Za pół roku dołączmy do strefy euro?

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 269
Radzę państwu - dobrze pilnujcie swoich portfeli, dzisiaj naprawdę poważna ekipa zabiera się za wasze pieniądze i wasze złotówki.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 269
Radzę państwu - dobrze pilnujcie swoich portfeli, dzisiaj naprawdę poważna ekipa zabiera się za wasze pieniądze i wasze złotówki.
 
OP
OP
Danjou

Danjou

Król Akapu.
370
944
Parafrazując cytat z wykopu: ciekaw jestem ilu Libertarian będzie otrzymywało wypłatę w 1 banknocie... Dla mnie to jakaś paranoja, no chyba, żeby moje 4881 netto przeliczali na euro w skali 1:1 - to wtedy było by nawet miło. Przez te kilka miesięcy kiedy ten burdel jeszcze będzie się toczył ku przepaści.
 

father Tucker

egoista, marzyciel i czciciel chaosu
2 337
6 527
Dwie trzecie Polaków nie chce euro.
Dwie trzecie ankietowanych przez instytut Homo Homini twierdzi, że nasz kraj powinien zostać przy złotym i nie przyjmować wspólnej waluty. Jednak stojący u steru państwa politycy nie mają wątpliwości: musimy wejść do Eurolandu. Pytanie tylko, jak to zrobić i kiedy.

Przyjęcie europejskiej waluty to nie tylko korzyści, lecz także miliardowe zobowiązania, które trzeba by podjąć

Polacy nie chcą euro – wynika z sondażu przeprowadzonego przez Homo Homini dla DGP. Przeciwko jest 62,5 proc. ankietowanych, za – jedynie 29,7. Przekonanie Polaków do zmiany zdania będzie trudne, bo akcesja do unii walutowej w perspektywie 4–5 lat kosztowałaby nas naprawdę dużo.

Przystępując do strefy, musielibyśmy zainwestować w pomoc dla potencjalnych unijnych bankrutów – takich jak Grecja – sumę wartą 1/3 funduszy strukturalnych, jakie otrzymamy z UE w latach 2014–2020. Wymusza to nowa architektura instytucjonalna strefy, w tym działający Europejski Mechanizm Stabilności. Do tego dochodzi konieczność solidarnego zrzucania się na zagrożone banki, tak jak w przypadku Hiszpanii.

Polska z euro musiałaby przeznaczyć na walkę z kryzysem zadłużenia ok. 3,5 proc. kapitału EMS (2,8 mld euro) oraz gwarantować do 24,3 mld euro pożyczek, jakie maksymalnie może udzielić fundusz. – Za kilka lat EMS będzie mechanizmem ubezpieczeniowym, który Polsce się przyda. Ale przystępując dziś do strefy, musielibyście dopłacać – mówi DGP Daniel Gros, dyrektor brukselskiego Centrum Europejskich Analiz Politycznych (CEPS).

Z 700 mld euro, jakie maksymalnie może wykorzystać EMS, na razie uruchomiono 100 mld na pomoc dla hiszpańskich banków. Władze w Madrycie mogą jednak wystąpić w tym roku o znacznie większą pomoc na zapobieżenie bankructwu samego hiszpańskiego państwa. Gdyby o takie wsparcie wystąpiły także Włochy, limit 700 mld euro, jakie może pożyczać EMS, zapewne musiałby zostać podwyższony.

To niejedyny powód, dla którego z akcesją do strefy euro warto poczekać. – Kurs złotego do euro podlega dziś dużym wahaniom i jego sztywne ustalenie wobec euro byłoby przedwczesne – mówi DGP Nicolas Veron, główny ekonomista brukselskiego Instytutu Bruegla. – Polska pozyskuje dziś na rynkach finansowych kapitał po stosunkowo niskiej cenie, a eksport dobrze się rozwija, więc szybka akcesja do strefy nie jest konieczna – dodaje.

Zwłoka, uważają brukselscy eksperci, nie powinna być jednak większa niż kilka lat. I to zarówno z powodów ekonomicznych, jak i politycznych. – Główną korzyścią dla Polski z akcesji do Eurolandu będzie jeszcze większa integracja z rynkami kapitałowymi i towarowymi, czyli niższe koszty kredytu i mniejsze bariery w handlu zagranicznym – uważa Gros.

Polacy wyciągają wnioski z tego, co dzieje się na Zachodzie. I są bardzo sceptyczni wobec euro – wynika z sondażu przeprowadzonego przez Homo Homini dla DGP. Wkrótce rząd zacznie kampanię, która będzie promowała przyjęcie wspólnej waluty. Jednak wśród samych polityków koalicji są różnice zdań co do tego, czy nadszedł właściwy moment, by kwestię euro nagłaśniać.

W tej chwili około jednej trzeciej Polaków to zwolennicy wspólnej waluty. Jednak blisko dwie trzecie woli pozostać przy złotym.

