"Cywilizacja mentalnych cweli, piździelców i biologicznych odpadów Homo Sapiens"

D

Deleted member 427

Guest
Tytuł wątku to oczywiście nieśmiertelny cytat z Krzysia. Ale do rzeczy.

Grzechotnik napisał:

Obecna F1 to kpina. Kompletnie pojebane przepisy, ekologia, zakaz reklamowania firm tytoniowych, ograniczenia w uzyciu elementow; 5 pierdolonych silnikow na sezon, ja pierdole, to 30 lat temu zmieniali silnik co kwalifikacje, przez co wyciagali 1400km z turbodoladowanych 1.5l, 4 cylindrowych motorow. Dzis jest to niecale 900km z 1.6l V6-tki, a po zmianach z 2014 bolidy sa kilka sekund wolniejsze niz w 2013. Wciaz na kilku torach obowiazuja rekordy ustanowione w 2004. Kolejny odpal to brak mozliwosci zmiany przelozen miedzy wyscigami, skutkujacy tym, ze na dwoch torach nie wrzuca sie 7-ki, a tylko raz podczas sezonu zawodnicy uzywaja 8-ki. Pokurwione, slabo przyczepne i bardzo szybko zdzierajace sie opony. Zakaz tankowania. Udupianie kazdego nowatorskiego pomyslu, jak podwojny dyfuzor, dmuchany dyfuzor, kanal f, elastyczne skrzydla, itd. Moglbym jeszcze dlugo punktowac. Dziwie sie, ze ktos to jeszcze oglada. Dziwie sie, ze sam czasem wlaczam transmisje z lepszych torow.

Znacie jakieś inne przykłady niszczenia cywilizacji technicznej i postępu przez barbarzyńskie reakcyjne hordy różowo-zielonych piździelców?
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Znacie jakieś inne przykłady niszczenia cywilizacji technicznej i postępu przez barbarzyńskie reakcyjne hordy różowo-zielonych piździelców?

Oglądam F1 od 20 lat. Sytuacja jest o wiele bardziej złożona i przyczyn zmian formuły jest dużo więcej niż ekologia. Głównym motorem zmian jest kwestia bezpieczeństwa, czyli zwalnianie samochodów, które jest zazwyczaj jest kontrowane postępem technologicznym, głównie w kwestii aerodynamiki. Drugim czynnikiem jest chęć ograniczenia kosztów, bo okazało się, że coraz mniej chętnych jest do zabawy, w której generalnie sukces jest efektem ilości wywalonych pieniędzy - w efekcie zmniejszanie się liczby zespołów prywatnych, a pojawianie się zespołów "fabrycznych". I to interes tych drugich wymógł wprowadzenie zmian, które mają bezpośrednie przełożenie na technologię samochodów drogowych - sama chęć promocji marki nie bardzo pozwalała wytłumaczyć olbrzymie koszty tej zabawy akcjonariuszom. A auta drogowe to niezawodność, ekonomia i takie tam. Plus mnóstwo zmian doraźnych, które miały na celu "wyrównać" stawkę, gdy jeden z zespołów osiągał dominację, czyniąc widowisko nieatrakcyjnym. I mnóstwo innych przyczyn, która wpływają na to, że F1 jest jakie jest.

Oczywiście, można sobie narzekać, że teraz to nuda, nie to co kiedyś, ale sam nie pamiętałem, że największa różnica pomiędzy pierwszym na mecie, a drugim (we miarę współczesnych wyścigach) wynosiła 2 okrążenia, gdy Damon Hill w 1995 roku zwyciężył w Australii.
 

Grzechotnik

Well-Known Member
988
2 223
Głównym motorem zmian jest kwestia bezpieczeństwa, czyli zwalnianie samochodów, które jest zazwyczaj jest kontrowane postępem technologicznym, głównie w kwestii aerodynamiki.
Kiedys kierowcy gineli co sezon, czasami nawet co wyscig, a nikt nie mowil o zwalnianiu samochodow, by bylo bezpieczniej. Od 1994 do ostatniego GP Japonii nie bylo naprawde powaznych w konsekwencjach wypadkow, a samochody sa coraz wolniejsze. Podobnie z niezawodnościa, ekonomia i takimi tam. Powod? Jest wypisany w tytule.
Oczywiście, można sobie narzekać, że teraz to nuda, nie to co kiedyś, ale sam nie pamiętałem, że największa różnica pomiędzy pierwszym na mecie, a drugim (we miarę współczesnych wyścigach) wynosiła 2 okrążenia, gdy Damon Hill w 1995 roku zwyciężył w Australii.
Tak, ale przynajmniej byl postep - auta z roku na rok byly coraz szybsze, przynajmniej poki nie zabronili czegos naprawde ostrego, np. kurtyn bocznych (slusznie!). Wtedy nie mowiono o wyrownywaniu stawki.
Coz, jak sie chce widziec rowna walke wiekszej ilosci kierowcow, to wybiera sie serie, gdzie jezdza takimi samymi autami. Dziwie i smuce sie, ze nie ma chetnego producenta do utworzenia wlasnej, duzo szybszej od F1 serii. Kiedy jak nie teraz, gdy ogladalnosc F1 leci na leb? Trudno, zrobia to chinole, ale przyjdzie nam na to jeszcze troche poczekac.
 

