Transfery lewacko i prawacko - libertariańskie

OP
OP
pampalini

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 862
Po paru latach degustowania demokracji, jakości usług policji, sądownictwa, medycyny, szkolnictwa i wolności w polskiej wersji coraz mniej mi pasował obecny porządek.

A u mnie to jakoś zupełnie niemarksistowsko się odbyło. W sensie - kompletnie nie na zasadzie "byt kształtuje świadomość". Nie miałem tak, że mi rzeczywistość jakoś szczególnie nie odpowiadała. Po prostu przekonała mnie siła argumentu. Przeczytałem fragment o ołówku Friedmana i zrozumiałem wagę systemu cen. To był moment, kiedy z dnia na dzień przestałem się uważać za lewaka. Potem już poszło z górki. Ale nigdy to nie był rezultat jakiejś furii, żółci etc. Może dlatego mam mało rewolucyjnego ducha.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 816
Zaskoczyłbyś mnie, gdyby odbyło się to po marksistowsku. Przynajmniej w teorii*, najsilniejszą kognitywną funkcją powinna być u Ciebie introwertyczna intuicja.

Ten sposób wewnętrznej budowy implikuje parę rzeczy. Przede wszystkim niechętny jest wszelakim rewolucjom i woltom stanowisk o 180 stopni. Polega raczej na ewolucyjnej nadbudowie tego co już istnieje, niż burzeniu i stawianiu nowego. Na wyłanianiu ścisłego, niezmiennego rdzenia i organizowaniu wokół niego nowych informacji. Nie jest więc tak, że nie zmieniam poglądów. Zmieniam. Nie przebiega to jednak burzliwie, nie inicjują tego procesu bezpośrednio wydarzenia w świecie (czyt. empiria), a raczej uchwycona świadomość istnienia jakiegoś optimum, które można osiągnąć, dzięki stosownym korektom. Z biegiem lat, dzięki doświadczeniu i gromadzonej wiedzy coraz łatwiej przychodzi określanie tego optimum, więc w moim wypadku przypomina to raczej stałą pogoń w doprecyzowaniu ideału niż miotanie się między jakimiś stanowiskami. Im jestem starszy, tym tych zmian będzie mniej, a one same mniej spektakularne, oczywiście przy założeniach, iż będę radził sobie z tym równie dobrze jak dziś, większość roboty już odwaliłem, no i że nie dorwie mnie demencja.
Związane są z nim wspomniane na samym początku utrudnienia, w postaci braku elastyczności, która czasem się przydaje, ale z drugiej strony zdolność do postrzegania i systematyzowania wszystkiego w takie struktury też sporo ułatwia. Przy obserwacji innych ludzi stanowi podstawę dla wyczulonego wykrywacza kłamstw i nieszczerości. Gdy ktoś jest niespójny, nie jest też przewidywalny i przez to dalej: nie jest godny zaufania, bo na czym je oprzeć? Wyjaśnia także mój upór w kwestiach pryncypiów. Skoro większość z nich powstaje jako dzieło na przestrzeni całego życia i to poniekąd jest jej podporządkowane, bo stanowią samo centrum najrzadziej wymienianych twierdzeń, to naprawdę trudno je ruszyć z miejsca.
* - w praktyce, jest z tym różnie - często na kolejnych etapach życia bazuje się na różnych funkcjach. Tutaj można sobie sprawdzić.

Mnie wyszło, spodziewanie, tak:

Your Cognitive Functions:
Introverted Intuition (Ni) ||||||||||||||||||||||||||| 12.98
Extroverted Feeling (Fe) |||||||||||||||||||||||||| 12.45
Introverted Feeling (Fi) |||||||||||||||||||| 9.17
Introverted Thinking (Ti) ||||||||||||||| 6.53
Extroverted Thinking (Te) |||||||||||| 5.01
Extroverted Intuition (Ne) ||||||||| 3.705
Introverted Sensation (Si) ||||||||| 3.7
Extroverted Sensation (Se) |||||| -4.43

Your Introverted Intuition (Ni) is very developed.
Your Extroverted Feeling (Fe) is very developed.
Your Extroverted Intuition (Ne) is moderate.
Your Introverted Sensation (Si) is moderate.
Your Introverted Thinking (Ti) is moderate.
Your Extroverted Thinking (Te) is moderate.
Your Introverted Feeling (Fi) is moderate.
Your Extroverted Sensation (Se) is poorly developed.

