Atak policji i ochroniarzy na squot Elba

noother

Active Member
109
185
Ciekawe jest to że skłotersi/anarchisci najpierw walcza z systemem oraz prawem własności, a jak chce się ich usunąc to bardzo chętnie chcą skorzystać z państwowych praw jak prawo do zasiedzenia czy inne bzdety.
 
D

Deleted member 427

Guest
Bo to są właśnie akomuchy - chcą zjeść ciastko i jednocześnie je mieć, być świętymi i dziwkami, iść na północ, ale i na południe.
 
M

Matrix

Guest
To gdzie mają się teraz podziać ?, mieszkali, remontowali, działali dla dobra, a teraz na bruk - ot libertariański punkt widzenia, mający jednak swoje minusy, to tylko chciałam powiedzieć.
Chyba wolno was krytykować ? Zresztą okaże się to po następnych postach.
 
D

Deleted member 427

Guest
Aktualizacja: Nowy właściciel terenu ogłosił, że pozwala mieszkańcom Elby na wyniesienie swoich rzeczy. Dał im na to tydzień. Wszystko wskazuje na to, że to koniec oblężenia.

EDIT

Matrix napisał:
To gdzie mają się teraz podziać ?

Gdziekolwiek, gdzie ich przyjmą i zechcą podpisać umowę.
 

countryboy

New Member
131
1
Wczoraj akurat byłem na wrocławskim squacie na koncercie, jakiś gość wyskoczył na scenę i zaczął właśnie mówić o Elbie. Ten we Wrocku dla porównania działa legalnie, itp.

Oczywiście nie mogło zabraknąć politycznych dziwek:
W krótkim czasie pod bramą wejściową zgromadził się tłum m.in. anarchistów. Dołączyli politycy z SLD, Ruchu Palikota i związkowcy „Solidarności" .
Coś od właściciela, bo w sumie to najbardziej jego sprawa dotyczy:
Z komunikatu podpisanego przez zarząd Stora Enso Poland wynika jednak, że na terenie tego obiektu dochodziło do nielegalnego poboru prądu, a właściciel dwa razy składał na policję doniesienie o nielegalnym zajęciu jego terenu. – Od kilku lat próbowaliśmy odzyskać ten teren polubownie, rozmawialiśmy z osobami, które go zajmowały. Bez skutku – stwierdza Sławomir Kuźmiński.

„Jesteśmy zaskoczeni skalą i formą naruszenia naszych właścicielskich uprawnień" – czytamy w oświadczeniu spółki.
No i na koniec (fanfary!) głos zabiera Krystian Legierski:
– Ten teren jest nielegalnie zasiedlony. Ale bez wyroku sądu nie powinno dochodzić do eksmisji. Tym powinien się zajmować komornik. Naszym zdaniem firma łamie prawo – uważa Krystian Legierski, radny miasta z klubu SLD, który wspierał lokatorów Elby.
http://www.zw.com.pl/artykul/654211-Sil ... -Elby.html
i jeszcze kilka słów z Wybiórczej:
Obrońcy Elby powołują się na okres ochronny przed eksmisjami, który trwa do końca marca. Ale nie mają żadnej umowy z właścicielem - szwedzko-fińską firmą recyklingową StoraEnso. Dlaczego? Bo tak właśnie funkcjonują wszystkie squaty - ich mieszkańcy uważają, że ludzkie prawo do zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych jest ważniejsze nawet niż prawo własności.
 

noother

Active Member
109
185
ich mieszkańcy uważają, że ludzkie prawo do zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych jest ważniejsze nawet niż prawo własności.

Wynika z tego że gwałt czyli prawo do zaspokojenia potrzeb seksualnych jest ważniejsza niż prawo do własnego ciała. Ich logika jest porażająca. Jak to leciało? Jak kobieta mówi nie to znaczy nie. Jak właściciel mówi nie to znaczy tak. ;)
 
OP
OP
Cyberius

Cyberius

cybertarianin, technohumanista
1 441
36
Matrix napisał:
To gdzie mają się teraz podziać ?, mieszkali, remontowali, działali dla dobra, a teraz na bruk - ot libertariański punkt widzenia

Setki tysięcy ludzi w polsce i z polski nie mają się gdzie podziać!
Pojedź zimą do Londynu, Edynburga albo Paryża i tam zobaczysz setki ludzi [ także polaków] koczujących zimą na ulicach i w parkach [ dobrze że policja im pozwala]
-żeby nie było że jestem źle nastawiany do bezdomnych bo sam nie zawsze miałem się gdzie podziać i co jeść -ale nie płacze:)
Szlak bezdomności dla polaków zaczyna się już za południową granicą, w miastach w których mieszczą się fabryki Skody, a na zachodzie w Berlinie

countryboy napisał:
Wczoraj akurat byłem na wrocławskim squacie na koncercie, jakiś gość wyskoczył na scenę i zaczął właśnie mówić o Elbie. Ten we Wrocku dla porównania działa legalnie, itp.

