Krisu_
fuck dumb and poor
- 81
- 165
Które to firmy tak dobrze sobie radzą? I gdzie Mises napisał że nie mogą istnieć? To że można ustalić cenę nie znaczy że będzie ona obrazować najlepsze zastosowanie dóbr kapitałowych względem alternatyw(które nie są znane w socjalizmie). I dlatego też, fundusze które wydaję dyrektor nie mogą być najbardziej racjonalnie wykorzystane przez brak kalkulacji ekonomicznej. Planista może odpowiadać na sygnały cenowe, ale nie może oszacować alternatywnego użycia środków produkcji których używa.Dalej nie obaliłeś przykładu zintegrowanej firmy, one radzą sobie bardzo dobrze, wg Misesa powinny w ogóle nie istnieć. Ceny są jak najbardziej ustalone. Dyrektor dostaje określone fundusze i wydaje je tak, aby otrzymać największy wzrost. Na wolnym rynku wzrost popytu powoduje wzrost ceny, co zachęca do zwiększonej produkcji. Planista może po prostu zaplanować dostosowanie.
To nie odpowiada na moje pytanie, Skoro naturalnie wytworzone dobrowolne ceny rynkowe przeczą prawu wartości Marksa to chyba Marks jest w błędzie, co nie? Czy to źli konsumenci-idioci nie dostosowali się do teorii jakiegoś dzieciaka z bogatego domu?Po prostu towary maja wartość wymienną, ludzie wymieniają owoce swojej pracy, która nadaje im wartość. Ceny rynkowe często są w konflikcie z prawem wartości.
Konkurencja doskonała ani nie jest doskonała ani nigdy nie istniała. Owszem cena dąży do preferencji klientów. A twoja teza wcale temu nie przeczy. Pokazałem, bo nie rozumiesz jak działają ceny. Chociaż teraz poniekąd chyba pojąłeś bo koszty postawiłeś dalej niż popyt i podaż chociaż podaż i popyt wypadałoby zamienić. Na pewno radzi sobie lepiej od planistów którzy robią to pod każdym kątem tragicznie zarówno w praktyce jak i w teorii.Jest oczywiste, że większość towarów to wytwory ludzkiej pracy. Popyt, podaż, dalej konkurencja doskonała, dalej koszty krańcowe. Cena nie dąży tak po prostu do oczekiwań klienta. Tak jak mówiłem występuje sprzeczność miedzy ceną rynkową a prawem wartości. Brawo, dalej pokazałeś prosty przykład popytu/podaży. Przy okazji jest to przykład, że przeciętny kapitalista słabo sobie radzi z przewidywaniem odpowiedniego poziomu produkcji.