Co trzeci Polak chce iść na wybory

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
13 008
Zbyszek, znasz partię realnie władającą, która nie praktykuje etatyzmu?
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 146
Jestem za olaniem wyborów, ale tylko pod warunkiem, że dokona tego znakomita większość ludzi. Wówczas mafia z Wiejskiej może zareagować ustawą o obowiązku głosowania z konsekwencjami typu pierdel, ale Cosa-Platfostra musiałaby brać pod uwagę rozruchy i to niemałe.

Zresztą, w tej chwili nie mam komu oddać głosu, bo Wiejska to ustawka ubecka. Niedawno Korwin oświadczył, że ma parcie na PE (którego btw upadek wieszczy nieustająco) twierdząc, że nachapie się z kradzionki dla dobra partii. Jeśli mówił to serio, na mój głos nie ma co liczyć. Oczywiście nie jest to cytat, ale nazywam rzeczy po imieniu.

Ja slyszalem z jego ust cos zupelnie innego. 4 miesieczna kadencja europosla z ramienia KNP, a potem zdanie mandatu i wymiana na innego posla KNP. Brak uczestnictwa w burdelu + kontestacja na zasadach takich jak robi to Geoffrey Bloom
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 146
@szynka:
irytuje mnie ten osobnik niezmiernie. Wszedzie zwraca sie do innych per 'my'. My wiemy, my pozwalamy. W ksiazkach jedzie full-retard i oswiadcza ze 'MY' nie zyczymy sobie zeby pracownik wyzszej uczelni panstwowej [czyli w jego mniemaniu-etatysta] glosil poglady wolnorynkowe. Jacy kurwa MY?

Sorry, ale to pajac ktory kreuje sie na mesjasza. Niech zalozy kosciol libertarianow i uprawia tam joge, pali kadzidelka i wciska ten swoj kit wyznawcom.

To tak gwoli wstepu, a teraz ustosunkuje sie merytorycznie do tych ludowych madrosci powyzej.

Po pierwsze - glosujac nie LEGITYMIZUJE wladzy. Ona nie potrzebuje zadnej legitymizacji do tego by istniec i nami rzadzic.
Po drugie - Nawolywanie do nie-glosowania ma sens tylko w wypadku gdy potrzebna jest wiekszosciowa frekwencja po to by wybory byly wazne, tzn 50%+1 obywateli.
Po trzecie - jedynym sposobem na dzialanie dzis to kontrekonomia. ale to juz wiemy. Problem jest wtedy gdy poprzez to nieglosowanie zduraczalych gadaniem molyneuxa, kolibrow i libertarian - dostajemy aparat wladzy ktory jeszcze bardziej stara sie ingerowac w obieg informacji i wolnosci slowa. Sprobujcie ta swoja kontr-ekonomie uprawiac w warunkach z chinska cenzura+amerykanskim pryzmatem+tuskowym acta. Technologia predzej czy pozniej rozpierdoli ten chory ustroj, i to jest wlasciwa droga. Silk road i bitcoin to dopiero poczatek. Ale kontrekonomia moze w sposob skuteczny dzialac dzis tylko w ramach sieci internet, a do takiego dzialania potrzebny jest w miare liberalny rzad ktory sie tu nie wpierdala.

Po czwarte = Po drugie+po trzecie. Jesli twoj glos nie ma znaczenia, to nie oddanie glosu - ma jeszcze mniejsze znaczenie bo na kazdego takiego jak Ty kto nie zaglosuje, jest ktos kto zaglosuje na jakiegos socjalzamordyste, a jego glos w tym wypadku liczy sie podwojnie [ty nie oddales, a on oddal]. Nie glosujac - wzmacniasz sile glosu etatystow-zamordystow, obnizajac frekwencje.