to chyba nie był sqłot -w polsce sqłotowqanie jest nie legalne [było legalne przez kilka lat ]

--------------------------
edit

Dla porównania artystyczny sqłot Rivoli 59 który mam zamiar odwiedzić i artystyczna dzielnica Belleville

59-rivoli.10457.large_slideshow.jpg


http://www.59rivoli.org/main.html

i Belleville
sqłoty na Belleville: :)
dsc_08322.jpg


dsc_08921.jpg
 
S

stormtrooper

Guest
Matrix napisał:
To gdzie mają się teraz podziać ?, mieszkali, remontowali, działali dla dobra, a teraz na bruk - ot libertariański punkt widzenia, mający jednak swoje minusy, to tylko chciałam powiedzieć.
Chyba wolno was krytykować ? Zresztą okaże się to po następnych postach.

Zasiedlili nielegalnie to teraz nic im nie przysługuje.
Ludzkie prawo do zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych jest ważniejsze nawet niż prawo własności. Kwintesencja tego, dlaczego powinno się ich wyjebać. Prawo własności należy szanować, trzeba było kilka lat wcześniej zawrzeć umowę, jak stwierdził krzysio jak nie tam, to gdzie indziej wynająć zagrodę. Teraz niech nie jęczą.

Libertariański punkt widzenia ma teraz swoje minusy, ale tylko dla tych, którzy działali bezprawnie. Twój punkt widzenia i punkt widzenia GW ma minusy dla legalnych właścicieli, ale kto by się tym przejmował, skoro banda hipsterów i akomuchów działa dla dobra i organizuje "kulturalne eventy".

Uważasz, że w imię działania dla dobra, jak Ty to określiłaś można by było zająć cudzą działkę, zamieszkaną wyjebać właścicieli i zasiedlić to przez jakąś komunę, która tam zorganizuje sobie cały falanster, gdzie zlikwidują pieniądz, który jest źródłem wyzysku? Taka wynika konsekwencja z Twoich poglądów.

Już było parę takich systemów, które działały w imię dobra ogółu, szkoda, że systemy totalitarne zawsze wiedzą najlepiej co jest dobre dla jednostki. Szkoda, że jednostce zabiera się to prawo decydowania, o tym co jest dla niej dobre.

libertarianka mimo woli
Na libertariankę to Ty się lansujesz, mimo woli jesteś tylko socjaldemokratką.
 
M

Matrix

Guest
stormtrooper napisał:
Zasiedlili nielegalnie to teraz nic im nie przysługuje.
Prawo własności należy szanować, trzeba było kilka lat wcześniej zawrzeć umowę, jak stwierdził krzysio jak nie tam, to gdzie indziej wynająć zagrodę. Teraz niech nie jęczą.

Zasiedlili opuszczone budynki ( niezależni piewcy niezależnej kultury ), jakoś wtedy nikt nie poczuwał się do bycia właścicielem. Nie zapewnili sobie ochrony ( właściciele ), pozwolili na niszczenie mienia, brak bieżącego użytkowania zawsze prowadzi do zniszczenia.
Potem znaleźli kupców znacznie tańszej bo zniszczonej nieruchomości. Stare kupiecke sztuczki.

Odrażające jest to, że nadał są górą, kto wymyślił te prawa i dlaczego niektórzy tak nimi się zachwycają. Pozwól jednak, ze tym razem będę przeciwko nowym właścicielom, a będę za skautersami, przynajmniej mogę nadal oglądać swoje oblicze w lustrze.
 
S

stormtrooper

Guest
Matrix napisał:
Zasiedlili opuszczone budynki ( niezależni piewcy niezależnej kultury ), jakoś wtedy nikt nie poczuwał się do bycia właścicielem. Nie zapewnili sobie ochrony ( właściciele ), pozwolili na niszczenie mienia, brak bieżącego użytkowania zawsze prowadzi do zniszczenia.
Potem znaleźli kupców znacznie tańszej bo zniszczonej nieruchomości. Stare kupiecke sztuczki.

Odrażające jest to, że nadał są górą, kto wymyślił te prawa i dlaczego niektórzy tak nimi się zachwycają.

