którzy z dziada pradziada siedzą na państwowych stołkach.

sporo zawłaszczeń odbyło się na drodze współpracy z państwem
No to pod ścianę i trrrrrrrrrrach, a pozostawione mienie sprzedać z licytacji lub zwrócić pierwotnym właścicielom.

No i to wszystko nie zmienia faktu, że biedny ma mniej wolności, przynajmniej do czasu, aż przestanie być biednym.
Błąd logiczny.
Wolność nie jest skalarem. Wolność to zakres swobód, przy czym najlepsza ocena danej swobody jest zero-jedynkowa. Przykład z bronią. Albo jest swobodny dostęp do broni, albo go nie ma. Przy czym zarówno posiadacz Glocka, posiadacz starego małokalibrowego Colta oraz osoba która nie ma żadnej broni, mają dokładnie ten sam zakres swobody. Bo ten bez broni, jutro może ją kupić, wygrać w karty lub dostać w prezencie. Może też mu wystarczyć sama świadomość, że jak będzie potrzebował, to zawsze bez problemu ją może mieć. Lub inaczej, posiadacz małego pięciocentymetrowego fiucika ma w tych samych warunkach, tyle samo wolności co murzyn - posiadacz pytonga o długości 50 cm.

Gdyby majątek bogacza podzielić po równo,
Ale ludzie ze swej natury nie chcą równości. Nawet zwykli robotnicy lubią sobie popykać w karty na drobne. A toto-lotek? Przecież codziennie miliony ludzi grając w totka wyrzekają się równości, bo robią to wyłącznie dla tego by mieć więcej niż inni. Sam sobie odpowiedz na pytanie: na który rok p.n.e. są datowane najstarsze kości do gry?
Równość wyklucza wszelką rywalizację. To idea zabójcza dla ludzkiego gatunku. Równość jest wymysłem odpadów ludzkich, które nie chcą ewoluować.
 
Ostatnia edycja:

Lancaster

Kapłan Pustki
1 168
1 115
Gdyby majątek bogacza podzielić po równo, to może wtedy biedny nadal nie mógłby polecieć na drugi koniec świata, ale mimo wszystko mógłby o wiele więcej niż teraz.

Nie zrozumiałeś. Jeśli nie będzie bogacza, nie będzie jego majątku, tzn. nie będzie wytworzony (efekt motyla). W sytuacji w której by bogacza nie było jakim sposobem, jego majątek trafiłby do biednego? Kapitał ktoś musi wytworzyć, nie powstaje z niczego. Żeby było łatwiej to zrozumieć, wyobraź sobie 2 działki z dwoma właścicielami. Właściciel pierwszej działki to zwykły rolnik, zasadzi sobie jakieś warzywa, ziemniaki i inne chuje muje i z tego żyje, nie przelewa mu się, ale ma co jeść. Właściciel drugiej działki jest bardzo przedsiębiorczy, robi zajebiste meble, które ludzie kupują, no i po kilku latach dorobił się majątku. I teraz mi wyjaśnij, jakim cudem, gdyby ten stolarz nie istniał, jakim cudem ten rolnik miałby jego majątek? Bieda to nie wina bogaczy. Może "klasycy" dokładniej to wytłumaczą, bo prościej nie umiem.

I chodzi Ci o to, że wredny kapitalista zagarnia wszystkie pochodnie do siebie, bo dawanie wszystkim po równo to przecież lewactwo i tym skazuje na ciemność innych? A nie, przepraszam, przecież jesteś libem - a nie komunistą. Pogubiłem się, bo Twoje teksty coraz bardziej przypominają te lewicowe. Być może pomiędzy libami i czerwonymi jest jednak pewne podobieństwo ;) Powiedz mi od kiedy libertarianizm oznacza równy podział pochodni? Skoro sam wspomniałeś, że własność = wolność, to z tego wynika, że jeżeli chcesz, aby wolność była równo podzielona, to równo trzeba podzielić także własność. Ten przykład z pochodniami tylko to potwierdza.

Co do tej metafory - ok, spróbuje odnieść się merytorycznie. Co powoduje ciemność w pokojach? Brak pochodni. Jest pochodnia - jest światło. Analogicznie: jest władza - jest wolność. I tyle. Twój przykład w żaden sposób tego nie obala. To, jak podzielić władzę (pochodnie), jest kwestią moralności. Nie da się powiedzieć, kiedy jest większa wolność, czy wtedy gdy jest zgromadzona w jednej ręce, czy kiedy jest bardziej rozproszona.

