Wydawcy gier komputerowych zaczynają walkę z rynkiem wtórnym

Voy

Active Member
386
242
Ergo - z punktu widzenia wydawcy obieg wtórny jest gorszy niż piractwo. Walka z rynkiem wtórnym była tylko, jak widać - kwestią czasu

to jakby mówić że z punktu widzenia producentów aut największym zagrożeniem jest rynek aut używanych. Czyste pierdololo. Kupiłem grę, więc mogę z nią zrobić co chcę - grać, wsadzić sobie w tyłek, postawić na półce, albo sprzedać. I producentowi nic do tego.
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 146
to jakby mówić że z punktu widzenia producentów aut największym zagrożeniem jest rynek aut używanych. Czyste pierdololo. Kupiłem grę, więc mogę z nią zrobić co chcę - grać, wsadzić sobie w tyłek, postawić na półce, albo sprzedać. I producentowi nic do tego.
No możesz i tak powinno być. Ja tylko mówię jak to wygląda z punktu widzenia wydawcy gier (z których większość ma de facto monopol na wydanie konkretnego tytułu, podobnie zresztą jest z wydawaniem płyt CD, filmów, etc).

Samochód używany się..hmm... zużywa więc to nie jest problem, używana gra - nie. Po 10 latach nadal jest (funkcjonalnie) równie dobra jak nówka, może z wyjątkiem poobcieranego tu i ówdzie pudełka, o ile w ogóle komuś na pudełku zależy.

Z drugiej strony, możliwość odsprzedania gry jest pewnym atutem i bodźcem do zakupienia gry.
Może wcale nie kupię gry, jak nie będę mógł jej potem odsprzedać, prawda?

Podobnie jest również w innych przypadkach.
Ludzie myślą, że jak się zmniejszy 10-kronie czas działania żarówki to ludzie kupią ich 10-razy więcej. A może nie kupią ich ani jednej przez spadek wydajności?
Z punktu widzenia kolekcjonerów - najwięcej warte są pierwsze wydania. Wznowienia są zwykle psu na budę, chyba że to jakiś wypas jest (metalowe pudełko, figurki, mapy, książki, drukowane manuale, itp)

Ponadto - dobrze zachowaną "używkę" nadal możesz odsprzedać i to za wyższą cenę niż wznowienie. Kopii cyfrowej np ze steam'a w ogóle nie sprzedasz, bo jest podpięta pod konto dlatego wydawcy zwykle tam próbują wcisnąć swoje gry za dużo niższą cenę + bardzo często urządzają dodatkowe promocje.

Z tego można wyciągnąć ważny wniosek: rynek wtórny to całkiem niezła, naturalna konkurencja gdy wydawca ma teoretyczny monopol, o ile produkt zachowuje funkcjonalność i nie zużywa się.

Walka z rynkiem wtórnym spowoduje wzrost cen (a przynajmniej - ich dużo dłuższe utrzymywanie się na dotychczasowym poziomie) w sklepach typu steam (dystrybucja cyfrowa).
 

Hitch

3 220
4 880
Ponadto - dobrze zachowaną "używkę" nadal możesz odsprzedać i to za wyższą cenę niż wznowienie.

Większość ludzi niechętnie wybiera używane gry. Dla nich gwarancją jakości jest nienaruszona folia, bo bez niej nie wiadomo kto i co robił z płytką :)
Poza tym, gry bardzo szybko tracą na wartości. Z 250 zł w dniu premiery, po pół roku robi się 100. Po dwóch latach zawsze znajdzie się jakaś promocja, gdzie dorwiesz taką grę za 50-70 zł. A używki za więcej niż 40 zł nie sprzedasz, chyba że niedługo po premierze albo jeśli to jakiś unikat.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 269
No cóż, wydawnizm to system, który heroicznie walczy z generowanymi przez siebie problemami, które w innych systemach nie są znane :)

