Rozwiązłość seksualna a celibat u mężczyzn

Hitch

3 220
4 880
Bo zadajesz głupie pytania. Oczywistością są chyba wymogi, nazwijmy to, higieniczne. Czy jak widzisz na imprezie zalaną typiarę, która liże się z jakimś kolesiem, chcesz być następny w kolejce? Chcesz wsadzać fiutka w coś, w co przed chwilą ktoś inny wsadzał?

A poza tym, jest to też skala sprawdzania szczerości i zaufania. Jeśli oboje zgadzacie się na zamknięty związek, ty się zrzekasz prawa do dupczenia na boku i ona też, a mimo to się puszcza - znaczy, że cię nie szanuje na tyle, żeby się zaangażować do takiego stopnia. I odwrotnie, jak ty zapuszczasz mrówkojada innym babkom wbrew umowie to po cholerę żeś ją zawierał?
 

Hikikomori

少し変態
538
318
Cnota u Kobiet ma podstawy ewolucyjne ma sens (zapłodnienie przez byle kogo i zostanie samej z tym "fantem" powoduje, że kobieta, która daje byle komu stanowi odpad genetyczny, ponieważ rolą samicy jest selekcja)

Dupa. Cnota u kobiet nabrała znaczenia dopiero z rozwojem cywilizacji i kultury. Na stadnym etapie ludzkości nie miała znaczenia. Dbałość o cnotę miała na celu podporządkowanie kobiety jej mężczyźnie i przeciwdziałanie chorobom wenerycznym.

Druga dupa: rolą kobiety nigdy nie była selekcja. Jeśli chodzi o etap prehistoryczny, można domniemywać:
a)W ramach stada gzili się wszyscy ze wszystkimi jak szympansy bonobo
b)Samiec alfa i jego obstawa grzmocił wszystkie samice i sweet love wyglądała mniej więcej tak:

A przez większość pisanej historii większość małżeństw było aranżowane przez rodziców, więc selekcja tym bardziej nie była rolą kobiety.

Błędne przesłanki już na wstępie, więc chyba nie ma sensu ciągnąć tego wątku...
 
OP
OP
N

nowy.świt

Guest
To w którym momencie powyższego filmu samica cokolwiek selekcjonuje?

Samcem alfa nie jest się z przypadku - to pozycja ugruntowana czynami - poza tym nie widać aby samica działała wbrew wolnej woli.

A aranżowane śluby są inwazyjne w wolną wolę - żaden to argument więc.
 

Hitch

3 220
4 880
w naturze zawsze jest rolą samicy selekcja genów

Jeśli ci umknęło, człowiek od tysięcy lat nie działa zgodnie z naturą. Nie jest mu ona do niczego potrzebna, od kiedy otoczył się samolotami, komórkami i ołówkami. Rolę natury przejęła swoboda w robieniu czegokolwiek się tylko zechce - tak samo abstrakcyjne pojęcie, jak romantyczna miłość. Po co więc roztrząsać analogie do świata zwierząt w działaniach człowieka, skoro ten sukcesywnie się odcina od nich? Także wszelkie próby zamknięcia w sztywnych ramach tego, co kto sobie zechce robić ze swoimi genitaliami skończy się jałową dyskusją, bo zawsze będzie ona musiała dojść do punktu indywidualnego widzimisię. A to jest wypadkową posiadania skomplikowanego mózgu zdolnego do abstrakcyjnego myślenia, co już samo w sobie jest klawe i nie wymagające dalszego drążenia. Wszelkie próby kopania głębiej to będzie strata czasu poprzez coraz mocniejsze zapuszczanie się w pitologię. Odpowiedź zawsze przyjmie formę "bo tak, na chuj drążyć temat?"

Odniosę się do pytania postawionego na początku: "Czy z Libertariańskiego pkt widzenia celibat mężczyzny, który jest singlem ma jakikolwiek sens?"

Ma, jeśli on tego chce i nikt mu go nie narzuca. End of story.
 
OP
OP
N

nowy.świt

Guest
Nikt ci też nie narzuca, aby brać udział w tej dyskusji skoro uważasz ją za bezsensowną.

A te End of story to zamknięcie wątku czy rezygnacja z polemiki ?
 

Hitch

3 220
4 880
Potraktuj to jak znak drogowy postawiony z dobroci serca na prywatnej drodze, informujący o jej końcu tuż za zakrętem. Oczywiście możesz jechać dalej, ale ściana magicznie nie zniknie tylko dlatego, że wydaje ci się, że jej tam nie ma.
 
OP
OP
N

nowy.świt

Guest
bo zawsze będzie ona musiała dojść do punktu indywidualnego widzimisię..

No i co w związku z tym? - żadna to ujma dla mnie.

Indywidualne widzimisię też musi mieć jakieś swoje przyczyny - taki jest zamysł wątku.

Nie za bardzo rozumiem odbiegania od tego co nie pokrywa się z normalnymi zachowaniami, tak jakby zrozumienie norm społecznych było priorytetem.

Potraktuj to jak znak drogowy postawiony z dobroci serca na prywatnej drodze, informujący o jej końcu tuż za zakrętem. Oczywiście możesz jechać dalej, ale ściana magicznie nie zniknie tylko dlatego, że wydaje ci się, że jej tam nie ma.

Może tobie się wydaje że jakąś ścianę widzisz - bo dla mnie jedyna ściana jaką istnieje w tym wątku to brak umiejętności czytania ze zrozumieniem.

(a propos imputowania komuś frustracji seksualnych na bazie tego że zakłada wątek dotyczący seksualności - i to 2 raz w ciągu 3 miesięcy)

Dobrze że nie było cię jak rozmawiali o sushi na shoutcie - dowiedzieliby się pewnie że nie dojadają i wygrzebują ze śmietników resztki po burżujach.

W końcu muszą nie dojadać - inaczej po co rozmawiać o żarciu bez przyzwoitego odstępu czasowego (dajmy na to pół roku) ?


Jak w pierwszym mówiłem, że ktoś tu frustracje rozładowuje to nikt nie słuchał :p
 
Do góry Bottom