- Moderator
- #21
- 8 902
- 25 636

Uwielbiam takie historie, gdy jakieś ludy pasterskie pokonują światowe imperia w asymetrycznych konfliktach.
Powiedzieć, że Ahmad Szah Masud jest bardzo inspirującą postacią, to jak niczego o nim nie mówić. Jest to człowiek tej rangi, którego biografia zupełnie spokojnie mogłaby zostać przeniesiona żywcem wprost do jakichś gwiezdnowojennych opowieści i nikt by się nie poznał, że to nie jest fikcja.
- Northern Alliance (I like to call them the good guys - their leader is somebody who is a very inspiring figure). Ahamad Shah Massoud lead something called the Northern Alliance. This was a group that was more Shia in nature and owed allegiance to Iran and was also funded and aided by India (Pakistan's mortal enemy). The ISI obviously decided the NA couldn't be trusted and did their best to kill this movement (their leader mostly was assassinated by an ISI assasin / plot, though we never will know for sure).
System martwych dusz nie jest nowym wynalazkiem.dzisiaj 19:31 Skorumpowani urzędnicy byłego afgańskiego rządu celowo informowali, że w walczącej z talibami armii jest znacznie więcej żołnierzy niż w rzeczywistości. To przyczyniło się do jego upadku — powiedział w rozmowie z BBC były afgański minister finansów Chalid Pajenda. Talibowie przeszło miesiąc temu zdobyli Kabul i przejęli władzę w całym Afganistanie.
- Pajenda twierdzi, że afgański rząd fałszywie utrzymywał, że dysponuje 300 tys. żołnierzy, w rzeczywistości większość z nich istniała jedynie w rejestrach
- Liczby mogły zostać zawyżone nawet sześć razy i uwzględniały "dezerterów i męczenników, których nigdy nie rozliczono", ponieważ niektórzy z dowódców zatrzymali ich karty bankowe i pobrali ich wypłaty
- Według Pajendy żołnierze, którzy faktycznie walczyli wówczas w szeregach afgańskiej armii, często nie dostawali wypłat na czas, generałowie natomiast "podwajali swoje zyski"
Pajenda złożył swoją rezygnację i opuścił Afganistan 10 sierpnia, kilka dni przed przejęciem Kabulu przez siły talibów. Zwrócił uwagę, że rząd afgański fałszywie utrzymywał, że dysponuje 300 tys. żołnierzy, w rzeczywistości większość z nich istniała jedynie w rejestrach. Urzędnicy zawyżali liczby, żeby generałowie pobierali większe pensje.- Księgowość prowadzono w ten sposób, że pytano dowódcę w danej prowincji, ile osób ma pod swymi rozkazami. Na tej podstawie wyliczano pensje i wydatki na racje żywnościowe. Zawsze były zawyżone — powiedział Pajenda.W efekcie, tłumaczył, liczby mogły zostać zawyżone nawet sześć razy i uwzględniały "dezerterów i męczenników, których nigdy nie rozliczono", ponieważ niektórzy z dowódców zatrzymali ich karty bankowe i pobrali ich wypłaty.BBC zauważyło, że od dawna spekulowano, jak duże było afgańskie wojsko. Opublikowany w 2016 r. raport Specjalnego Inspektora Generalnego ds. Odbudowy Afganistanu (SIGAR) wskazywał, że "zarówno USA, jak i afgańscy sojusznicy nie wiedzą, ilu w rzeczywistości jest żołnierzy i policjantów afgańskich, ilu jest gotowych do służby i jakie naprawdę mają zdolności operacyjne".W jednym z raportów SIGAR wyrażał "poważne zaniepokojenie destrukcyjnymi efektami korupcji (...) oraz wątpliwej dokładności danych dotyczących sił wojskowych".Według Pajendy żołnierze, którzy faktycznie walczyli wówczas w szeregach afgańskiej armii, często nie dostawali wypłat na czas, generałowie natomiast "podwajali swoje zyski" - pobierali pensję rządową oraz łapówki od talibów, za poddanie wojsk bez walki.- Mieliśmy poczucie, że tego się nie da zmienić. W ten sposób działał parlament, w ten sposób działali gubernatorowie. Wszyscy mówili, że strumień jest zanieczyszczony u samego źródła, mając na myśli, że sama góra jest w to zaangażowana — powiedział były polityk.Zaznaczył zarazem, że nie uważa, by były prezydent Aszraf Gani był "skorumpowany finansowo". Pajenda dodał, że Zachód odpowiadał za "część" porażek poniesionych w Afganistanie i określił zaangażowanie USA i NATO w sprawy kraju jako "zaprzepaszczoną świetną szansę".