Rozwiązłość seksualna a celibat u mężczyzn

N

nowy.świt

Guest
Czy z Libertariańskiego pkt widzenia (Libertarianizm w prawdzie nie mówi jak kto ma się prowadzić seksualnie - chodzi mi bardziej o tok rozumowania specyficzny ukierunkowany na logikę i fakty) celibat mężczyzny, który jest singlem ma jakikolwiek sens?

Pomijając oczywiście kwestie chorób wenerycznych itd.

Cnota u Kobiet ma podstawy ewolucyjne ma sens (zapłodnienie przez byle kogo i zostanie samej z tym "fantem" powoduje, że kobieta, która daje byle komu stanowi odpad genetyczny, ponieważ rolą samicy jest selekcja)

Ale jak jest z mężczyznami? czy istnieje jakiś powód dla którego facet-singiel powinien trzymać penisa na uwięzi?
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 728
U facetów żaden.
A co do kobiet, to zauważyłem, że do nauki seksu i rozkuwania wybierają innego samca, niż tego z którym chcą mieć potomstwo.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 881
12 264
I w jednym, i w drugim przypadku jest to bez sensu. Seks w dzisiejszych czasach nie jest tożsamy z zapłodnieniem więc nie wiem po co ktoś miałby się wstrzymywać jeśli ma na coś ochotę. Sam fakt, że coś ma podłoże "genetyczne" (???) nie oznacza, że warto jeszcze się do tego stosować. Ja np. uważam, że podłoże "genetyczne" mogłaby mieć koncepcja wyrżnięcia wszystkich innych samców w promieniu kilkunastu kilometrów albo nawet i więcej by "zwiększyć szansę przekazania swoich genów" ale czy faktycznie ma to sens?

Moralność i sprawy obyczajowe to śliski temat, najlepiej też zastosować tu NAP - skoro ci nie szkodzi, że ktoś co wieczór sypia z kimś innym, łącznie z psem, kotem i rybką akwariową to lepiej nawet o tym nie myśleć.
 
OP
OP
N

nowy.świt

Guest
I w jednym, i w drugim przypadku jest to bez sensu. Seks w dzisiejszych czasach nie jest tożsamy z zapłodnieniem więc nie wiem po co ktoś miałby się wstrzymywać jeśli ma na coś ochotę.

Niby jest - ale nie mów, że nie robi ci to różnicy jakie ma preferencje i przeszłość seksualną Twoja partnerka - myślę, że pomimo swojej otwartości nie czułbyś się komfortowo i zadowolony, gdybyś dowiedział się że twoja żona przed związkiem z tobą obsłużyła 10 panów na raz bez wypluwania - coś sprawia, że seks, mimo iż praktykowana czynność od milionów lat z byle kim i przypadkowy - jest sprzeczny z naturą niektórych ludzi i im po prostu nie leży.

Po takiej informacji (jeśli nie odbiegasz od normy) poczułbyś upokorzenie i poczucie związania się z nieodpowiednią osobą (pomyłki)

Resumując - dla niektórych Pań (chyba większości) seks bez zobowiązań lub grupowy to coś upokarzającego - Pytanie - jak uzasadnić tego kaca moralnego ? skąd to się bierze i jaki jest tego cel (jeśli to dzieło matki natury)
Jakiś tam procent ludzi go czuje - ale pytanie nie brzmi jak to jest go mieć - tylko skąd on jest i dlaczego jest?

Krzysio zaraz powie że to katolicka indoktrynacja i presja otoczenia - myślę jednak że to coś zakotwiczonego o wiele głębiej - niemal wyparcia na poziomie instynktu.

Jakieś nowe uwarunkowania charakterystyczne tylko dla ludzi.
 

Till

Mud and Fire
1 070
2 288
Resumując - dla niektórych Pań (chyba większości) seks bez zobowiązań lub grupowy to coś upokarzającego

Taka jest wersja oficjalna ;). Tak same mówią. Ale nie tyle sam taki seks jest upokarzający, co ewentualna reakcja innych ludzi na wiadomość o nim. Jeżeli kobieta ma pewność, że nie zaszkodzi to jej "reputacji" to pójdzie na taki układ bez problemu (oczywiście bierze tu pod uwagę atrakcyjność fizyczną ewentualnych partnerów i możliwość zaspokojenia swoich żądz przez samców posiadających odpowiedni sprzęt i oprzyrządowanie;) ).
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 881
12 264
To co piszesz wygląda mi na katolicką indoktrynację i presję otoczenia :)

