Akap a stabilność międzynarodowa

Lukasevic

Member
145
4
@kawador : Armia w PL , to rzeczywiście nadbudowany, biurokratyczny pożeracz pieniędzy, ale to nie uzasadnia jej braku. Wojsko Polskie może kupić broń atomową i wtedy wątpię, abyś był w stanie podważyć konieczność jego istnienia. Ono wymaga reformy, nie likwidacji.

Jak by Wojsko Polskie mogło kupić broń atomową to powinno to zrobić od razu, jak głupi by nie był minister obrony to chyba doszedł by do wniosku, że to jest najtańsza i najskuteczniejsza opcja obrony? Rozmieścić na terenie Polski kilka wyrzutni rakiet i wojsko do likwidacji może iść.
Wojsko powinno się zlikwidować a sprzęt sprzedać na najbliższym targu.;)
 
M

MichalD

Guest
Jak by Wojsko Polskie mogło kupić broń atomową to powinno to zrobić od razu, jak głupi by nie był minister obrony to chyba doszedł by do wniosku, że to jest najtańsza i najskuteczniejsza opcja obrony? Rozmieścić na terenie Polski kilka wyrzutni rakiet i wojsko do likwidacji może iść.
Wojsko powinno się zlikwidować a sprzęt sprzedać na najbliższym targu.;)
Wszelkie "gołąbki pokoju" , niosące ogarek postępu w naszym nadwiślańskim kraju, podniosłyby najgłośniejszy lament jaki dotąd podniesiono. W Polsce istnieje bardzo silne lobby, któremu z wielu powodów nie w smak broń atomowa i jego wpływy silnie obejmują "polski" parlament, czego dowodzi wysłanie do Rosji zdolnego do regeneracji paliwa z reaktora w Świerku, w celu utylizacji.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 168
tak btw, wiele państw interweniowało w somalii, nawet takie co mają samoloty i atomówki, i chuja dało, jak było tak jest nadal...
 

Ślepy

neosarmata
75
41
"a co w takim razie ze spójnością państwa i stabilnością na arenie międzynarodowej? Jak bez odgórnie sterowanej oraz formowanej armii, wywiadu lub MSZu nie dać się zjeść większej rybie, która będzie chciała wykorzystać moment i przejąć wszystko? JAK?!" :)

Bardzo łatwo. Mam wrażenie, że wszyscy szukacie strasznie skomplikowanych rozwiązań a nie widzicie oczywistości. Jeżeli gdzieś powstanie akap, a ludzie będą faktycznie przekonani do idei wolności i zobaczą, że to się sprawdza, to będą się bronić przed odbieraniem sobie wolności i żadne nuke bomby nie będą do tego potrzebne.
W akapie broń będzie dość powszechna. Teraz mamy taki scenariusz: Do akapu wchodzą wojska zamordystów. Nie ważne czy są silniejsze czy liczniejsze od ludności akapu, mają dwie opcje.
A) Walkę ze zdecentralizowanym społeczeństwem wolnościowych fanatyków:) , gdzie potencjalnym punktem oporu może być każdy dom i próba przywracania tam struktur państwowych (nieopłacalne i trudne).
B) Dokonanie tam masowego mordu na akapowcach. "Wyczyszczenie" obszaru ze wszystkich mieszkańców, bo każdy może być wrogiem Mam nadzieje, że nawet obecna lewacka ****&%$#@%&*** opinia międzynarodowa obruszyłaby się na wieści o czymś takim, co zapewniłoby akapowi przetrwanie. (Chociaż m.in. sprawa Ruandy '94 pokazuje że mimo wszystko mogę się mylić.)

U podstaw mojego scenariusza leży to, że ludzie zaczną się bronić i nie stchórzą. Wymaga to dużego idealizmu i gotowości poświęcenia życia, ale mimo tego, że libertarianizm czasem wydaje się być najmniej "ciepłolewicowym" i najbardziej realistycznym i zimnym światopoglądem, to przecież musimy się w końcu przyznać, że jesteśmy utopijnymi romantykami gotowymi walczyć o coś, co prawdopodobnie nigdy nie nastanie :).

