Deklaracja wiary lekarzy może uzdrowić obyczajowość w Polsce.

Hitch

3 220
4 877
Dla mnie to w ogóle jakiś jebany absurd. Lekarz ma w pierwszej kolejności być dostawcą usług, pewnym swoich umiejętności i nauki, dzięki której je posiadł. Nie ma polegać na tym, że magiczny, niewidzialny ludek w niebie odpierdoli za niego robotę. A przynajmniej ja chciałbym mieć możliwość niekorzystania z usług takiego zjeba.
 
D

Deleted member 427

Guest
No, ja też, to się nazywa wolny rynek :)

Ok, ale to musi być wcześniej wyraźnie zakomunikowane, a nie że przyjdę do typa, a ten mi jebnie tekst, że wierzy w jakieś bóstwo i z tego powodu nie zrobi tego i tamtego.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 154
Ok, ale to musi być wcześniej wyraźnie zakomunikowane, a nie że przyjdę do typa, a ten mi jebnie tekst, że wierzy w jakieś bóstwo i z tego powodu nie zrobi tego i tamtego.

A jak nie będzie, to co? Poskarżysz się Akapowej Inspekcji Handlowej?

Kurwa, że z powodów religijnych to od razu zjeb? A jak byłby rasistą to spoko ludź?

Jeśli chodzi o kwestie religijne, to w libertarianach niepokojąco często podnosi łeb hydra kolektywizmu i zamordyzmu.
 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 517
Jeśli lekarz nie powiedział wcześniej i nie zapewnił kobiety o wykonaniu zabiegu aborcji to jest jak najbardziej ok.
Umowa z lekarzem nie obejmowała zabiegu aborcji, a sam lekarz był znany ze swoich poglądów i dziwi zachowanie oburzonej pacjentki. Przecież chyba mogła zgłosić się do innego lekarza i to nawet po cichu zrobić? Lekarz umawiał się na odebranie porodu i chciał się z tego wywiązać.
Inna sprawa, że nie było podobno żadnego zagrożenia dla życia pacjentki.

Tak samo w przypadku barmana... Może odmówić sprzedania alkoholu, ale już w chwili dokonania sprzedaży nie wypada.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 795
A jak nie będzie, to co? Poskarżysz się Akapowej Inspekcji Handlowej?

Kurwa, że z powodów religijnych to od razu zjeb? A jak byłby rasistą to spoko ludź?

Jeśli chodzi o kwestie religijne, to w libertarianach niepokojąco często podnosi łeb hydra kolektywizmu i zamordyzmu.
Hydra kolektywizmu i zamordyzmu, ale przede wszystkim na płaszczyźnie obyczajowo-kulturowej, co jasno widać w przypadku tematu obrzezania kobiet. Już chyba bardziej jasno nie da się pokazać, że wolność w wielu wypadkach jest drugorzędną wartością, bo najważniejsza dla ludzi, także tych z libnetu, jest kultura jaką przesiąkają i w jej świetle są gotowi reinterpretować wolność, byle tylko przemycać swoje wartości, replikując zastane elementy rzeczywistości, które akurat afirmują, aby były obecne lub dominujące w jakiejś akapowej przyszłości, starając się wyeliminować to, z czym się nie zgadzają. Okazuje się, że bardzo wielu rzeczy nie wolno robić, ale zgadnijcie - nieprzychylnie są oceniane głównie obyczaje spoza cywilizacji świata zachodniego. Komuś się nie podoba bicie dzieci, to będzie się starał szukać uzasadnień, że bicie dzieci jest antywolnościowe. Komuś się nie podoba obrzezanie - tak samo. Humanitarian dotyczy to w szczególności.

Brutaliści przynajmniej starają się ogołocić swoje koncepcje z takich kulturowych kontekstów, bez przypisywania z góry żadnym czynom konkretnych łatek, a jedynie wskazując ogólne warunki dopuszczalności ich wykonywania. Bez względu czy dotyczy to bycia miłym czy niemiłym, irracjonalnym czy racjonalnym, łagodnym czy okrutnym, indywidualistycznym czy kolektywnym, religijnym czy ateistycznym, natalistycznym czy antynatalistycznym, itd.