Nie wiem z czego wyciągasz wniosek, że dla kobiety seks bez zobowiązań to upokorzenia, a dla mężczyzny (w domyśle) nie. Ja nie wprowadzam różnych standardów moralnych wg. kategorii płci. Jako, że nie jestem zbyt sentymentalny, to traktuję związek w kategoriach wzajemnej umowy. Jeśli wymagasz by partnerka cyt. "przed związkiem nie obsłużyła 10 panów ...", a sam ze smakiem niejedną minetę strzeliłeś to widzę tutaj pewną, hmm, dysproporcję co do zakresu, hmm, świadczenia? Oczywiście, to sprawa twoja i twojej partnerki i mnie nic do tego, ale żeby z tego od razu robić jakąś filozofię genetyczną? :)

Swoją drogą, ja tam zawsze wychodziłem z założenia, że najlepsza kobita to ta, co to ją już ktoś wcześniej dobrze przepchnął z każdej strony, żeby samemu nie musieć już orki robić, tylko przyjść na gotowe. W akapie nie będzie romantyków! :)
 
  • Like
Reactions: Alu

Till

Mud and Fire
1 070
2 288
Swoją drogą, ja tam zawsze wychodziłem z założenia, że najlepsza kobita to ta, co to ją już ktoś wcześniej dobrze przepchnął z każdej strony, żeby samemu nie musieć już orki robić, tylko przyjść na gotowe.

Im więcej kobieta miała wcześniej partnerów seksualnych, tym mniejsze szanse na odpowiednie przywiązanie i więź z późniejszym partnerem życiowym. U mężczyzn "przebieg" nie ma takiego znaczenia. Jeżeli traktujesz kobitę jako obiekt do zaspokajania chuci - to masz rację - lepsza "doświadczona", jednak jeśli myślisz o czymś poważniejszym to trzeba być wobec takich "doświadczonych" bardzo ostrożnym.

http://socialpathology.blogspot.com/2010/09/sexual-partner-divorce-risk.html

teachman.jpg
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 881
12 264
A to stabilność związku jest jakimś celem, który należy osiągnąć? Ja myślałem, że przede wszystkim chodzi o dobrą zabawę :(
 

Alu

Well-Known Member
4 634
9 696
Im więcej kobieta miała wcześniej partnerów seksualnych, tym mniejsze szanse na odpowiednie przywiązanie i więź z późniejszym partnerem życiowym. (...)

A słyszałeś o różnicy między korelacją i związkiem przyczynowo-skutkowym? Mi łatwo sobie wyobrazić, że jak kobieta oddaje dziewictwo w nocy poślubnej to prawdopodobnie jest bardzo religijna, konserwatywna itp - a tacy ludzie po prostu dużo mniej chętnie się rozwodzą. Poza tym 10 lat takiego małżeństwa (wg wykresu to jest właśnie "stable marriage") może być piekłem i nie mieć nic wspólnego ze stabilnym małżeństwem.

Z drugiej strony jak kobieta miała 40 partnerów to może po prostu nie jest zdolna do życia z jednym facetem przez dłuższy czas. I co w tym złego?
 
OP
OP
N

nowy.świt

Guest
Przyjdzie kawador to zarzuci jakimiś dokładnymi danymi - na razie temat wisi

To co piszesz wygląda mi na katolicką indoktrynację i presję otoczenia :)

Nie wiem z czego wyciągasz wniosek, że dla kobiety seks bez zobowiązań to upokorzenia, a dla mężczyzny (w domyśle) nie.

Nie napisałem że dla faceta to nie upokorzenie - są też tacy co się czują niekomfortowo z obcą osobą kopulując- oszczędziłem sobie jednak polemiki na tym gruncie z uwagi na odbiorców znajdujących się na tym forum - wszak wy siedzicie w mózgach każdego i wiecie, że większość lubi łyknąć kakę - ale społeczeństwo katolickie im tego broni i terroryzuje fałszywie.

Patrz tutaj:
Taka jest wersja oficjalna ;). Tak same mówią. Ale nie tyle sam taki seks jest upokarzający, co ewentualna reakcja innych ludzi na wiadomość o nim. Jeżeli kobieta ma pewność, że nie zaszkodzi to jej "reputacji" to pójdzie na taki układ bez problemu (oczywiście bierze tu pod uwagę atrakcyjność fizyczną ewentualnych partnerów i możliwość zaspokojenia swoich żądz przez samców posiadających odpowiedni sprzęt i oprzyrządowanie;) ).

Ja nie wprowadzam różnych standardów moralnych wg. kategorii płci. Jako, że nie jestem zbyt sentymentalny, to traktuję związek w kategoriach wzajemnej umowy.