Takze - ta swoja godnosc Molyneux bedzie mogl sobie wsadzic w wielce szanownie bierna, mesjanistyczna dupe jak wpierw zaloza mu blokade na serwerach DNS na wszystkie adresy www z wyjatkim portalu rzadowego, a przy probie obejscia - zapukaja do jego drzwi zeby skonfiskowac komputery, serwery i okrasc go z reszty pieniedzy.

Ale ja jego infantylizm z ta gadka o godnosci w pewien sposob rozumiem. Cos jak przeprowadzanie babci przez ulice albo udzial w Greenpeace. Nie kosztuje to nic lub prawie nic - tani sposob na dowartosciowanie sie+ sposob na znalezienie gimbusow-wyznawcow.

Haslo na dzis: Zachowaj godnosc - siedz na dupie, pozwol sie rabowac i NIE dzialaj jak przyjdzie do wyborow - tak zebys stracil resztki wolnosci ktorymi dysponujesz na chwile obecna i, co za tym idzie - jakiekolwiek mozliwosci na przeprowadzenie jakichkolwiek zmian w przyszlosci.

Ja mam jeszcze lepszy pomysl dla pana Molyneuxa, ktory jest naturalna konsekwencja jego toku myslenia - niech ma choc troche godnosci i sie, zwyczajnie - powiesi.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 168
a dla mnie to jest niepotrzebne zawracanie dupy... musiał bym sie dowiedzieć na kogo głosować, iść gdzieś i tym samym zmieniać plany na ten dzień, musiał bym w moim wypadku se dowód wyrobić... i po co, coby kolejne komuchy czuły sie potwierdzone w tym co robią?
 

Sniezny

Urodzony Buntownik
139
5
Wiem ze wybory i tak nic nie zmienią skoro to szary lud glosuje. Co z tego ja zaglosuje na najlepszego z najlepszych jak bydło zagłosuje na kolejną marionetkę wyastawioną przez komuchów i pierdolonych socjalistów. Ktoś powie: każdy tak mówi jak ty Sniezny i potem narzekacie że jest źle. Przepraszam? I co z tego ze kazdy tak mowi jak ja? Kazdy tak nie mowi, mowia tak ci co myslą logicznie i mają świadomość tego że większość w spoleczenstwie nie myśli kryteriami polityki ani nie rozumie kto co zamierza zmienić w Polsce a głosuje na tych których obecny nierząd podstawia. Dlatego moim jedynym celem jest zniesc wybory a nie bojkotować, omijać, itd
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 158
Haslo na dzis: Zachowaj godnosc - siedz na dupie, pozwol sie rabowac i NIE dzialaj jak przyjdzie do wyborow - tak zebys stracil resztki wolnosci ktorymi dysponujesz na chwile obecna i, co za tym idzie - jakiekolwiek mozliwosci na przeprowadzenie jakichkolwiek zmian w przyszlosci.

Ja mam jeszcze lepszy pomysl dla pana Molyneuxa, ktory jest naturalna konsekwencja jego toku myslenia - niech ma choc troche godnosci i sie, zwyczajnie - powiesi.


Sam się powieś. Cała ta tyrada jest gówno warta. Uczestniczyłem w wyborach przez niemalże dwie pierwsze dekady od 1989. W jaki sposób mój udział przyczynił się do ocalenia resztek wolności? W żaden. Mój udział nic nie zmienił i nie zmieni.

Poza tym, nie ma dla mnie znaczenia, tak pryncypialnie, czy rządzi mną Tusk czy Krul, bo obaj są etatystami, choć różnią się, oczywiście, stopniem tego etatyzmu. Utylitarystycznie być może udział w wyborach sprawi, że będzie tego etatyzmu mniej, choć doświadczenie tego nie potwierdza.

Atakowanie libertarian z powodu, że nie chcą brać udziału w wyborach z powodów zasad jest działaniem ocierającym się o gwałtowne pożegnania z forum. Czuj się ostrzeżony.
 