Jak jeszcze napierdalałem w gierki to bywały takie, że nawet po 10 latach chętnie się do tego wracało, jakieś tam baldursy, fallouty itp. itd. W dobrej grze nawet przy 10 jej przechodzeniu można było znaleźć jakieś nowe smaczki i się dobrze bawić. Było też wiadomo co jest dobre, bo wydawcy co do zasady nie wstydzili się pokazać dema. Później jednak, jak gry zamiast entuzjastów grania zaczęli robić głównie szpece po marketingu i zarządzaniu wyższej szkoły lansu i bansu zaczęła się ostra chujoza; budżety szły prawie w całości na grafikę, więc scenariusze musiały pisać sekretarki w przerwach między obciąganiem. Siłą rzeczy gry stały się krótkie i płytkie, robione najliczniejszego klienta, którym jest gimbus. Czegoś takiego nie opłaca się trzymać na półce po przejściu (o ile w ogóle optymistycznie przyjmiemy, że ktoś to kupił, a później w ogóle przeszedł, no ale skoro nie ma dem to czasem ktoś się możne nabrać) więc musiało być coraz więcej ludzi chętnych, by się tego gówna pozbyć.

Pamiętam gdzieś w pierwszej połowie lat 90-tych jak nie było jeszcze sieci to normą była wymiana w sklepie komputerowym; jak się komuś gierka znudziła to przynosił, sprzedawca tylko sprawdzał, czy cd nie jest porysowany itp. i giera znów stawała na półce.

@Hitch AvP2 to gra z 2001 r. wiec nie łapie się do 10 latek ;)
 

military

FNG
1 766
4 727
Sorry, Ciek, ale dołączasz do chóru pierdolących o Chopinie. W co konkretnie grałeś w ostatnich pięciu latach? Grałeś w cokolwiek, czy może pierdolisz bo lubisz albo się nudzisz?

Jaką znasz grę z dobrym scenariuszem poza największymi RPG-ami tamtego okresu: Baldurem, Falloutem, Icewindem? Może Quake 2? "Płytkie gry" - tak, bo największe hity tamtych lat, typu DN3D, Doom, Fifa 98 - to po prostu niezwykle złożone produkcje. No i dziś nie istnieją np. Deus Ex HR, Skyrim, RDR - wszak dziś istnieje sama płycizna.

EDIT: Ja pierdolę, a wiesz, że wymiana nadal ma miejsce? Że są nie tylko sklepy, ale całe wielkie portale jej poświęcone? Jak ja lubię, kiedy ludzie autorytarnie wypowiadają się o czymś, o czym nie mają najmniejszego pojęcia.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 269
Pierdolę, bo się nudzę, myślałem, że to oczywiste :)

Z 5 ostatnich lat łupałem w kilka strzelanek ale Deusa, Wiedźminy, czy Skyrima też widziałem. Deus na plus, Skyrim jak na mój gust nudy i w tej serii, którą pamiętam od TES: Arena w zasadzie nie widzę zbyt wiele nowych rzeczy i coraz bardziej nużące mi się to wydaje. Wiedźmin super. Nie wiem, może scapiałem, czy coś, ale zwyczajnie nie czuję już tego klimatu w masówkach poza bardzo nielicznymi wyjątkami.To, co mi się na serio podobało w ostatnich latach to raczej niszowe produkcje lub mody. Coś w stylu mount and blade, day z itp. itd. - po tych grach zwyczajnie widać, że najpierw był pomysł, a później grafika, a nie na odwrót. Wkurwia mnie też symbioza i nabijanie klienteli producentom sprzętu - jak na starcie widzę logo nvidii to od razu wiem, że zamiast optymalizacji gra jest reklamą zachęcającą do kupna nowego sprzętu :) DN, quake itp. itd. może nie były przeintelektualizowane, ale za to były zajebiście grywalne, na tyle, by przez dziesięciolecia ciągnąć na swojej marce sequele coraz gorsze (quake), coraz bardziej kolorowe (fifa) lub chociaż stać się legendarnym vaporware, jak DNF :)

Chodzi ci o sklepy z grami? Tak, wiem, że ma miejsce w wyspecjalizowanych punktach z grami, ale z tego co się orientuję to do zwykłego sklepu nie możesz przynieść używanego programu więc to, co kiedyś było normą, dziś jest niszowe.
 