Based on your cognitive functions, your type is most likely:
Most Likely: INFJ
or Second Possibility: ENFJ
or Third Possibility: INFP

Your cognitive functions are, in order of development:
Ni - Fe - Fi - Ti - Te - Ne - Si - Se
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 748
Tutaj jest jeszcze kwestia wrogów. Jesli wrogiem jest panstwo to mamy libertarianizm, jeśli korporacje i grupy interesow bogaczy to socjalizm.
Krezusi, korporacje i grupy interesów bogaczy istnieją właśnie dzięki państwu.
Czy znasz jednego krezusa, jedną korporację lub jakąś grupę bogaczy istniejącą wbrew państwu?
A czy znasz choć jednego rodzimego krezusa, bez lewackiego, PRL-owskiego rodowodu?

U mnie bylo prosto. Uznalem ze panstwo bylo i bedzie zawsze w tej czy innej formie nawet zdecentralizowane natomiast jego rozrost widze w dzialaniach krezusow.
Typowe myślenie bezprzyczynowe. Jak cała życiowa energia idzie na serce bijące po lewej stronie, to mózg obumiera...

Przechodząc do krezusologii stosowanej:
Dlaczego w Islandii nie ma krezusów?
Dlaczego Björk opuściła Islandię?
Jak zareagowali na kryzys bankowy Islandczycy?
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 890
12 272
Widzę, że robi się z tego sentymentalne "coming out - kiedy zdałeś sobie sprawę, że jesteś pedałem/libertarianinem/czymkolwiek innym" :)

Ze mną było tak, że zapowiadałem się na zajebistego leminga, może nawet zostałbym naczelnikiem w jakimś urzędzie albo coś. Już w ogólniaku chłonąłem medialną papkę jak gąbka, prenumerowałem wprost, politykę i rzeczpospolitą i strasznie mnie ciekawiło jak funkcjonuje państwo. Nie zastanawiałem się czy to dobrze, że ono jest, czy niedobrze. Jego istnienie było tak oczywiste jak fakt, że Słońce świeci. Ktoś z was się zastanawia czy inne słońce mogłoby świecić lepiej albo, że bez Słońca też byśmy dali radę? Z WOSu zawsze mi zajebiście szło, zawsze miałem 6. Jeździłem na jakieś konkursy, paraolimpiady itp. Historię integracji europejskiej i pokojowej misji nato w świecie miałem wyjebaną na pamięć na blachę. Jakoś tak samo z siebie wyszło, że zostanę prawnikim, sprawa prawie oczywista dla buraka, więc zacząłem wyjebywać też na pamięć odleglejszą historię. Gdzieś tak w 3 klasie ogólniaka zorientowałem się, że wyjątkowo lubię historię zbrodni, fasynowały mnie ludobójstwa, obozy koncentracyjne, zacząłem czytać też czytać drastyczną prozę, de Sade'a itp. zainteresowałem się filozofią, przechodząc od libertynizmu w stonę innych nurtów zaczynających się od liber-.

Wraz z rosnącym zafascynowaniem historią zbrodni zacząłem się interesować własnym bezpieczeństwem, bo chociaż historie były ciekawe to osobiście wolałbym nie brać w nich udziału, a jakoś tak zaczynało mi już coś świtać we łbie, że stabilizacja, której doświadczam może nie być wieczna. Przełomem było dla mnie dopchnięcie siędo komputera pod koniec ogólniaka, w końcu miałem dostęp do informacji. Wpierw miałem fazę na zielony survival (bieganie po lesie, rozpalanie ognia patyczkami itp.), a później wyewoluowało to w tzw.prepping, czyli przygotowywanie się na sytuacje kryzysowe. Będąc już doomersem z krwi i kości zacząłem się zastanawiać co mi jest potrzebne do przetrwania, co stanowi zagrożenie itp. Między innymi szybciutko doszedłem do wniosku, że potrzebna jest broń, potrzebne są środki wymiany nie będące papierowym pieniądzem, muszę być tak bardzo samowystarczalny jak sięda itp. itd. Było oczywiste, że główny zagrożeniem w czasie kryzysu są inni ludzie i jakoś tak nagle ze zdumieniem dostrzegłem, że gdyby podliczyć sobie odjebki dokonane na przestrzeni dziejów przez Kubę Rozpruwacza, familię Mansona i całą resztę podobnych szkodników to nie wyjdzie nawet promil tego, co w samym tylko XX wieku dokonano w samej tylko Europie na skutek rozprzestrzeniania się ideologii politycznych, pod sztandarami państw. Jak dobrze przemyślałem sprawę to mi wyszło, że aparat państwowy nie tylko nie działa dla poprawy mojego bezpieczeństwa, co ten poziom bezpieczeństwa zmniejsza i sam stanowi największe zagrożenie. Moje dotychczasowe postrzeganie świata zaczęło się walić. W ludziach opisywanych w gazetach zacząłem dostrzegać wrogów. Zorientowałem się, że demokracja to dyktatura jak każda inna tylko tu tyranem jest mityczna "większość".