Szynka

Złota szynka wolnego rynku.
1 209
2 055
@dataskin
Głosowanie uważam za taką samą plebsową rozrywkę jak wysyłanie SMSów na pary w tańcu z gwiazdami. Jak chcesz w tym uczestniczyć to proszę bardzo.

Ale ja jego infantylizm z ta gadka o godnosci w pewien sposob rozumiem. Cos jak przeprowadzanie babci przez ulice albo udzial w Greenpeace. Nie kosztuje to nic lub prawie nic - tani sposob na dowartosciowanie sie+ sposob na znalezienie gimbusow-wyznawcow.
To samo można powiedzieć o głosowaniu. Moglibyśmy zmniejszyć aparat władzy! Wystarczy tylko, że libertarianie pójdą do urn! Ale oni nie chcą nic zmienić, to jest właśnie problem tego środowiska!
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 269
Nigdy nie uczestniczyłem w żadnych wyborach powszechnych i zamierzam tak doczekać aż do śmierci.

Jak kogoś gryzie sumienie, to proponuję zamiast iść na wybory w czynie społecznym sobie przed wyborami na tylnej szybie samochodu, czy tam jeszcze gdzie przykleić napis "Nie głosuj, to ich tylko bardziej rozzuchwala" albo coś w tym stylu i wsio, ma się świadomość, że się jednak coś zrobiło.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 803
Ja mogę co najwyżej zagłosować na $zfadrony $mierci Macieja Dudka, czyli PL z jej Gwardią Dostępu do Broni na Strzelnicach i to też pół-żartem, pół-serio.

dataskin napisał:
Po pierwsze - glosujac nie LEGITYMIZUJE wladzy. Ona nie potrzebuje zadnej legitymizacji do tego by istniec i nami rzadzic.
Legitymizujesz. A to, że ona tego nie potrzebuje, by istnieć czy rządzić, to zupełnie inna sprawa. W każdym razie, władzy zależy, abyś ją legitymizował.
 

Gość niedzielny

Well-Known Member
968
2 125
Sądziłem, że na tym forum nie będę miał styczności z ludźmi namawiającymi do udziału w wyborach i głosowania na mniejsze zło.
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 146
Sam się powieś. Cała ta tyrada jest gówno warta. Uczestniczyłem w wyborach przez niemalże dwie pierwsze dekady od 1989. W jaki sposób mój udział przyczynił się do ocalenia resztek wolności? W żaden. Mój udział nic nie zmienił i nie zmieni.
Więc teraz zakładacie partię, coby jeszcze mniej zmienić i móc jeszcze skuteczniej nie-głosować, nawet na siebie

Poza tym, nie ma dla mnie znaczenia, tak pryncypialnie, czy rządzi mną Tusk czy Krul, bo obaj są etatystami, choć różnią się, oczywiście, stopniem tego etatyzmu. Utylitarystycznie być może udział w wyborach sprawi, że będzie tego etatyzmu mniej, choć doświadczenie tego nie potwierdza.
Tak samo jak PL która stanie się partią z definicji etatystyczną w momencie gdy zostanie zarejestrowana jako partia, bo chyba nikt nie wierzy w to że zdobędzie 67% glosow potrzebnych do zmiany konstytucji.

Atakowanie libertarian z powodu, że nie chcą brać udziału w wyborach z powodów zasad jest działaniem ocierającym się o gwałtowne pożegnania z forum. Czuj się ostrzeżony.
Ależ ja nie atakuję libertarian na tym forum, wyraziłem tylko opinię na temat mesjasza Molyneuxa.