Bez umiejętności dystansowania się do wszystkich obyczajów, zwłaszcza takich co nas rażą, trudno mówić o zdolności do uszanowania cudzej wolności obyczajowej. Jak widać, niewielu ją opanowało, dlatego jest jak jest i człowiek z natury jest lewakiem wpierdalającym się w czyjeś sprawy.
 

Rebel

komunizm warstwowy
679
822
Czuję się trochę wywołany do odpowiedzi.
Jako że odwołujesz się do tematu z obrzezaniem, to wklajam tu swoją pierwotną wypowiedź jaką miałem tam wstawić.
Temat tak w ogóle jest znacznie szerszy niż kwestia religii. Bo nie musi to być obrzezanie, na przykład w Japonii łamano kości i deformowano stopy żeby miały odpowiedni kształt. I nie była to chyba powodowane religią.
Chodzi o to kto ma odpowiadać za młodą osobę. No więc rodzice opiekują się dzieckiem tak jak to uważają za słuszne. Jeśli dziecko potrafi stwierdzić że jest mu źle i chce zmienić opiekunów bądź żyć na własną ręke to jest to jego prawo jako jednostki. Jeśli nie stwierdzi nic takiego to nikt nie ma prawa porywać dziecka.
Aczkolwiek trzeba brać pod uwagę zróżnicowanie libertariańskiego prawa ze względu na stosowanie ostracyzmu. Ostracyzm potrafi bardzo dużo zmienić jeśli w jego sład wejdzie odmowa obrony oraz odmowa świadczenia usług sądowniczych. Dotyczy to zarówno samozwańczych adwokatów jak i islamskich dzieci.
Tak więc według mnie prowadzi to do takich wniosków że tereny akapowe będą bardzo zróżnicowane i w niektórych miejscach prawa zwyczajowe będą dominujące.

Po napisaniu tego, stwierdziłem że po pierwsze nie warto karmić trolla a po drugie to ogólnie rzecz biorąc skoro jest możliwy szeroki ostracyzm to chuj z tego jakie są prawa dotyczące skrajnych przypadków? Jeśli gdzieś ludzi będzie na prawdę wkurwiać obrzezanie dziewcząt to wbiją się do ojca i spuszczą mu wpierdol. I co wtedy zrobi? Jakaś agencja ochrony będzie go bronić? nie sądzę:) Znajdzie jakiegoś arbitra który mu pomoże? Też raczej nie. Tyle że tego typu przypadek na terenie Polski jest bardzo żadki i nietypowy. Dlatego zachowanie ludzi może być bardzo nie typowe. Nie ma sensu zajmować się dziwnymi zwyczajami z różnych stron świata w kontekście bezpaństwowego porządku w środkowej Europie.
 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 517
Szacunek do kultury to jedno, ale nie łykajmy całej kultury ze względu na jej obcość i coś takiego jak szacunek.
Są elementy, które mi się nie podobają i mogę to otwarcie manifestować. Absolutnie nie widzę w tym nic złego, bo to moje własne zdanie na temat danych rzeczy.
Mogę mówić o swoim negatywnym stosunku do zasłon w islamie, ale ze względu na szacunek do danej osoby nie będę siłą tych zasłon ściągał oraz tej kultury zmieniał.
I to jest właśnie szacunek, a nie bezkrytyczne łykanie wszystkiego jak pelikan. Przecież szacunek nie oznacza braku krytyki w stosunku do zachowań lub elementów danej kultury.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 795
Po napisaniu tego, stwierdziłem że po pierwsze nie warto karmić trolla a po drugie to ogólnie rzecz biorąc skoro jest możliwy szeroki ostracyzm to chuj z tego jakie są prawa dotyczące skrajnych przypadków?
Prawa mają być uniwersalne - identyczne w przypadku skrajnych jak nie-skrajnych przypadków. Inaczej są kiepskimi prawami.