Właściciel nie musi udowadniać tego, że przysługuje mu własność. Cywilizowany człowiek widząc czyjąś rzecz, nie dotyka jej. Opuszczone budynki stały na jakimś gruncie, który był czyjąś własnością. Oni powinni udowodnić, że nikomu tam własność nie przysługuje. Czy mogli to zrobić? Tak, mogli, zapewne nieruchomość miała założoną księgę wieczystą. Oni sobie tam weszli i zaczęli mieszkać za darmo. Pomieszkali trochę, ale kolonie się skończyły.

Właściciel może nawet swoje budynki spalić, i nic komuś do tego. Żaden komuch nie powinien się wtrącać do tego, że moje budynki niszczeją, a w tym czasie mogłaby się tam rozwijać "niezależna kultura". Mam ochotę żeby niszczały to niech niszczeją.

Matrix napisał:
Pozwól jednak, ze tym razem będę przeciwko nowym właścicielom, a będę za skautersami, przynajmniej mogę nadal oglądać swoje oblicze w lustrze.

Zajebisty patos, szkoda, że nic z niego nie wynika. Ale Donkowi by się spodobał, w jego stylu.
 

Nowakowski

New Member
11
0
Pare lat temu byłem w Warszawie właśnie na Elbie na koncercie i na jarmarku rowerowym który organizowali. Nie jestem anarchista i wogule nie mieszam się do polityki ale tam byłem zaskoczony miłym przyjęciem i dobrą organizacją wszystkiego generalnie czuło się wolność. O kupnie i sprzedaży wszystkie można było ze wszystkimi swobodnie rozmawiać. Wtedy powiedział mi jeden ziomek zapoznany na koncercie że właścicielem terenów jest miasto czyli nikt czyli wszyscy więc kto pierwszy ten lepszy. Kto pierwszy zajmie teren i się na nim urządzi ten jest nowym właścicielem. Państwowe czyli niczyje albo wszystkich tak przynajmniej tłumaczono ale i tak nic mnie to wtedy nie obchodziło bo przyjechałem dobrze się bawić :) Ostatnio pisał też na forum DC ktoś z Elby że prawdziwym powodem ataku był swobodny handel dragami w tamtym rejonie którego policja nie mogła kontrolować bo ich nie wpuszczali. A dzisiaj blokada informacyjne i nie wiadomo co tam się dzieje i jak sprawa się zakończyła.
 
OP
OP
Cyberius

Cyberius

cybertarianin, technohumanista
1 441
36
Nowakowski napisał:
Ostatnio pisał też na forum DC ktoś z Elby że prawdziwym powodem ataku był swobodny handel dragami w tamtym rejonie

Chyba raczej nie. Z tego co słyszałem to obecny właściciel specjalizuje się w zakupach ziemi /terenów na których są problemy z wywłaszczeniem lub usunięciem nielegalnych mieszkańców.


którego policja nie mogła kontrolować bo ich nie wpuszczali. A dzisiaj blokada informacyjne i nie wiadomo co tam się dzieje i jak sprawa się zakończyła.

policji nie wpuszczali ale tajnicy i współpracownicy wchodzili możesz być tego pewien:) .
Nie pozwolili by sobie na to żeby w tego typu grupie 60 [ zimą nawet do 100? ] osób nie było informatorów w liczbie większej od jednego -rozwaliby im sqłot pierwszego dnia:)
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 735
stormtrooper napisał:
Właściciel nie musi udowadniać tego, że przysługuje mu własność.

Prywatny właściciel.

stormtrooper napisał:
Cywilizowany człowiek widząc czyjąś rzecz, nie dotyka jej. Opuszczone budynki stały na jakimś gruncie, który był czyjąś własnością.

Stały na gruncie państwowym czyli niczyim i powinny zostać sprzedane z publicznej licytacji wraz z gruntem (zgodnie z księgą wieczystą). Bez żadnych warunków zagospodarowania terenu czy innych szwindli.
Jeśli wyżej wymieniony warunek nie został spełniony to nowy właściciel jest takim samym "zawłaszczaczem" jak skłotersi. Więc sprawiedliwym rozwiązaniem powinna być wojna pomiędzy stronami, przy zachowaniu neutralności psiarni. Skłotersi powinni mieć możliwość przystąpienia do licytacji na takich samych zasadach jak reszta.

W takim razie, będąc konsekwentnym, należy odebrać wszystkie nieruchomości przejęte przez komuchów po II Wojnie (a na pewno po zakończeniu stanu wojennego) na innej zasadzie niż otwarta publicznie ogłoszona licytacja (a nie "przetarg pierdololo" z unieważnianiem jak wygrał nie ten co miał wygrać) i zlicytować je ponownie.
 