Przecież to przenośnia była, chodzi o to, żeby nie szmacić języka i logiki. Za pomocą wolności można wyrazić władzę, za pomocą światła ciemność. To nie władza daje wolność, ale kradzież (absorpcja) wolności daje władze. Tylko wtedy powstaje taka nowomowa, jak w orwellowskim 1984 (wojna to pokój, wolność to niewola, itd.). Z tym równym podziałem wolności, chodzi o takie same prawa, a równość praw to nie jest ta sama równość o jaką walczy lewactwo. Inaczej gdzie ludzie są zdrowsi na obszarze, gdzie każdy ma jakąś lekką dolegliwość (katar, zadrapanie itd.), czy na tym w którym wszyscy są zdrowi, oprócz jednego, ciężko chorego, umierającego człowieka? Władza to "wolność" cudzym kosztem.

Kwestię skalowania wolności dobrze wyjaśnił kr2y510.
 

Kompowiec2

Satatnistyczny libertarianin
459
168
Umiłowanie wolności wyrażające się w niszczeniu wszystkiego, co tą wolność mogłoby ograniczyć samo w sobie jest poważnym ograniczeniem. Satanistyczny indywidualizm jest dbaniem o siebie przede wszystkim - jestem sobą i z tego tytułu moim obowiązkiem jest zapewnienie sobie tego, co jest mi potrzebne. Przedkładając moje potrzeby i moje cele nad wszystko, co ktoś chciałby mi narzucić, jak najbardziej egoistycznie postępować według własnych zasad, własnego rozumu i własnych chęci. To właśnie pociąga za sobą wielość odmian satanizmu, gdyż potrzeby każdego człowieka są różne, różne też są pomysły na ich zaspokajanie.
Jeszcze raz w kwestii wolności absolutnej. Bo to co mówił na ten temat cojaturobie śmierdzi CZYMŚ typu "nie ma wolnego rynku bez regulacji"
 
OP
OP
C

cojaturobie

Member
91
91
@Kompowiec2
Proszę, nie róbmy sobie jaj.

@kr2y510 i @Lancaster
Może ustalmy pewne podstawy, bo wdarło się tu sporo niedomówień. Ja nie chcę bronić tutaj komunistów (czy to z -anarcho na początku, czy bez) i ich ideologii, bo sam jestem przecież jej przeciwnikiem. Co więcej napisałem, że libertarianizm, to ideologia, której zastosowanie w praktyce powinno prowadzić do największej wolności, chociaż naprawdę nie wiem jak zmierzyć wolność w danym systemie. Problem z ustaleniem jakiejś miary prowadzi do kolejnego problemu - określenia najbardziej wolnościowego ustroju. Zaraz, zaraz, czyżbym sobie właśnie zaprzeczył?

Nie, bo moje przekonanie, że akap, który jest logiczną konsekwencją zastosowania libertarianizmu w praktyce, jest po prostu najbardziej wydajny (co przekłada się na zwiększenie wolności), bo promuje przedsiębiorczość. Mniej regulowanym systemem byłaby co prawda dżungla, ale wydaje się, że zbyt dużo energii byłoby tracone na bezsensowną walkę, wynikającą z braku wzajemnego zaufania - a to utrudnia współpracę, która jest niezbędna do rozwoju. Dlatego ludziom potrzebny jest system, który umożliwiałby współpracę, ale jednocześnie nie zabijał w ludziach ducha rywalizacji. Dlatego akap. Takie rozumowanie wydaje się być najbardziej fair.

