Czy w Polsce jest już rynek pracownika czy jeszcze pracodawcy

Politolog przyszly

Well-Known Member
263
693
Jak myślicie
Ja z doświadczenia wiem że ciężko o dobrego uczciwego pracownika. Jest duża rotacja ciężko go utrzymać.
Nie mówię tu o specjalistach bo tu sprawa się ma nieco inaczej. Natomiast teraz nawet pracownicy niewykwalifikowani chcą na start 2k na "rękę" natomiast Wśród wszystkich wydatków ponoszonych przez pracodawcę
zatrudniającego pracownika na podstawie umowy o pracę, wynagrodzenie netto wypłacane pracownikowi to tylko 60 proc. wszystkich ponoszonych kosztów. Pozostałe to podatki oraz odprowadzane składki na ubezpieczenia ZUS.

Nie mogę rozwinąć firmy albo trwa to 3 razy dłużej niż powinno przez obciążenia fiskalne oraz wymagania pracownika który w 80% przypadków Itak w ciągu 6 miesięcy pójdzie gdzieś indziej.
Myślę że w Polsce jest już rynek pracownika i uważam że dla gospodarki nie jest to dobra wiadomość. W dłuższej perspektywie prowadzi to do stagnacji.
Jaki macie pogląd na ten temat?
 
C

Cngelx

Guest
Określenia rynek pracodawcy, rynek pracownika to kretyńskie uogólnienia. Zawsze rynek jest jednego i drugiego jednocześnie. Występuje też pewna regionalizacja i nie da się raczej mówić o tym w kontekście "Polski". W jednych regionach znajdzie się mnóstwo desperatów-pracowników, którzy zgodzą się pracować za murzyńskie stawki, w innych desperatów-pracodawców, którzy zgodzą się zatrudnić osoby bez doświadczenia i zapłacić im w cholerę hajsu.

A umowa o pracę to rak, który ogranicza możliwości dogadania się, co do warunków współpracy. Mało prawdopodobne abym kiedykolwiek chciał wykorzystywać ten rodzaj umowy.
 
OP
OP
P

Politolog przyszly

Well-Known Member
263
693
Rynek jest jeden dla jednego i drugiego zgoda jednak w niektórych fazach jeden ma przewagę nad drugim.
Co do umowy o pracę to też zgoda ale ludzie myślący w ten sposób są w mniejszosci.

To że nie ma albo jest małe bezrobocie to nic złego ale wtedy wymagania pracownika względem pracodawcy rosną co prowadzi w niektórych przypadkach to zahamowania rozwoju.

Moim zdaniem zniesienie opodatkowania pracy dało by możliwość jednym i drugim możliwość zarabiania więcej.
Więcej zarabiam=więcej wydaje
Gospodarka się napędza
 

mikioli

Well-Known Member
2 770
5 377
Rynek jest jeden dla jednego i drugiego zgoda jednak w niektórych fazach jeden ma przewagę nad drugim.
Co do umowy o pracę to też zgoda ale ludzie myślący w ten sposób są w mniejszosci.

To że nie ma albo jest małe bezrobocie to nic złego ale wtedy wymagania pracownika względem pracodawcy rosną co prowadzi w niektórych przypadkach to zahamowania rozwoju.

Moim zdaniem zniesienie opodatkowania pracy dało by możliwość jednym i drugim możliwość zarabiania więcej.
Więcej zarabiam=więcej wydaje
Gospodarka się napędza
No nie wiem... wiesz jaki teraz popytam w branży jest na nowe maszyny zastępujące pracę ludzi? Droga praca, parcie na rozwój automatyzacji.
 
OP
OP
P

Politolog przyszly

Well-Known Member
263
693
No w montowniach sortowniach tak ale nie zawsze robót zastąpi człowieka robot nie sprzeda ubezpieczenia ani bananów, ubrań itp. Robot nie wyczyści tapicerki tzn wyczyści ale człowiek musi nie pokierować...póki co
 

cojaturobie

Member
91
91
Wiadomo, że umowa o pracę nie sprzyja wzrostowi gospodarki, nawet mainstreamowi ekonomiści by się z tym pewnie zgodzili.