Później poszło już w miarę szybko, chociaż bardzo długo ciężko było mi się określić politycznie. Najpierw były strony typowych doomersów, później zacząłem interesować się potencjalnymi zagrożeniami w kontekście stosunków ekonomicznych. Jakiś doomers linkował na swoim blogu blog Gwiazdowskiego (może HansKlos?), zacząłem czytać Gwiazdowskiego, pamiętałem go z Rzepy ale na blogu wypadało to jeszcze lepiej, gość był świetny. Gdzieś w 2009 - 2010 roku (?) u Gwiazdowskiego zaczęły się pojawiać komentarze gościa kryjącego się pod pseudonimem John Rambo, też był w chuj dobry, często linkował swoje liczne wypowiedzi na jednym forum :) Reszty się chyba domyślacie :)
 

friter

Active Member
213
47
Gdzieś tak w 3 klasie ogólniaka zorientowałem się, że wyjątkowo lubię historię zbrodni, fasynowały mnie ludobójstwa, obozy koncentracyjne,

Hehe, ja zaczynałem od fascynacji III Rzeszą i w ogóle totalitaryzmem, choć światopoglądowo zawsze było mi daleko do totalniaka. Jest w tym jakiś magnetyzm.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 816
Rety, pampalini - ale my jesteśmy nudni, nawet gdy zmieniamy poglądy, to i tak się nic nie dzieje. A odpalasz posta Cieka i patrz co tam jest! A raczej czego nie ma:
Ze mną było tak, że zapowiadałem się na zajebistego leminga, może nawet zostałbym naczelnikiem w jakimś urzędzie albo coś.
Zmarnowane szanse na zdobycie prestiżowej pozycji społecznej.

Już w ogólniaku chłonąłem medialną papkę jak gąbka, prenumerowałem wprost, politykę i rzeczpospolitą i strasznie mnie ciekawiło jak funkcjonuje państwo.
Osłabienie możliwości tworzenia zrębów społeczeństwa obywatelskiego. (!!!)

Nie zastanawiałem się czy to dobrze, że ono jest, czy niedobrze. Jego istnienie było tak oczywiste jak fakt, że Słońce świeci. Ktoś z was się zastanawia czy inne słońce mogłoby świecić lepiej albo, że bez Słońca też byśmy dali radę?
Wkład w astronomię na miarę kolejnego przewrotu kopernikańskiego.

Z WOSu zawsze mi zajebiście szło, zawsze miałem 6. Jeździłem na jakieś konkursy, paraolimpiady itp.
Historia minionej chwały.

Gdzieś tak w 3 klasie ogólniaka zorientowałem się, że wyjątkowo lubię historię zbrodni, fasynowały mnie ludobójstwa, obozy koncentracyjne,
Utracona kariera męża stanu w demokratycznym państwie prawa.

Jak dobrze przemyślałem sprawę to mi wyszło, że aparat państwowy nie tylko nie działa dla poprawy mojego bezpieczeństwa, co ten poziom bezpieczeństwa zmniejsza i sam stanowi największe zagrożenie. Moje dotychczasowe postrzeganie świata zaczęło się walić.
Ludzki dramat.
W ludziach opisywanych w gazetach zacząłem dostrzegać wrogów.
Permanentny kryzys wiary w autorytety moralne.

A u nas co? Pitu-pitu, żadnej akcji. Popadnę w kompleksy...
 

