Wyprowadzka do Somalii - dlaczego tak, dlaczego nie?

Aleksy

New Member
17
0
Nie podważam tego, że anarchokapitalizm może być dobrym systemem, ale nurtuje mnie pewna kwestia. Otóż główy zarzut przeciwko anarchizmowi brzmi - tego nigdzie nie ma i się pewnienie sprawdzi. Dlaczego więc nie rozwiejecie tych wątpliwości? Anarchistów w Polsce jest zapewne wiecej, niż na tym forum a tym bardziej byłoby ich sporo na świecie. Dlaczego więc się nie skrzykniecie i nie wyemigrujecie masowo na jakąś ziemię niczyją, np. do Somalii? To nie jest żart, piszę to jak najbardziej poważnie. W tym kraju jedyne sprawnie działające państwo, to Somaliland, a reszta to kacykaty islamskie + Republika Somalii, której rząd kontroluje stolicę i okoliczne wsie. Moglibyście założyć tam swoje miasta czy inne osady i zapewniać sobie ochronę w postaci prywatnych agencji ochrony. Agencje te mogłyby sobie nawet dorobić atakując osady piratów czy konwojując statki handlowe.
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 146
Przecież cała historia USA to jedna wielka historia anarchokapitalizmu, wraz z brakiem rządu (który powstał dopiero w 1776), wraz z prywatną, oddolnie wybieraną policją (szeryfami), itp. Wcześniej to były (formalnie) kolonie, w praktyce - była to kraina bezpaństwowa.

Jak pokazuje praktyka - AKAP nie jest się w stanie utrzymać, gdy do krainy wprowadzi się bezmyślne,bydło obce kulturowo, wychowane w kompletnie innym systemie wartości.

Rozwiązaniem jest więc panarchia, czyli wyprowadzenie systemów polityczno-gospodarczo-ustrojowych na wolny rynek oraz likwidacja monopolu państwa na jeden polityczno-ustrojowy system przemocy.

Imho jest to również jedyna możliwość na zbudowanie sensownego ruchu społeczno-politycznego w ustroju demokratycznym.. Taki ruch mógłby łączyć monarchistów, anarchistów, libertarian, liberałów, demokratów oraz innych - we wspólnym celu: wprowadzenie do konstytucji zapisu stanowiącego o możliwości secesji.

Imho partia libertariańska w ustroju demokratycznym to jakiś żart. Libertarianizm z założenia jest niekolektywistyczny, zatem żaden szanujący się libertarianin czy akapowiec nie powinien chcieć narzucić swojego światopoglądu reszcie przez system demokratyczny ;)

Widać że ktoś nie przemyślał sprawy od strony politycznej, no ale cóż.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 113
Jak pokazuje praktyka - AKAP nie jest się w stanie utrzymać, gdy do krainy wprowadzi się bezmyślne,bydło obce kulturowo, wychowane w kompletnie innym systemie wartości.
To Twoja teoria, a nie praktyka. Ja się skłaniam raczej ku hipotezie, że to lokalni władcy zdobywają coraz większą władzę za pomocą przemocy.
 