tolep

five miles out
8 579
15 476
Przecież to jest kpina, że kolejność ustala się na pierwszym kółku a zmiany pozycji następują w wyniku problemów technicznych, albo źle wybranych opon czy szerzej mówiąc, taktyki zespołów. A widz zamiast ścigania słyszy z telewizora "o, proszę państwa, tu jest odcinek gdzie wolno właczyć KERS (czy inny tam DRS)"
Nie widze mozliwości by F1 jakoś uatrakcyjnić poza całkowitą zmianą formuły tylko że nie wiem jaką.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
formuła 1 jest nudna, takie kosiarki se jadą i czasem ktoś tam wyprzedzi abo żadziej jest kraksa...
rallye, stockcar crash race, nascar tam to przynajmniej jest jakaś akcja...
 

Grzechotnik

Well-Known Member
988
2 223
Przecież to jest kpina, że kolejność ustala się na pierwszym kółku a zmiany pozycji następują w wyniku problemów technicznych, albo źle wybranych opon czy szerzej mówiąc, taktyki zespołów. A widz zamiast ścigania słyszy z telewizora "o, proszę państwa, tu jest odcinek gdzie wolno właczyć KERS (czy inny tam DRS)"
Nie widze mozliwości by F1 jakoś uatrakcyjnić poza całkowitą zmianą formuły tylko że nie wiem jaką.
To jest sport zespolowy, a nie indywidualny. Wiekszy wplyw na wynik koncowy ma praca inzynierow z fabryki, niz kierowcy podczas wyscigu, tak bylo, jest i bedzie. Oczekujesz wiec czegos niemozliwego.

Ciekawostka sprzed kilku dni, wpisuje sie jak nic w temat watku: http://www.crash.net/f1/news/217186/1/fia-willing-to-consider-allfemale-motorsport-series.html
 
Ostatnia edycja:

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Kiedys kierowcy gineli co sezon, czasami nawet co wyscig, a nikt nie mowil o zwalnianiu samochodow, by bylo bezpieczniej.

Może, jak ktoś wrzucił w cytatach, znudziło im się chodzenie na pogrzeby? Śmierć Senny była chyba jednym z kluczowych momentów, gdy bezpieczeństwo wzięło górę nad chęcią zapewnienia uciechy gawiedzi. Okazało się, że niezależnie jak wielkiego się ma kutasa (a Senna miał niewątpliwie większego niż najwięksi maczo na tym forum), możesz zginąć w głupi sposób na torze, nie zwiększając specjalnie atrakcyjności widowiska jako całości. F1 z Senną byłoby pewnie znacznie ciekawsze niż bez niego.

Od 1994 do ostatniego GP Japonii nie bylo naprawde powaznych w konsekwencjach wypadkow, a samochody sa coraz wolniejsze.

No właśnie, w 1994 zginął Senna (a w kwalifikacjach do tego wyścigu - Ratzenberger), co dało najwyraźniej wszystkim do myślenia. Rozpoczął się dość ostry kurs na zwiększenie bezpieczeństwa. Dość skuteczny, jak widać.

Co do zmniejszania prędkości samochodów F1 na przestrzeni lat, to raczej mit. Rekord prędkości to 372.6 km/h (oczywiście na Monzy, w 2005). Nawet w czasach tych potworów z 1000+ konnymi silnikami nie jeździło się szybciej, bo zdolność do osiągania wysokiej prędkości nie jest jedynie funkcją mocy silnika. W ubiegłym roku Riccardo wykręcił 363 km/h, co nie jest jakoś specjalnie wiele wolniej o rekordu. W kosiarce, co to tylko bzyczy i jest "coraz" wolniejsza.