Hitch

3 220
4 880
Ciek, jak cię lubię, tak dojebałeś teraz piździe uszy :)

Scenariusz to dzisiaj podstawa prawie każdej gry. Bardzo przypomina ten przemysł Hollywood. Dawne-gry-nie-RPG mogą tylko pozazdrościć nawet tych słabszych obecnych historii. A budżety, niczym w filmach, idą teraz głównie na aktorów. Poza nimi jeszcze na kompozytorów muzyki (przy "Modern Warfare" przecież pracował Hans Zimmer, a przy "Uncharted" Greg Edmonson) oraz na całe armie programistów, którzy dzień i noc przekuwają wizję reżysera (tak, gry mają teraz nawet reżyserów) na działający gejmplej. Grafika jest sprawą drugorzędną i raczej tanią, co często pokazują niszowe produkcje. Nawet głupie tytuły na telefony teraz mają grafikę taką jak na PS2 (sam mam na swoim Sony Xperia U "Vice City" i "Bard's Tale"), a i coraz częściej pojawiają się pozycje z grafiką zbliżoną jakością do PS3 (widziałem jakieś niemal fotorealistyczne wyścigi i strzelankę będącą klonem "Gears of War", także pod względem wizualiów).
 

military

FNG
1 766
4 727
Ciek, a myślisz, że Baldur czy Fallout to się wtedy pojawiały co tydzień? TO BYŁY EWENEMENTY, gry-wyjątki, jedyne w swoim rodzaju. Wymień choćby 5 tytułów ich klasy z tamtego okresu.

Ale z jednym się zgodzę: kiedyś gry miały lepszy klimat, i wiem nawet dlaczego: bo zostawiały miejsce dla wyobraźni. Grafika nie pokazywała wszystkiego. Dlatego teraz kolekcjonuję gry na PS1 - klimat w pierwszym Tomb Raiderze jest 10000x lepszy niż w najnowszej, mega-zaawansowanej odsłonie - własnie dlatego, że to ja sam uzupełniam luki; programiści nie wyręczają mnie we wszystkim.

Mimo wszystko ze scenariuszami czy głębią odleciałeś na księżyc.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 269
Rynek, jak rynek, nie wiem czy są różnice np. pomiędzy rynkiem gier, a rynkiem np. filmowym - jak ma być maksymalnie zyskowne to trzeba przede wszystkim wjebać Andżelinę Ze Sztucznym Cycem, ładne opakowanie i wsio. Jak ktoś lubi coś bardziej pokręconego, to w masówce raczej ciężko mu się będzie odnaleźć. Myślę, że można zaryzykować twierdzenie, że rynek gier dojrzał; jest marketing, masówka, nisze - wszystko tak jak być powinno.

Military, być może trochę źle to napisałem, nie chciałem by to zabrzmiało jak mówione starczym głosem "a za moich czasów, za Hitlera, było lepiej …”. Zwyczajnie odnosiłem się do tego, co uważam za „główny nurt”.

Wracając do tematu:
http://www.spidersweb.pl/2011/12/gry-sa-coraz-krotsze-bo-tego-wlasnie-chcemy.html może to ma z nim coś wspólnego?
 

Hitch

3 220
4 880
No i w głównym nurcie teraz masz pozycje maksymalnie dopieszczone pod każdym kątem (seria "Uncharted" lub gry Rockstara), jak i szybkie skoki na kasę (czyli wszystkie te badziewne strzelanki na szynach, jak seria "Modern Warfare" czy "Battlefield").
 

military

FNG
1 766
4 727
Uncharted - oh konsolowa strzelanka, zapomniałeś napisać o serii Halo. Poważnie, strzelanie na konsoli? To jak granie w piłkę nożną na wózku inwalidzkim.

