Czy jest gdzies kraj bez skladek?

JorgeMiguel

New Member
2
0
Gdzie nie ma obowiazkowych skladek emerytalnych, ubezpieczeniowych itd? Gdzie sluzba zdrowia jest glownie prywatna i kazdy w swoim zakresie wykupuje (lub nie) ubezpieczenie? Gdzie dominuja indywidualne plany emerytalne? Gdzie szkoly sa glownie prywatne lub spoleczne? Gdzie nie rozdaje sie milionow na zasilki?
Czy to tylko libertarianska utopia?
Najblizej chyba jest USA tak mi sie wydaje? Moze jakis Paragwaj?
 

MaxStirner

Well-Known Member
2 729
4 693
Miałbyś spory wybór - założe sie, że w 3/4 krajów pozaeuropejskich tego nie ma - weźmy takie Chiny, wątpie, żeby tam istniał przymus ubezpieczeń czy edukacji, zapewne jak istnieje to na podstawowym poziomie. A jak nie tam to jakis Nepal czy Kambodza bo ja wiem, na bank nie ma przymusu. Trafiłem kiedyś na forum brytyjskich expatów w Kambodży. Połowa dyskusji dotyczyla ubezpieczenia którego nie było, a prywatne tylko w minimalnym stopniu, bo powyżej pewnego poziomu skomplikowania ubezpieczycielowi przestaje sie opłacać.
Prywatne ubezpieczenie raczej dominuje w krajach azjatyckich, typu Japonia czy Tajlandia, czy jakiś Singapur tam ogólnie nie ma ubezpieczycieli państwowych. Raczej wszystko działa w oparciu o model z Usa. Widziałem niedawno program o górnikach soli w Nepalu. Dokładnie podali, że nie są ubezpieczeni w żaden sposób. Z kolei innym razem, oglądałem jakiś program o sytuacji starych ludzi w Japonii. Tam podobno problem polega na tym, że ubezpieczanie sie stało powszechne od przelomu lat 80-90 bo wg tradycji starych ludzi utrzymywała rodzina. W większości nie zaoszczedzili nawet na podstawową emeryturę. Teraz jednak młodzi nie chcą już ich utrzymywać, więc to pokolenie ląduje na bruku, w przytulkach i wzrosla skala samobójstw. Konkretna sytuacja zależy pewnie od danego kraju, ale chodzi mi o to, że na bank znalazlbys taki kraj gdzie przymusu nie ma, a jeśli nawet to jest tylko sam wymóg, ale nie istnieje państwowy rgeulator i wszystko jest w obszarze prywatnym
 
Ostatnia edycja:

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Patrz do jakich krajów na innych kontynentach wynoszą się wysokiej klasy programiści komputerowi, eksperci, czy inżynierowie ze Szwecji, z Niemiec, z UK i innych miejsc skażonych socjalizmem. Tam albo nie ma żadnej składki, albo jest minimalna. Do Tajlandii przeniosło się w całości kilka firm z branży IT ze Szwecji, ale głównie ze względu na ogólną swobodę i możliwość legalnego palenia fajek przy robocie.
 
OP
OP
J

JorgeMiguel

New Member
2
0
Do Kambodży raczej nie wyjadę ;) Interesuje mnie raczej system jak w USA gdzie służba zdrowia i ubezpieczenie zdrowotne są w znacznej mierze prywatne. A nie całkowity ich brak i zasada lecz się sam ;)
 

tolep

five miles out
8 555
15 441
Przyznaj się przed sobą, że to nie najprawdopodobniej składki cię ograniczają, tylko własny brak motywacji.
 

Eli-minator

zdrajca świętych dogmatów
698
1 671
Czy to tylko libertarianska utopia?

Nie! Bo Polska.

(Ta z poprawnego podręcznika historii. To wystarczy, by odrzucić zarzut utopijności tych postulatów. Ja słyszę na każdym kroku, że ultraliberalne postulaty są utopijne. Weźmy ni z gruszki, ni z pietruszki taki teatr. Bez państwowego opiekuna teatr musiałby przestać istnieć. Nikt by nie zapłacił za drogie bilety. Jakoś w dziewiętnastym wieku istniał. A prąd i kolorowe tkaniny - te wszystkie kostiumy, scenografie, kurtyny - to BYŁO WTEDY drogie, zresztą dodatkowo opłacane czasami drogim, twardym, mającym pokrycie pieniądzem. Jakoś teatr istniał. Mam w dupie teatr, ale to przez to, co z nim zrobił socjalizm.)

(A krajów w ten czy inny sposób bardziej liberalnych od współczesnej Polski jest na świecie dużo.)
 