Lancaster

Kapłan Pustki
1 168
1 115
Aleksy
Żeby nie robić off topu, bo ten temat jest, dla jaj, a ty piszesz na poważnie, może ktoś wydzielić nowy wątek i wydzielić tam posty nie związane z tematem (albo przenieść do właściwego tematu)? Temat przeprowadzki, był pewnie poruszany, ale odpowiem w skrócie. Dlaczego to my mamy wypierdalać, a nie skurwysyny, którzy tutaj rządzą? Co do Somalii, to już mają tam konstytucje, warunki klimatyczne są niekorzystne, "są murzyny" i arabscy fanatycy, i mógłbym wymienić jeszcze kilka powodów, dlaczego nie.
Dataskin
To samo można powiedzieć o panarchii. Żeby jakiś system się utrzymał muszą być ludzie gotowi go bronić. I możliwości są dwie, albo bronić go będzie całe społeczeństwo, co raczej się nie zdarza (tzn. motłoch może coś obalać, ale raczej nie będzie systemu tworzył), bo taka jest natura większości ludzi, albo znajdzie się jakaś grupa (strażnicy systemu), która ten system utrzyma. Masy nie zmienią systemu, najwyżej mogą urządzić festiwal morderstw i kradzieży (jak np. komuchy), system mogą zmienić nadludzie wybitne jednostki (mam na myśli ludzi zdolnych zabijać, z bardzo wysoką inteligencją, myśleniem strategicznym, zdolnych do wszystkiego i nie mających nic do stracenia i mających zasady).
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 146
To Twoja teoria, a nie praktyka. Ja się skłaniam raczej ku hipotezie, że to lokalni władcy zdobywają coraz większą władzę za pomocą przemocy.
To raczej lud (a raczej - rzesza gołodupców) miał coraz większą władzę przez co narastał totalitaryzm. Żaden monarcha nie miał możliwości kręcenia takich przewałów jak dzisiejsi premierzy państw demokratycznych. Przypominam, że król w czasach sarmackij szlachty nie miał nawet prawa do posiadania armii większej niż (afair) 1000 osób. Magnaci i szlachta, w razie czego - wystawiali własne, prywatne poczty. Jak tak patrzę wstecz, to końcówka polskiej monarchii przypominała, pod wieloma względami - akap. Prywatne armie, (prawie) każdy ziemianin mógł posiadać broń, itp.

Grupa wychowana i funkcjonująca "w duchu" libertariańskim/liberalnym będzie zupełnie inaczej patrzeć na pewne sprawy niż grupa wychowana w ustroju komunistycznym/lewackim, i vice versa.

Znikomy procent tych ostatnich da się kiedykolwiek przekonać, wobec tego - jedyne rozwiązanie polega NIE na tym aby im narzucać własny model gospodarczy, tylko - żeby się od nich dobrowolnie odciąć i by mieć możliwość utworzenia własnej struktury z ludźmi którzy DOBROWOLNIE TEGO SOBIE ŻYCZĄ..
Jak demokraci zobaczą że to działa - że u nich nadal panuje dzicz i dziadostwo a w krainie obok - kapitalizm i szybki rozwój, to sami się do nas dobrowolnie przeniosą (pod warunkiem, że przyjmą nasze zasady, czyli w przypadku akapu - brak zasiłków, opieki państwa, itp)

*edit*
nie kapitalizm, tylko totalitaryzm..
 
Ostatnia edycja:
OP
OP
A

Aleksy

New Member
17
0
To jednak skazuje ruch anarchistyczny na wieczysty niebyt, ponieważ nigdy nie uzyska się takiej większości w państwie demokratycznym, żeby przynajmniej wydzielić Kraj Anarchii, a wyprowadzka na ziemię niczyją mogłaby dać argumenty pod postacią realnie istniejącej, obecnie anarchii. Ewentualnie złożyć się i wykupić od państwa jakieś terytorium zamorskie. Oczywiście nie chodzi mi o to, żeby was się pozbyć :) .
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 113
Dylemat więźnia. Jakiś zamordysta powinien nas wziąć i wykopać w końcu do tej Somalii i by było najlepiej XD.
 

Brehon

Well-Known Member
555
1 486
ponieważ nigdy nie uzyska się takiej większości w państwie demokratycznym,

A ktoś tu mówi o drodze demokratycznej? Powiedzmy, że 30 % populacji pracującej w sektorze prywatnym jednocześnie (taki happening) przestaje płacić podatki. Co państwo może zrobić?
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 146
To jednak skazuje ruch anarchistyczny na wieczysty niebyt, ponieważ nigdy nie uzyska się takiej większości w państwie demokratycznym, żeby przynajmniej wydzielić Kraj Anarchii, a wyprowadzka na ziemię niczyją mogłaby dać argumenty pod postacią realnie istniejącej, obecnie anarchii. Ewentualnie złożyć się i wykupić od państwa jakieś terytorium zamorskie. Oczywiście nie chodzi mi o to, żeby was się pozbyć :) .

