kr2y510
konfederata targowicki
- 12 770
- 24 728
Maciej Dudek napisał:I jeszcze o własności: jest to uprawnienie, które dla mnie (i dla wielu zapewne) jest subiektywnie bardzo istotne, fundamentalne.
Własność to nie uprawnienie ani przywilej.
To niezbędny element istnienia wolności w tradycyjnym znaczeniu.
Własność = wyłączne władanie.
Nie ma własności = nie ma wolności.
tosiabunio napisał:Ja rozumiem, że kwestia oparcia się o własność jest kusząca, bo rzeczywiście załatwia mnóstwo spraw. Ale w tym wypadku mówimy o ludziach, a nie dobrach materialnych (czy zwierzętach). To jest naprawdę zupełnie inna kategoria.
Jako, że pierwszy zacząłem pryncypialnie popularyzować takie podejście, to mimo braku czasu czuję się wywołany do tablicy.
Argumenty za:
- Jest to podejście bliskie do naturalnego. U naczelnych i innych ssaków dzieci są zazwyczaj traktowane jako własność (słabsze osobniki są czasem zabijane) matki lub rodziców. Samice bez biologicznego potomstwa są odganiane od cudzego potomstwa.
- Jest to podejście tradycyjne, sprawdzone przez tysiąclecia. W rejonach gdzie państwowi urzędnicy lub kapłani dominującej religii nie wkładają ryja w rodzinę taka postawa jest praktykowana. A nadużycia są tolerowane.
- Dawanie wolności tym, którzy biologicznie nie są samowystarczalni (płody, niemowlęta, dzieci, nienormalni...oraz spora część urzędników państwowych, kapłanów i przedstawicieli lewactwa) jest równoznaczne z odebraniem wolności pozostałym, jako że należy obłożyć ich obowiązkami co jest sprzeczne z wolnością.
- Zasada oparcia się o własność jest prosta i zrozumiała dla najgłupszego jełopa. Dzięki niej łatwo ustalić inicjację agresji i zredukować ilość konfliktów. A za tym idzie to, że ci co stosują tę zasadę mają więcej czasu na skupienie się na konkretach i łatwiej mogą przegonić militarnie, technologicznie oraz cywilizacyjnie tych, którzy tej zasady nie stosują.
- Odejście od tej zasady to furtka dla lewactwa, fanatyków religijnych i etatystów wszelkiej maści. (kiedyś pisałem szczegółowo o tym na forum)
- Wszelkie wolnościowe slogany mają sens tylko gdy ta zasada obowiązuje. Np. "człowiek z bronią to obywatel a człowiek bez broni to przedmiot".....
- Życie wielokrotnie pokazało, że tam gdzie człowiek miał być najważniejszy i pod ochroną był syf, jest syf, a człowiek był i jest traktowany gorzej niż bydło.
To tylko część argumentów.
Właściwym problemem jest to, że wolność jest pojęciem dyskretnym. Czyli albo narkotyki są legalne albo nie. Albo mogę mieć karabin i rozwalić śmiecia, który juma mój samochód albo nie.
Natomiast biologiczna samowystarczalność osobników nie jest pojęciem dyskretnym a granica samowystarczalności może się zmieniać w zależności od czasu i warunków zewnętrznych.