anarchizm społeczny

A

Anonymous

Guest
margines napisał:
Sorry, ale dla mnie to jakaś komunizująca demagogia. Gówno mnie obchodzi, że ktoś wyzyskuje masy skoro jestem egoistą. Jeśli mnie ktoś wyzyskuje to jest to mój problem i albo się na to zgadzam albo zmieniam pracę.

Bo jest oczywiście-oczywistym, że każdy Prawdziwy Egoista działa zgodnie z Pewnym Zasadami, choćby miał na nie Wyjebane.

Albo inaczej: dlaczego każdy pracownik, jako egoista, nie miałby dostrzec jeszcze trzeciej opcji - zrobię wszystko, żeby pracodawca mi uległ? W tym odwołam się do siły państwa, ofkors.

Wyprzedzam kontrę: nie, nie bronię anarchosyndykalizmu (a tym bardziej etatyzmu), tylko okazuje szacunek mojemu wyczuciu sensu. Co to kurwa za egoizm, który skłaniałby mnie do przestrzegania zasad, które mam w dupie? I dlaczego nie miałbym mieć w określonych przypadkach w dupie czyichś (ale nie moich) praw własności?

margines napisał:
W ogóle od pewnego czasu jak czytam wypociny wszelkich internetowych "rewolucjonistów" to mnie krew zalewa, że nie zrozumieli np. Rewolucji Francuskiej i w ogóle mają wiedzę dość mierną o czymkolwiek.

Przybliżysz mi zrozumienie np. Rewolucji Francuskiej?
 

23HailEris

Member
277
10
margines napisał:
Gówno mnie obchodzi, że ktoś wyzyskuje masy skoro jestem egoistą.
Jeśli akceptujesz, że istnieje "klasa" produkująca i złodziejska, wyzyskująca klasa pasożytów (oraz grupy interesu sterujące nią czasem) to nie wiem czego się czepiasz.
Zresztą krótkowzroczne jest twoje myślenie - zdaję sobie sprawę jako egoista, że mój poziom życia zależy też od poziomu życia innych członków społeczności, gdzie pracuję, zarabiam, z którymi wymieniam towary i usługi itd. W twoim egoistycznym i libertariańskim interesie jest to, żeby ludzie wokół również się bogacili. Niczego szczególnego to nie wymaga, wolny rynek dużo pomógłby w tej sprawie. Ta zasada dotyczy także ludzi na szczytach władzy - wyzyskując i panując nad plemieniem Pigmejów nie będziesz szczególnie bogaty.

Jeśli mnie ktoś wyzyskuje to jest to mój problem i albo się na to zgadzam albo zmieniam pracę.
Skoro ja jestem komunistyczny demagog to Ty jesteś wulgarny libertarianin.

W ogóle od pewnego czasu jak czytam wypociny wszelkich internetowych "rewolucjonistów" to mnie krew zalewa, że Najlepsze jest to, że jak znajdzie się jakaś propozycja zrobienia czegoś w realu to mają dwie lewe ręce.. bo tu policja, mandaty, opinia itp. Ciepłe kluchy i tyle.
To ma być niby o mnie?

nie zrozumieli np. Rewolucji Francuskiej i w ogóle mają wiedzę dość mierną o czymkolwiek.
Jeśli to do mnie to też bym chciał o tej rewolucji dowiedzieć się wreszcie. O czymkolwiek tym bardziej.
 

margines

wujek dobra rada
626
84
Eris, ja nie wiem czy jesteś "rewolucjonistą" a o nich pisałem, tj. że wydarzenia Rewolucji pokazują realną perspektywę pewnych wydarzeń, zaś współczesni "rewolucjoniści" jakby się tym niezbyt przejmowali; że nie wspomnę o wyciąganiu wniosków. Przykłady z poprzedniego wieku to np. Trocki, czy Pol Pot, a współcześnie to stosunki polityczne i pomysły np. Mariusza Kamińskiego :D . Jakoś jak czasem czytam jakieś dyskusje różnych kontestatorów czy to z lewa, czy z prawa na jakichś forach internetowych to tak mi zalatuje poglądami i podejściem bohaterów Rewolucji...
Co do wyzyskiwaczy to raczej będą nadal istnieć i trzeba się nauczyć sobie z tym radzić. I nie chodzi tutaj o ideologię, tylko o ludzi jako takich.
Nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że panując nad plemieniem pigmejów i wyzyskując ich nie będę bogaty, bo to oczywiste, że będę, nawet mi się nie chce rozwijać tej oczywistości.
Jasio, masz rację. Brak zasad też jest zasadą (skoro chcesz gadać po gombrowiczowsku).
 

Avx

Active Member
831
186
margines napisał:
Jakoś jak czasem czytam jakieś dyskusje różnych kontestatorów czy to z lewa, czy z prawa na jakichś forach internetowych to tak mi zalatuje poglądami i podejściem bohaterów Rewolucji...

Po części słusznie.
Oczywiście to byli totalitaryści, ale jest potrzeba uczenia się od nich w pewnych kwestiach. Bądź co bądź wprowadzali swe idee w skali całych narodów. Głupie to były idee, ale skoro dotarli do etapu ich wprowadzania (przejęli kontrolę nad krajem, no w przypadku Trockiego - częściową kontrolę), to znaczy, że strategie obejmowania władzy mieli świetne, daleko lepsze od naszych. Od dawna jestem za radykalnie lewicowo-libertariańską mieszanką strategii przejmowania władzy...

