Luizy
Well-Known Member
- 520
- 2 022
Dlaczego udało się ją wygrać mimo dysproporcji sił. Czy Piłsudski brał udział w Bitwie Warszawskiej i czy był agentem niemieckim ?
Wygrać?Dlaczego udało się ją wygrać...
Ten stan udało się osiągnąć dzięki kilku rzeczom. Polska miała doskonały wywiad i wysokie morale. Polska otrzymała bezpłatną pomoc od Rumunii. Do Polski przyjechało trochę wolontariuszów chcących walczyć z czerwoną zarazą. Z militarnego puntu widzenia to nic ale pojawienie się takich osób znacznie poprawia morale walczących.... mimo dysproporcji sił.
Nie. Zdezerterował. Zwiał do Krynicy, mówiąc: "Jadę do Puław". Po bitwie powrócił... i spowolnił kontr-natarcie...Czy Piłsudski brał udział w Bitwie Warszawskiej...
Dmowski pisał o ich pobycie w Japonii. Zarówno Dmowski jak i Piłsudski byli w kontakcie z wywiadem Cesarstwa Japonii. Z tym, że japoński wywiad zainwestował w Piłsudskiego a nie Dmowskiego. Same pieniądze to za mało. Japoński wywiad też załatwił, że Piłsudskiego sztuki wojennej uczyli Austriacy. Po prostu Piłsudski był formalnym dowódcą a dowodził za niego austriacki oficer. Piłsudski się od niego uczył. Niemcy jako sojusznik Austrii też o tym wiedzieli. Ale polski wywiad też o tym doskonale wiedział... przecież większość oficerów polskiego wywiadu w czasie I Wojny służyła w austriackim wywiadzie......i czy był agentem niemieckim ?
Wygrać - czyli odnieść korzyść. Choćby jakąkolwiek małą korzyść, ale po ma być więcej jak przed. Obronić się to nie wygrać.
A źródła to pisma i książki przedwojenne. Zresztą za czasów komuny nikt nie kwestionowałby mojego puntu widzenia. Druga fala kultu zbira z Bezan rozpoczęła się gdzieś w latach 80-tych.
Jak sobie przypomnę lub przypadkiem wejdę na nie, to podlinkuję.kr2y510 masz jakieś linki do materiałów prezentujących Twój punkt widzenia?
To fakt, że głównie wywiad wygrał tą wojnę dużą rolę odegrali zdolni matematycy.
Jakieś 5 lat temu spotkałem się z podobnymi tezami w książce
"Najnowsza historia Polski 1918-1945" autora o pseudonimie Andrzej Albert. Ciekawy jest również wątek w jaki sposób III Rzesza usilnie zabiegała o sojusz z II RP.
Jakby kogoś interesowało to czasem widać w antykwariatach tą pozycje za grosze.
Dysproporcji sił w bitwie Warszawskiej nie było. Przyczyna sowieckiej porażki tkwiła raczej w zbyt wolnej ofensywie i próbie sforsowania Wisły z marszu mając odwody i zaopatrzenie daleko w tyle. Dzięki temu Polakom udało się skonsolidować obronę i przesunąć siły do ataku na skrzydło i zrobić kocioł.Dlaczego udało się ją wygrać mimo dysproporcji sił. Czy Piłsudski brał udział w Bitwie Warszawskiej i czy był agentem niemieckim ?
Józef Piłsudski. Człowiek, który słusznie uznawany jest za jedną z najważniejszych postaci w dziejach Polski. Mało kto jednak wie, że niewiele zabrakło, aby Piłsudski odegrał również decydującą rolę w dziejach świata. W jego rękach - przekonuje Zychowicz - znajdował się bowiem nie tylko los Rzeczypospolitej, ale również Rosji i co najmniej kilkudziesięciu innych krajów. Od jego decyzji zależało bowiem, czy ideologia komunistyczna przetrwa, czy też zostanie zmiażdżona i będzie tylko krwawym epizodem w dziejach Europy.