Harry Angel

New Member
62
1
jako Rezydent Żoliborza (wiecie, inteligencja żoliborska), byłem zdziwiony że jeszcze ten squat w ogóle działa.
ponieważ teraz "anarchistami" są o pokolenie młodsi ludzie, to tylko przypomnę że na przełomie lat 80/90tych od chuja tu na Żoliborzu było ludzi uznających się za Anarchistów, często związanych z subkulturą punk. punki się fajnie napierdalały ze skinheadami, a ja miałem nawet wśród obu subkultur kilku znajomych. było nawet śmiesznie, ponieważ mimo że z żadną się nie utożsamiałem, jedni mnie uznawali za drugich(drugiego). kiedy gadałem z punkami uznawali mnie za skina, a kiedy gadałem z skinami to za punka. powód żeby sobie nawpierdalać więc zawsze się znalazł. wtedy jednak byłem jeszcze gówniarzem i wspominam te czasy kolorowo. wdychało się klej, oczywiście butapren, rozlewało rozpuszczalniki, podpalało benzynę, no i rzucało kamieniami w nauczycieli. jednak w tym czasie istniała też najsilniejsza tradycja anarchistyczna (nihilistyczna) w Polsce, kiedy gro Anarchistów stanowili Prawdziwi Degeneraci. oni też się napierdalali z skinami, ale oni się napierdalali kurwa z każdym. to byli prawdziwi goście. najbardziej podobali mi się koledzy zwani nożownikami. zesquatowanych tu było od chuja i ciut ciut różnych fabrycznych, i robotniczych budowli, a skłot Elba nie był żadnym wyjątkiem. najbardziej znanym squatem była Fabryka, która też była w okolicy. niestety jej dobre imię przyćmił Monar, który przypierdolił się do działalności społecznikowskiej i zaczęto squaty kojarzyć z przytułkami dla bezdomnych, oraz terapiami dla hipisa.
po latach przestałem się interesować warszawskimi "anarchistami", i squatami, ponieważ jako zjawisko wymarli w latach 90tych. dzisiejsze squaty takie jak chociażby Poznań, to machiny propagandowe dla wzorców życia szeroko rozumianej lewicy. jasne ze na tle centro-lewicy bardziej radykalne i ideowe, ale szczerze powiedziawszy po dawnej tradycji nie pozostał nawet ślad. zawsze powtarzałem, że Anarchizm ma sens, jako projekt destruktywny, i negatywny (niszczycielski) a nie zabawa dla dzieci przy ognisku. dzisiaj squat to nie miejsce na fajny lifestyl, ale taka licealno-studencka świetlica.
nie znam chyba nikogo a przynajmniej nic o tym nie wiem kto by w ostatnich 5 latach mógł "mieszkać" na Elbie, ale jednego jestem pewien. Anarchistów "nożowników" tam na pewno nie było. chyba już nie żyją, albo się przebranżowili.

co do samej zasady oczywiście nie zgadzam się z punktem widzenia Libertarian. uważam że każdy powinien robić co chce bez względu na Własność, ale ze względu na Wolę. Własność nie może ograniczać Mojej Woli. można więc squotować co się da, i odpad nuklearny, i kancelarię premiera. nie ma co przestrzegać powszechnie obowiązujących reguł (prawa).

Libertarianie jak zwykle nie widzą że są pro-państwowi i popierają w gruncie rzeczy System w jakim żyją. squat jest anty-prawny, i anty-państwowy. powstaje jako opozycja do reguł panujących w Systemie. Libertarianie jak zwykle opowiadają się po stronie Prawa, jak i reguł w tym Systemie (prywatyzacji = przejęcia przez gotówkę). podczas gdy squatersi chcą wbrew regułom komercji (bądź biurokracji) tworzyć ośrodek jakkolwiek opozycyjny (chociażby lifestylowo, ideowo, politycznie, kulturowo) walcząc o tolerancję tego Państwa, Libertarianie są za Prawem do prywatyzowania wszystkiego co Państwu się opłaca (forsa = rodzaj podatku dla gminy żeby jakiś burmistrz i samorządowcy mieli za co postawić nowy np Ratusz co by pomieścić tych urzędników którzy ściągną większy podatek od gruntów czy za użytkowanie wieczyste). Libertarianie wspierają podatki, a nie ich nie płacenie.
 
D

Deleted member 427

Guest
Harry Angel napisał:
Anarchizm ma sens, jako projekt destruktywny, i negatywny (niszczycielski) a nie zabawa dla dzieci przy ognisku.

[video=youtube]http://www.youtube.com/watch?v=pOuumGX-6uc[/video]
 
OP
OP
Cyberius

Cyberius

cybertarianin, technohumanista
1 441
36
Harry Angel napisał:
byłem zdziwiony że jeszcze ten squat w ogóle działa.