Też nie wprowadzam jeśli chodzi o seksualność - moralność rozpatruje działanie ludzkie pod kątem dobre/złe - w odniesieniu do seksualności natomiast ja mogę rozgraniczać skrajności na obrzydliwe i stosowne według mojego systemu wartości dajmy na to / estetyki itd.
Jeśli ktoś postępuje niemoralnie - postępuje źle i należy go powstrzymać a jak ktoś się eksploatuje (ponad normę znacząco) seksualnie jako singiel to nie wchodzi nikomu w drogę - tyle że ja mam prawo z takimi się nie zadawać.

Ale to nie jest temat wątku - nie po takie dyskusje został założony.

Jeśli wymagasz by partnerka cyt. "przed związkiem nie obsłużyła 10 panów ...", a sam ze smakiem niejedną minetę strzeliłeś to widzę tutaj pewną, hmm, dysproporcję co do zakresu, hmm, świadczenia?
Zgadza się, dysproporcja jest i nie rozumiem roszczeniowego podejścia niektórych panów z bogatą przeszłością seksualną, pragnących mieć dziewicę.

Ale to nie jest temat wątku - nie po takie dyskusje został założony.

Oczywiście, to sprawa twoja i twojej partnerki i mnie nic do tego, ale żeby z tego od razu robić jakąś filozofię genetyczną? :)

Nie robię "filozofii genetycznej" z dygresji na którą się obsunąłeś.

Tematem jest dojście do tego, dlaczego niektórzy mają opory i jakie to ma fundamenty i czy to jest pożyteczne czy nie - tematem natomiast nie jest to co robię z partnerką i tematem nie są jakiekolwiek dysproporcje w doświadczeniu seksualnym - mylisz pojęcia i chyba nie wiesz o co mi chodzi.

to nie jest temat wątku.

Swoją drogą, ja tam zawsze wychodziłem z założenia, że najlepsza kobita to ta, co to ją już ktoś wcześniej dobrze przepchnął z każdej strony, żeby samemu nie musieć już orki robić, tylko przyjść na gotowe.
Do seksu - tak.

Ale to nie jest temat wątku.

W akapie nie będzie romantyków! :)

Romantycy będą niezależnie od ustroju.
 

Alu

Well-Known Member
4 634
9 696
Zgadza się, dysproporcja jest i nie rozumiem roszczeniowego podejścia niektórych panów z bogatą przeszłością seksualną, pragnących mieć dziewicę.

To chyba w jakimś dziwnym środowisku się obracasz, ja nie znam nikogo takiego ;)

Słyszałem, że Mao Tse-tung gustował w dziewicach.
 
OP
OP
N

nowy.świt

Guest
To chyba w jakimś dziwnym środowisku się obracasz, ja nie znam nikogo takiego ;)
To było odniesienie do tego co napisał Ciek


Jeśli wymagasz by partnerka cyt. "przed związkiem nie obsłużyła 10 panów ...", a sam ze smakiem niejedną minetę strzeliłeś to widzę tutaj pewną, hmm, dysproporcję co do zakresu, hmm, świadczenia?
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 111
Cnota u Kobiet ma podstawy ewolucyjne ma sens (zapłodnienie przez byle kogo i zostanie samej z tym "fantem" powoduje, że kobieta, która daje byle komu stanowi odpad genetyczny, ponieważ rolą samicy jest selekcja)

Ale jak jest z mężczyznami? czy istnieje jakiś powód dla którego facet-singiel powinien trzymać penisa na uwięzi?
A dlaczego to rolą kobiety jest selekcja, a mężczyzny już nie? Co z facetem co jest "byle kim" i zostawia swoje bachory gdzie popadnie, nie zapewniając im później opieki? To nie jest odpad genetyczny? Jakbym był babą i przeczytał taki tekst, to bym się tylko wkurwił chyba. Jaki jest cel tych wywodów w ogóle?
 
OP
OP
N

nowy.świt

Guest
Chęć dogryzania na poziomie 5 latków wyraźnie dominuje nad niektórymi nad chęcią czytania ze zrozumieniem.

Jego własna wola.

Albo poszanowanie dobrowolnej umowy między nim i jego kobietą.

Dzięki - to było genialne - ale problem w tym że wiem że to wola ludzka - pytam o MECHANIZMY powodujące takie zachowania a wy przychodzicie tutaj i piszecie "jego wola jego sprawa"

Dzięki za cynk geniusze.

Równie dobrze mogę założyć temat "dlaczego ludzie żrą tyle pączków w tłusty czwartek?" - a ktoś tu przyjdzie i napisze "to ludzi sprawa i ich wolna wola aby żarli je"

o RLY? nie wiedziałem o tym - dziękuje <wstydzioch>
 
Do góry Bottom