Gdy próbowano zmniejszyć przyczepność mechaniczną i wprowadzono opony bieżnikowane, to konstruktorzy zrekompensowali to przyczepnością aerodynamiczną i samochody jeździły jeszcze szybciej.

Podobnie z niezawodnościa, ekonomia i takimi tam. Powod? Jest wypisany w tytule.

Pewnie, bo tylko pizdeczki lubią palić kasę i nic z tego nie mieć. Tak, to fakt, szczególnie pizdeczki z rządu. W biznesie takie działanie nie jest powodem do chwały, szczególnie gdy pali się nie swoją kasę. Naciski ekonomiczne są w F1 ogromne, bo od wielu lat sport zmaga się z problemami finansowymi - oczywiście po stronie zespołów, bo widowisko kosi mnóstwo kasy.

Na jakość widowiska wpływa bardzo wiele czynników i sprowadzenie ich jedynie do małych kutasów, co to nie pozwalają prawdziwym mężczyznom walczyć na torze w ich wspaniałych maszynach, jest dość powierzchownym podejściem do tematu. Zahaczającym o ignorancję.
 
Ostatnia edycja:

Grzechotnik

Well-Known Member
988
2 223
Może, jak ktoś wrzucił w cytatach, znudziło im się chodzenie na pogrzeby? Śmierć Senny była chyba jednym z kluczowych momentów, gdy bezpieczeństwo wzięło górę nad zapewnienia uciechy gawiedzi. Okazało się, że niezależnie jak wielkiego się ma kutasa (a Senna miał niewątpliwie większego niż najwięksi maczo na tym forum), możesz zginąć w głupi sposób na torze, nie zwiększając specjalnie atrakcyjności widowiska jako całości. F1 z Senną byłoby pewnie znacznie ciekawsze niż bez niego.
No i dobrze, tez nie chce ogladac trupow na torze, niemniej bez postepu (mierzonego obiektywnie, czyli w czasach okrazen na danym obiekcie) efekty beda takie jak obecnie, czyli spadek ogladalnosci i mniejsze wplywy.

Co do zmniejszania prędkości samochodów F1 na przestrzeni, to raczej mit. Rekord prędkości to 372.6 km/h (oczywiście na Monzy, w 2005). Nawet w czasach tych potworów z 1000+ konnymi silnikami nie jeździło się szybciej, bo zdolność do osiągania wysokiej prędkości nie jest jedynie funkcją mocy silnika. W ubiegłym roku Riccardo wykręcił 363 km/h, co nie jest jakoś specjalnie wiele wolniej o rekordu. W kosiarce, co to tylko bzyczy i jest "coraz" wolniejsza.
Dla mnie liczy sie czas pokonania okrazenia. Reszta: dzwiek, technologia, wyglad samochodu, a nawet wyglad grid girls nie interesuje mnie w taki stopniu. Chcialbym widziec wyscigi, gdzie samochody z roku na rok sa coraz szybsze, zarowno na prostych, jak i w zakretach.

Rekord Monzy? W kwalifikacjach to 1:20,089 Rubensa w 2004, podczas wyscigu 1:21,046, rowniez Rubensa, dnia nastepnego. Dla porownania zeszloroczne czasy, oba Hamiltona: 1:24,109 i 1:28,004.
Jesli przypomne sobie do tego, ze samochody z 2004 byly ladniejsze, milsze dla ucha, a grind girls bylo wiecej, to sam rozumiesz...

Pewnie, bo tylko pizdeczki lubią palić kasę i nic z tego nie mieć. Tak, to fakt, szczególnie pizdeczki z rządu. W biznesie takie działanie nie jest powodem do chwały, szczególnie gdy pali się nie swoją kasę. Naciski ekonomiczne są w F1 ogromne, bo od wielu lat sport zmaga się z problemami finansowymi - oczywiście po stronie zespołów, bo widowisko kosi mnóstwo kasy.
Przeciez nowelizacja przepisow na sezon 2014 tylko zwiekszyla koszty i roznice czasowe miedzy zespolami. Skad te problemy finansowe sie biora? Najpierw sa pojebane przepisy, dyrektywy, regulaminy, a dopiero pozniej problemy finansowe, co wlasnie swietnie ilustruje wspomniana nowelizacja. Naprawde musze to tutaj tlumaczyc?