Taki wynik nie dziwi. – Jeśli mówiliśmy społeczeństwu, że złoty pomógł uczynić Polskę zieloną wyspą, trudno się dziwić, że złoty jest uznawany za receptę na kryzys – komentuje wyniki sondażu ekonomista Bogusław Grabowski, członek Rady Gospodarczej przy premierze.

PO zdaje sobie sprawę z tych nastrojów. Podobne wyniki dają inne sondaże. Także – jak ustalił DGP – jeden z nich zamówiony przez rząd.
Debata promująca euro

Dlatego Platforma szykuje kampanię informacyjną i debatę o euro, by nastawienie Polaków do wprowadzenia wspólnej waluty zmienić.

Kryzys jeszcze się nie skończył, ale punkt krytyczny mamy już za sobą, dlatego to dobry moment, by zacząć dyskusję na temat wejścia Polski do strefy euro. O tym, co zrobić, byśmy w strefie nie byli Grecją, ale Niemcami czy Holandią – mówi DGP wiceminister spraw zagranicznych Piotr Serafin.
http://waluty.wp.pl/kat,1026939,tit...5222861,wiadomosc.html?ticaid=1fd35&_ticrsn=3

wytłuszczenia moje ;)
 
D

Deleted member 427

Guest
Dlatego Platforma szykuje kampanię informacyjną i debatę o euro, by nastawienie Polaków do wprowadzenia wspólnej waluty zmienić.

Ruszy machina propagandowa. MEN już pewnie drukuje podręczniki, a księża przygotowują spicze z ambony.
 

father Tucker

egoista, marzyciel i czciciel chaosu
2 337
6 527
A dopóki nie zamienią PLN-a na Euro , Narodowy Bank Polski chce usunąć monety 1, 2 i 5 groszowe z obiegu:

http://wyborcza.pl/1,75248,13137624,Rewolucja_w_naszych_portfelach__NBP_chce_w_koncu_wycofac.html

Z danych NBP wynika, że w całej Polsce w obiegu jest obecnie ponad 12 mld monet, z czego aż dwie trzecie (ponad 8 mld sztuk) stanowią monety o nominale 1, 2 i 5 gr. Wkrótce może się to jednak zmienić, bo NBP przymierza się do wycofania monet o najniższych nominałach - wszystko wskazuje na to, że już wkrótce 1- i 2-groszówki znikną z naszych portfeli
- Polacy, niestety, odkładają najmniejsze monety w domu, przez co w obiegu nie ma ich wystarczająco dużo - mówił w ubiegłym roku Przemysław Kuk, dyrektor biura prasowego Narodowego Banku Polskiego. Choć nie jest to główny powód wycofania monet o najniższych nominałach - ich produkcja jest zwyczajnie zbyt droga i kompletnie nieopłacalna. Nieoficjalnie wyprodukowanie jednej monety o nominalne 1 grosza kosztuje aż 5 groszy. Koszty związane z produkcją monet są ogromne, ponieważ wybija się je ze stopu miedziowo-cynkowo-manganowego. NBP nie mógł podjąć decyzji o wycofaniu ich z produkcji do końca 2010 r., ponieważ zgodnie z ustawą o denominacji do tego czasu istniała możliwość wymiany pieniędzy obowiązujących przed 1995 rokiem. Najmniejszym nominałem podlegającym wymianie było bowiem 100 zł, które w przeliczeniu wynosiło właśnie jeden nowy grosz.

Teraz jednak, kiedy czas na wymianę się skończył, NBP rozpoczął starania o wycofanie z obiegu monet o najniższym nominale. W planach działalności Narodowego Banku Polskiego na lata 2013-15 czytamy, że bank chce prowadzić działania zmierzające do wprowadzenia ustawowego obowiązku zaokrąglania płatności. Efektem końcowym ma być znaczące ograniczenie w obiegu monet o najniższych nominałach. Co to oznacza? - Zgodnie z planem działalności NBP do końca I półrocza 2013 roku mają zakończyć się prace nad przygotowaniem projektu ustawy o zaokrągleniach płatności. W tym samym czasie prowadzone będą konsultacje i działania mające na celu doprowadzenie do wniesienia projektu ustawy do Sejmu - mówi Przemysław Kuk. W II półroczu 2013 roku NBP planuje kontynuowanie działań prowadzących do zaprzestania emisji monet o najniższych nominałach. Oznaczać to będzie początek końca bicia monet jedno- i dwugroszowych.

Z danych NBP wynika, że w obiegu jest obecnie 4,4 mld sztuk monet jednogroszowych, 2,2 mld - dwugroszowych i 1,56 mld - pięciogroszowych. To oznacza, że monet od 10 gr do 5 zł jest łącznie mniej niż samych jednogroszówek (tylko 4 mld sztuk).

