Sprawcy i zleceniodawcy, czyli o tym, kto ponosi winę za dokonanie agresji

father Tucker

egoista, marzyciel i czciciel chaosu
2 337
6 526
Żaden z tych co zrzucali bomby A na Japonię, ani konstruktorzy, ani wydający rozkazy, ani amerykańscy politycy tamtych czasów, nie są winni morderstwa.
Pytanie: Kto zainicjował agresję? Japończycy, czy Amerykanie?
Czy NAP nie zezwala na użycie siły w celu odparcia i ukarania agresora? Czy pierdolony azjatycki kolektywizm nie zrobił z całego japońskiego narodu maszyny wojennej i czy japońscy cywile nie byli szkoleni do walki partyzanckiej na wypadek amerykańskiego desantu?
 

Aterlupus

Well-Known Member
474
971
Żaden z tych co zrzucali bomby A na Japonię, ani konstruktorzy, ani wydający rozkazy, ani amerykańscy politycy tamtych czasów, nie są winni morderstwa.
Część z nich jest. Oczywiście nie w świetle prawa, ale moralnie.

Pytanie: Kto zainicjował agresję? Japończycy, czy Amerykanie?
Japończycy? Amerykanie? Pan Smith i Kurasawa-san mieli jakieś zatargi? Może chociaż jakieś międzyrodzinne konflitkty, po tym jak Hitomi-kun czynił zbyt śmiałe awanse wobec Mary Johnson? Wojnę prowadziły między sobą Stany Zjednoczone Ameryki i Cesarstwo Wielkiej Japonii. Państwa.

Możesz się ze mną nie zgadzać, ale uważam że zastanawianie się, który z dwóch seryjnych morderców zainicjował agresje wobec swojego kolegi po fachu, mija się z celem. Obaj do piachu.

Czy pierdolony azjatycki kolektywizm nie zrobił z całego japońskiego narodu maszyny wojennej i czy japońscy cywile nie byli szkoleni do walki partyzanckiej na wypadek amerykańskiego desantu?
Czy to, że byli szkoleni czyni jakąkolwiek różnice? Finansowali wojnę ze swoich podatków, ale nie mieli wyjścia. Pracowali w fabrykach produkujących broń, ale producenci/handlarze nie ponoszą odpowiedzialności za to jak ich produkty są używane. Byli żołnierzami, obok czego nie można przejść obojętnie, wszak nie damy się zastrzelić, ale tak długo jak nie zgłosili się dobrowolnie, nie nazywałbym ich winnymi.

Ludobójstwo na japońskich cywilach można określić jako "karę" wymierzoną wobec agresora, jedynie gdy uznaje się mieszkańców Japonii za wyłączną własność cesarza.
 

MarekAK

Member
63
25
Żaden z tych co zrzucali bomby A na Japonię, ani konstruktorzy, ani wydający rozkazy, ani amerykańscy politycy tamtych czasów, nie są winni morderstwa.

Jak to? Albo jest się za coś odpowiedzialnym albo nie. Co do zrzucających bomby: Jeżeli rzucisz gdzieś niedopałek papierosa i zjarasz tym samym komuś dom jesteś za to odpowiedzialny i koniec, nawet jeżeli nie wiedziałeś o konsekwencjach swego czynu. Co do polityków i dowódców: Jeżeli ktoś kazał Ci rzucić ten niedopałek a Ty to zrobiłeś to tylko i wyłącznie twoja wina. Na chuj słuchałeś debila. A co do konstruktorów: oni tylko skręcili peta.
 

father Tucker

egoista, marzyciel i czciciel chaosu
2 337
6 526
Ale tutaj nie chodzilo mi o ponoszeniu odpowiedzialnosci jako o odnotowaniu faktu zrzucenia bomby, ale o odpowiedzialnosci moralnej. Sorry, ale jesli ktos by wysadzil bomba moj samochod, a potem grozil, ze zrobi to samo ze mna, moim domem i rodzina, to chyba moglbym go powstrzymac, a nawet zabic? A jesli np. Jego domownicy by go bronili, albo pomagaliby sie bronic - moglbym ich rowniez odjebac. I nie naruszylbym zasady nieagresji. Tak samo amerykanie. Jezeli jakims Japonczykom sie nie podobaly dzialania rzadu, to czemu nie protestowali? Znacie jakies takie przypadki? Ja nie. Ewentualnie mogli wyjechac. Przeciez Amerykanie bombardowali Japonie juz od kilku miesiecy. To byl ich wybor.
Jak juz tak bardzo chcecie pohejtowac na USA to wybierzcie jakis lepszy powod, np. Internowanie azjatow -obywateli USA w 1942 roku. To bylo naruszenie NAP (jak i amerykanskiej konstytucji, zreszta)
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 168
Ale tutaj nie chodzilo mi o ponoszeniu odpowiedzialnosci jako o odnotowaniu faktu zrzucenia bomby, ale o odpowiedzialnosci moralnej. Sorry, ale jesli ktos by wysadzil bomba moj samochod, a potem grozil, ze zrobi to samo ze mna, moim domem i rodzina, to chyba moglbym go powstrzymac, a nawet zabic? A jesli np. Jego domownicy by go bronili, albo pomagaliby sie bronic - moglbym ich rowniez odjebac. I nie naruszylbym zasady nieagresji.
no ale jeśli gostek i jego domownicy by sie bronili, a piętro niżej mieszkała by rodzina niezwiązana ze sprawą wysadziłbyś chałpe w powietrze?
czy afgańczycy lub irakijczycy mogą cie odjebać bo jesteś polakiem i podatkami wspierasz okupacje ich krajów? czy czech mógłby odjebać dowolnego polaka za inwazje w 68?
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 113
Wszyscy mogą się odjebać za cokolwiek. Uogólniać można proste rzeczy, ale konkretne przykłady wymagają odpowiedzi specjalnie pod nie i będzie to odpowiedź "co ja bym zrobił" i "co bym chciał, żeby inni dookoła mnie zrobili". Atakujący może uznać, że powinien wysadzić cały dom, skoro ma taką przewagę uzbrojenia i stoi za nim całe wygrywające państwo, to co mu mogą zrobić? Mieszkańcy domu, ich rodziny, sąsiedzi itd. oczywiście uznają, że wysadzenie całego domu to zwykła zbrodnia. Ale czy jest sens pytać kogoś z drugiego końcu świata "jak powinno być"? Czy taka osoba będzie w ogóle w to zaangażowana, będzie płacić jakieś wspólne składki czy coś, że w ogóle się wypowiada?
 
Do góry Bottom