Dwa piękne cytaty.
Z forum:
kr2y510 napisał:
Skurwysyństwo można pokonać jedynie megaskurwysyństwem.

Z artykułu "wolnościowa partyzantka" (było to kiedyś na jakiejś stronce):
G. B. Shaw: „Zabicie człowieka w mundurze, który jest twoim wrogiem, nie jest aktem morderstwa, ale aktem słusznej wojny. Dowództwo wroga (tak cywilne, jak i wojskowe) zawsze jest uprawnionym celem.”


Ja wręcz nie jestem aż tak radykalny jak niektórzy ! :) Jestem naprawdę łagodniejszy od tych cytatów, jest wielu libertarian bardziej rasowych pod tym względem niż ja ! Ale to całkiem ciekawy kierunek, choć mogę się nie zgadzać w 100 % (tylko w 60 xD). Obawiam się, że pewien umiarkowany terror zawsze będzie niezbędnym paliwem dla rewolucji, gdy ta już wybuchnie, cóż, taka natura człowieka. Niezbędne.
 

Avx

Active Member
831
186
Władza=/ państwo. Nie jest równe. Jak ktoś ma przestępcę po właściwej stronie broni, to ma nad nim władzę... Lecz to władza bardzo libertariańska. Zgodna z aksjomatami.
 
A

Anonymous

Guest
Avx napisał:
Władza=/ państwo. Nie jest równe. Jak ktoś ma przestępcę po właściwej stronie broni, to ma nad nim władzę... Lecz to władza bardzo libertariańska. Zgodna z aksjomatami.

Z czego wynika, że mogę być głębokim zwolennikiem rozwiązań nielibertariańskich, bo mogą być wysoce niewolnościowe.
 

Avx

Active Member
831
186
Nie jestem pewien, czy dobrze zrozumiałem. Twoja wypowiedź wydaje się nieco nielogiczna :) No ale postaram się odpisać...

Karanie przestępców niewolnościowe... ? Ależ bardzo wolnościowe, o ile tylko trzyma się aksjomatów... Rewolucyjne wręcz, szczególnie kiedy mówimy o przestępcach odpowiadających za kolaborację z mafią... O jawnych członkach nie wspominając... Wolnościowe z definicji, z definicji :)
 
A

Anonymous

Guest
Avx napisał:
Nie jestem pewien, czy dobrze zrozumiałem. Twoja wypowiedź wydaje się nieco nielogiczna :) No ale postaram się odpisać...

No ale chyba nie postarałeś się bo

Avx napisał:
Karanie przestępców niewolnościowe... ? Ależ bardzo wolnościowe, o ile tylko trzyma się aksjomatów... Rewolucyjne wręcz, szczególnie kiedy mówimy o przestępcach odpowiadających za kolaborację z mafią... O jawnych członkach nie wspominając... Wolnościowe z definicji, z definicji :)

musiałbyś przyjąć takie znaczenie zwrotu, zgodnie z którym coś jest wolnościowe, że wolnościowe może być to i tylko to, co jest zgodne z wspomnianymi aksjomatami. Łokej, nie ma sprawy, ale w takim razie możesz nazywać to, co nazywasz jak dotąd wolnościowym, pomidorowym i/lub pomarańczowym i nic się nie zmieni - jeśli robisz coś, co sprawia, że ktoś inny nie może robić tego, na co ma ochotę, to odbierasz mu wolność. Face the reality. A jeśli tak, dlaczego miałbym gustować akurat w takim ograniczeniu czyjejś wolności, w którym Ty gustujesz, zwłaszcza, jeśli w ogóle nie lubię władzy czy odbierania komuś jego wolności?
 

Avx

Active Member
831
186
Kryminalistą TRZEBA odbierać wolność :) Złodziejom chociażby. A wiadomo, kim jest członek "mafii" :>
 

SzabloZębny

New Member
329
4
Avx napisał:
Władza=/ państwo. Nie jest równe.

A jak definiujesz państwo?

Bo ja mógłbym państwo zaliczyć po prostu do jednej z form, jaką może przybierać władza. Władzą, której moralnie (i praktycznie) przeciwstawiam się jako libertarianin.

Jak ktoś ma przestępcę po właściwej stronie broni, to ma nad nim władzę... Lecz to władza bardzo libertariańska. Zgodna z aksjomatami.

Nie rozumiem.

Mike Smith napisał:
musiałbyś przyjąć takie znaczenie zwrotu, zgodnie z którym coś jest wolnościowe, że wolnościowe może być to i tylko to, co jest zgodne z wspomnianymi aksjomatami. Łokej, nie ma sprawy, ale w takim razie możesz nazywać to, co nazywasz jak dotąd wolnościowym, pomidorowym i/lub pomarańczowym i nic się nie zmieni - jeśli robisz coś, co sprawia, że ktoś inny nie może robić tego, na co ma ochotę, to odbierasz mu wolność.

Wolność nie polega na zwykłym "robieniu tego, na co ma się ochotę", ani odrobinę.
 
A

Anonymous

Guest
SzabloZębny napisał:
Wolność nie polega na zwykłym "robieniu tego, na co ma się ochotę", ani odrobinę.

Jasne, pod warunkiem, że wolność to nie robienie tego, na co ma się ochotę, a jeśli tak, no to hohohoho chyba jednak nie zrozumiałeś, że ja jednak po prostu o tym pisze, gdy używam słówka wolność. I tak, kiedy pisze, że jestem libertarianinem/wolnościowcem/anarchistą, mam na myśli, że często podoba mi się, gdy jestem w takim snesie wolny lub inni są.
 
Do góry Bottom