Jeśli gdzieś ludzi będzie na prawdę wkurwiać obrzezanie dziewcząt to wbiją się do ojca i spuszczą mu wpierdol. I co wtedy zrobi? Jakaś agencja ochrony będzie go bronić? nie sądzę:) Znajdzie jakiegoś arbitra który mu pomoże? Też raczej nie. Tyle że tego typu przypadek na terenie Polski jest bardzo żadki i nietypowy. Dlatego zachowanie ludzi może być bardzo nie typowe. Nie ma sensu zajmować się dziwnymi zwyczajami z różnych stron świata w kontekście bezpaństwowego porządku w środkowej Europie.
Jest sens zajmowania się różnymi przypadkami. Nie ma natomiast dzielenie zwyczajów na takie, które kogoś dziwią czy nie, bo w świetle prawa, które ma być neutralne względem ich wszystkich, jest to rzeczą kompletnie bez znaczenia. Indywidualistyczna doktryna polityczna i filozofia prawa powinna zakładać nadrzędność woli konkretnych jednostek względem wspólnot - zwolenników takiej doktryny chuja obchodzi, czy jakąś grupę wkurwiają jakieś zwyczaje, które mają miejsce na terytorium należącym do właśnie tej konkretnej jednostki, bo zakładają, że to ona ma prawo je tam uskuteczniać.

Naruszanie czyjejś własności, tylko dlatego, że dopuszcza się niepopularnych gdzieś tam zachowań, wykracza daleko poza zwyczajny, dopuszczalny ostracyzm - to jest właśnie doskonały przykład kolektywizmu, o którym pisał tosiabunio - w najgorszym stopniu nacechowanym supremacjonizmem własnego kręgu kulturowego.

Szacunek do kultury to jedno, ale nie łykajmy całej kultury ze względu na jej obcość i coś takiego jak szacunek.
Rzecz w tym, że tu nikt nie ma skłonności do łykania kultur ze względu na jej obcość, zdarzają się natomiast tacy, którzy mają skłonność do łykania własnej kultury ze względu na jej swojość. I to w tę stronę istnieje bias, jeśli nie zauważyłeś. Ksenofilów w społeczeństwie ogólnie jest stosunkowo mało - ksenofobów - wręcz przeciwnie. W środowisku wolnościowym widocznie jest podobnie.
 

Rebel

komunizm warstwowy
679
822
Powinniśmy chyba na początku oddzielić od siebie dwie rzeczy.
Na początku teoretyczne opracowanie jakiejś idei. W tym wypadku dobra idea to taka która jest logiczna i wewnętrznie spójna.
Następnie możliwość ich zastosowanie przez ludzi. Tutaj trzeba brać pod uwagę także to jak zachowują się ludzie.
Większość ludzi (przynajmniej w okolicy) na co dzień nie kradnie ani nie zabije. Trzymają się aksjomatów, a co więcej nie lubią tych rzeczy. Mają problem ze zrozumieniem tego jak działa rząd więc coś tam sobie czasem pierdolą że rząd powinien to albo powinien tamto. Jednak sami wcale nie są chętni do zajmowania się rzeczami które naruszają czyjeś życie czy własność. Dlatego uważam że nie byłoby dla nich większogo problemu w odnalezieniu się w akapie. Nie byłaby potrzeba żadna reedukacja lub inżynieria społeczna. Jednak całkowicie im odpierdala kiedy w gre wchodzi kwestia dzieci. Tutaj uważam że w skrajnych przypadkach wiele ludzi jest w stanie zareagować zdecydowanym działaniem. Ciężko mi uwierzyć że po zniknięciu państwa nagle się to zmieni. Dlatego uważam że mogą istnieć regiony gdzie propertarianizm będzie uznawany, jednak nie sądze że zapanuje wszędzie.
Ja swoje zdanie na temat dzieci wyraziłem ale nie oburza mnie to zbytnio że ktoś tam zareaguje na przypadek obrzezania.
Jak wiemy całe prawo sprowadza się wkońcu do kwestii posiadanej sił. Tak więc jesli ten który obrzeza będzie potrafił się obronić to dobrze dla niego. Jeśli nie to podejrzewam że nikt się za niego nie postawi. Tylko że w takich przypadkach trudno mówić o jakimś prawie (prawo siły co najwyżej).
A tak w ogóle czy jest tu ktoś na forum kto podjął by się obrony obrzezacza czy łamacza kości? FatBantha wziął byś karabin i poszedł odpierać atak na jego posiadłość?