181148-triple_facepalm_super.jpeg


To tak jak granie w piłkę nożną w ogóle - po kiego chuja mieć handicap w postaci zakazu łapania piłki rękami? Przecież łatwiej byłoby ją wziąć i wbiec z nią w łapach do bramki. Debile jacyś ci piłkarze - przecież wiadomo, że jedynym celem gry jest umieszczenie piłki w bramce, więc po co sztucznie się ograniczać?
 

military

FNG
1 766
4 727
Total Annihilation, Age of Empires, Grand Theft Auto, Quake 2, Carmagedon (chociaż nie grałem to ponoć klasyk)

No fabuła w każdym z nich i głębia rozgrywki po prostu wypierdalają w kosmos, zwłaszcza pierwsze GTA i Carmageddon.

Problem z wami jest taki, że nie graliście albo nie gracie, a się wypowiadacie.

BTW: uruchom sobie swojego (!)wykrzyknikowego Red Alerta i zobacz, jaka to głęboka, złożona, skomplikowana gra. Przeglądarkowe gierki ją pod względem złożoności przebijają. Konsolowe strategie są bardziej złożone - zresztą Red Alert wyszedł też na konsole w owym czasie. Lubię grę, ale znowu - takie pierdoły pociskasz, że ja pierdolę. Halo Wars jest 100000x bardziej złożone niż Red Alert.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 269
No, już chuj z tym kto co lubi. Pytanie jest czy obecnie gierki są jakieś inne niż 10-20 lat temu, a jeżeli tak to w jakim sensie i czemu.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 158
No, już chuj z tym kto co lubi. Pytanie jest czy obecnie gierki są jakieś inne niż 10-20 lat temu, a jeżeli tak to w jakim sensie i czemu.

Tak, są inne niż 10-20 lat temu i to praktycznie we wszystkich aspektach. Nie budujcie sobie fałszywego obrazu gier na bazie swoich anegdotycznych dowodów. Naprawdę jest tysiące fajnych gier, w które grają miliony ludzi i są zadowoleni.
 

military

FNG
1 766
4 727
Military, ;asddfasd. Tak, bo gry muszą mieć superzłożone zasady i miliony wierszy kodu. Szczególnie w kłejku łapiesz broń i napierdalasz, co za gówno, cholerni idioci to wymyślili. Twoje porównanie do piłki nożnej, bezcenne. Myśle, że mi wystarczy.

To po kiego penisa wtrącasz się w rozmowę o tym, czy kiedyś gry miały lepszą fabułę i głębszą rozgrywkę? Czy może tak samo, jak wypowiadasz się o grach, w które nie grałeś, włączasz się do rozmowy, której nie śledziłeś?
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 113
Mnie najbardziej wkurza FAKT, że wydaje się wersje beta jako gotowe gry. Gra, która powinna być AAA+++ w swoim gatunku, czyli Civilization 5 również była zabugowana i to tak, że widać to po pierwszym włączeniu za każdym razem (dźwięk pomiędzy turami w trybie hotseat). I co mówią graczowi? Że poprawią to w DODATKU. Zresztą już jeden wyszedł i jakoś nie poprawili tego.
Europa Universalis 3 i jej pierwszy dodatek Napoleon's Ambition, czy jakoś tak, poprawiał coś w kodzie, przez co gra chodziła 2 razy szybciej. Nie poprawiono tego dla wersji bez dodatku, chyba od czasu wyjścia dodatku nie wyszedł do gołej wersji żaden patch.
Gram głównie w multiplayer i wkurza mnie, że nie mogę często znaleźć kogoś do gry, bo nie mam jakich durnych DLC, które nic nie dają, albo bo wydawca wypuszcza kampanie jako nowe gry (dziesiątki tytułów) i tym samym spada ilość graczy mających te same gry.
 