Na jakoś widowiska wpływa bardzo wiele czynników i sprowadzenie ich jedynie do małych kutasów, co to nie pozwalają prawdziwym mężczyznom walczyć na torze w ich wspaniałych maszynach, jest dość powierzchownym podejściem do tematu. Zahaczającym o ignorancję.
Co ty mi imputujesz? Nic takiego nie twierdzilem, zauwaz ze to nie ja zalozylem ten watek. Nie posadzam obecnych kierowcow o brak jaj, male kutasy, czy co tam jeszcze mi zarzucasz, a dzisiejszy poziom oceniam jako najwyzszy w historii. Poziom kierowcow, nie serii, czego chyba nie odrozniasz. Tu zgadzam sie z krytycznymi opiniami tych co jezdza juz ponad dekade (Alonso, Massa, Button, Raikkonen). Jak to powiedzial Timo Glock rok albo dwa lata temu: za jego czasow inzynierowie wyscigowi darli sie co kilka okrazen, by przyspieszyc i cisnac jeszcze bardziej, dzis dra sie by oszczedzac opony i paliwo.
 
Ostatnia edycja:

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 727
Śmierć Senny była chyba jednym z kluczowych momentów, gdy bezpieczeństwo wzięło górę nad zapewnienia uciechy gawiedzi. Okazało się, że niezależnie jak wielkiego się ma kutasa (a Senna miał niewątpliwie większego niż najwięksi maczo na tym forum), możesz zginąć w głupi sposób na torze, nie zwiększając specjalnie atrakcyjności widowiska jako całości.
Wielcy niemal zawsze giną głupio. Nie o to jednak w tym chodzi. Nie chodzi o trupy dla trupów. Zasada jest zawsze taka, że tam gdzie trup pada, pozostali uczestnicy zachowują się poważnie. Jak nie ma trupów to z czasem pozostaje śmieszkizm i pierdololo. I tak właśnie wygląda dziś F1. Syf nie do uratowania.

Ja nie oglądam F1 od momentu, gdy Schumacher zajechał drogę Hillowi i nie został za ten chamski numer zdyskwalifikowany. Jeśli arbitrowie lecą w huja, to cała operetka jest jedną wielką hujnią. Uważam F1 za jeden wielki szwindel i tyle.


Na jakość widowiska wpływa bardzo wiele czynników i sprowadzenie ich jedynie do małych kutasów, co to nie pozwalają prawdziwym mężczyznom walczyć na torze w ich wspaniałych maszynach, jest dość powierzchownym podejściem do tematu.
Jakoś w wyścigach motocyklowych ma wyspie Man można podziwiać piękną walkę samców na ich wspaniałych maszynach.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
jak to nie jest? codziennie wchodze tu by oglądać to interaktywne przedstawienie, ale jak sam zauważyłeś robi sie śmieszkizm i pierdololo ostatnio...
 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 517
Krzychu - ale szwindle w Formułce to były za czasów rywalizacji Prosta i Sienny. I żałuj zaprzestania oglądania. Bo dwa lata po incydencie z Schumacherem Hill wyjebał Niemca niczym zawodowy aktor filmów dla dorosłych. Zresztą Niemiec dostał po dupci w kolejnym roku po kolejnym trefnym zagraniu. Schumacher był powszechnie nienawidzony w latach dziewięćdziesiątych.
Kiedyś lubiłem również MotoGP. Wypadki chyba częściej niż w Formule. Jedna z gwiazd na początku lat dziewięćdziesiątych doznała ciężkiego wypadku i jeździ na wózku, a gościu wymiatał jak Sienna w Formule. Dla niekumatych - Wayne Rainey z piękną reklamą Marlboro i... środkowym palcem.
wayne.jpg

ruuskh.jpg

382572
 

Grzechotnik

Well-Known Member
988
2 223
Jak juz temat zszedl na kaleki, to nie mozna zapomniec o Zanardim, mistrzu CART 1997 i 1998, ktory stracil nogi jezdzac w Indy Car w 2001 (wczesniej, po seriach juniorskich zaliczyl rowniez epizody w F1):

Zanardi-legs.jpg


Zanardi to twardy skurwiel, wiec nie przeszkodzilo mu to wrocic do jazdy w turystykach (ETCC, WTCC, DTM, a teraz jezdzi Blancpain Sprint Series).
Alex-Zanardi-junto-al-BMW-del-WTCC.jpg


W WTCC nawet wygral kilka wyscigow:


Wyjasnienie sposobu sterowania:


Kubica z ta swoja lapa po wypadku to praktycznie teraz tez kaleka. Jestem pelen podziwu po zobaczeniu kilku onboardow. Tylko dzwonic moglby sie w koncu oduczyc. ;)
 
Do góry Bottom