Wątek założyłem po to, abyście przedstawili mi jakieś inne rozumowanie, nie odnoszące się do wydajności. Do tej pory nikt mi jeszcze takiego czegoś nie przestawił. Bo wasze uzasadnienia albo de facto odnoszą się do efektywności właśnie (np. ostatni post lancastera: piszesz, że gdyby bogacza nie było, to biedny by nic nie zyskał, bo w komunie nie byliby oni w stanie wytworzyć tego, co bogacz; Inaczej mówiąc, gdyby sto lat temu nie było kapitalizmu, a komunizm, to dzisiaj nie byłoby majątku bogacza i czego dzielić), albo zawierają zbytnie uproszczenia (Krzysio, powiedz mi, czy biedni Etiopczycy też mają nieograniczony dostęp do broni, skoro tam nikogo na nią nie byłoby pewnie stać i jeszcze długo tak będzie). Także dalej czekam na jakieś inne wytłumaczenie.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 739
Problem z ustaleniem jakiejś miary prowadzi do kolejnego problemu - określenia najbardziej wolnościowego ustroju.
Takiej miary nie ma i nie będzie, bo każdy ma inne kryteria. Dla jednego ważniejszy jest swobodny dostęp do broni, a dla drugiego brak jakiegoś podatku.

Krzysio, powiedz mi, czy biedni Etiopczycy też mają nieograniczony dostęp do broni, skoro tam nikogo na nią nie byłoby pewnie stać i jeszcze długo tak będzie
A kto powiedział, że od razu musi być Bushmaster?
Starym 100-letnim Mosinem kupionym za $25 na wyprzedaży, można zdjąć śmiecia z 800m.
Kto powiedział, że swobodny dostęp do samochodów oznacza, że każdy od razu ma mieć auto za >50.000zł?
 

solnedgang

Member
180
120
Jak zaorać lewactwo?

1. Wygłosić z przekonaniem swoje założenia jako fakty.
2. Rzucić inwektywami w kierunku oponenta niczym magicznymi zaklęciami co ma nadać odpowiedni nastrój emocjonalny wypowiedzi.
3. Spalić rytualnie słomianego chochoła licząc, że lewactwo się przestraszy i sobie pójdzie.

Prove me wrong.
 
OP
OP
C

cojaturobie

Member
91
91
A kto powiedział, że od razu musi być Bushmaster?
Starym 100-letnim Mosinem kupionym za $25 na wyprzedaży, można zdjąć śmiecia z 800m.
Kto powiedział, że swobodny dostęp do samochodów oznacza, że każdy od razu ma mieć auto za >50.000zł?
Swobodny dostęp =/= powszechny dostęp. Przecież na pewno nie twierdzisz, że w Polsce mamy swobodny dostęp do broni, bo przecież możesz sobie kupić czarnoprochowca, który również nadaje się do zdejmowania agresorów.

@solnedgang
Żeby udowodnić Ci, że się mylisz, musiałabyś najpierw doprecyzować, co masz na myśli :) No wiesz, podeprzeć się jakimś przykładem.
 
OP
OP
C

cojaturobie

Member
91
91
To jest kwestia nazewnictwa, ale ok, miałem tam napisać "powszechny" zamiast "swobodny". Clou zawiera się w tym, że co mi przychodzi ze swobodnego dostępu jeżeli i tak nie mogę zrealizować swojego zamiaru. Cytuję:
Albo jest swobodny dostęp do broni, albo go nie ma. Przy czym zarówno posiadacz Glocka, posiadacz starego małokalibrowego Colta oraz osoba która nie ma żadnej broni, mają dokładnie ten sam zakres swobody. Bo ten bez broni, jutro może ją kupić, wygrać w karty lub dostać w prezencie. Może też mu wystarczyć sama świadomość, że jak będzie potrzebował, to zawsze bez problemu ją może mieć.
I, jak już pisałem, Krzysiu ma rację, ale tylko jeżeli mowa o ludziach, których stać na broń. Bo biedny nie może bez problemu mieć broni, a już na pewno nie ma takiego wyboru jak bogaty. Oczywiście można twierdzić, że bycie biednym to kwestia wyboru (jak mad.lock) i być może czasem to nawet prawda (być może nawet częściej niż czasem), ale jednak nie zawsze - dlatego podałem przykład biednego Etiopczyka.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 739
Bo biedny nie może bez problemu mieć broni, a już na pewno nie ma takiego wyboru jak bogaty.
Ależ tak jest z każdym dobrem. Samochody, telefony komórkowe i inne wynalazki wpierw były dostępne jedynie bogaczom.
Swobodny dostęp do broni daje biedakowi też inną alternatywę, kuszę lub łuk. W odpowiednich warunkach te bronie mogą być bardziej skuteczne.
 
Do góry Bottom