Naruszanie czyjejś własności, tylko dlatego, że dopuszcza się niepopularnych gdzieś tam zachowań, wykracza daleko poza zwyczajny, dopuszczalny ostracyzm - to jest właśnie doskonały przykład kolektywizmu, o którym pisał tosiabunio - w najgorszym stopniu nacechowanym supremacjonizmem własnego kręgu kulturowego.
To nie musi być kolektywizm. Może równie dobrze wynikać z indywidualistycznego "narusze własność bo mi się dane działanie nie podoba". Inywidualizm nie musi się równać szacunkowi do cudzej własności.
 
D

Deleted member 4683

Guest
Jeśli chodzi o kwestie religijne, to w libertarianach niepokojąco często podnosi łeb hydra kolektywizmu i zamordyzmu.

Moim zdaniem to chyba dobrze. Ja nie potrafię zabić człowieka który nie zagraża bezpośrednio mi albo moim bliskim. Mam sprzęt i ochotę ale włącza mi się jakaś blokada, że Bóg, że potępienie, że ten polityk kutafon pewnie ma dzieci itp itd. W ten sposób skurwysyny dalej chodzą swobodnie i się śmieją. Wyjściem z tej sytuacji wydają się właśnie ci "Oświeceni Libertarianie". Może to właśnie te bezduszne boty rozjebią tych skurwysynów. W końcu dla nich aborcja to tylko zabieg kosmetyczny, wyjebanie bomby w pełnej ludzi restauracji to samoobrona a Boga się nie boją bo w niego nie wierzą. Kto lepiej nadaje się do brudnej roboty ?
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 145
zacytuję wypowiedź, którą znalazłem.

1. Wiceminister zdrowia chce zmniejszyć środki dla szpitala św. Rodziny gdzie pracuje prof. Chazan, bo szpital "nie realizował kontraktu". Otóż realizował, bo akurat ten szpital nie przeprowadzał aborcji i nie miał tego w kontrakcie.
2. Wiceminister nie ma pojęcia o prawie karnym, ("pozostaje pytanie, czy zachowanie dyrektora "łapie się w jakichś paragrafach kodeksu karnego" - jeśli nie, to nie będzie możliwości ukarania go"), nie wie, że niepoinformowanie tej kobiety przez Chazana wg ustawy o zawodzie lekarza nie jest obarczone sankcją karną. Chazan nie zrealizował też znamion "narażenia na niebezpieczeństwo" (to przestępstwo skutkowe, a tu nie było w ogóle skutku w postaci zagrożenia życia matki wywołanego działaniem Chazana).
3. Neumann chce ukarać samych pacjentów, bo do tego de facto sprowadza się potencjalna kara nałożona na szpital.
4. Nagonki ciąg dalszy: SLD robi polityczne naciski na HGW, a Palikot rzuca informacje (nigdzie nie potwierdzone) o drugiej żonie i nieślubnym dziecku Chazana.
5. Mało kto przypomina, że wg samej Naczelnej Izby Lekarskiej przepis nakazujący lekarzowi informowanie o placówce, która miałaby wykonywać aborcję jest niekonstytucyjny i prawdopodobnie zostanie zaskarżony do TK (z większego na mniejsze: lekarz mający prawo odmowy zabiegu powinien mieć również prawo odmowy wskazania innej placówki, inaczej klauzula sumienia nie ma najmniejszego sensu). Obecny stan prawny w tym zakresie to farsa.

