D
Deleted member 427
Guest
Rzeczpospolita:
Kiedy jeden 20-latek włamuje się do salonu z telefonami komórkowymi i wynosi z niego kilka nokii, jest zwykłym złodziejem. Gdy 500 zakapturzonych 20-latków rozbija witryny i kradnie dwa tysiące telefonów – o, to już zupełnie co innego. Wtedy mamy do czynienia ze "społecznym buntem" ludzi zdesperowanych i wykluczonych, bezbronnych ofiar dzikiego kapitalizmu.
http://www.rp.pl/artykul/9157,700015-Ma ... tloch.html
Krytyka Polityczna:
Supermarkety mogą być świątyniami dla członków swojej Kongregacji. Dla tych obłożonych anatemą i odłączonych przez Kościół Konsumentów są natomiast przyczółkami wroga na terenach ich wygnania. Te pilnie strzeżone bastiony zagradzają im dostęp do dóbr, których posiadanie chroni innych od podobnego im losu. (...) Stalowe kraty i żaluzje, kamery telewizyjne, umundurowani ochroniarze przy wejściu i tajniacy wewnątrz podsycają jeszcze atmosferę pola walki i trwających działań zaczepnych. Te obwarowane i pilnie strzeżone cytadele pobudowane przez wroga na ich ulicach przypominają tubylcom dzień po dniu o własnej ich niedoli, bylejakości i upokorzeniu. Prowokując swą wyniosłą niedostępnością, zdają się krzyczeć: Ośmiel no się! Spróbuj tylko!
http://www.krytykapolityczna.pl/Opinie/ ... d-197.html
EDIT
Pierwszy tekst chyba sierp już cytował u siebie na blogu. Dopiero teraz przeczytałem go w całości.
Kiedy jeden 20-latek włamuje się do salonu z telefonami komórkowymi i wynosi z niego kilka nokii, jest zwykłym złodziejem. Gdy 500 zakapturzonych 20-latków rozbija witryny i kradnie dwa tysiące telefonów – o, to już zupełnie co innego. Wtedy mamy do czynienia ze "społecznym buntem" ludzi zdesperowanych i wykluczonych, bezbronnych ofiar dzikiego kapitalizmu.
http://www.rp.pl/artykul/9157,700015-Ma ... tloch.html
Krytyka Polityczna:
Supermarkety mogą być świątyniami dla członków swojej Kongregacji. Dla tych obłożonych anatemą i odłączonych przez Kościół Konsumentów są natomiast przyczółkami wroga na terenach ich wygnania. Te pilnie strzeżone bastiony zagradzają im dostęp do dóbr, których posiadanie chroni innych od podobnego im losu. (...) Stalowe kraty i żaluzje, kamery telewizyjne, umundurowani ochroniarze przy wejściu i tajniacy wewnątrz podsycają jeszcze atmosferę pola walki i trwających działań zaczepnych. Te obwarowane i pilnie strzeżone cytadele pobudowane przez wroga na ich ulicach przypominają tubylcom dzień po dniu o własnej ich niedoli, bylejakości i upokorzeniu. Prowokując swą wyniosłą niedostępnością, zdają się krzyczeć: Ośmiel no się! Spróbuj tylko!
http://www.krytykapolityczna.pl/Opinie/ ... d-197.html
EDIT
Pierwszy tekst chyba sierp już cytował u siebie na blogu. Dopiero teraz przeczytałem go w całości.