Cokeman

Active Member
768
121
Krezusi, korporacje i grupy interesów bogaczy istnieją właśnie dzięki państwu.
Czy znasz jednego krezusa, jedną korporację lub jakąś grupę bogaczy istniejącą wbrew państwu?
A czy znasz choć jednego rodzimego krezusa, bez lewackiego, PRL-owskiego rodowodu?


Typowe myślenie bezprzyczynowe. Jak cała życiowa energia idzie na serce bijące po lewej stronie, to mózg obumiera...

Przechodząc do krezusologii stosowanej:
Dlaczego w Islandii nie ma krezusów?
Dlaczego Björk opuściła Islandię?
Jak zareagowali na kryzys bankowy Islandczycy?

Nie znam za wiele krezusow i ich zyciorysow ale np lekarze i adwokaci. Jest to typowa zaraza malych miasteczek i nie mieli zbytnio do czynienia ze sluzbami ale dzieki regulacjom stanowia elitke w swoich miejscowosciach. Tak samo wieksi handlarze zyjacy w komitywie z samorzadem. W akapie samorzad bedzie zakazany? Krezusi i panstwo razem siebie wspieraja i jak chcesz Krzysiu odjebac jednych wraz z potomstwem to odjeb i drugich. Bogactwo zawsze pochodzi od pewnych przywilejow i np taka Lodz czy znane tobie hipermarkety sa tego przykladem. Recepta jest RÓWNE traktowanie oraz wymierzenie sprawiedliwosci. Nie jest tak ze wy tylko tepicie lewactwo bo troche poznalem lewakow zwiazanych z takimi odjazdami jak Postepowa Mlodziez Polski, Lewica Bez Cenzury a nawet 3swiatowi maoisci i ci tak samo nienawidza uwlaszczonej nomenklatury. 3swiatowi maosci podnosza takze kwestie wyzysku kolonialnego - sprawe nieraz tutaj wspominana ale zarzucana z powodu niemozliwosci restytucji. Sprawa jest prosta. Ktos komuś zrobil krzywde i ludzie chca sprawiedliwosci. Dla was Rothbard a dla innych Marks i Mao. Widzimy te same patologie jak np rozwoj panstwa na rzecz pasozytniczych elit, biurokracja, wyzysk czyli ze jedni charuja na drugich i chec odwetu. Wojna ludowe, rewolucja, odjebanie wraz z potomstwem. Jeden chuj jak sie to nazwa. Obserwuje to forum i widze lewackie nastroje jak cholera. Problemem jest okreslenie kto ma byc odjebany. Tutaj napisze zamiast w nowym temacie. Admin jakis moze to przekopiowac potem jesli uzna to za stosowne.

Ale do rzeczy - sytuacja nie jest łatwa. Sam niedawno probowalem niedawno zapodac watek na lewackiej grupie kim jest burzuj i gówno sie dowiedziałem. Definicja w zasadzie prosta czyli właściciel środków produkcji czyli jakiś fabrykant, kapitalista. I tutaj zabawa się kończy bo co jeśli mamy rozproszony akcjonariariat pracowniczy? Istnieje tez problem drobnomieszczanstwa niekreslony do dzis. Oczywiscie Engels w 1876 pisal juz ze lada moment kapitalisci przestana pelnic swoja role i w koncu wszystko przejmie panstwo a kapitalisci stana sie czystymi zarzadcami. Są jednak grube ryby na rynkach, wielcy spekulanci ktorzy zyja z tego ze na rynkach swiatowych jest burdel, Sorosy, Paulsony, inni banksterzy i cala reszta. Problem na lewicy nierozwiazany. Mozna od biedy uznac za burzujow wiekszosciowych akcjonariuszy i dlugoletnich zarzadcow.

Jesli chodzi o libertarian i odjebanie wraz z potomstwem to kogo? Wszystkich ministrow, sekretetarzy w ministerstwach, sejmikach wojewodztwa, rady powiatu i gminy tez? A co jak jakas spolka prowadzi glownie obrot z panstwem? Tez odjebac? Tutaj nie ma odpowiedzi. Krzysiu - wiem ze smierdzi i chuj ze smierdzi ale sytuacja nie jest taka prosta jak sie wydaje. Jakby sie przyjrzec to zarowno wy tutaj jak i lewactwo chce rewolucji z podobnych powodow. Najwiekszy problem z okresleniem kto i dlaczego jest wrogiem.