BTW, Zawsze jak obserwuje takie dyskusje o broni atomowej jako zabezpieczeniu suwerenności, to mi się herbertowska "Diuna" przypomina:) .
 

Lancaster

Kapłan Pustki
1 168
1 115
A państwo za sąsiednią granicą pierdolnęłoby w Ciebie bombę i by się skończyły marzenia przyszłego handlarza bronią.
W jednym państwie nie może zaistnieć akap właśnie ze względu na możliwość obcej interwencji. Co innego gdyby na całym świecie on powstał ew. w całym regionie (Europa, Euroazja), ale w jednym państwie otoczonym pozostałymi nie miałby szansy się utrzymać. Przykłady z potopu, wojny rusko - fińskiej są z dupy, bo wtedy nie istniał taki sprzęt powietrzny jaki jest teraz. Przykład wojny wietnamskiej też nie jest adekwatny, bo Żółtki śmigały po dżungli tunelami podziemnymi i ciężko było tam używać sprzętu (na szerszą skalę spuszczano tylko napalm).
I pomimo, że kto wybiera bezpieczeństwo zamiast wolności nie zasługuje na żadne, to chujowo wygląda perspektywa 10 lat w tunelach jak w Wietnamie.

Na świecie są dwa rodzaje krajów. Jedne są scentralizowane. Państwa te niezwykle trudno podbić, ale jak już się je podbije – łatwo je utrzymać. Drugie państwa są zdecentralizowane. Te z kolei bardzo łatwo podbić, ale jak już się to zrobi – bardzo trudno je utrzymać.

Na bomby można odpowiedzieć bombami, przecież akap nie weźmie się z powietrza. Z nalotami byłby problem ,ale istnieją przecież wyrzutnie przeciwlotnicze. Może nawet udałoby się uzbroić satelity by świniojebców eliminować z kosmosu. Ludzie nie takie rzeczy są w stanie zorganizować. Ale wojny powinny być bardziej cywilizowane (nie dotyczyć cywilów) i skierowane przeciw rządom ,a nie narodom. Kiedy jakiś świnojebca dokonywałby ludobójstwa w moim kraju, chętnie zapłaciłbym ludziom by zapragnął śmierci, ale jej nie uzyskał. Są rzeczy gorsze od śmierci i podludzie, którzy na nie zasługują. Obecnie istnieją płatni zabójcy czy tajni agenci. Zapewne w akapie nie wyginą i będą mieli lepsze warunki do nauki swojego zawodu. W czasie pokoju będą ścigać zwykłe ścierwo (morderców ,gwałcicieli) ,w czasie wojny świniojebców. Z jednej strony masz rację, że pojedynczy "anarchiat" byłoby ciężko obronić, ale czy pojedyncze państwo jest obronić łatwo? Gdyby Polskę napadły nawet takie Czechy, to co moglibyśmy zrobić? Rozumiem, że akap mógłby być pretekstem, dla niektórych państw do demokratyzacji (czytaj grabieży), ale dla innych mógłby być powodem do zabrania ziemi innego państwa, pod pozorem obrony słabych i uciśnionych.

Spójrz na agresję państw obecnie. Politycy nie przejmują się losem cywili, nawet cywile akceptują ludobójstwa jak się ładnie je nazwie (bombardowanie). Obecnie trwają konflikty zbrojne niezależnie jak bardzo wolnościowy jest kraj, co prawda jest ich mniej niż kiedyś, ale trwają. Jeśli przyjdzie wojna to przyjdzie ,a nadejdzie prędzej gdy świniojebca pokroju hitlera dorwie się do koryta. Też wolałbym globalny akap, ale nawet jak na jednym państwie powstanie akap to i tak będzie to powód do radości.

Hitch, dane terytorium jest zawsze tak silne, jak silnych ma przyjaciół, którzy mają interes w tym, by sprzeciwiać się zaatakowaniu tego terytorium, oraz uzbrojonych mieszkańców, gotowych w razie potrzeby bronić swoich ziem. O ile o punkt drugi w kontekście akapu się nie martwię, to punkt pierwszy jest dla mnie niewiadomą.