Będziemy wzorowali się na innych

Plany, jakie ma obecnie NBP, zrealizowano już wcześniej w innych krajach, m.in. w Czechach i Rosji. W 2003 roku w Czechach wycofano z obiegu najmniejsze monety: 10- i 20-halerzówki. Narodowy bank Czech, tłumacząc swoją decyzję, powoływał się na zbyt wysokie koszty związane z utrzymaniem ich w obiegu. W ostatnich latach na taki krok zdecydował się także Centralny Bank Rosji, zaprzestając produkcji monet o nominale jednej kopiejki. Także Kanadyjczycy po latach przymierzania się do zaprzestania bicia jednocentówki podjęli decyzję o wstrzymaniu produkcji tej właśnie monety. Powodem są przede wszystkim oszczędności: produkcja jednej monety kosztowała bowiem 1,5 centa.

Przemysław Kuk z NBP przyznał, że w wycofywaniu monet o najniższym nominale z obiegu Polska będzie korzystała z doświadczeń tych państw.

Oczywiście tłum się cieszy, że nie trzeba być "winnym grosika" w sklepie. Wszelkie podobieństwa do Republiki Weimarskiej czysto przypadkowe ;)
 
T

Tandor92

Guest
Szczerze powiedziawszy 1 i 2 groszówki rzeczywiście są zbędne, najmniejsze nominały wielu innych krajów są więcej warte niż 3 grosze i jakoś żyją. A tak można z czystym sumieniem przetopić na miedziaki, których stop jest więcej warty niż wartość nominalna.

Z drugiej strony takie działanie jest skutkiem inflacji, ale nikt nie będzie się starać jej zatrzymać (a raczej nie tworzyć) tylko z powodu monet o małej wartości nominalnej.
 

Till

Mud and Fire
1 070
2 288
- Polacy, niestety, odkładają najmniejsze monety w domu, przez co w obiegu nie ma ich wystarczająco dużo - mówił w ubiegłym roku Przemysław Kuk, dyrektor biura prasowego Narodowego Banku Polskiego. Choć nie jest to główny powód wycofania monet o najniższych nominałach

Zaraz, zaraz... Polacy odkładają w domu najmniejsze nominały, przez co jest w ich obiegu za mało - co jest be, więc w ogóle te nominały zlikwidujemy - co jest cacy... Co to za logika?
 
T

Tandor92

Guest
To jest bardziej w ten sposób, że produkt może kosztować 99,99 zł bo oficjalnym najmniejszym nominałem jest grosz, ale jak przychodzi co do czego, to każdy płaci stówą i nie ma jak wydawać reszty, więc NBP wybija nowe grosze. Które znowu giną za stołami, na ulicy (prawie nikt nie podnosi z ziemi miedziaków), w domu w świńce skarbonce 5 latka czy na skupie złomu, gdzie zostają przetopione.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 113
A potem wycofają grosze w ogóle, a potem zrobią denominację. Zieeeew...
 
T

Tandor92

Guest
Ale to już pretensje do samej inflacji, wycofywanie monet jest tylko jej skutkiem a nie przyczyną.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 168
ja tam grosika podniose, i trzymam w kieszeni i płace nimi tez...
bez miedziaków kupie coś za 95 groszy a zapłace 100...
 

ford

Active Member
314
33
Jedyne rzeczy dobre w UE to wspólna waluta (której my nie mamy i musimy kupować Euro w kantorach), możliwość pracy za granicą i możliwość swobodnego przemieszczania się po całej UE. Całą resztę tego czym zajmuje się UE bym zlikwidował natychmiast, bo to jakaś paranoja i rozrost urzędniczych posad. Lubię robić zakupy w internecie i nie wiem dlaczego ludzie nie chcą Euro, a wolą tą nigdzie nie honorowaną złotówkę
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 269
Jeśli faktycznie wprowadzą tu euro to szybko zrozumiesz o co kaman jeśli robisz jakiekolwiek zakupy w polskich sklepach :) Poza tym nikt ci nie broni mieć konta w euro, dolcach, czy tam czymkolwiek, nie?
 
T

Tandor92

Guest
Wspólna waluta, nad którą nie mamy władzy jest znacznie gorsza od PLNów. Można dodrukować ją w jednym kraju, a inflacją obarczy się wszystkich użytkowników po trochu.

Praca i przemieszczanie się to o ile się nie mylę zasługa strefy Schengen, a nie UE. Ponad to, sama unia ogranicza handel z podmiotami poza unii, ale o tym ktoś inny mógłby powiedzieć, bo nie jestem ekspertem jak to dokładnie wygląda.
 

ford

Active Member
314
33
Jeśli faktycznie wprowadzą tu euro to szybko zrozumiesz o co kaman jeśli robisz jakiekolwiek zakupy w polskich sklepach :) Poza tym nikt ci nie broni mieć konta w euro, dolcach, czy tam czymkolwiek, nie?
Takie konto kosztuje dodatkowo, przeliczniki są mało korzystne, poza tym za każdym razem jak operuję pieniędzmi to są przeliczane z PLN do Euro, lub z Euro do PLN. W d... mam polskie sklepy, będę kupował taniej za granicą przez internet (w tym nawet jedzenie), więc bilans i tak będzie korzystny.
 
Do góry Bottom