Islandia. Niezle to rozegrali ale pragne zauwazyc ze odmowili splaty dlugow czyli zajebali kase wierzycielom. Jeśli popieracie to nie jestescie zadni libertarianie tylko lewactwo niemal jak z krypola gdzie tez pierdola ze dlugow splacac nie trzeba bo nie bylo spolecznego pozytku. Cos jak ja od kawadora pozyczam szmal a potem nie oddaje bo mojej zonie sie nie przydala kasa.

W ogole ciesze sie ze jest jakas dyskusja i podejmowane sa tematy a nie pierdoli sie o teorii w bialych rekawiczkach bojac sie gadki o odjebywaniu bo smierdzi.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 171
ja na libertarianizm wpadłem ino dlatego bo googlowałem kto tu też jest wkurwiony na to i owo i jak widzi że być raczej powinno, po prostu jest to ideologia najbliżej przybliżona do mojej własnej... a nie że usłyszałem o akapie i se pomyślałem łał ale czad teroz też bede akapem i czytam rothbarda coby wiedzieć co i jak... i zadaje pytania typu akap i to akap i tamto...
w życiu nie czytałem żadnych rothbardów i innych misesów...
jestem jaki jestem od zawsze, juz w szkole mi wiele nie pasowało, pamiętam w drugiej klasie podstawówki abo w 3ciej była wielka afera bo w książce od geografii wykreśliłem wszędzie słowo socjalizm (a wtedy było tego pełno w książkach), nie wiedziałem o co chodzi z tym socjalizmem ale mi śmierdziało...
w 81 wkurwili mnie bo zamiast oczekiwanej audycji w tv pojawił sie jaruzel i pierdolił coś tam, ale ogłosił też ferie więc mu odpuściłem hehe poleciałem na pole i krzyczałem że jest wojna z ruskimi yeah... hehe
potem w 82 czy w 83 podczas jakiejś zadymy we wrocławiu przed dworcem świebodzkim zomowiec strzelił mi w dupe petardą od gazu łzawiącego to mnie juz całkiem wkurwili...
nie ukończyłem żadnej szkoły, nigdy nie stanołem przed komisją od wojska, robiłem różne rzeczy byłem tu i tam i generalnie jestem ino zainteresowany robieniem swojego na swoim coby nikt mi sie nie wtrącał w to...
w polszy trudno... kilka razy próbowałem żyć jak inni jak miałem 28 lat to se dowód osobisty wyrobiłem, potem postanowiłem nawet oclić auto które sprowadziłem wtedy musiałem se nip wyrobić, skończyło sie kilkoma zadymami na różnych urzędach.. próbowałem pracować na legalu nawet ostatnio firme prowadziłem ale kończyło sie to zwykle katastrofalnie... zus zajął mi to, skarbówka tamto, sąd chce kasy komornika wysyła... masakra...
patrząc sie na całokształt życia to jestem akap jak cholera hehe inaczej żyć nie moge, i nie powinienem nigdy w przeszłości próbować inaczej...
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 748
Nie znam za wiele krezusow i ich zyciorysow ale np lekarze i adwokaci. Jest to typowa zaraza malych miasteczek i nie mieli zbytnio do czynienia ze sluzbami ale dzieki regulacjom stanowia elitke w swoich miejscowosciach. Tak samo wieksi handlarze zyjacy w komitywie z samorzadem.
Co ciekawe, jak Hitler wszedł na Śląsk Cieszyński, to w wielu miasteczkach "na dzień dobry" powieszono trochę miejscowych krezusów, ich przydupasów i kilku uciążliwych meneli. Ludzie ich nie żałowali. Mówili o nich "wisielcy". Jeszcze wielu starych mieszkańców tym słowem komentuje pomniki postawione "wisielcom".

W akapie samorzad bedzie zakazany? Krezusi i panstwo razem siebie wspieraja i jak chcesz Krzysiu odjebac jednych wraz z potomstwem to odjeb i drugich.
Tyle czasu jesteś na tym forum i nie załapałeś o co chodzi?
Albo wolność albo demokracja!
Owszem, jakiegoś szeryfa i burmistrza można wybrać i zatrudnić. Ale nie mają mieć żadnej mocy sprawczej.
Więc odpowiedź jest taka: ankap wyklucza samorząd.

