father Tucker
egoista, marzyciel i czciciel chaosu
- 2 337
- 6 528
To dość stara wiadomość ( 2 lata ) ale chyba nikt o niej na tym forum nie wspominał:
skrótowo: http://gizmodo.com/5656373/firefighters-stood-by-and-watched-while-this-house-burned-to-the-ground
pełna wersja z video: http://www.wpsdlocal6.com/news/local/Firefighters-watch-as-home-burns-to-the-ground-104052668.html
O co chodzi:
Mieszkańcy hrabstwa Obion w Tennessee, nie posiadając własnego posterunku straży pożarnej, mogą wykupić za dobrowolną opłatą 75$ rocznie coś w formie ubezpieczenia na posterunku w sąsiednim hrabstwie South Fulton. Oczywiście znaleźli się tacy, co nie zapłacili, i jednemu z takich pacjentów, panu Gene'owi Cranickowi zapalił się dom. Najpierw próbował gasić przy pomocy węża ogrodowego, ale kiedy nie dało to żadnych rezultatów, rodzina pana Cranicka zaczęła wydzwaniać pod 911 po pomoc. Dyspozytor zignorował wezwania dopóki nie zadzwonił sąsiad Cranicków ( który akurat ubezpieczenie opłacił ). Strażacy przyjechali, zobaczyli, że dom sąsiada nie jest zagrożony i sobie pojechali. Dom pechowca spłonął po fundamenty. Oczywiście zaczął się jazgot w lokalnych mediach, na co zagadnięty burmistrz South Fulton odpowiedział: "Wszystkim ludziom spoza naszego hrabstwa oferujemy taką usługę, albo ją przyjmują, albo nie."
Mam nadzieję, że następnym razem chyba wykupią to ubezpieczenie.
skrótowo: http://gizmodo.com/5656373/firefighters-stood-by-and-watched-while-this-house-burned-to-the-ground
pełna wersja z video: http://www.wpsdlocal6.com/news/local/Firefighters-watch-as-home-burns-to-the-ground-104052668.html
O co chodzi:
Mieszkańcy hrabstwa Obion w Tennessee, nie posiadając własnego posterunku straży pożarnej, mogą wykupić za dobrowolną opłatą 75$ rocznie coś w formie ubezpieczenia na posterunku w sąsiednim hrabstwie South Fulton. Oczywiście znaleźli się tacy, co nie zapłacili, i jednemu z takich pacjentów, panu Gene'owi Cranickowi zapalił się dom. Najpierw próbował gasić przy pomocy węża ogrodowego, ale kiedy nie dało to żadnych rezultatów, rodzina pana Cranicka zaczęła wydzwaniać pod 911 po pomoc. Dyspozytor zignorował wezwania dopóki nie zadzwonił sąsiad Cranicków ( który akurat ubezpieczenie opłacił ). Strażacy przyjechali, zobaczyli, że dom sąsiada nie jest zagrożony i sobie pojechali. Dom pechowca spłonął po fundamenty. Oczywiście zaczął się jazgot w lokalnych mediach, na co zagadnięty burmistrz South Fulton odpowiedział: "Wszystkim ludziom spoza naszego hrabstwa oferujemy taką usługę, albo ją przyjmują, albo nie."
Mam nadzieję, że następnym razem chyba wykupią to ubezpieczenie.