Podczas wojny polsko-bolszewickiej Wojsko Polskie dwukrotnie - w roku 1919 i 1920 - stanęło przed pewną - jak uważa Zychowicz - szansą na zadanie reżimowi Włodzimierza Lenina śmiertelnego ciosu. Twierdzi, że wystarczyło tylko zawrzeć przymierze z rosyjskim obozem kontrrewolucji. Najpierw z gen. Antonem Denikinem, potem z gen. Piotrem Wranglem. Piłsudski niestety nie potrafił jednak się wznieść ponad niechęć do Rosji, zapomnieć o historycznych krzywdach i osobistych urazach. Nie zrozumiał natury komunizmu, który uważał za mniejsze zło od "carskiego imperializmu". W ten sposób ocalił bolszewizm przed zagładą.
Zamiast zdobyć Moskwę i powiesić Włodzimierza Lenina na suchej gałęzi, Naczelnik Państwa podjął z sowieckim dyktatorem tajne negocjacje i zawarł nieformalny, tajny pakt Piłsudski-Lenin. Tym samym ocalił bolszewizm. Był to błąd o wymiarze dziejowym. Błąd, który zgubił Rosję, a w dłuższej perspektywie Polskę.
(...)
Zychowicz przekonuje, że gdyby Józef Piłsudski w latach 1919-1920 sprzymierzył się z rosyjskimi patriotami i wydał rozkaz marszu na Moskwę, losy Europy, Rosji i Polski potoczyłyby się całkowicie innymi torami. Przywołuje słowa wybitnego niemieckiego generała i stratega Maxa Hoffmanna, który nazwał I wojnę światową "wojną straconych okazji". Zdaniem autora, określenie to jak ulał pasuje do wojny polsko-bolszewickiej.
Jednoczesny upadek wszystkich trzech mocarstw zaborczych otworzyłby przed Polakami olbrzymie możliwości. Mogliśmy nie tylko odzyskać niepodległość, ale również restaurować mocarstwo stworzone przez naszych przodków. Nie kadłubową "Polskę dla Polaków", ale imperialną Rzeczpospolitą od morza do morza, w której herbie obok Orła Białego znalazłoby się miejsce dla litewskiej Pogoni i patrona Rusi, Archanioła Michała.
Twierdzi, że militarnie było to do osiągnięcia. Zarówno w 1919, jak i w 1920 roku odzyskanie granicy z 1772 roku leżało w zasięgu naszych żołnierzy. Mimo wspaniałego zwycięstwa w bitwie warszawskiej stało się inaczej. Zatrzymaliśmy się w pół drogi. O krok od wielkości. O krok od imperium.
(...)
Niestety jest to mit. Nieprawda. Wygraliśmy bowiem jedynie bitwę warszawską. I rzeczywiście było to zwycięstwo wspaniałe. Całą wojnę z bolszewikami jednak przegraliśmy. Celem tej wojny nie była bowiem ucieczka spod bolszewickiej szubienicy, ale stworzenie potężnego państwa i zapewnienie bezpieczeństwa Polakom. Obu tych zamierzeń osiągnąć się nie udało.
Aktem kończącym wojnę polsko-bolszewicką nie było bowiem przepędzenie hord Tuchaczewskiego spod Warszawy ani rozbicie bolszewików nad Niemnem. Zakończył ją układ pokojowy, który do historii przeszedł jako traktat ryski. Dzień jego podpisania, 18 marca 1921 roku, nie był zaś dla nas dniem triumfu. Był dniem klęski i hańby. W jego rocznicę powinniśmy obchodzić dzień żałoby narodowej.
Mimo że zdecydowana większość Polaków nie ma pojęcia, że taki traktat w ogóle istniał, był on punktem zwrotnym w naszych dziejach. Wraz z nim skonała ojczyzna naszych pradziadów. Przestała istnieć potężna Rzeczpospolita, która rywalizowała z Rosją o panowanie nad Europą Wschodnią. Zastąpiło ją zaś średnie środkowoeuropejskie państewko ze średnimi ambicjami.
Trzeba brać pod uwagę, że carska Rosja od ponad 200 lat była wtedy naszym zaborcą i właśnie się spod tych zaborów wyzwalaliśmy, a praktyki rządów komunistycznych jeszcze nikt nigdy nie przećwiczył.To był socjalista, nie wymagajcie od niego jakiegoś rozsądku politycznego.
naszym?naszym zaborcą