Bogactwo zawsze pochodzi od pewnych przywilejow i np taka Lodz czy znane tobie hipermarkety sa tego przykladem. Recepta jest RÓWNE traktowanie oraz wymierzenie sprawiedliwosci.
Nie znasz natury krezusostwa. Krezusi istnieją dzięki podludziom z mentalnością niewolniczą i służalczym stosunkiem do władzy. Bez tych drugich nie byłoby krezusów. Taki Killdozer jak wymierzał sprawiedliwość rozjechał nie tylko firmy krezusów, ale też domy ich przydupasów.

Jesli chodzi o libertarian i odjebanie wraz z potomstwem to kogo? Wszystkich ministrow, sekretetarzy w ministerstwach, sejmikach wojewodztwa, rady powiatu i gminy tez?
W każdym miasteczku będą drzewka wolności (mogą też być latarnie wolności), a na wsiach można załatwić to tradycyjnie, przez podpalenie domostwa, siekierezadę po wołyńsku czy widłowanie w gnojówce.

A co jak jakas spolka prowadzi glownie obrot z panstwem?
Nie będzie państwa.
A w okresie przejściowym, jak będzie państwo minimum, to wszelkie zakupy będą z otwartej licytacji. Bez żadnych zmian umów czy dopłat.

Islandia. Niezle to rozegrali ale pragne zauwazyc ze odmowili splaty dlugow czyli zajebali kase wierzycielom. Jeśli popieracie to nie jestescie zadni libertarianie tylko lewactwo niemal jak z krypola gdzie tez pierdola ze dlugow splacac nie trzeba bo nie bylo spolecznego pozytku.
Tu już heglujesz na sterydach.
Spłacanie cudzych długów jest ok?
Pretensje należy kierować do islandzkich bankierów a nie do obywateli Islandii.
Jak tu będzie ankap, to nie będzie spłacania żadnych długów zaciągniętych przez Tuska, Kwacha i innych. Płacić będą ci co je zaciągali i ci co ich wystawili na świecznik. Nawet jak będą musieli to częściowo odpracować, jako myszki laboratoryjne. Bydło ma wiedzieć, że oszustom się nie pożycza.
 

Cokeman

Active Member
768
121
Krzysiu - nie obraź się ale lewaczysz jak cholera. Piszesz, że wolność albo demokracja. Spór przebiega gdzie indziej ale o tym później. Jeśli chcesz mieć drzewka wolności w miasteczkach to masz oddolną demokrację i tam ludzie zdecydują kogo zlinczować a kogo nie. Inaczej masz dyktaturę silnych killdozerów. Ciesze się, że mimo iż starszy jesteś to nadal tak w ludzi wierzysz ale w jakimś Pcimiu dolnym nikt nie zajebie ot tak klechy, wójta i lokalnego krezusa. Każdy będzie się bał. Chcąc mieć wolność musisz się zgodzić na oddolną demokrację albo na interwencję rewolucyjnych sił z zewnątrz czyli przywołany przez ciebie Hitler albo jakaś UBecja. Nie będzie państwa. Państwo będzie tylko w innej formie. Jak się na dzielni zbierze kolektyw i uzbroi do linczu to masz państwo bo państwo=teren(dzielnia)+prawo(wola kogo zlinczować)+poddani czyli mieszkańcy włączając zlinczowanego zjeba. I ludzie się zorganizują. W dobie procesów masowych atomizacja jak na dzikim zachodzie jest niemożliwa a nawet tam było organizowanie się właśnie w sposob demokratyczny. Tutaj odsylam do:

http://liberalis.pl/2008/10/17/zbigniew-jankowski-demokracja-ucieczka-z-europejskiej-cywilizacji/

Do tego ty piszesz, że wiesz jak będzie. Wydaje ci sie. Piszesz jak chcialbys aby bylo ale nie wiadomo jak bedzie. Lenin w 1916 tez nie wiedzial. Robespierre w 1788 tez nic nie wiedzial. Nawet kurwa Stalin i Bierut w 1943 nie wiedzieli. A potem jebneli manifest ktory gowno znaczyl bo czesc przeszlo a czesc nie. Decyduja gry interesu mocnych i niemocnych.