Co do rynku pracownika, etc. Zawsze warto mieć w pamięci to, że nie chodzi o to, ze nie można znaleźć pracownika w ogóle, tylko nie można znaleźć go za dane wynagrodzenie. Pracownicy to nic innego, tylko kolejne z ograniczonych zasobów, gdzie pensja jest ustalana przez popyt i podaż. Jako tako w systemach kapitalistycznych bezrobocie występuje tylko cyklicznie, gdy potencjalny pracownik wie, że nie opłaca mu się brać pierwszej lepszej roboty, tylko lepiej dla niego jest poczekać aż sytuacja na rynku się poprawi i wtedy zatrudnić się na lepszych warunkach. A jak się nie poprawi to w końcu zatrudni się do roboty byle jakiej, bo z czegoś żyć musi. Jeżeli w krajach kapitalistycznych istnieje stałe bezrobocie, to z powodu socjalu lub tego, że ludzie pracują w szarej strefie.
 

mikioli

Well-Known Member
2 770
5 377
No w montowniach sortowniach tak ale nie zawsze robót zastąpi człowieka robot nie sprzeda ubezpieczenia ani bananów, ubrań itp. Robot nie wyczyści tapicerki tzn wyczyści ale człowiek musi nie pokierować...póki co
Nie powiedziałem, że wszędzie da się człowieka zastąpić, ale że nie ma dowodów, że rozwój będzie mniejszy, a nawet zgodzie z teorią o presji środowiskowej, można uznać, że natura wymusi większy rozwój.
 
OP
OP
P

Politolog przyszly

Well-Known Member
263
693
Nie do końca zrozumiałem o co Ci chodziło w poprzednim poście myślałem że problem rozwiązuje zastąpienie człowieka robotem dlatego tak odpowiedziałem.

Co do rozwoju być może masz rację ale na tu i teraz rozpoczęcie działalności w Polsce a następnie utrzymanie w i rozwój to jest masakra, w nl wygląda to duzo łatwiej w sensie nie zarabiasz nie płacisz
 

Alu

Well-Known Member
4 629
9 678
Co do rozwoju być może masz rację ale na tu i teraz rozpoczęcie działalności w Polsce a następnie utrzymanie w i rozwój to jest masakra, w nl wygląda to duzo łatwiej w sensie nie zarabiasz nie płacisz

Tak, ale gdyby prowadzenie działalności było prostsze to miałbyś jeszcze większą konkurencję o pracowników.
Pomóc mogłoby Ci otwarcie granic dla imigrantów i likwidacja socjalu.
 
OP
OP
P

Politolog przyszly

Well-Known Member
263
693
No tak ale w nl socjal dużo większy niż w pl a mimo wszystko łatwiej o pracownika uczciwego i obciążenia pracy nieporównywalnie mniejsze myślę że to właśnie jest największy problem w Polsce opodatkowanie pracy.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
Określenia rynek pracodawcy, rynek pracownika to kretyńskie uogólnienia. Zawsze rynek jest jednego i drugiego jednocześnie.
Albo nawet weźmy jakiś jeden konkretny zawód i spróbujmy ustalić czy jest "rynek pracownika", czy "rynek pracodawcy". Co niby mielibyśmy brać pod uwagę, żeby to ustalić? Zmiany cen pracy? OK, niech płace rosną, można to więc nazwać "zawłaszczaniem rynku przez pracownika". Tylko czy to oznacza, że rynek należy już do pracownika i należy coraz bardziej, czy że rynek należy jeszcze do pracodawcy, ale coraz mniej?
 
OP
OP
P

Politolog przyszly

Well-Known Member
263
693
Myślę że najlepszym wyznacznikiem jest dostępność czyli ilość aplikacji złożonych na dane ogłoszenie. Np project manager jeśli wpłynie dużo cv spełniających kryteria to pracodawca może wybierać pomiędzy nimi ten który będzie oferował najwyższą jakość przy najniższej cenie (wymagania finansowe) dostaje pracę czyli mówimy o rynku pracodawcy jeśli będzie na odwrót to pracownik będzie doktorat za ile podejmie się tej pracy więc mówimy o rynku pracownika. Dla mnie to działa w ten sposób. Najlepsza miarą jest dostępność pracownika.
 

tolep

five miles out
8 556
15 443
Istnieje cała masa ludzi odzwyczajonych długotrwałym "wykluczeniem" od porządnej roboty i zanim zostaną wchłonięci przez rynek pracy i się nauczą, musi minąć parę lat. Pracodawcy - przysłowiowi Janusze biznesu - też przez dekady byli przyzwyczajeni że mogą przebierać w kandydatach i dlatego nie przywiązywali uwagi do dbania o rozwój pracowników i ich motywowania.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
@Politolog przyszly, ale gdzie jest ta równowaga? Ile podań na jedno stanowisko musi być, żeby rynek nie był ani pracownika, ani pracodawcy? I co jeśli pracownik składa wiele podań do różnych firm?
 