Eli-minator

zdrajca świętych dogmatów
698
1 671
Miałbyś spory wybór - założe sie, że w 3/4 krajów pozaeuropejskich tego nie ma - weźmy takie Chiny, wątpie, żeby tam istniał przymus ubezpieczeń czy edukacji, zapewne jak istnieje to na podstawowym poziomie. A jak nie tam to jakis Nepal czy Kambodza bo ja wiem, na bank nie ma przymusu. Trafiłem kiedyś na forum brytyjskich expatów w Kambodży. Połowa dyskusji dotyczyla ubezpieczenia którego nie było, a prywatne tylko w minimalnym stopniu, bo powyżej pewnego poziomu skomplikowania ubezpieczycielowi przestaje sie opłacać.
Prywatne ubezpieczenie raczej dominuje w krajach azjatyckich, typu Japonia czy Tajlandia, czy jakiś Singapur tam ogólnie nie ma ubezpieczycieli państwowych. Raczej wszystko działa w oparciu o model z Usa. Widziałem niedawno program o górnikach soli w Nepalu. Dokładnie podali, że nie są ubezpieczeni w żaden sposób. Z kolei innym razem, oglądałem jakiś program o sytuacji starych ludzi w Japonii. Tam podobno problem polega na tym, że ubezpieczanie sie stało powszechne od przelomu lat 80-90 bo wg tradycji starych ludzi utrzymywała rodzina. W większości nie zaoszczedzili nawet na podstawową emeryturę. Teraz jednak młodzi nie chcą już ich utrzymywać, więc to pokolenie ląduje na bruku, w przytulkach i wzrosla skala samobójstw. Konkretna sytuacja zależy pewnie od danego kraju, ale chodzi mi o to, że na bank znalazlbys taki kraj gdzie przymusu nie ma, a jeśli nawet to jest tylko sam wymóg, ale nie istnieje państwowy rgeulator i wszystko jest w obszarze prywatnym



A ja wątpię, że Chiny nazywasz Chinami. Mówisz pewnie o pseudopaństwie zbudowanym przez czerwonych morderców na terenach, które udało się komunistycznej rebelii odbić z rąk legalnego chińskiego rządu, rządu, który z formalnego punktu widzenia reprezentuje ciągłość historyczną chińskiej państwowości sięgającą całe tysiące lat wstecz, mówię o Republice Chińskiej, która powstała dzięki kompletnemu porozumieniu rządu rewolucyjnego z dworem cesarskim na początku 1912 roku i trwa do dziś. Inna rzecz, że ścieśnienie Chin do obszaru wyspiarskiego spowodowało swego rodzaju narodziny nowego, wyspiarskiego, już niezupełnie chińskiego narodu. Ale to inna sprawa, oficjalnie jest, jak piszę.

I wątpię dalej w to, że pseudopaństwo, które jakby zachwalasz, nie wprowadza przymusu jakichś ubezpieczeń, a już wybitnie wątpię, że nie wprowadza przymusu edukacyjnego. Właściwie NIE WĄTPIĘ, że przymus edukacyjny i bardzo rygorystyczna kontrola edukacji na pewno tam jest. Na temat "poziomu" nie ma co spekulować, bo oceny będą subiektywne, a lepiej po prostu spytać się naszego kolegi, który prowadzi miejscowe badania nad degeneracją komunizmu.

Bardzo wątpię też, że w pseudopaństwie nie istnieje przymus nie zajmowania się produkcją i że nie istnieje przymus nie zajmowania się handlem. Sądzę, że osoby, które nieszczęśliwie dla siebie znalazły się na terenie pseudopaństwa są niezwykle brutalnie przymuszane do nie zajmowania się produkcją i handlem. Sadzę wręcz, że są po prostu mordowane, gdy lekceważą przymus i to nawet wtedy, gdy legitymują się obywatelstwem innego państwa.


>>Chiński sąd skazał obywatela Kanady na śmierć za produkcję i handel metamfetaminą. Fan Wei jest drugą osobą z kanadyjskim paszportem, wobec której orzeczono w tym roku najwyższy wymiar kary.<< [Źródłem jest dla mnie serwis informacyjny portalu wp.pl; wiadomość z dzisiejszego dnia.]
 
Ostatnia edycja:

MaxStirner

Well-Known Member
2 729
4 693
Piszesz nie na temat. Pytał o przymus składek więc odpisalem że zapewne go tam nie ma ( bo nawet nie mam pewności - ale z pośrednich wiadomości wnioskuję, że żyją tam tysiące drobnych ciułaczy bez edukacji czy ubezpieczenia) Nawet nie twierdzę, jak Korwiniści, że tam nie ma biurokracji, bo podobno jest spora, a sektor państwowy duży i skorumpowany. Wiem że Chiny są panstwem zamordystycznym i nie zachwalam ich. Po prostu piszesz nie na temat.
 