Voy

Active Member
386
242
Europa Universalis 3 i jej pierwszy dodatek Napoleon's Ambition, czy jakoś tak, poprawiał coś w kodzie, przez co gra chodziła 2 razy szybciej. Nie poprawiono tego dla wersji bez dodatku, chyba od czasu wyjścia dodatku nie wyszedł do gołej wersji żaden patch.

fakt - poważną wadą wszystkich uniwersalnych europ jest spore zabugowanie podstawowych wersji. Zresztą nie znam nikogo kto grałby w nie w wersję niezmodowaną.
 

military

FNG
1 766
4 727
Oczywiście, możesz mi wypominać, że przecież te gry są wg. Ciebie absolutnie płytkie.

Ok, czyli jednak nie wiesz o co chodziło w tej wymianie zdań.

We wszystkie gry konsolowe które wymieniłem, bo pewnie do nich się odnosisz, próbowałem grać ale źle się czułem strzelając padem więc po maks godzinie wyłączyłem, powinienem się zmusić i dokończyć żeby powiedzieć, że to słabe i z myszką jest więcej funu?

Nie, mam gdzieś co lubisz, za to nie podoba mi się takie szczeniackie implikowanie, że gra na padzie równa się z czyimś upośledzeniem, a pecetowcy to jakaś wyższa kasta która wie lepiej i jest inteligentniejsza, bo do napierdalania w CS-a używa klawiatury zamiast pada.
 

Hitch

3 220
4 880
W cross-platformowej rozgrywce w "Max Payne 3" orałbym cię na padzie vs. klawiaturze i myszce jak swego czasu grupę pyskatych murzynek :)

San Andreas już zaczynało boleć oklepaniem

Oklepaniem, dodając jednocześnie do gejmpleju ze dwadzieścia nowych aspektów gry? Nie no, fajne grzybki zajadasz ;)

Uncharted - oh konsolowa strzelanka, zapomniałeś napisać o serii Halo. Poważnie, strzelanie na konsoli? To jak granie w piłkę nożną na wózku inwalidzkim.

Konsolowa strzelanka... Pominę już, że to przygodówka jest (nie dosłownie, nie w stylu "Hopkins FBI"), ale takie trywializowanie tej serii powinno kończyć się z automatu banem. Lepszą przygodę to można było ostatni raz oglądać 24 lata temu. Konsolowa strzelanka, pf.


Tu się zgodzę, wszystkie gry Bethesdy są nudne i do dupy. Z drugiej jednak strony, ani słowem nie wspomniałem o tym tytule. Do moich przykładów albo odniosłeś się z totalnym brakiem wiedzy i ignorancją, albo czepiając się detali, że gra powstała raptem rok wcześniej niż obejmowały twoje gorzkie żale.

Myślę, że powinieneś się bardziej zagłębić w temat bo inaczej się nie dogadamy.

Sam sobie zgłębiaj. Na tegorocznym E3 dopiero pokazali wczesną wersję konsolowego "Diablo 3" z przebudowaną mechaniką i interfejsem. Tak się skupili na konsolowej grze, że zapomnieli ją wydać na konsole!

Może jestem jakimś cholernym malkontentem ale poważnie te gry to zwykły crap.

Nie, "Skyrim" to nudy jak psia dupa. Co do reszty, tak, jesteś malkontentem. W dodatku takim, co nigdy nie grał chociażby w "Uncharted", ale do krytyki się rwie. Pograłeś godzinkę na padzie u kolegi i dziwisz się, że jest trudno? To jest całkowicie inny sposób sterowania! Do tego trzeba przywyknąć i nie zrobisz tego w jeden wieczór. Za to przekreślanie dwóch generacji konsol (trzech, jeśli liczyć PSX) z tego powodu to już szczyt bezpodstawnego twardogłowia.
 
Do góry Bottom