C
Cngelx
Guest
Ze względu na to, że niestety, z tego co widzę po niektórych postach pewne osoby na forum uczyniły sobie z kapitalizmu nową religię. Nie jest to właściwy moment na zakładanie takiego wątku lub jednak jest to moment idealny. Zakładam, że to 2.
Przejdę więc do tematu. Ceny mieszkań są bardzo wysokie, prawda jest taka, że bardzo niewiele osób będzie mogło sobie kupić mieszkanie na własność (jeżeli ktoś bierze kredyt na mieszkanie to wówczas mieszkanie jest własnością banku!). Na własne pozwolić sobie mogą na nie wyłącznie osoby posiadające kapitał.
Cała reszta skazana jest na wynajem. Jednak i ceny najmu są bardzo wysokie i w znacznym stopniu przewyższają realną wartość danego mieszkania. I tutaj pewna uwaga, za którą może mnie spotkać lincz. Wysokie ceny to nie jest w tym przypadku wina socjalizmu, lecz kapitalizmu, winni są temu spekulanci, którzy mogą sobie pozwolić na zakup nawet kilkudziesięciu takich mieszkań i wynajmować je ludziom biedniejszym. Środki na zakup mają dziedzicząc majątek lub dzięki współpracy z okupantem.
Część osób która ma te środki to oczywiście również:
1. Osoby starsze, które faktycznie dorobiły się majątku. Jednak, czy fakt, że się dorobiły dzięki swoim umiejętnością upoważnia niby te osoby to wyzyskiwania młodszych?
2. Osoby które kupiły mieszkanie na spółkę i równo dzielą się zyskiem z najmu. To niestety również ewidentny przykład w którym mieszkanie otrzymują osoby, które są nastawione na jak największy zysk kosztem osoby która naprawdę danego mieszkania potrzebuje.
Nie popieram jednak takich organizacji jak "inicjatywa lokatorska" krzycząca "mieszkanie prawem, nie towarem". Mieszkanie to oczywiście jak najbardziej towar, jednak towar który jest autentycznie sposobem dzięki któremu bogatsi są w stanie okradać biedniejszych.
Przykład ten pokazuje ułomność kapitalizmu i udowadnia, że opiera się on na wyzysku pochodzących z biedniejszych rodzin przez pochodzących z rodzin bogatszych, antypaństwowców przez propaństwowców, młodszego pokolenia przez starsze, indywidualistów przez kolektywistów.
Moim zdaniem to nie jest żadna sprawiedliwa "wymiana dóbr" tylko sztuczne nabijanie cen i ugruntowywanie swojej pozycji przez... klasę panującą.
Przejdę więc do tematu. Ceny mieszkań są bardzo wysokie, prawda jest taka, że bardzo niewiele osób będzie mogło sobie kupić mieszkanie na własność (jeżeli ktoś bierze kredyt na mieszkanie to wówczas mieszkanie jest własnością banku!). Na własne pozwolić sobie mogą na nie wyłącznie osoby posiadające kapitał.
Cała reszta skazana jest na wynajem. Jednak i ceny najmu są bardzo wysokie i w znacznym stopniu przewyższają realną wartość danego mieszkania. I tutaj pewna uwaga, za którą może mnie spotkać lincz. Wysokie ceny to nie jest w tym przypadku wina socjalizmu, lecz kapitalizmu, winni są temu spekulanci, którzy mogą sobie pozwolić na zakup nawet kilkudziesięciu takich mieszkań i wynajmować je ludziom biedniejszym. Środki na zakup mają dziedzicząc majątek lub dzięki współpracy z okupantem.
Część osób która ma te środki to oczywiście również:
1. Osoby starsze, które faktycznie dorobiły się majątku. Jednak, czy fakt, że się dorobiły dzięki swoim umiejętnością upoważnia niby te osoby to wyzyskiwania młodszych?
2. Osoby które kupiły mieszkanie na spółkę i równo dzielą się zyskiem z najmu. To niestety również ewidentny przykład w którym mieszkanie otrzymują osoby, które są nastawione na jak największy zysk kosztem osoby która naprawdę danego mieszkania potrzebuje.
Nie popieram jednak takich organizacji jak "inicjatywa lokatorska" krzycząca "mieszkanie prawem, nie towarem". Mieszkanie to oczywiście jak najbardziej towar, jednak towar który jest autentycznie sposobem dzięki któremu bogatsi są w stanie okradać biedniejszych.
Przykład ten pokazuje ułomność kapitalizmu i udowadnia, że opiera się on na wyzysku pochodzących z biedniejszych rodzin przez pochodzących z rodzin bogatszych, antypaństwowców przez propaństwowców, młodszego pokolenia przez starsze, indywidualistów przez kolektywistów.
Moim zdaniem to nie jest żadna sprawiedliwa "wymiana dóbr" tylko sztuczne nabijanie cen i ugruntowywanie swojej pozycji przez... klasę panującą.