Dało by się, w teorii - konsolidując różnego rodzaju środowiska dążące do uzyskania autonomii (nie tylko libertariańskie) pod wspólnym ruchem na rzecz panarchii, a które chcą się wyrwać z tego obłędnego koła demokracji.. i przekonując resztę społeczeństwa, że nikt nie chce IM tworzyć akapu, jeśli sobie tego nie życzą i nie potrafią sobie wyobrazić w jaki sposób miało by to działać.
Jeśli chcą być nadal ruchani w tyłek przez demokrację - proszę bardzo. 67% głosów poparcia potrzebnych do wprowadzenia takiego zapisu do konstytucji jest trudne do uzyskania - ale nie niemożliwe, np w sytuacji kryzysu budżetu państwa, który to nadchodzi nieubłaganie. Na pewno - bardziej prawdopodobne od przewrotu zbrojnego 0.5% akapowców przeciwko całej reszcie.

Jeżeli ktoś chce utworzyć coś nowego na WŁASNYM, zakupionym przez siebie terenie z grupką osób, które DOBROWOLNIE chcą w danym ustroju uczestniczyć - to gdzie jest problem? Ci ludzie i tak dziś uciekają, albo uchylają się z podatkami w sposób "legalny" lub "nielegalny", na co poświęcają gros swego czasu.

Nic nikomu nie zabierasz, niczego od innych nie oczekujesz - nawet zrzeczenia się ich "przywilejów" jak np zasiłki, które mają w swoim państwie demokratycznym. Niech się nawzajem wyzyskują, na czele z politykami i urzędnikami, którzy wyzyskują całą resztę - ich wolność wyboru, ich sprawa.

Aleksy
To samo można powiedzieć o panarchii. Żeby jakiś system się utrzymał muszą być ludzie gotowi go bronić. I możliwości są dwie, albo bronić go będzie całe społeczeństwo, co raczej się nie zdarza (tzn. motłoch może coś obalać, ale raczej nie będzie systemu tworzył), bo taka jest natura większości ludzi, albo znajdzie się jakaś grupa (strażnicy systemu), która ten system utrzyma.
Jak to w akapie - wszyscy kupują broń i bronią tej krainy.. Chyba każdy rozumie, że leży to w jego interesie. Dodatkowo - ściągasz do siebie banki i instytucje finansowe, oraz firmy i przedsiębiorców (w zasadzie - to sami przyjdą, jeśli nie będą musieli płacić podatków dochodowych) i masz pewność, że nikt tego nie rozjedzie tak jak nikt dziś nie rozjeżdża np Luksemburga czy innej mikro-nacji i jak nikt nie rozjeżdżał np Szwajcarii na przełomie wielu wieków (bynajmniej nie dlatego że są supermocarstwem atomowym/wojennym)

Wrzask banksterów jest potężniejszy od atomówki, w końcu trzymają na całym świecie ten "ustrój" demokratyczny za jajca, kredytując jego działanie :>
 
Ostatnia edycja:

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 268
Dlaczego więc się nie skrzykniecie i nie wyemigrujecie masowo na jakąś ziemię niczyją, np. do Somalii? To nie jest żart, piszę to jak najbardziej poważnie.
Ponieważ spora część z nas uważa, że to komuchy powinny się skrzyknąć i wypierdalać do Korei Pn., katole wypierdalać do Watykanu, naziole do Nazistanu, ubecy do Ubekistanu, lemingi do Brukseli itp. itd.?

To na serio urocze, że proponujesz nam eskapizm na jeden z najbardziej chujowych klimatycznie obszarów globu, dodatkowo zamieszkały przez populację czarnuchów i muslimów żeby było tam jeszcze fajniej, ale przynajmniej ja mam o wiele bardziej skromne marzenia, które sprowadzają się do tego, że skoro mam kawałek ziemi tu na miejscu, to cała reszta nawiedzonych różnymi rodzajami objawienia sprawiedliwości społecznej i wizji powszechnego szczęscia i dobrobytu powinna się ode mnie zwyczajnie odpierdolić.

