serge
New Member
- 4
- 14
Hejo wszystkim!
Wzięło mnie na rozmyślenia po przeczytaniu jednego z tematów o karze śmierci (na forum). Czytałem kiedyś o sytuacji prawnej przestępstwa niedokonanego (tak sobie je nazwijmy) i pewnej klinice w Niemczech. Linków do źródeł nie dam, bo czytałem pół wieku temu.
Także zacznijmy od pierwszej kwestii, czyli kary za przestępstwo niedokonane. Czytałem kiedyś, że w Polsce osoba, która pojawi się dobrowolnie na terapii i "może być niebezpieczna dla otoczenia" może trafić do więzienia lub na oddział zamknięty. I tu rozchodzi się o osoby, które mają problem i są jego świadome. Czyli mają myśli o popełnieniu czegoś, co w rozumieniu prawa jest przestępstwem (gwałt, zabójstwo), ale czynu jeszcze nie dokonały (lub dokonać w ogóle nie chcą). W takiej sytuacji lekarz / terapeuta jest prawnie zmuszony do poinformowania służb o danej osobie. I potem konsekwencje już nie bywają miłe.
Moje własne zdanie w tym temacie jest takie, że takie działanie, paradoksalnie, zwiększa przestępczość. Jednostka ("potencjalny przestępca") nie przeciwdziała zaburzeniom ze strachu. Następnie, jako skutek braku leczenia, przestępstwa dokonuje.
I tu druga kwestia. Podobno u naszego zachodniego sąsiada działają anonimowe kliniki, do których może zawitać każdy i dobrowolnie poddać się leczeniu, a klinika nie ma prawa poinformować (ani danych o osobie, by tego dokonać) państwa o możliwym zagrożeniu.
No i na koniec zapraszam do debaty i głosowania w ankiecie. Chętnie posłucham, co macie do powiedzenia w tym temacie.
Wzięło mnie na rozmyślenia po przeczytaniu jednego z tematów o karze śmierci (na forum). Czytałem kiedyś o sytuacji prawnej przestępstwa niedokonanego (tak sobie je nazwijmy) i pewnej klinice w Niemczech. Linków do źródeł nie dam, bo czytałem pół wieku temu.
Także zacznijmy od pierwszej kwestii, czyli kary za przestępstwo niedokonane. Czytałem kiedyś, że w Polsce osoba, która pojawi się dobrowolnie na terapii i "może być niebezpieczna dla otoczenia" może trafić do więzienia lub na oddział zamknięty. I tu rozchodzi się o osoby, które mają problem i są jego świadome. Czyli mają myśli o popełnieniu czegoś, co w rozumieniu prawa jest przestępstwem (gwałt, zabójstwo), ale czynu jeszcze nie dokonały (lub dokonać w ogóle nie chcą). W takiej sytuacji lekarz / terapeuta jest prawnie zmuszony do poinformowania służb o danej osobie. I potem konsekwencje już nie bywają miłe.
Moje własne zdanie w tym temacie jest takie, że takie działanie, paradoksalnie, zwiększa przestępczość. Jednostka ("potencjalny przestępca") nie przeciwdziała zaburzeniom ze strachu. Następnie, jako skutek braku leczenia, przestępstwa dokonuje.
I tu druga kwestia. Podobno u naszego zachodniego sąsiada działają anonimowe kliniki, do których może zawitać każdy i dobrowolnie poddać się leczeniu, a klinika nie ma prawa poinformować (ani danych o osobie, by tego dokonać) państwa o możliwym zagrożeniu.
No i na koniec zapraszam do debaty i głosowania w ankiecie. Chętnie posłucham, co macie do powiedzenia w tym temacie.