Eli-minator

zdrajca świętych dogmatów
698
1 671
Korzystam z Twojej wypowiedzi, by osłabiać lewacką propagandę. (Gdy dasz mi okazję, to wymierzę ostrze też w prawacką propagandę.)

Z jakich to pośrednich wiadomości można wywnioskować, że w pseudopaństwie są tysiące drobnych ciułaczy bez edukacji? Moim zdaniem to fikcja, z zastrzeżeniem, że przy tej skali ludności słowo "tysiące" nie ma żadnej wymowy.

Jako osoba, która od dłuższego czasu nie opuszcza Polski i obserwuje bardzo uważnie polskie realia twierdzę za to, że w to Polsce są tysiące drobnych ciułaczy bez ubezpieczenia.

Rząd jest oczywiście na to wściekły. Takie pomysły, jak rozważany ostatnio "test przedsiębiorcy" to właśnie pokłosie tego, że wiele osób skutecznie unika składek. Ja unikam pisania o swoim realu, zresztą jestem tak naprawdę postacią wirtualną, ale w drodze wyjątku mogę jedynie bardzo ogólnikowo zapewnić Cię, że moja Stwórczyni/mój Stwórca (płeć nieważna) mieszkając w Polsce nie płaci zbyt wysokich podatków...

Jeżeli osoby skutecznie unikają składek, a jeżdżą taksówkami/rowerem, to żadnego przymusu ubezpieczeń dla nich nie ma. Wśród tej rzeszy osób z całą pewnością są tysiące zapalonych drobnych ciułaczy. W Polsce. Więc po co ględzić o klice zwyroli z Pekinu pomiatającej fragmentem Azji?
 

MaxStirner

Well-Known Member
2 729
4 693
Poddaje się, jeśli tak stawiasz sprawe. Większość przykładów które podałem, podałem na wyczucie. Żeby to wiedzieć na bank musialbym pogrzebac w książkach i po sieci, a mi sie nie chce na dziś. Może ktoś kto tam był np @libertarianin. Tom coś wie.
 

Eli-minator

zdrajca świętych dogmatów
698
1 671
Poddaje się, jeśli tak stawiasz sprawe. Większość przykładów które podałem, podałem na wyczucie. Żeby to wiedzieć na bank musialbym pogrzebac w książkach i po sieci, a mi sie nie chce na dziś. Może ktoś kto tam był np @libertarianin. Tom coś wie.


Mądra decyzja! Przepraszam, że próbuję postawić jeszcze swoją kropeczkę na koniec, ale zaznaczę, że uważam, ze to, że rząd zrezygnował z "testu przedsiębiorcy" jest częściowo przynajmniej związane z tym, że zdał sobie sprawę, że to nie rozwiązuje problemu z unikaniem składek, nie jest to dokładnie wymierzony cios.

Z kolei z kręgów pozarządowych swego rodzaju odpowiedzią na ten problem jest koncepcja tak zwanej emerytury obywatelskiej.
Znowu z punktu widzenia rządu nie jest to rozwiązanie problemu, stąd nikłe zainteresowanie władzy tą koncepcją.

Oczywiście to, co dla rządu antyminimalnego jest problemem, to dla wolnościowca może być zaletą.

W żadnym wypadku nie naigrywam się z założyciela wątku, że nie dostrzega praktykowanych w Polsce rozwiązań. Może dostrzega, ale z jakichś względów nie są dla niego atrakcyjne i oczywiście trzeba to uszanować. Zresztą w sąsiednim wątku "Głosowanie do Europarlamentu 2k19" wręcz opcjonalnie popierałem głosowanie nogami, więc spoko, naprawdę.
 

pawel-l

Ⓐ hultaj
1 912
7 920
USA gdzie służba zdrowia i ubezpieczenie zdrowotne są w znacznej mierze prywatne
USA to chyba słaby pomysł. Medycyna jest tak przeregulowana, że koszty SZ są 2-4 razy większe niż w reszcie świata. Same wydatki publiczne na SZ są większe niż w Europie.
Najlepsze są chyba takie kraje jak Singapur i Hongkong gdzie składki trafiają na prywatne konta..
https://libertarianizm.net/threads/singapur-pinochetowski-autorytaryzm.3480/page-2#post-95923
 
Do góry Bottom