Z tą Somalią, Nauru, czy chuj wie czym jeszcze, sprawa nie jest taka oczywista. Zobacz, to tkwi na pierwszej stronie onetu:
http://podatki.onet.pl/gambia-chce-...m-dla-bogaczy,19925,5573107,1,agencyjne-detal
Nic jeszcze nie zrobili, a "rozwinięci" z OECD już zaczynają się przypierdalać. Na serio jesteś na tyle naiwny, że wierzysz w to, że gdzieś na świecie ludzie mogliby się osiedlić i żyć własnym życiem? W sensie, że libowie wyemigrowaliby gdzieś na sacharę, kamczatkę, antarktydę, czy co tam innego komusza hołota zaleca i tak zwyczajnie zaczęliby świadczyć usługi anonimowej bankowości, postawiliby niezależne serwery, zaczęli produkować heroinowe cukierki i nikt by tam nie poleciał "wprowadzać demokracji" w ramach "pokojowej operacji stabilizacyjnej"? Żyjemy w więzieniu, kolego, tylko krat nie widać, bo nie są potrzebne. Więzienie obejmuje cały glob, do Somalii też sięga.
 

Lancaster

Kapłan Pustki
1 168
1 115
Jak to w akapie - wszyscy kupują broń i bronią tej krainy.. Chyba każdy rozumie, że leży to w jego interesie. Dodatkowo - ściągasz do siebie banki i instytucje finansowe, oraz firmy i przedsiębiorców (w zasadzie - to sami przyjdą, jeśli nie będą musieli płacić podatków dochodowych) i masz pewność, że nikt tego nie rozjedzie tak jak nikt dziś nie rozjeżdża np Luksemburga czy innej mikro-nacji i jak nikt nie rozjeżdżał np Szwajcarii na przełomie wielu wieków (bynajmniej nie dlatego że są supermocarstwem atomowym/wojennym)

Wrzask banksterów jest potężniejszy od atomówki, w końcu trzymają na całym świecie ten "ustrój" demokratyczny za jajca, kredytując jego działanie :>

Nie o to mi chodziło, do trwałości akapu nie musisz mnie przekonywać (jestem do tego, od dawna przekonany). Chodziło mi o to, że akap, jeśli powstanie to nie dzięki 67% w wyborach i nawróceniu chociaż 70% społeczeństwa na libertarianizm, ale jakiejś libertariańskiej elicie, która akap wprowadzi karabinami. Nie wiem czy próbowałeś przekonywać ludzi, do libertarianizmu, to tak jakbyś chodził po ulicy i tłumaczył ludziom fizykę kwantową. Ilość osób przekonanych nie będzie większa, niż 10% (wersja optymistyczna). Ludzie widzą to tak, jest demokracja, działa chujowo, ale działa. Kiedy będzie akap będą widzieli to tak: jest akap, działa.
Ale za nim akap będzie ktoś go musi wprowadzić, a to, że zrobią to masy jest tak samo prawdopodobne, jak to, że najadą nas kosmici, ogry, albo przybysze z innego wymiaru. Poza tym za bardzo ufasz demokracji, spójrz na Stany, tam partia libertariańska jest od kilkudziesięciu lat i gówno zrobili. Mało ludzi rozumie politykę, tak samo jak mało ludzi rozumie medycynę, czy fizykę, żeby libertarianie wygrali w wyborach musieliby a)kłamać jak komuchy, b)uprawiać słodkie pierdololo jak komuchy, c)mieć lepszych specjalistów od PR, niż mają komuchy, d)przekonać społeczeństwo, by zerwało z betonem, a to wszystko nie rozwiązałoby ewentualnych problemów ze służbami (i należałoby założyć, że wybory nie są fałszowane).
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 146
Nie o to mi chodziło, do trwałości akapu nie musisz mnie przekonywać (jestem do tego, od dawna przekonany). Chodziło mi o to, że akap, jeśli powstanie to nie dzięki 67% w wyborach i nawróceniu chociaż 70% społeczeństwa na libertarianizm, ale jakiejś libertariańskiej elicie, która akap wprowadzi karabinami. Nie wiem czy próbowałeś przekonywać ludzi, do libertarianizmu, to tak jakbyś chodził po ulicy i tłumaczył ludziom fizykę kwantową. Ilość osób przekonanych nie będzie większa, niż 10% (wersja optymistyczna). Ludzie widzą to tak, jest demokracja, działa chujowo, ale działa. Kiedy będzie akap będą widzieli to tak: jest akap, działa.
No właśnie moim zdaniem nie należy przedstawiać samego libertarianizmu jako gotowego "produktu" politycznego i politycznej oferty.

