N
nowy.świt
Guest
"Konkurencja nie tyle stawia sobie za cel, by towar był najlepszej jakości, lecz żeby przynosił jak największy zysk. Tak więc studiuje się dla urzędu (nauka dla kawałka chleba), uczy się płaszczenia, pochlebstw i „znajomości interesu”, nabiera się rutyny i pracuje „dla pozoru”. Tymczasem, gdy pozornie chodzi o „dobry efekt”, to naprawdę dba się tylko o to, by „interes szedł dobrze”, by dobrze zarobić. Pozornie wykonuje się daną rzecz dla niej samej, a w rzeczywistości – dla zysku, jaki przyniesie. Wprawdzie nikt nie jest chętny, by być cenzorem, lecz każdy marzy o awansie; chciałoby się kierować najszlachetniejszymi pobudkami i wedle nich zarządzać, itd., drży się jednakże przed przeniesieniem, a nawet zwolnieniem, bo przecież trzeba jakoś żyć." - Stirner
ekonomiczny bełkot sugerujący ze wolny rynek da jak najlepsze produkty jest równie naiwny co wiara w sw mikolaja.
Ale to nie jakiś szeregowy pracownik z aspiracjami na cenzora w firmie ma dbać o jakość produktów - tylko jej właściciel. - tak jest więc kompletnie na odwrót w realiach wolnego rynku niż zakłada cytowany pan.
Zacytowany przez Ciebie pan też nie zdaje sobie sprawy że produkuje się rzeczy tylko i wyłącznie po to aby ktoś je kupił - Zysk jest motywacją dla producenta do podjęcia działania - ale te działanie nie odniosło by zamierzonego skutku bez niszy rynkowej - czyli popytu na dany produkt czy usługę - tak właśnie więc karty rozdaje ten kto wytwarza zapotrzebowanie i on jest audytorem podczas zakupu w sklepie.
Motywacja zyskiem więc nie musi iść w parze z produkowaniem badziewia - wręcz przeciwnie.
A konkurencja NIE JEST zaplanowanym celem człowieka jako podmiotu gospodarczego - tylko następstwem wolnego rynku - nikomu nie pasuje to, że musi konkurować z kimś modernizować i optymalizować produkcje itd - to się po prostu dzieje naturalnie o ile nie ma sztucznego uprzywilejowania i monopolu na przemoc.
Więc sentencja "Konkurencja stawia sobie za cel, aby towar przynosił jak największy zysk." - jest błędem logicznym.
Bo konkurencja to nie świadoma mistyczna postać ze świadomością i celem - tylko pewien proces określający rodzaj działania świadomych swoich celów istot, których to działanie jest wymogiem okoliczności.
Resumując: To konsument wymusza na producencie produkowanie dobrych rzeczy - bo jego celem jest zakupienie dobrego produktu (większość się oczywiście myli, ale to dużo nie zmienia)
A jeśli producent ma za cel zarobienie pieniędzy - musi się z celem konsumenta liczyć.
Twój końcowy wniosek również nie wiem na jakiej podstawie jest wysnuty (bo ten cytat nic nie wnosi)- nie rozumiem też dlaczego ktoś kto nagrywał równoległe ideologicznie audycje na YT z zadeklarowanym anarchokapitalistą (ten od szarych slipek z długimi włosami) - pisze takie rzeczy na tym forum.
I'm totally confused