Alu

Well-Known Member
4 629
9 678
No tak ale w nl socjal dużo większy niż w pl a mimo wszystko łatwiej o pracownika uczciwego i obciążenia pracy nieporównywalnie mniejsze myślę że to właśnie jest największy problem w Polsce opodatkowanie pracy.
Co to znaczy, że łatwiej o uczciwego? Co mają wymagania finansowe do uczciwości?
A ile płacisz pracownikowi w nl? Bo chyba nie tyle samo co w Polsce.
 
OP
OP
P

Politolog przyszly

Well-Known Member
263
693
Łatwiej w sensie takim że jak się z kimś umawiasz to wiesz ze będzie i będzie zrobione i że jeśli weźmie zaliczkę to napewno przyjdzie do pracy i nie odjedzie z dnia na dzień. Płacę w zależności czy zalecam podwykonastwo jeśli ktoś pracuje na swojej działalności czy muszę z nim zrobić kontrakt od 12 do 25 euro na godzinę i tutaj jest też odrębną kwestia że mam pewność że nie będzie przyciągał roboty tzn pewności nigdy nie ma ale zaufanie społeczne jest na dużo wyższym poziome myślę że to też ma wpływ na cały rynek pracy. Żebyście mnie dobrze zrozumieli ja nie twierdzę że w Polsce nieuczciwy pracownik to reguła natomiast rozwijam działalność w Polsce od 7 miesięcy i zatrudniam 3 osoby a w ciągu 5 miesięcy przewinęło się 10 osób wydaje mi się że to nie jest normalna sytuacja.
Kasa oczywiście nie ma wpływu na uczciwość chociaż wychodzę z założenia że jeśli dbasz o pracownika to on dba o swoje miejsce pracy. Wymagania finansowe są natomiast duże co nie idzie w parze z dbaniem o posadę czyt. Szeroko pojętą uczciwoscia.
 

mikioli

Well-Known Member
2 770
5 377
Myślę że najlepszym wyznacznikiem jest dostępność czyli ilość aplikacji złożonych na dane ogłoszenie. Np project manager jeśli wpłynie dużo cv spełniających kryteria to pracodawca może wybierać pomiędzy nimi ten który będzie oferował najwyższą jakość przy najniższej cenie (wymagania finansowe) dostaje pracę czyli mówimy o rynku pracodawcy jeśli będzie na odwrót to pracownik będzie doktorat za ile podejmie się tej pracy więc mówimy o rynku pracownika. Dla mnie to działa w ten sposób. Najlepsza miarą jest dostępność pracownika.
Tak na marginesie, to nasz doktor libnertarianin, linkował artykuły, które pokazywały, że generalnie można dowieść, iż pobieżna rekrutacja ma taką samą skuteczność w znajdowaniu dobrego pracownika, jak dogłębna. Ludzie ściemniają, przy CV, często dobrzy pracownicy nie potrafią się sprzedać itd...
 
OP
OP
P

Politolog przyszly

Well-Known Member
263
693
Kto to jest doktor libertarianin? Bo jeśli mówisz o mnie to ja nic nie linkowalem.
Co do rekrutacji no to sory ale ja nie prowadzę firmy z branży nowych technologii czy specjalistycznej gdzie potrzeba wysokich kompetencji siła rzeczy nie jestem w stanie zweryfikować czy ktoś kłamie czy nie. Ogłoszenie w lokalnej gazecie zamieszczam i tyle to nawet nie odbywa się na zasadzie cv tylko rozmowie telefonicznej i twarzą w twarz teraz dzwonie do poprzedniego pracodawcy żeby sprawdzić czy rzeczywiście ktoś tam pracował i tyle. Co do bycia libertarininem to jeśli mówiłeś o mnie to ja się za niego nie uważam mam podobne poglądy na pewne rzeczy.
Wiadomo że im bardziej specjalistyczna branża lub wyższe stanowisko tym proces rekrutacji musi przebiegać inaczej
 
Do góry Bottom