http://www.rynekzdrowia.pl/Polityka...sy-dotyczace-klauzuli-sumienia,139120,14.html


Generalnie - sprawa sztucznie nadymana przez media, coby przykryć temat afery taśmowej, na zasadzie: "hurr durr, może i nasi kradną ale jak wygra kto inny to będzie katotaliban, o - tu macie przykład"
 
Ostatnia edycja:

Till

Mud and Fire
1 070
2 288
Ta cała nagonka na Chazana, to coś niebywale skurwiałego. Jak ta cała GWniano- SLDowsko-palikotowska bolszewia, cuchnąca gównem i przepoconymi onucami śmie w ogóle usiłować mieszać z błotem człowieka, który stoi od nich z 1000 poziomów wyżej? Banda chamów i sowieckich mętów nie znających swojego miejsca.

Przy okazji - temat okołoaborcjonistyczny został chyba uznany za idealnie nadający się do podgrzewania przez kilka dni, aby zamieść pod dywan aferę taśmową...
 
A

artur1978

Guest
A tam pierdolenie o tym Chazanie, wychowal sie za panstwowe pieniadze, popiera panstwowy system, wyznaje jakies gowniane kolektywne wwartosci to neich sie kurwa trzyma tego prawa.
Rozumiem zeby byl wolnosciowcem i od zawsze mowil ze pierdoli panstwo i prawo i ma swoj system wartosci a tak to on po prostu jest elementem systemu nieco bardziej przejebanym w strone konserwy.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 154
Pierdolenie - każdy z nas wychowywał się i edukował za państwowe pieniądze. Zamierzacie się podporządkowywać we wszystkim państwowemu prawu?

Kontestowanie tylko dla "prawdziwych" wolnościowców?
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 145
Pierdolenie - każdy z nas wychowywał się i edukował za państwowe pieniądze. Zamierzacie się podporządkowywać we wszystkim państwowemu prawu?

Kontestowanie tylko dla "prawdziwych" wolnościowców?

No właśnie, nawet pod względem prawnym te oskarżenia nie trzymają się kupy :)

Ludzie, którzy oskarżają Chazana najczęściej powołują się na ten artykuł:

"Art. 38.1.Lekarz może nie podjąć lub odstąpić od leczenia pacjenta, o ile nie zachodzi przypadek, o którym mowa w art. 30, z zastrzeżeniem ust. 3.
2.W przypadku odstąpienia od leczenia, lekarz ma obowiązek dostatecznie wcześnie uprzedzić o tym pacjenta lub jego przedstawiciela ustawowego bądź opiekuna faktycznego i wskazać realne możliwości uzyskania tego świadczenia u innego lekarza lub w zakładzie opieki zdrowotnej.
3.Jeżeli lekarz wykonuje swój zawód na podstawie stosunku pracy lub w ramach służby, może nie podjąć lub odstąpić od leczenia, jeżeli istnieją poważne ku temu powody, po uzyskaniu zgody swojego przełożonego.
4.W przypadku odstąpienia od leczenia lekarz ma obowiązek uzasadnić i odnotować ten fakt w dokumentacji medycznej.
Art. 39.Lekarz może powstrzymać się od wykonania świadczeń zdrowotnych niezgodnych z jego sumieniem, z zastrzeżeniem art. 30, z tym że ma obowiązek wskazać realne możliwości uzyskania tego świadczenia u innego lekarza lub w innym zakładzie opieki zdrowotnej oraz uzasadnić i odnotować ten fakt w dokumentacji medycznej. Lekarz wykonujący swój zawód na podstawie stosunku pracy lub w ramach służby ma ponadto obowiązek uprzedniego powiadomienia na piśmie przełożonego."

Problem w tym, że to prawo nie dotyczy aborcji, bowiem aborcja to nie "leczenie" (bo niczego nie leczy) tylko - zabieg.

Podobnie jak np. chirurgia plastyczna nie jest leczeniem, a zabiegiem.
 
Ostatnia edycja:
Do góry Bottom