Teraz pole podzialu o ktorym piszesz czyli demokracja vs wolnosc. Tak naprawde pole podzialu od setek lat jest niezmienne i brzmi: sprawiedliwosc ws ugodowość. Lewica nie akceptuje tego swiata jaki jest i chce go zmieniac dlatego popiera rozne rewolucje i to co nazywasz odjebywanie wraz z potomstwem. Rozne rewolucje roznia sie tylko roznym definicjom wroga. Wpierw byla to arystokracja i kler potem kler i burzuje, innym razem są to inteligencji i starzy partyjniacy(Mao) albo kazdy kto nie jest biednym chlopem (Pol Pot). I nie jest tak ze to sie bierze samoistnie ze nagle trafiaja sie swiry ktorzy postanawiaja podpalic swiat. Nienawiść ważna rzecz jak mawial Che Guevara ale samoczynnie jej podtrzymywać sie ot tak nie da i lewactwo jest reakcją na wypaczenia dawnych elit. Ty definiujesz wroga w administracji i ich przydupasach. Ale odjebujac dotychczasowych biurokratow oddajesz wladze oddolnym linczownikom albo wlasnie jakims lewakom czy nowej oddolnej administracji jeszcze nie nachapanej. Na 99% to bedzie przy obecnych nastrojach jakas komuna z elementami klerykalnymi chociaz ten klerykalizm bedzie zanikal i nienawisc do czarnych bedzie sie wzmagac tak samo jak antysemityzm bo kler zawsze tepil oddolne inicjatywy ludu i wspieral krezusow a zydy sa kojarzone z dawna komuna albo z banksterami. No chyba ze wolisz wariant faszyzmu czyli wziecia wszystkiego za morde ale w sumie pisales o tym ze panstwa nie bedzie.

Oczywiscie drugą strone zajmuja prawacy godzacy sie na to jak jest albo popierajacy ostroznosc bo smierdzi bo nie mozna radykalizować (czyli siegac do korzeni), ludzie ktorzy zyja w tym systemie i maja pewne korzysci i tylko spowalniaja stad gadka o grubej kresce albo pierdolenie ze rewolucja jest zle i krzysio pierdoli bo to nie jest libertarianizm i licza sie aksjomaty. Generalnie cała delikatna prawica, kanapowi libertarianie, grubokreskowa nomenklatura, wywazone centrum i kawiorowa lewica . Masa zjebow ktorzy siedza w tym calym gownie ale dotykajac go pragna zachowac białe rękawiczki byleby nie smierdzialo. Taka grupka dominuje wlasnie na facebooku, instytucie misesa, kontestacji, u korwina etc..

Z podejsciem do dlugu zgadzam sie ale dlug zaciagaja poslowie, ministrowie a korzystaja np biznesmani, bezrobotni i cala reszta ludu. Nie oddawanie dlugu jest zamachem na wlasnosc. Kwestionujesz dlug bo nie ty zaciagnales a banksterzy jada na przywilejach. Ta sama logika nalezy zaorac wielki biznes ktory jest fundowany na innych wałkach. Lewactwo tutaj widac jak na dłoni. Piszesz ze placic maja ci co wystawili chujow na swiecznik - chcesz zmusic wszystkich co kiedykolwiek glosowali na jakas partie w sejmie do przymusowych robot? Bez panstwa?

Krzysiu - czuc od ciebie wielki resentyment i chec wywrócenia swiata do góry dupą. Z libertarianizmem kanapowym i pierdoleniem o cyklach koniunkturalnych i aksjomatach ty niewiele masz wspolnego. Serce masz typowo lewackie tylko ze lewactwo kojarzy ci sie ze starymi skurwielami, nomenklatura i jakimis roszczeniowcami. Ale wg mnie lewactwo to nie jest to co sie nazywa lewactwo ale to co dziala i mysli jak lewactwo czyli wlasnie ta chec rozjebania i ulozenia na nowo swiata z masowym wymierzeniem sprawiedliwosci z ofiarami bez grubej krechy.
 
OP
OP
pampalini

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 862
W sumie się zgadzam (z perspektywy kanapowego libertarianina). Ale to po co to pierdolenie o marksizmie, skoro chodzi Ci tylko o odjebkę, po której cholera wie, co będzie? Zresztą słusznie zaorałeś sam siebie (i całą "lewicę", jak ich nazywasz) - skutki rewolucji są nieprzewidywalne.

BTW - ilu wrogów ludu już odjebałeś?
 

Cokeman

Active Member
768
121
A ilu odjebal Marks, ilu ludzi wsadzil do ciupy JKM a Krzysiu ilu odjebal i ile potomstwa? Glupie pytanie.