Żeby zmienić ustrój należy zmienić znaczenie pojęć ((c) Konfucjusz)

Moim zdaniem da się go wprowadzić "tylnymi drzwiami", przekonując ludzi do panarchizmu który można sprzedać jako "prawdziwą demokrację", w którym to system nie polega na tym że (tak jak teraz) wybierasz sobie raz na 4 lata oprawców, którzy i tak nie realizują tego, co byś chciał - tylko że możesz ODDOLNIE, ŚWIADOMIE i DOBROWOLNIE samodzielnie się zorganizować i realizować własną wizję ustrojowo-polityczno-gospodarczą, wraz z grupką ochotników na terenie który jest TWOJĄ (i/lub ich) własnością.

Nikogo nie zmuszasz, nikogo nie musisz przekonywać do akapu, ba - od razu (poza akapowcami i libertarianinami) uzyskujesz poparcie:

a) monarchistów (którzy chcieliby sobie żyć w monarchii, a nie mogą. niektórzy chcieliby być poddanymi - też nie mogą)
b) socjalistów/komunistów (którzy chcieliby np. wraz z podobną im grupą) utworzyć komunę, gdzie mogliby się bezgotówkowo wymieniać własnymi produktami i usługami. Jeśli chcą to robić na zasadzie dobrowolności, wraz z innymi na WŁASNYM terenie - ja nie widze problemu. póki się nie wpierdolą na mój teren i nie zaczną tego na siłę wciskać innym.
c) demokratów/liberałów, którzy mają nikłe szanse na przebicie się kiedykolwiek na sam "szczyt" władzy, głównie ze względu na to że większość partii w Polsce jest partiami wodzowskimi, bo taki model wymusza demokracja totalniacka (gdzie większość głosuje na jedną z dwóch-trzech silnych partii, bo (parafrazując inżyniera Mamonia) - większość lubi tylko taką partię którą już zna, więc słabsi liczebnie muszą lgnąć to jednego z paru "olbrzymów", korumpując się i przyjmując ich idee (lub brak takowych), jeśli chcą politycznie funcjonować (patrz Wipler i jego romans z PiSem)
d) anarchistów (zarówno lewicowych jak i prawicowych) - kraina bez regulacji i państwa? spoko - droga wolna. róbta co chceta (na swoim)
e) sami libertarianie, gdzie jest "tysiącpińćset" wizji na temat tego, jak ten libertarianizm miałby wyglądać, i jak dojdzie do szczegółów, to
-jedni chcą geo/eko/green libertarianizm, czyli wolny rynek , ale wszystko pod kątem "eko-współżycia" z przyrodą (cokolwiek to ma oznaczać)
-minarchiści, którzy dopuszczają istnienie państwa w ramach tzw nocnego stróża
-akapowcy (patrz anarchiści + kapitalizm)
f) zwolenników demokracji bezpośredniej
g) część policji - w monopolu jak wiadomo, stołki są obstawiane "z góry". brak możliwości awansu. na wolnym rynku twoja płaca i awans zależy tylko od Twoich umiejętności i predyspozycji.
h) część wojska - patrz wyżej. brak konkurencji = nepotyzm. żołnierze, którzy po 10 latach po studiach i szkoleniach nadal są szeregowcami? takie cuda tylko w Polsce
i) część sądownictwa i adwokatury - patrz wyżej-> nepotyzm
..
z)

