Anarchizm do piachu?

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 143
ja tam wyznaje swoją własną ideologie którą zwie gazdyzmem...
w sumie to moja siostra to wymyśliła...
 
OP
OP
Rattlesnake

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 502
W sumie nie do końca chodziło mi o nazwę, w końcu wcześniej broniłem jej jako spuścizny po Rothbardzie :)

Chodzi mi jedynie o to, że anarchokapitalizm to nie jest anarchizm. To system prawny oparty na lakonicznych regułach własności. Nasz "anarchizm" to po prostu eliminacja władzy stojącej nad własnością ale nie władzy jako takiej. Mamy pewien szlif anarchistyczny, ale nasza doktryna nie jest anarchizmem, bo popieramy system normatywny, który chcemy narzucić tym, którzy się z nim nie zgadzają (komunistom, demokratom, monarchistom, nazistom itp.).

Jeśli np. Jaś powie: jacy z was anarchiści, skoro chcecie narzucać swoje prześwięte aksjomaty? To prawidłowa odpowiedź brzmi: jak to jacy? Żadni! Ale anarchokomunista nie jest anarchistą tym bardziej.
 
D

Deleted member 427

Guest
nasza doktryna nie jest anarchizmem, bo popieramy system normatywny, który chcemy narzucić tym, którzy się z nim nie zgadzają

No :) Coś jak - oni mnie zmuszają do akceptowania tego, że mają broń w domu. Albo - oni mnie zmuszają do akceptowania tego, że nie mogę im się wjebać na chatę i zaprowadzić tam komunizmu. Rzeczywiście koszmar w huj, egoizm libertarian nie zna granic, nie to, co lewackość i Dankizm z xportalu :)
 
OP
OP
Rattlesnake

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 502
No i to jest właśnie ta optyka: koniokrad chce być powieszony, w końcu ukradł konia!

Zadanie na dziś: uczynić libertarianizm w Polsce poważnym :)
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
Złodziej nie chce być złapany, ani tym bardziej powieszony, bądźmy poważni XD
Nikt nie może nikomu narzucić zakazu kradzieży, każdy może za to zacząć dbać o swoje i zacząć odjebywać tych, którym zachciało się jego własności.
 

Quester

Member
36
52
Pamiętam, jak w starych dobrych czasach, gdy żywe było jeszcze mikke.fora.pl, które potem przeniosło się na mikke.dyskutuj.com, a następnie na niedawno zmarłą frizonę, popularna była opinia, że anarchokapitalizm to jedyny anarchizm ;) Sam zresztą też tak myślałem.

Teraz jednak myśle, że termin "anarchizm" należałoby zostawić tam, gdzie się narodził - na lewicy, a sobie pozostawić "libertarianizm", co powinno iść w drugą stronę - lewacy powinni porzucić roszczenia do libertarianizmu. Co nie znaczy, że należy porzucić termin "anarchokapitalizm" - przedrostek "anarcho" może tu być po prostu określeniem tego typu kapitalizmu, by odróżnić go od takiego, w którym istnieje państwo i podatki. Anarchokapitalizmu wcale nie musimy zaliczać do anarchizmów.

I nie rozumiem, dlaczego Maciek twierdzi, że anarchizm oznacza, że nie istnieją zasady. Co prawda potocznie "anarchia" oznacza chaos i rozpierduche, ale w sensie politycznym anarchizm możemy rozumieć jako "wyzwolenie" od kapitalizmu, państwa i innych "opresyjnych" instytucji - nie implikuje to braku zasad. Gdy czytałem wypowiedzi anarcholewaków ktoś stwierdził nawet, że chcą oni rządu (government), a są jedynie przeciw państwu (state), cokolwiek by to miało znaczyć.
 
A ja myślę, że wszelkie terminy mające określać system wolnościowy muszą dewaluować. Jeśli kiedykolwiek libertarianizm stanie się popularny, to zaraz jakieś czerwone ryje zaczną kwiczeć w mediach, że wszechobecny libertarianizm zawiódł. Skoro dokładnie w ten sposób załatwili liberalizm, to dlaczego mieliby tego nie zrobić z każdym innym "izmem", na który powołają się wolnościowcy? IMO to jest zajebista metoda na podkurwienie etatystów- unikać etykietki, tak żeby nie mieli w co uderzyć. Albo jeszcze lepiej- opieprzyć się mianem zwolenników wolności/pokoju/dobrobytu/ tak żeby przekręcanie tych pojęć ośmieszało ludzi i opcje, które stosują taki zabieg. Bo jak by to brzmiało: "nieagresja zawiodła", "mamy za dużo wolności i to nas zgubiło", "wszystko psują zwolennicy dobrowolnej współpracy". Czy nie tak postąpiła lewica, określając swoje koncepcje terminem zbiorczym "państwo dobrobytu"? I weź tu krytykuj państwo, które miałoby zapewnić dobrobyt.
 

pampalini

krzewiciel słuszności, Rousseaufob
Członek Załogi
3 585
6 850
Pochłaniacz azbestu napisał:
Albo jeszcze lepiej- opieprzyć się mianem zwolenników wolności/pokoju/dobrobytu/ tak żeby przekręcanie tych pojęć ośmieszało ludzi i opcje, które stosują taki zabieg. Bo jak by to brzmiało: "nieagresja zawiodła", "mamy za dużo wolności i to nas zgubiło", "wszystko psują zwolennicy dobrowolnej współpracy". Czy nie tak postąpiła lewica, określając swoje koncepcje terminem zbiorczym "państwo dobrobytu"? I weź tu krytykuj państwo, które miałoby zapewnić dobrobyt.

Haha, genialne! :) Nigdy o tym nie pomyślałem. Chociaż "wolność" już się trochę jednak zdewaluowała. Nikt się nie ośmiesza, kiedy mówi - mamy za dużo wolności, za mało bezpieczeństwa itp. To są już, niestety, dozwolone sztuczki.
 

Peterus

New Member
75
4
Pochłaniacz azbestu napisał:
Albo jeszcze lepiej- opieprzyć się mianem zwolenników wolności/pokoju/dobrobytu/ tak żeby przekręcanie tych pojęć ośmieszało ludzi i opcje, które stosują taki zabieg.

Trochę w stronę Molynuxa. Zresztą IMO bardzo słusznie. Jak to ma być "reklamowa nalepka" która ma chwytać to takie coś jest najlepsze.
W sumie równie dobrze możemy się nazywać "obrońcami moralności" ;) . Tylko, że tej pełnej, od której po prostu nie ma wyjątków. Agresja zawsze jest złem, nawet jeżeli państwo, drogi, równość albo biedni. Agresja zawsze jest nie moralna, nawet jeżeli Ojczyzna i nawet jeżeli Społeczeństwo.
 
Do góry Bottom