Skutki rewolucji nieprzewidywalne ale zauwaz ze lewactwo mowi o wladzy ludu czyli cokolwiek lud ustali demokratycznie bedzie OK. Potem lud gnusnieje i wladze przejmuje najsilniejsza klika-partia i mamy komune. Proste.
 

Cokeman

Active Member
768
121
Bo dla mnie porzadek porewolucyjny i nowa "komuna" jest OK. Dzisiejszy system jest do odjebania i predzej czy pozniej czeka nas rozpierdol.
 

Hitch

3 220
4 882
cokolwiek lud ustali demokratycznie bedzie OK

Musiałby to być zajebiście jednomyślny lud. Słuchając takich pieśni mam przed oczami miliony identycznych klonów, działających mechanicznie jak w zegarku na każdej płaszczyźnie życia. A wolność to stan, kiedy większość szanuje twoją swobodę i nie wpieprza się z buciorami w nią. Jednostka nie decyduje za większość, a większość za jednostkę.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 748
Krzysiu - nie obraź się ale lewaczysz jak cholera. Piszesz, że wolność albo demokracja. Spór przebiega gdzie indziej ale o tym później. Jeśli chcesz mieć drzewka wolności w miasteczkach to masz oddolną demokrację i tam ludzie zdecydują kogo zlinczować a kogo nie. Inaczej masz dyktaturę silnych killdozerów.
Właśnie. Ja chcę dyktatury Killdozerów! Ja chcę klasy średniej pełnej Killdozerów!
Oni nie czynią zamachów na wolność. Oni swym jestestwem jej bronią.

Do tego ty piszesz, że wiesz jak będzie. Wydaje ci sie. Piszesz jak chcialbys aby bylo ale nie wiadomo jak bedzie. Lenin w 1916 tez nie wiedzial. Robespierre w 1788 tez nic nie wiedzial. Nawet kurwa Stalin i Bierut w 1943 nie wiedzieli. A potem jebneli manifest ktory gowno znaczyl bo czesc przeszlo a czesc nie. Decyduja gry interesu mocnych i niemocnych.
Bo oni niszczyli prawa naturalne, a ja chcę je przywrócić. Tylko tyle. Ja szczegółowo też nie wiem jak będzie, ale ogólnie wiem. A wiem dzięki wiedzy z zakresu matematyki, neurobiologii, cybernetyki, teorii regulacji i historii.

Z podejsciem do dlugu zgadzam sie ale dlug zaciagaja poslowie, ministrowie a korzystaja np biznesmani, bezrobotni i cala reszta ludu.
Nie jest ważne kto korzysta. Ważne kto zaciąga.

Nie oddawanie dlugu jest zamachem na wlasnosc. Kwestionujesz dlug bo nie ty zaciagnales a banksterzy jada na przywilejach.
Czyją własność? Frajerów którzy go udzielali? Musieli to robić, czy robili to dobrowolnie? Jak dobrowolnie, to kutas im w dupę.
Ten co przegrał w Totka nie może sobie rościć pretensji do zwrotu kasy za kupon, który przegrał. Chyba że udowodni firmie totkowej szwindel.
A oddawanie długu przez tych co go nie zaciągali, też jest zamachem na własność.

Ta sama logika nalezy zaorac wielki biznes ktory jest fundowany na innych wałkach.
Zależy na jakich wałkach. Jak na jebaniu lub unikaniu państwa to nie. Jak na kolaboracji z państwem, samorządem czy UE to zaorać bezwzględnie.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 114
Dzisiejszy "lud" to: urzędaski, emeryci, renciści, dotacjobiorcy i związkowcy. Wszyscy oni głosują na różne PO-Pisy-lewice-cwelice. Na prawicę głosuje kilku ludzi na krzyż, i to tylko ze względów religijnych. Biedota najemna niezwiązkowa nie głosuje, bo nie widzi w tym sensu, ale zagłosują za komuną lub hitlerem jeśli nadarzy się okazja. Bogacze nie głosują, bo co będą szli czas tracić, jak już i tak wiedzą kto wygra.
Trend jest taki, że związkowców ubywa, emerytów, urzędasów, dotacjobiorców i najemników śmieciowych przybywa. Ubywa też sporo ludzi przez emigrację.
 
Do góry Bottom