Moim zdaniem - poprzez panarchizm (jako szerszy ruch społeczno-polityczny) - jak najbardziej można społeczeństwo "demokratyczne" przekonać do wizji wolnego rynku w zakresie systemów polityczno-gospodarczo-ustrojowych i pozyskać (z czasem) wystarczające poparcie do przemiany dzisiejszego ustroju z demokracji totalniackiej w, (nazwijmy to PRowo) - w "prawdziwą władzę ludu" nad własnym losem i ustrojowym modelem życia (prawdziwą - bo będą sobie ją sami organizować lub też - ich wymarzony system zostanie zorganizowany rękami osób którzy są im blisko ideowo i światopoglądowo)
 
Ostatnia edycja:
L

lebiediew

Guest
@dataskin
Ok, tylko nie rozumiem, czemu wprowadzasz rozróżnienie na akap i panarchizm. Na tym właśnie polega istota libertarianizmu, że w jego wnętrzu można organizować się na dowolne sposoby (o ile dany system obejmuje tylko te osoby, które dobrowolnie na to przystają). To leży u podstaw libertarianizmu. Społeczeństwem libertariańskim rządzą dwie zasady - dobrowolności i podziału. Zasada dobrowolności mówi, że kolektywne działanie jest prawomocne tylko wtedy, gdy wszystkie osoby nim objęte się na to zgadzają. Zasada podziału - że w sytuacji, gdy nie jest możliwe wypracowanie jakiegoś konsensusu, należy się po prostu podzielić na mniejsze grupy wzdłuż powstałych w wyniku sporu linii podziału. Dlatego w akapie mogą istnieć społeczności komunistyczne, teistyczne, monarchiczne, socjaldemokratyczne, keynesistowskie itp. To co piszesz jest więc trafne, ale jest częścią samego akapu. W związku z tym mam wątpliwość, czy jest sensowne promować jakieś nowe pojęcie (panarchizmu), które będzie konkurencyjne dla libertarianizmu (akapu).
 

Lancaster

Kapłan Pustki
1 168
1 115
Dataskin
przeciętnemu człowiekowi nie chodzi o to, by sam miał lepiej (mógł ćpać, posiadać broń, założyć firmę bez pierdolenia się z urzędnikami), tylko by inny człowiek miał gorzej (płacił podatki, ZUS, nie mógł się bronić itd.), więc przekonywanie ludzi do secesji jest tak samo trudne, jak przekonywanie ludzi do posiadania broni ("bez państwa ludzie się pozabija"). Więc zyskasz, tylko głosy libertarian, bo inni swoje poglądy, będą chcieli narzucić możliwie największej liczbie osób (mają cel sprzeczny z twoim).
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 146
@dataskin
Ok, tylko nie rozumiem, czemu wprowadzasz rozróżnienie na akap i panarchizm. Na tym właśnie polega istota libertarianizmu, że w jego wnętrzu można organizować się na dowolne sposoby (o ile dany system obejmuje tylko te osoby, które dobrowolnie na to przystają).
Ze względów PRowych i politycznych, właśnie :)

Bardzo łatwo to sprzedać wszystkim demokratom (promując to jako lepszą formę demokracji), nie musisz tłumaczyć na czym polega akap, jak wygląda sposób organizacji w akapie, kto egzekwuje prawo, itp..
Pomijasz po prostu - cały ten etap i mówisz: "będzie wyglądać w taki sposób, w jaki sobie wybierzesz i jak sobie zorganizujesz. Jeśli chcesz żyć w takim systemie jak dziś - nikt Ci nie broni, ani nie nakłania Cię do jego zmiany."

