Antysystemowe Ciekawe Spotkanie Polityczne

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 111
Chodzi o to, że żyjemy w w czymś co zwane jest demokracją, ale jest dalekie od ideału demokracji. Podczas gdy inne ustroje, których obecnie nie ma, traktujemy jak ich ideały, choć gdyby przyszło co do czego, to prawdopodobnie byłyby podobnie dalekie od swojego ideału.
 

Lancaster

Kapłan Pustki
1 168
1 115
Przecież żyjemy w demokratycznym państwie prawa.
- rządzi większość, a prawa mniejszości nie są szanowane (ZUS, narkotyki itd.)
- prawo jest ważniejsze od obywateli
- istnieją referenda, wybory i inne demokratyczne zabawy.
itd.

A to, że demokracja wygląda jak wygląda, to wina demokracji parlamentarnej (najgorszej formy demokracji). Można najwyżej powiedzieć, że nie ma demokracji bezpośredniej.

Przewagą teokracji nad demokracją jest, to, że są tam fanatycy, którzy będą ginąć i zabijać za system i dlatego ten system będzie stabilny. W demokracji, czegoś takiego nie ma. Żeby libertarianizm zapanował na jakimś terenie tacy fanatycy muszą być libertarianami. Poza tym w demokracji większość jest święta, a jaka jest większość każdy widzi. Libertarianie nie będą stanowić 50% społeczeństwa (ani, tyle osób nie będzie się z nimi utożsamiać), bo to by wymagało by nagle 50% ludzi zwiększyło swoją inteligencję, kreatywność i zmieniło psychikę (bez prywatnej inżynierii psychologiczno-genetycznej, albo innej nic z tego). Za to stworzenie libertariańskiej elity jest jak najbardziej realne. Dlatego teokracja, a demokracja to syf.
 

Rebel

komunizm warstwowy
679
822
Nie, nie tak. Nie ma potrzeby żadnej inżynierii. Ludzie, którzy zamieszkują tereny bez państwa przechodzą szybko coś co jest zbliżone do libertarianizmu. To właśnie państwowa inżynieria społeczna powoduje że stają się państwowymi zombie. Bez państwowych szkół i "publiczno-prywatnej telewizji" ludzie zaczynają przestrzegać "praw naturalnych" bo to bardzo intuicyjne prawa. "Nie próbuj nic nikomu podjebać i nie wpierdalaj się w cudze sprawy bo sam możesz zostać odjebany". Wiążę się to z instynktem samozachowawczym.
Po prostu teraz ludzie mają wbite do głowy, przez media. szkołę, kościół i tym podobne że jak kradnie się za pomocą państwa to nie jest to kradzież.
 

Lancaster

Kapłan Pustki
1 168
1 115
Ok, wiem jak działają religie (etatyzm jest religią). Tylko przekonywanie do libertarianizmu jest skuteczne na dzieciach i młodzieży (chociaż z młodzieżą ciężej). Żeby przekonać dorosłego zwykle musi mieć lepszą psychikę, niż zwykły człowiek. Nie każdy jest w stanie zrezygnować z religii wpojonej w dzieciństwie (do tego potrzeba samodzielnego myślenia). Więc jeśli nie inżynieria społeczna, to libertariańskie wychowanie na masową skalę (coś jak anarcho-satanistyczny chrzest polski).
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 728
Przewagą teokracji nad demokracją jest, to, że są tam fanatycy, którzy będą ginąć i zabijać za system i dlatego ten system będzie stabilny. W demokracji, czegoś takiego nie ma. Żeby libertarianizm zapanował na jakimś terenie tacy fanatycy muszą być libertarianami.
Blisko.
By libertarianizm był stabilny, musi istnieć samofinansująca się (czyli nie finansująca się metodami politycznymi) szlachta, która będzie zabijać wrogów systemu. Szlachta, która wrogów wolności będzie traktować jak podludzi.
Dawniej właśnie rodzimowierstwo i animizm były takimi religiami. Moim zdaniem rodzimowierstwo było religią sztuczną, wymyśloną po to, by inne religie i ideologie nie odebrały wolności manipulacją i wojną informacyjną.

...To właśnie państwowa inżynieria społeczna powoduje że stają się państwowymi zombie. Bez państwowych szkół i "publiczno-prywatnej telewizji" ludzie zaczynają przestrzegać "praw naturalnych" bo to bardzo intuicyjne prawa.
Racja, taki system jest stabilny wewnętrznie, ale wyłącznie stabilny wewnętrznie. Co ochroni ten system przed agresją zewnętrzną? Nie mówię o walce zbrojnej. Mam na myśli manipulację i wojnę informacyjną.

Jeden z Ruskich generałów opowiadał taką bajeczkę:
Żaden z egipskich faraonów nie był w stanie zająć i utrzymać terenu dzisiejszej Syrii, Libanu i Izraela, choć wyprawy podejmowano wielokrotnie. Więc kapłani wpadli na pomysł. Zastosowali wojnę informacyjną. Wykorzystali do tego jedno z pojmanych plemion. Dokonali na nim prania mózgu. I wysłali w to miejsce. Ale, ale...nie bezpośrednio i nie od razu. Po drodze przerobili te plemię. Wyprodukowali zombie, przez pranie mózgu wsparte wieloletnią hodowlą i selekcją stada. ;) Efekty tej wojny odbijają się światu po dziś dzień.
Wprawdzie to tylko jedna z ruskich, antysemickich bajeczek, ale powinna dać coś do myślenia.
 
Do góry Bottom