Obrona jakiegoś terytorium nie jest jedyną motywacją do walki. Wystarczy spojrzeć na rozbiory Polski, tam motywacją była chęć ograbienia państwa. Kraj, który jest pogrążony w wojnie łatwiej przejąć, szczególnie jeśli potrafi się znaleźć mu odpowiednich wrogów. USA można byłoby skłócić z państwami arabskimi albo rosję z byłymi krajami ZSRR, Mongolią (są zadłużeni u Ruskich) , Gruzją czy Japonią (spór o wyspy). A poza tym sojuszników trzeba umieć dobierać ,a nie robić tak jak robią to Polacy (szczególnie na początku II wojny światowej).

@MichaID jeśli ktoś wyłudza od ciebie haracz ,albo daje ci wpierdol to też cię chroni? Nie wiem czy zauważyłeś, ale państwa stosują wobec nas przemoc i jakoś nikt się tym nie przejmuje.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 732
Kto finansował amerykańskich rewolucjonistów? Państwo francuskie. Forsa skądś musi pochodzić...

Dla formalności, najszczodrzejszym sponsorem powstania USA była Rosja. Było to działanie przeciw Anglii. Carski agent Kościuszko (tak, tak ten sam generał co się kładł krzyżem przysięgając w Krakowie, by złamać przysięgę) osobiście pilnował właściwego wydawania carskich złotych rubelków.

W jednym państwie nie może zaistnieć akap właśnie ze względu na możliwość obcej interwencji. Co innego gdyby na całym świecie on powstał ew. w całym regionie (Europa, Euroazja), ale w jednym państwie otoczonym pozostałymi nie miałby szansy się utrzymać.

To zależy od terenu do obrony. To że w przypadku Polski masz rację, nie znaczy, że gdzie indziej się nie da. Tereny plemienne Pakistanu nie zostały do końca nigdy przez nikogo podbite.
By w Polsce wprowadzić ankap, należałoby rozwalić Niemcy i Rosję. Systemy którym ankap zupełnie nie przeszkadza, musiałyby się rozciągać od Łaby po Wołgę a na północy sięgać za Ural.

Wszelkie "gołąbki pokoju" , niosące ogarek postępu w naszym nadwiślańskim kraju, podniosłyby najgłośniejszy lament jaki dotąd podniesiono. W Polsce istnieje bardzo silne lobby, któremu z wielu powodów nie w smak broń atomowa i jego wpływy silnie obejmują "polski" parlament, czego dowodzi wysłanie do Rosji zdolnego do regeneracji paliwa z reaktora w Świerku, w celu utylizacji.

W latach 60 w Polsce produkowano rakiety Meteor. Niektóre egzemplarze przekroczyły nawet pułap 100km. Przypuszczam, że dziś nie byłoby problemu wyprodukowania w Polsce rakiet zdolnych pokryć zasięgiem całą Europę i dostarczyć w terminie na miejsce, znacznie tańszą broń chemiczną lub biologiczną.
Jak się postawi "gołąbki pokoju" wobec faktu dokonanego, to mogą sobie naskoczyć.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 732
Można gdzieś na ten temat poczytać? O carskiej Rosji finansującej rewolucje w USA?

Amerykańskie książki historyczne z XIX wieku. Jak ktoś mi to pokazał, to siadłem. Nie mam od ponad 10-lat kontaktu z tą osobą, więc nie zadzwonię, by się spytać. Z tego co się dowiedziałem, to Ruskie robiły to mądrze i celowo. Czyli nie dawały żadnej kasy dowódcom czy Ojcom Założycielom. Zawsze ruski agent na miejscu wydawał kasę, zawsze na określony cel i pilnował ("pańskie oko konia tuczy"), by to zostało wykonane jak najtaniej i dobrze. Akurat Kościuszko nadzorował budowy umocnień nabrzeży.
 
D

Deleted member 427

Guest
Mam nadzieję, że to nie jest żadna wiedza tajemna i taki np. Charles Beard o tym wspomniał. Sprawdzę i dam znać.
 
Do góry Bottom