Od razu też zyskujesz poparcie spory grupy społeczeństwa, która na sam widok słowa "libertarianizm" czy "akap" reaguje niechęcią i nigdy go, jako rozwiązania - nie przyjmie (wspomniani powyżej monarchiści, liberałowie, komuniści, anarcholewaki, itp)

Niby to samo, a jednak - nie to samo. Moim zdaniem panarchia jest, imho "gotowym produktem politycznym" który można z sukcesem promować w demokracji, libertarianizm czy akap - niestety, nie, bo zawsze będziesz pytany o : "a jak będzie wyglądać kwestia aborcji" albo "a kto będzie kontrolować wojsko" albo "co będzie jak Cię sąsiad wyniesie z łóżkiem na pole innego sąsiada. czy ten sąsiad może Cię zastrzelić czy nie?", "czemu kapitalizm? przeciez kapitalisci to wyzyskiwacze, bo tak mówiom w telewizji zwionzkowcy" - skazując się (z góry) na odrzucenie całości idei wolnościowej przez jedną z grup społecznych (w sensie - światopoglądowym)

Dataskin
przeciętnemu człowiekowi nie chodzi o to, by sam miał lepiej (mógł ćpać, posiadać broń, założyć firmę bez pierdolenia się z urzędnikami), tylko by inny człowiek miał gorzej (płacił podatki, ZUS, nie mógł się bronić itd.), więc przekonywanie ludzi do secesji jest tak samo trudne, jak przekonywanie ludzi do posiadania broni ("bez państwa ludzie się pozabija"). Więc zyskasz, tylko głosy libertarian, bo inni swoje poglądy, będą chcieli narzucić możliwie największej liczbie osób (mają cel sprzeczny z twoim).

W takim przypadku możesz ich zaatakować ich własną bronią - że to niedemokratyczne, że to promowanie monopolu na przemoc, "jedynie słusznego rozwiązania ustrojowego", narzucanie swoich poglądów innym przez większość, "tyrania większości nad mniejszością" itp itd.. Pytasz się, dlaczego chcą Cię na siłę uszczęśliwiać swoją wizją, skoro Ty im swojej wizji ustrojowej NIE NARZUCASZ? (domyślnie - stawiasz lewaka w pozycji NIEdemokratycznego tyrana, a oni nie lubią być niedemokratyczni), stawiasz tezę że panarchia to ewolucja demokracji bezpośredniej, a więc - że jest systemem bardziej postępowym i neutralnym światopoglądowo gdzie ludzie już nie głosują za konkretnymi rozwiązaniami poprzez pośredników, ale sami mogą te rozwiązania od razu wprowadzać BEZ ich udziału, ODDOLNIE wraz z grupami które się dobrowolnie na dany system (panujący na danym terenie) - godzą. Czyli - każdy dostaje to, czego chce.
Podajesz analogię obecnego ustroju do żółto-zielonego krawata, w którym to każdy musi chodzić co 4 lata (bo taka jest wola większości) zamiast wybrać dokładnie to, co mu odpowiada.
Nikogo nie powinno obchodzić to, że ktoś tam się pozabija bez kontroli państwa, bo oni sami mogą żyć pod kontrolą państwa - więc co ich to obchodzi, że ktoś "za granicą" się zabija? Czy kogoś w Polsce obchodzi fakt, że w Somalii murzyny się tłuką? itp itd

W skrócie - nic to nie zmienia dla libertarianina, ale z miejsca dysponujesz całą gamą POLITYCZNYCH narzędzi by móc przekonywać ludzi do swoich racji - bez wnikania w "szczegóły programowe" każdego z rozwiązań ustrojowych, bez odpowiadania na pytania "przypierdalaczy", którzy na siłę szukają dziury w całym (gdyby z taką samą skrupulatnością podchodzili do obecnego systemu, to już dawno ów system by nie istniał)
 
Ostatnia edycja:
L

lebiediew

Guest
Ze względów PRowych i politycznych, właśnie :)

Bardzo łatwo to sprzedać wszystkim demokratom (promując to jako lepszą formę demokracji), nie musisz tłumaczyć na czym polega akap, jak wygląda sposób organizacji w akapie, kto egzekwuje prawo, itp.. Pomijasz po prostu - cały ten etap i mówisz: "będzie wyglądać w taki sposób, w jaki sobie wybierzesz i jak sobie zorganizujesz. Jeśli chcesz żyć w takim systemie jak dziś - nikt Ci nie broni, ani nie nakłania Cię do jego zmiany."