To samo można powiedzieć o głosowaniu. Moglibyśmy zmniejszyć aparat władzy! Wystarczy tylko, że libertarianie pójdą do urn! Ale oni nie chcą nic zmienić, to jest właśnie problem tego środowiska!
Nie - zmniejszyć aparat władzy w wyborach, tylko rozproszyć siłę głosów wyższą frekwencją..
Nie oddając głosu na jakąś partię - zwiększa się siłę % wszystkich partii na liście wyborczej które zostały oddane przez tych, którzy wzięli udział w wyborach.Taki jest realny efekt.
Nie głosując - w efekcie "oddajesz" po np. 1/6 swojego glosu na 6 partii z 7 z którymi w ogóle (nawet w części programu gospodarczego) się nie utożsamiasz, wszystko w celu zachowania "godności". I też legitymizujesz ich działania w sensie praktycznym, bo nie istnieje próg frekwencji poniżej którego wybory nie zostają uznane. Innymi słowy - twoje nie-głosowanie nie jest działaniem anty-estabilishmentowym.

Można mówić, żeby "w imię godności nie głosować", w ogóle w imię godności - lepiej nic nie robić i od razu się powiesić.
Albo - próbować chociaż na wszystkich możliwych frontach, wszystkimi dostępnymi środkami, pomimo faktu że wybory jako takie, w najbliższych latach (a może i zawsze) - nadal będą opcją beznadziejną.
 

Kacper Rupiński

Laureat Pokojowej Nagrody Nobla
100
34
2/3 Polaków nie chce iść na wybory? 4/5 nie chcą płacić podatków, 4/5 nienawidzą polityków. I co z tego? Etatyzm się trzyma, bo władza musi być. I tak będzie do końca świata, bo tak uczą w państwowych szkołach. Dopóki będzie demokracja to z wolności dupa.
 

Patriciush

akcjonariusz Najjaśniejszej RP Sp. ZOO
118
281
Mnie się wydaje, że demokracja to tylko metoda podejmowania decyzji przez grupę. Może wynieśc do władzy Hitlera lub znieść podatki. Może wyglądać jak w Szwajcarii lub średniowiecznej Islandii, a może polegać na wyborze komendanta obozu koncentracyjnego przez więźniów. Wiele jeszcze zalezy jaka to jej wersja. Jak do konstytucji wrzucicie zakaz nakładania podatków i możliwość liberum veto przy głosowaniu nad poprawką do owej konstytucji to co wam demos zrobi ;)
I żeby mi tylko potem, który na drugą poprawkę się nie powoływał ;)
Nie sądzę, ze w akapie nie będzie społeczeństw nawet wielomilionowych, które nie będą podejmować decyzji poprzez referenda, walne zgromadzenia, Althingi i inne takie sejmikowanie. Oczywiście zawsze można dokonać secesji. Ale i teraz nikt nas nie trzyma w tej krainie siłą...
Jak przyjdzie upragniony Libertariański Mesjasz, który zamiast użyć czołgów przekona 51% ludzi do głosowania na niego to co zostaniemy w domach bo demokracja jest ble....? Każda metoda jest dobra, która posuwa nas o krok do przodu!
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 158
Więc teraz zakładacie partię, coby jeszcze mniej zmienić i móc jeszcze skuteczniej nie-głosować, nawet na siebie.

Nie "wy", tylko ci, którzy ją zakładają. Nie uogólniaj, bo nie wszyscy libertarianie popierają tworzenie PL i w tym uczestniczą.

Ja choć biorę w tym skromny udział, nie jestem założycielem tej partii. Co więcej, nawet fakt jej istnienia nie zachęci mnie do głosowania. Dla mnie PL ma inną funkcję.

Ależ ja nie atakuję libertarian na tym forum, wyraziłem tylko opinię na temat mesjasza Molyneuxa.

Oczywiście, bo jest jeden mesjasz - Krul. Nie wolno mieć innych przed nim.

Można mówić, żeby "w imię godności nie głosować", w ogóle w imię godności - lepiej nic nie robić i od razu się powiesić.

Przedstawiasz fałszywą alternatywę - albo musimy robić wszystko, co potencjalnie może przynieść efekty, albo musimy się powiesić. Są jeszcze inne opcje pośrednie.

Skończ pro-wyborową agitację. Płacą ci za to, czy co?
 
Do góry Bottom