Słuszna uwaga. Preglądając fotografie z zajścia rzuca się w oczy mała siła bojowa obroców sqłotu. Nie mają nawet psów obronnych :huh::huh::huh:
Myślę że np piętnastu skinów rozwaliło by ten sqłot podczas najścia bez problemu. Nie atakowały też sqłotu i mieszkańców gangi chcące kontrolować ulice i teren -szczególnie że podobno handlowali dragami, ani nie nachodziła ich policja. Więc ktoś się chyba musiał nimi "opiekować"
Ten ostatni tydzień załatwiła im podobno posłanka Wanda Nowicka

Generalnie nie ma to znaczenia. Przed euro będą chyba czyścili sqłoty i w Warszawie i Wrocławiu i wywozili bezdomnych poza miasto
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 035
Harry Angel napisał:
Anarchizm ma sens, jako projekt destruktywny, i negatywny (niszczycielski) a nie zabawa dla dzieci przy ognisku

W takim razie anarchizm to głupota. Wiesz większość ludzi jednak chce porządku i spokoju a nie totalnego rozpierdolu i płonących samochodów, libertarianie również popierają spokój i porządek, tyle, że w zupełnie inny sposób niż etatyści. Libertarianie bawiący się przy swoich prywatnych ogniskach będą po prostu do inicjujących agresję "niszczycielskich Prawdziwych Anarchistów" strzelać z moździerzy.
 

Nowakowski

New Member
11
0
Cyberius napisał:
policji nie wpuszczali ale tajnicy i współpracownicy wchodzili możesz być tego pewien:) .
Nie pozwolili by sobie na to żeby w tego typu grupie 60 [ zimą nawet do 100? ] osób nie było informatorów w liczbie większej od jednego -rozwaliby im sqłot pierwszego dnia:)

Ale co ma jedno do drugiego??? Tajniaków mogli mieć ale kilku tajniaków w dużej grupie niewiele może zrobić. Handlowali sobie dragami bez przeszkód a tajniacy ich nie obchodzili. Dużo ludzi z tamtąd nie miało imion znaczy nie wiedziane jak się naprawdę nazywają ani dokumentów tajniacy nie byli bardzo przydatni. I słabo bronili tego miejsca to prawda. W Berlinie czy Paryżu to pewnie cała rebelia by była gdyby tam zaatakowali takie miejsce a tutaj bida z nędzą.
 

totenkopfschmerzen

New Member
162
8
Co do możliwości tajniaków to chyba się mylicie. Tajniak bez zaglądania w dokumenty jest w stanie zebrać bardzo dużo istotnych (bardzo prawdopodobne, że istotniejszych niż te w dokumentach) informacji na temat funkcjonowania takiego miejsca i osób w nim uczestniczących. Dzięki takiej wiedzy możliwe jest skuteczne złamanie oporu mniejszymi środkami niż najazd kawalerii.
http://panoptykon.org/wiadomosc/brytyjs ... kologiczne
 

Północny

Active Member
95
163
kr2y510 napisał:
Stały na gruncie państwowym czyli niczyim i powinny zostać sprzedane z publicznej licytacji wraz z gruntem (zgodnie z księgą wieczystą). Bez żadnych warunków zagospodarowania terenu czy innych szwindli.
Jeśli wyżej wymieniony warunek nie został spełniony to nowy właściciel jest takim samym "zawłaszczaczem" jak skłotersi. Więc sprawiedliwym rozwiązaniem powinna być wojna pomiędzy stronami, przy zachowaniu neutralności psiarni. Skłotersi powinni mieć możliwość przystąpienia do licytacji na takich samych zasadach jak reszta.

Państwo jest właścicielem nieuznawanym z punktu widzenia libertariańskiego (przynajmniej mi się tak wydaje)
- teren należy do niego, dlatego że zabrania (a właściwie zabronił w przeszłości) zawłaszczania ziemi niczyjej obywatelom (tzn. rości sobie prawa do terenu dziewiczego, którego nie ogrodził, nie zmieszał z pracą)
- budynki zostały zbudowane za pieniądze podatników, a więc bezprawnie.

Prywatyzacja w takim przypadku może odbywać się w jeden z tych sposobów:
- każdy może zająć teren należący do państwa,
- każdy podatnik może zająć teren należący do państwa, które go wyzyskiwało,
- każdy podatnik, którego państwo okradło na kwotę równającą się wartości rynkowej nieruchomości może teren zawłaszczyć (taka jest chyba koncepcja Hoppego).
 
Do góry Bottom