Od razu też zyskujesz poparcie spory grupy społeczeństwa, która na sam widok słowa "libertarianizm" czy "akap" reaguje niechęcią i nigdy go, jako rozwiązania - nie przyjmie (wspomniani powyżej monarchiści, liberałowie, komuniści, anarcholewaki, itp)

Czyli generalnie chcesz zmienić nazwę - anarchokapitalizm i zastąpić ją panarchizmem. Zamieniasz siekierkę na kijek, bo pozbyłeś się słowa kapitalizm, ale nadal masz niezbyt dobrze kojarzące się słowo - anarchizm (z idiotycznym przedrostkiem pan). Może po prostu zostańmy przy słowie libertarianizm i mniej mówmy o anarchokapitalizmie. Np. mówmy libertarianizm (akap) i umiarkowany libertarianizm (państwo minimalne). Ale takie nagle porzucanie nazwy, wokół której zebrało się miliony ludzi i która sama w sobie nie ewokuje niczego niepokojącego, jest moim zdaniem nieroztropne.

Co do samego argumentu - uważam, że jest niezwykle ważny.
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 146
Czyli generalnie chcesz zmienić nazwę - anarchokapitalizm i zastąpić ją panarchizmem. Zamieniasz siekierkę na kijek, bo pozbyłeś się słowa kapitalizm, ale nadal masz niezbyt dobrze kojarzące się słowo - anarchizm (z idiotycznym przedrostkiem pan). Może po prostu zostańmy przy słowie libertarianizm i mniej mówmy o anarchokapitalizmie. Np. mówmy libertarianizm (akap) i umiarkowany libertarianizm (państwo minimalne). Ale takie nagle porzucanie nazwy, wokół której zebrało się miliony ludzi i która sama w sobie nie ewokuje niczego niepokojącego, jest moim zdaniem nieroztropne.

Co do samego argumentu - uważam, że jest niezwykle ważny.
Niekoniecznie - panarchia. Można to promować jako "NOWA demokracja samorządowa", "obywatelska demokracja samorządowa" czy też wymyśleć inny, "dobrze kojarzący" się termin.
Już lepiej?
Czyli - za Konfucjuszem, trzeba ukraść istniejącą terminologię i zmienić jej znaczenie. Tak na przestrzeni wieków powstawały nowe ustroje, jak np komunizm, który sobie zawłaszczył słowo "demokracja". A libertarianie, gdy przeczytają program - i tak się połapią, o co chodzi.

Trzeba brać przykład z dzisiejszych, polskich liberałów, którzy nie promują się jako liberałowie, tylko jako "republikanie", gdyż - jak twierdzi sam Wipler - liberał to w Polsce rodzaj obelgi (libertarianin pewnie większości kojarzy się z libertynami :>)

Niestety, imidż i sposób prezentacji to połowa sukcesu. Jak zwał tak zwał, panarchia jest na użytek tego forum. Chodzi o samą ideę, czyli produkt - i sposób jego prezentacji i promocji. That's all.
 
Ostatnia edycja:

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 146
Anarchokapitalizm to najlepsza nazwa. NIKT tej nazwy nam nie podpierdoli :) W rozmowie w Starbuniu z lewakiem można dorzucić Hardcorowy Anarchokapitalizm, żeby pięknoduch zakrztusił się kawunią :)

Przebijam :>

Panarchia - system w którym każdy jest Panem swojego losu

I już masz pozytywne skojarzenie i gwarantowaną atencję 99% populacji siedzącej przy stole (która jest naturalnie skłonna gawędzić o polityce).

Wyjedź z anarchokapitalizmem pośród płci pięknej i lewaków, a 99% na sam dźwięk tego słowa ulotni się "do sracza", przypomni sobie, że "ma ważną sprawę do załatwienia", "musi zadzwonić" albo niezauważenie - przemieści swoje siedzenie do innego stolika
 
Ostatnia edycja:
Do góry Bottom